[Ysengrinn]

[Keii]

Zapewne żeby pracować 10-12h dziennie i nie móc nawet wykorzystać całego urlopu :)

[Aoi Mizuki]

dokładnie, lubie się zacharowywać na śmierć ^^

[Velg]

Mhm... Mi się wydaje, że mając 14 lat raczej trudno mieć jakieś praktyczne pojęcie o pracoholiźmie (takim na wzór japoński, a nie np. "dużo lekcji mi zadali..."), ale widać się mylę...

[Aoi Mizuki]

Czy ty chłopcze (zakładam że jesteś facetem) chodziłeś kiedyś do prywatnej szkoły ? Nie ? No właśnie ... Tam to jest dopiero zapiernicz ... a jak jesteś gospodarzem to już w ogóle ^^

[Velg]

Nie, ale widać harówka nie jest taka duża, skoro jeszcze nie nauczono Cię elementarnych zasad grzeczności.

[Aoi Mizuki]

No najwyraźniej nie !!! Dobra Velg przestańmy bo to się głupie robi ... tymbardziej ja już się wysłowiłam jakie mam plany na przyszłość i tyle. Nie ma powodu o tym dużej dyskutować, to wszystko.

[Shizuku]

Ja może nie byłam, ale moja przyjaciółka tak i ona twierdzi, że poziom w tych szkołach to jedna wielka ściema. Jej szkoła robiła wszystko by być wysoko w rankingach, tak więc, nie trzeba było robić nic, a 3 miało się i tak.

[Slova]

[Avellana]

*Rozgląda się, stwierdza, że moderację chwilowo gdzieś wywiało i ustawia na wszelki wypadek duże wiadro zimnej wody w zasięgu ręki...*

Wszystkich uczestników dyskusji prosiłabym o spokój i poszanowanie cudzych planów...

[Mitsurugi]

Ja sprecyzowanych planów raczej nie mam, ale myślałem o zawodzie dziennikarza. Prawdopodobnie taką wybiorę specializację na studiach. I tak, wiem jak mizernie wygląda to w Polsce. Ale na razie nie mam innych pomysłów :). Chociaż jeśli nie dziennikarz, to pewnie wyląduję w jakimś urzędzie i będę kolejną maszynką biurokracji. :) Pieczątka w łapę i "tudut, tudut, tudut, tudut"

[Ysengrinn]

Cóż, nikt z błotem ich nie zmieszał, po prostu wyraziliśmy swe zdziwienie. Jeżeli faktycznie pragnie tego, co Japonia ma do zaoferowania, to nikt nie będzie jej pomysłów krytykował.

[Keii]

A co do dziennikarstwa, Mitsurugi, to nawet nie problem polski - siostra pracowała w austriackim Der Standard jako księgowa i opowiadała, że ludzie po studiach dziennikarskich raczej robili kawę, a nie pisali artykuły.
Bo ze studiami dziennikarskimi problem jest taki, że jeśli nie zrobi się jeszcze jednego kierunku/nie jest się w jakiejś dziedzinie bardzo 'oblatanym' po prostu nie będziesz miał o czym pisać.
Gazety szukają raczej ludzi, którzy potrafią ciekawie wypowiedzieć się na jakiś temat, a nie takich z papierkiem.

[Mitsurugi]

Znaczy się, Keii, ja nie studiuję dziennikarstwa, tylko Politologię. A "dziennikarstwo" to specjalizacja, którą planuję wybrać na 3-cim roku. Albo administrację publiczną, jeszcze nie wiem. W każdym razie dlatego o tym myślę, bo wiem, że po stricte studiach dziennikarskich to prędzej można liście zamiatać niż pisać do gazet (przesada, ale chodzi o sens). Ale to się jeszcze zobaczy, bo nie należę do ludzi, którzy planują z wyprzedzeniem i dokładnością swoją przyszłość :) :)

[Ysengrinn]

W sumie przyda się niektórym z wypowiadających się tutaj.