Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Refleksje po filmach |
Wersja do druku |
wiluS
akka\Semper fidelis
Dołączył: 26 Lip 2006 Status: offline
|
Wysłany: 04-05-2007, 00:58
|
|
|
"Prawdziwa historia" Rogera Donaldsona pokazała mi że do marzen trzeba dążyć śmiało i możliwie bez trupów. Opowieść w pewien sposób odbudowała we mnie wiarę w ludzi.
Nie jest to typowa historyjka o mamie, tacie i cukierkach ale prawdziwa walka z przeciwnościami w której bronią jest przede wszystkim szczęście. Główny bohater w którego wcielił się sam Hopkins nie jest typowym, zgredziałym, wiecznie narzekającym dziadkiem smarującym sie cud środkiem na odleżyny. Jest to prawdziwy mężczyzna(o czym świadczyć może np lanie pod drzewkiem na oczach sąsiadki i z uśmiechem na ustach:) o wielkich marzeniach. Jest to historia oparta na faktach, której bohaterem jest Burt Monro - pasjonat jednośladów, który hmm... Znając historie tego nowozelandczyka poznacie istotę fabuły wiec nie zdradzę wam jak przebiegała jego droga. Skoro droga to mamy wędrówkę, podróż, tułaczkę itd. Jednak jest to niezwykle fascynujące i zabawne przedstawienie realizacji marzeń tego człowieka. Tym razem nie ma kosiarki a leciwy aczkolwiek szybki Indian Scout(motocykl). Zakończenie jest łatwo przewidzieć jednak przyjemność i powiew pozytywnej energii płynące z tej produkcja są w stanie to wynagrodzić.
Po BECK'u tez mam kilka przemyśleń, ale to zbyt dołujące żeby o tym pisac:/ |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 25-05-2007, 19:50
|
|
|
Piraci z Karaibów 3: Na Krańcu Świata (czy jakoś tak podtytuł, nie pamiętam).
Wrażenia po filmie:
- za długi, część scen spokojnie można by skrócić bez szkody dla fabuły
- zbytnio pokręcony, w pewnym momencie miałem w głowie mętlik - kto z kim i dlaczego
- nie podobało mi się zakończenie, ale nie będę spoilerował ~~ |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 25-05-2007, 22:43
|
|
|
Cytat: | Piraci z Karaibów 3: Na Krańcu Świata (czy jakoś tak podtytuł, nie pamiętam).
Wrażenia po filmie:
- za długi, część scen spokojnie można by skrócić bez szkody dla fabuły
- zbytnio pokręcony, w pewnym momencie miałem w głowie mętlik - kto z kim i dlaczego
- nie podobało mi się zakończenie, ale nie będę spoilerował ~~
|
Wrażenia: identyczne jak Keii. Zwłaszcza, że nie widziałam części drugiej, więc genezy paru spraw po prostu nie znałam. I nieszczęsne zakończenie, które kompletnie nie pasowało mi do konwencji filmu. No że co!?
Ale poza tym ile akcji! Fajnie sie oglądało, chociaż faktycznie nieco przydługi. |
_________________
|
|
|
|
|
ghostface
Dołączyła: 06 Paź 2006 Status: offline
|
Wysłany: 26-05-2007, 12:59
|
|
|
Keii napisał/a: | zbytnio pokręcony, w pewnym momencie miałem w głowie mętlik - kto z kim i dlaczego |
Ja to samo :]
Co do końcówki, to się nie zgodzę. Mnie się bardzo podobało takie rozwiązanie:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- bez klasycznego happy endu, a jednak pozytywne... zakładam, że mówiąc o końcówce, macie na myśli losy Jacka, Elizabeth i Willa?
A poza tym, świetnie oglądało mi się ten film. Uwielbiam te niemożliwe akcje ~_^
Do tego wspaniały duet
- Spoiler: pokaż / ukryj
- kapitanów: Jack Sparrow i Barbossa :D
Humor może ciut słabszy niż w części drugiej, która jest pod tym względem moją ulubioną, ale za to trójka przybliża nam świat piratów i znacznie poszerza kanon. Myślę, że zastępy fanfiko-pisarzy już pracują w pocie czoła. |
|
|
|
|
|
Udai
[N]atural [B]orn [E]goist
Dołączył: 26 Mar 2006 Skąd: Częstochowa Status: offline
|
Wysłany: 26-05-2007, 19:26
|
|
|
Wczoraj obejrzałem sobie na DVD "21 gramów" i trochę nie rozumiem całego tego zamieszania wokół tego filmu jak dla mnie ten film jest jakimś upiornym fatalistycznym wymysłem jeśli chodzi o fabułę - a motywy działania postaci granej przez Seana Peena jest dla mnie nie zbadany. Jedyny wyraźny plus to ten tekst o duszy z końca filmu ale to trochę jak dla mnie za mało ... |
_________________ "It is a good viewpoint to see the world as a dream. When you have something like a nightmare, you will wake up and tell yourself that it was only a dream. It is said that the world we live in is not a bit different from this." |
|
|
|
|
eLuke
Dołączył: 09 Maj 2007 Status: offline
|
Wysłany: 26-05-2007, 22:06
|
|
|
Chyba większość osób wychodzących z kina po "Piratach" miała podobne odczucia. W całym filmie zdecydowanie za dużo chaosu, tu jeden wątek tam drugi, tu mówią o jednym, a za chwile o czymś zupełnie innym...po jakimś czasie robie się w głowie mętlik...całe szczęście, że miałem "znawcę tematu" siedzącego obok i tłumaczącego mi zawiłości fabuły, bo bym się do reszty pogubił.
Kolejny minus, to nadmiar efektów specjalnych i różnych efekciarskich, a tak naprawdę nic nie wnoszących do fabuły, scen. Twórcy tego filmu chyba wyszli z założenia, że bardziej zależy im na formie niż na treści.
Co do zakończenia...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Mnie osobiście się ono nie podobało. Jest ono cokolwiek..hm...dziwne. Największym problemem nie jest to co zrobiono z Williamem i Elizabeth (no cóż nie zawsze wszystko musi się kończyć happy endem), ale to, że według mnie trochę to nie pasuje do całego filmu. Odniosłem wrażenie, że zrobiono to trochę "na siłę", aby za wszelką cenę zaszokować widza.
Podsumowując. Według mnie, to najsłabszy film z całej trylogii. Pierwsza część była zdecydowanie najlepsza, ale już kolejne są tylko odtwórcze i nic poza tym, aż strach pomyśleć na jakim poziomie będzie zapowiadana kolejna część (podobno to nie koniec przygód kapitana Sparrowa)... |
|
|
|
|
|
Udai
[N]atural [B]orn [E]goist
Dołączył: 26 Mar 2006 Skąd: Częstochowa Status: offline
|
Wysłany: 27-05-2007, 10:44
|
|
|
Pi - film o genialnym matematyku opętanym chęcią odkrycia zależności pozwalającej przewidzieć z wyprzedzeniem zachowania indeksów giełdowych. Główny bohater ma dość mocne problemy natury emocjonalno-neurologicznej co w połączeniu z jego obsesyjnym dążeniem do celu doprowadza go na krawędź załamania - owocuje to halucynacjami / spazmami . Jakby tego było mało jego działania znajdują sie w centrum zainteresowania tajnych służb i ortodoksyjnych Żydów <lol> ... a najlepsze że to dopiero początek. Cały film jest hipnotyzuje od strony wykonania od początku do końca jest to obraz czarno-biały (świetnie się to komponuje z NY), a mieszkanie głównego bohatera przypomniał mi pokój Lain z Serial Experimental Lain. POLECAM |
_________________ "It is a good viewpoint to see the world as a dream. When you have something like a nightmare, you will wake up and tell yourself that it was only a dream. It is said that the world we live in is not a bit different from this." |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 18-06-2007, 14:05
|
|
|
A teraz uwaga, bo Grisznak obejrzał yaoi, a co grosza, Grisznakowi yaoi się podobało. Mówię o "Śniadaniu na Plutonie", jednym z najlepszych filmów jakie miałem okazję oglądać w ostatnich latach. Rewelacyjny Cillian Murphy w roli transwestyty, świetny humor, muzyka a na dodatek nastrój, balansujący pomiędzy komedią a dramatem. Niesamowicie lekki a jednocześnie pozytywnie nastrajający film. Chyba kupię DVD, bo coś czuję, że film wchodzi do grisznakowego "best of".
Zresztą polubiłem Murphyego, wcześniej znałem go tylko jako dr Crane/Stracha na Wróble z "Batman: Początek". Po obejrzeniu kilku innych filmów z nim "Red Eye", "24 dni później" "Dziewczyna z Perłą" czy "Wiatr Buszujący w Jęczmieniu" ten pan jest w mojej ścisłej czołówce aktorskiej. |
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 18-06-2007, 18:10
|
|
|
Grisznak napisał/a: | "24 dni później" |
A nie "28 dni później"? :>
Ten film miał potencjał, tylko takie pomieszanie komedii z horrorem jakoś dziwnie wygląda. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
cintra
Dołączyła: 04 Cze 2007 Status: offline
|
Wysłany: 19-06-2007, 00:37
|
|
|
Serika napisał/a: | Zwłaszcza, że nie widziałam części drugiej, więc genezy paru spraw po prostu nie znałam. |
faktycznie, prawda jest taka, że bez znajomości części drugiej, nie ma nawet co się na "Pajratów 3"do kina wybierać...
Ale uważam, że film wcale nie najgorszy.... Oczywście były momenty dłużyzn, ale dało się je przetrwać. Depp w roli Sparrowa jak zwykle cudowny - choć
- Spoiler: pokaż / ukryj
- jego ojciec tez był super. Ciekawe czy te koraliki to w genach po nim dostał... ^^
Końcówka?
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Przyznam się, że się tego raczej nie spodziewałam i złapałam się na tym, że współczuję Will'owi i Elizabeth. 10 lat bez ukochanej osoby i tylko jedna noc?! toż to jeszcze dwie wizyty Willa na lądzie i nie będzie w stanie poznać Liz...
|
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 19-06-2007, 08:52
|
|
|
BOReK napisał/a: | Grisznak napisał/a: | "24 dni później" |
A nie "28 dni później"? :>
Ten film miał potencjał, tylko takie pomieszanie komedii z horrorem jakoś dziwnie wygląda. |
Komedii? To tam była gdzieś komedia? Powiedziałbym raczej, że to była próba wniesienia czegoś świeżego do gatunku "Zombie Apocalypse". Problem w tym, że reżyser zatrzymał się w pół drogi. Niemniej sceny w opustoszałym Londynie robiły wielkie wrażenie. |
|
|
|
|
|
ghostface
Dołączyła: 06 Paź 2006 Status: offline
|
Wysłany: 23-06-2007, 18:28
|
|
|
Ja wybrałam ostatnio na Zodiaka. Niezły, ale jak dla mnie to jest film, który można obejrzeć tylko raz. Zamiast czytać wpisy na Wikipedii można zapoznać się z historią śledztwa w sprawie Zodiaka w wersji filmowej. I tyle. Jake Gyllenhaal, Mark Ruffalo i Robert Downey Jr. stworzyli zaczątki ciekawych postaci, ale mieli niewielkie pole do popisu, bo treścią filmu były przede wszystkim fakty, nie ludzie. Trochę szkoda. |
|
|
|
|
|
Yumegari
Feministka szowiniska
Dołączyła: 05 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 25-06-2007, 09:35
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Mówię o "Śniadaniu na Plutonie", jednym z najlepszych filmów jakie miałem okazję oglądać w ostatnich latach. Rewelacyjny Cillian Murphy w roli transwestyty, świetny humor, muzyka a na dodatek nastrój, balansujący pomiędzy komedią a dramatem. Niesamowicie lekki a jednocześnie pozytywnie nastrajający film. Chyba kupię DVD, bo coś czuję, że film wchodzi do grisznakowego "best of". |
Dokładnie! Zawsze chciałam to oglądnąć, ale ponieważ w moim wspaniałym mieście nie grali, a na DVD nigdzie nie mogłam dostać, strasznie się ucieszyłam z powodu przeglądu filmów irlandzkich w Arsie. Film był po prostu świetny, rola Kici to pierwsza klasa. Żadko ma się okazję obejrzeć tak doskonałe wyważenie komedii i dramatu, w dodatku z wprost genialną ścieżką dźwiękową. Jak znajdę OST, to strzeżcie się ludzie! Zamęczę was puszczaniem tych piosenek na okrągło. Co do Murphy'ego, to następnego dnia przeżyłam szok totalny oglądając go w roli Damiena w "Wietrze buszującym w jęczmieniu" (też świetne, ale dziwnym trafem zrobiło na mnie nieco słabsze wrażenie). To jest dla mnie klasa aktorstwa: potrafi się wcielić w skrajnie różne role, w każdej z nich popisując się wirtuozerją. Hmm... czyżbym znalazła sobie nowego ulubionego aktora? I znowu z rolą transwestyty w dorobku! (mówię tu o Gaelu Garcii Bernalu) |
_________________ Behind every great woman is a man checking out her ass
|
|
|
|
|
Bajachikoma
Indywiduaristo
Dołączył: 18 Maj 2007 Status: offline
|
Wysłany: 26-06-2007, 10:21
|
|
|
Grisznak napisał/a: | BOReK napisał/a: | Grisznak napisał/a: | "24 dni później" |
A nie "28 dni później"? :>
Ten film miał potencjał, tylko takie pomieszanie komedii z horrorem jakoś dziwnie wygląda. |
Komedii? To tam była gdzieś komedia? Powiedziałbym raczej, że to była próba wniesienia czegoś świeżego do gatunku "Zombie Apocalypse". Problem w tym, że reżyser zatrzymał się w pół drogi. Niemniej sceny w opustoszałym Londynie robiły wielkie wrażenie. |
E tam ?? Gdzie sie zatrzymał ?? Dla mnie powiem świeżosci był. Dobry klimat był. Sensowna fabuła była. Równy poziom był. Nho chyba ze na końcu miała i tak byc młucka gdzie tabuny zombi sa wybijane przez ludzi.
Dla mnie zryty film to "Oldboy" po nim miałem zrytą psychike. Wogóle jak ktoś cos takiego mógł wymyśleć. Motyw uwiężienia (15 lat w jednym pomieszczeniu) i dalsza akcja po prostu MASKRYCZNIE przygnębia. |
_________________ !! !! !! Fruźki wolą optymistów !! !! !!
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 26-06-2007, 11:54
|
|
|
Już tłumaczę...Film ma świetny pomysł, przemyślaną fabułę i wszystko cacy, ale końcówka rozczarowuje, zamiast zaserowawać jakąś refleksję reżyser zafundował nam banał. Niestety, kompromis między myśleniem hollywoodzkim a europejskim jest tu aż nazbyt widoczny. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|