Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Refleksje po filmach |
Wersja do druku |
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 05-11-2011, 10:34
|
|
|
Fineasz i Ferb, Podróż w drugim wymiarze w fantastycznym 2D:
Jakie to było epickie! Niemożebnie fazowa odpowiedź na niemal wszystkie "co by było gdyby" dotyczące serialu. Uwielbiam wykorzystywanie mało istotnych motywów z początku by rozwiązać późniejsze problemy, a w tym filmie jest tego pod dostatkiem. Przez cały seans kwikałam radośnie i śmiałam się. Jednak najbardziej rozwalił mnie
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Kirkegaard! I to w ustach Buforda! A potem Dostojewski i Kafka! XD
Mam tylko trzy zarzuty- moralizatorski smrodek, stary i ograny motyw "Okłamałeś nas! Foch." oraz brak Vanessy (Miałam nadzieję, że wyskoczy zza jakiegoś robota. Chciałabym zobaczyć minę Ferba).
Niemniej fabuła jest prowadzona bardzo zręcznie, nie da się nudzić. Postaci żadnych nowych nie ma... no pomijając drugowymiarowe alter-ego tych znanych. Animacja lepsza niż w serialu, jak to bywa w przypadku pełnych metraży, choć widać, że do pracy zaprzątnięto też komputer.
Zabawa przednia. Nie polecam jednak dla tych, co nie oglądali serialu. |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 11-11-2011, 20:27
|
|
|
Dublepost:
Numer 23: Łohohohoho, nie ma to jak teorie spiskowe i liczby. W skrócie, rzecz opowiada o hyclu Walterze, któremu pewnego dnia w ręce wpada książka pod tytułem "Numer 23". Jak się okazuje dzieje głównego bohatera powieści (Fingerlinga) i naszego protagonisty są niezwykle podobne. Co więcej obsesja Fingerlinga na punkcie liczby 23 zaczyna się udzielać Walterowi. A potem dochodzi jeszcze morderstwo. No bo czym jest thriller bez morderstwa?
Film naprawdę wciąga, a mania głównego bohatera jest wręcz zaraźliwa, sama w trakcie seansu zaczęłam przeliczać litery imienia i numery sal wykładowych (nie wyszło 23, bu). Ludzie, którzy nie lubią Jima Carreya powinni to koniecznie obejrzeć, by się przekonać, że ten facet naprawdę potrafi grać.
Btw: seans skończyłam o 20:03. Muahahahaha!!! Ok, tak naprawdę to o 20:02 i prawie pół, ale było blisko! |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 26-11-2011, 01:39
|
|
|
Sucker Punch - co za totalna, beznadziejna głupota i kompromitacja. Dali Niemcom angielskie karabiny maszynowe! |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 10-12-2011, 18:24
|
|
|
300 – o Wielki Lolu. Myślałam, że to będzie coś na kształt Gladiatora… Czułam się, jakbym oglądała skondensowaną do dwóch godzin przeciętną serię shounen z każdym kolejnym przeciwnikiem silniejszym niż poprzedni. Schematyczne to to niesamowicie, a tak w ogóle to dlaczego oni musieli spotkać się w środku zbożowego pola? WTF? Żeby pokazać, jak ładnie wietrzyk porusza kłosami? Chociaż w sumie poza ładnymi tłami i zdjęciami to film nie miał niczego do zaoferowania, więc nic dziwnego, że wciskali widoczki, gdzie się tylko da. Film bardzo komiksowy (i nie chodzi tu tylko o fabułę, raczej o zdjęcia, widać, że oryginał miał wiele do powiedzenia podczas tworzenia filmu), za to plus – ta technika mi się podoba, jednak… Irytowała mnie strasznie nadętość narratora i całej reszty oraz przewidywalność. Nie mówię tu o oczywistych wydarzeniach, które musiały nastąpić (bo o ile historia została potraktowana lekko, to w końcu jakieś granice powinny być), ale o drobniejszych zwrotach, które co do jednego można było przewidzieć. Chyba tylko raz zostałam pozytywnie zaskoczona – ale ostatecznie, chociaż nie przewidziałam tego, co bohaterka zrobiła, to radziłam jej to, mrucząc pod nosem, już od jakiegoś czasu. Tak w sumie 300 okazało się strawną, ładną bajeczką do podziwiania. Żałuję, że przystąpiłam do seansu z wygórowanymi oczekiwaniami (ale wcale nie aż tak dużymi, w końcu zdawałam sobie sprawę, że to prawdziwy kasowy hamerykański film „historyczny”), gdybym od początku podchodziła do tego, jak do filmu „obrazkowego” i wiedziała, że wszystko poza stroną wizualną należy ignorować, to myślę, że oglądałoby mi się o wiele lepiej. Sądzę, że gdybym miała czas obejrzeć go jeszcze raz, to byłabym w stanie film docenić (wyłączyłabym mózg, przestała zadawać sobie różne pytania, np. dlaczego do jasnej ciasnej środek pola i czy twórcy filmów historycznych mają jakiś fetysz związany ze zbożem? I tylko podziwiała).
Tak poza tym – lol – Kserkses, który urwał się z klubu S&M… Taki… błyszczący. |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 12-12-2011, 03:07
|
|
|
Melmothia napisał/a: | zdawałam sobie sprawę, że to prawdziwy kasowy hamerykański film „historyczny” |
No właśnie nie, to jest raczej złe podsumowanie - 300 to przede wszystkim ekranizacja komiksu, skupiająca się na walorach artystycznych i całkowicie świadomie przesycona przesadzonym patosem i epickością. W tym sensie nie jest to właśnie taki strasznie typowy hamerykański film i ja na przykład podchodząc z takimi właśnie oczekiwaniami dostałem coś co do teraz jest jednym z moich ulubionych filmów. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 12-12-2011, 05:56
|
|
|
Vodh napisał/a: | No właśnie nie, to jest raczej złe podsumowanie - 300 to przede wszystkim ekranizacja komiksu |
O tym wiedziałam (i uważam, że bycie ekranizacją komiksu absolutnie nie przeszkadza filmowi w byciu kasowym amerykańskim filmem), ale
Vodh napisał/a: | przesadzonym patosem i epickością |
tego nie przewidziałam - dlatego nie zachwycił mnie ten film. O ile epickość jak najbardziej w filmach lubię, tak patos (i schematyczność, przyznam się, że jednak trochę bardziej nastawiłam się na fabułę - nawet jeśli odrobinę - a nie obrazowość) przeszkadzał mi prawie przez cały film. Dopiero pod koniec zaczęłam się przyzwyczajać. Dlatego też napisałam, że być może, jeśli bym obejrzała go jeszcze raz, to nie miałabym już problemu z przyswajaniem :) |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 12-12-2011, 06:00
|
|
|
Melmothia napisał/a: | O tym wiedziałam (i uważam, że bycie ekranizacją komiksu absolutnie nie przeszkadza filmowi w byciu kasowym amerykańskim filmem), ale |
Ale film może być ekranizacją komiksu, a może postawić sobie bycie ekranizacją komiksu za cel egzystencji. I ja mówię o tym drugim - bo Spidermany, Hulki czy inne Thory to też niby ekranizacje komiksów, ale nijak nie są filmami tak przesiąkniętymi komiksowością jak 300 czy Sin City. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 12-12-2011, 08:10
|
|
|
Jeśli chodzi o 300, to widziałem go dwa raz i powiem tyle, że to chyba jedyny tytuł, który widziałem, tracący tak wiele podczas oglądania go w warunkach innych niż kinowe. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 12-12-2011, 17:28
|
|
|
Priest - film dokładnie taki jak się spodziewałem: efektowny, absurdalny i bezdennie głupi. Imię nielogiczności (Dlaczego "w metropoliach nie ma już słońca"? Skoro Kościół opiera swój autorytet na byciu gwarantem bezpieczeństwa to powinien chyba rozdmuchiwać zagrożenie, a nie zamiatać pod dywan? I wreszcie - po cholerę tworzyć rezerwaty wampirów, zamiast po prostu wyrżnąć tałatajstwo!?) jest Legion, niestety akcja nie zawsze jest dość szybka by zniechęcić do pamiętania o nich. Do tego jest to film dość ciężki i praktycznie pozbawiony humoru, więc nawet oglądanie z nastawieniem na fazę nie jest łatwe. Cóż, nie przepuszczałem, że kiedyś to powiem, ale przy "Ksiądzminie" (tak powinno brzmieć polskie tłumaczenie) Van Helsing był dziełem przemyślanym, pełnym wdzięku i kręconym z fantazją i dystansem.
Aha - z manwhowym oryginałem wspólnego nie ma absolutnie nic. Chyba tylko obsesja na punkcie symboliki chrześcijańskiej.
Meru napisał/a: | Żałuję, że przystąpiłam do seansu z wygórowanymi oczekiwaniami (ale wcale nie aż tak dużymi, w końcu zdawałam sobie sprawę, że to prawdziwy kasowy hamerykański film „historyczny”) |
Hyh, jak zauważył już Vodh sama zrobiłaś sobie krzywdę - o ile "hamerykańskie filmy historyczne" to zazwyczaj po prostu gówniana papka*, o tyle w 300 wszystko jest przemyślane i chodzi jak w zegarku. Kserkses np. wygląda jak wygląda bo nie miał przypominać Persa, ale uosabiać obcość i dekadencję Wschodu.
Jeśli coś można filmowi zarzucić to fakt, że stosuje niemal te same schematy i kalki myślowe co propagandowa faszystowska - zresztą chyba po części świadomie, jako zabieg artystyczny. Chyba dlatego recenzentowi "Wyborczej" film się tak nie spodobał i stwierdził, że jest "oklepany, prymitywny i bez większej wartości".
* w dodatku z tanim lewackim podtekstem. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 12-12-2011, 21:28
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | o tyle w 300 wszystko jest przemyślane i chodzi jak w zegarku. |
Cały czas odnoszę wrażenie, ze próbujecie przekonać mnie o czymś, co uważam za oczywiste (tak, wszystkie schematy chodziły jak w zegarku, jeden za drugim), a nie zauważacie, że MIMO tego, sposób poprowadzenia fabuły po prostu mi się nie spodobał. Serio, potrafię docenić aspekty wizualne i przeniesienie komiksu na ekran, ale jak coś jest schematyczne i jestem w stanie przewidzieć najdrobniejsze reakcje bohaterów, to trudno mi czerpać z tego większą przyjemność, tym bardziej jeśli nie byłam przygotowana na aż tak banalne poprowadzenie wątków. Mam inne priorytety, jeśli chodzi o to, czego szukam w filmach. Tłumaczenie mi, jaki ten film nie jest wspaniały, niesamowity, niestandardowy i o co w nim tak naprawdę chodzi, nie sprawi, że nagle mi się gust zmieni. Najpierw fabuła (lub pomysł w przypadku czegoś, co zasadniczo nie ma lub nie musi mieć fabuły)! Postaci (nikogo nie byłam w stanie polubić)! Potem zachwycanie się widoczkami i techniką.
Ysengrinn napisał/a: | Kserkses np. wygląda jak wygląda bo nie miał przypominać Persa, ale uosabiać obcość i dekadencję Wschodu. |
Myślałam, że ta dekadencja jest na tyle oczywista, że nie trzeba o niej wspominać, dość wyraźnie nią dawali po oczach. Fakt ten jednak nie zmienia tego, że na jego widok mało nie sturlałam się na podłogę ze śmiechu. |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 12-12-2011, 21:49
|
|
|
Cytat: | Tłumaczenie mi, jaki ten film nie jest wspaniały, niesamowity, niestandardowy i o co w nim tak naprawdę chodzi, nie sprawi, że nagle mi się gust zmieni. Najpierw fabuła (lub pomysł w przypadku czegoś, co zasadniczo nie ma lub nie musi mieć fabuły)! |
No właśnie tu mamy do czynienia z tym drugim przypadkiem - liczy się pomysł, nie fabuła czy postacie. Stwierdzam po prostu, że ocenianie filmu na tych samych zasadach co większości (tzn. za fabułę, postaci itd.) jest niesprawiedliwe, tak jak z ganieniem LOTR za to, że są tam elfy, krasnale i w ogóle autor to pewnie wszystko sam zmyślił. Czy narzekaniem, że lodówka nie zmywa.
Rozumiem, że nie lubisz takiej zabawy* - spoko, nie ma obowiązku. Zaznaczam tylko, że film nie jest z gatunku "wyłącz mózg, usiądź wygodnie i oglądaj świecące obrazki", bo z Twoich postów można by wywnioskować, że odbierasz go jak gumę do żucia dla oczu w stylu Sucker Punch.
* trochę trudniej mi zrozumieć jak można spodziewać się po tym filmie standardowego blockbustera, ale well, dużo ludzi to robi >__>. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 12-12-2011, 23:13
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | liczy się pomysł |
W przypadku pomysłu chodziło mi o coś innego, niezwiązanego z filmem, o którym dyskutujemy. To była marginalna uwaga - chciałam tylko wskazać, że nie spisuję automatycznie na straty czegoś, co nie ma ani fabuły, ani postaci. Czegoś, w czym pomysł jest praktycznie ekwiwalentem tej pierwszej.
Cytat: | z Twoich postów można by wywnioskować, że odbierasz go jak gumę do żucia dla oczu |
Jeśli potrafisz żuć oczami, to właściwie - tak. Co do Twojej interpretacji sprzed iluś stron, to uważam, że jest ciekawa, niemniej jednak nie sądzę, żeby w jakikolwiek sposób mogła ułatwić mi oglądanie i poprawić zdanie o filmie.
Ysengrinn napisał/a: |
Czy narzekaniem, że lodówka nie zmywa. |
Cichaj, odkąd matka się przejęzyczyła i nawała lodówkę pralką (jakieś trzy dni temu), tak do tej pory w ferworze rozmowy nie udało mi się nazwać tego dziadostwa właściwie, więc nie mieszaj mi w to jeszcze zmywarki do naczyń. |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 13-12-2011, 01:33
|
|
|
Meruś, Ty chyba nie do końca dobrze odebrałaś nasze intencje. My Ci bynajmniej nie próbujemy wmówić, że ten film Ci się tak naprawdę spodobał, ani udowodnić, że to jest film naprawdę genialny nawet jeżeli jest oceniany przez pryzmat Twojego podejścia.
Nie, jak najbardziej zdaję sobie sprawę z tego jak ogromny wpływ na odbiór ma nastawienie i oczekiwania i po prostu Ty miałaś zestaw oczekiwań i założeń który praktycznie z góry przekreśla szansę na to że się 300 spodoba. A na dokładkę polemizuję z klasyfikowaniem 300 jako typowego blockbustera za który nadal mimo wszystko chyba go uważasz, bo już pomijając kwestię tego czy to jest film dobry czy zły i czy się podobał czy nie, na pewno nie jest typowym blockbusterem. Tak, 300 to dość marny blockbuster, a do miana filmu ambitnego nawet nie próbuje pretendować. I to wszystko nie przeszkadza mu być dziełem, które przy odpowiednim nastawieniu potrafi spełnić naprawdę wygórowane oczekiwania (and i mean it, spodziewałem się godnego następcy Sin City, które też jest jednym z moich ulubionych filmów, i dostałem coś co okazało się filmem troszkę innym, a mimo tego ani odrobinę mnie nie zawiodło). Także to bardzo zdecydowanie nie tak, że warunkiem koniecznym do czerpania przyjemności z 300 są maksymalnie zaniżone oczekiwania, a taki był wydźwięk Twojego postu. (Warunkiem są oczekiwania odpowiednio ukierunkowane, i nie, to nie jest eufemizm dla zaniżonych oczekiwań, tylko po prostu stwierdzenie że po wystawie szkiców ołówkowych nie należy się spodziewać mistrzowskiego operowania szeroką paletą kolorów) |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Koranona
Morning Glory
Dołączyła: 03 Sty 2010 Skąd: Z północy Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 26-12-2011, 19:01
|
|
|
Cowboys vs aliens - jakkolwiek groteskowo brzmi tytuł film okazał się być całkiem dobry. Całkiem do strawienia fabuła, całkiem do strawienia obcy. Świetna obsada (James Bond, Hans Solo, 13) pod względem graficznym jestem zachwycona kolorami. Całkiem zgrabnie zrealizowany, nie wymagający film. Całkiem fajny >D |
_________________ "I like my men like I like my tea - weak and green."
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 05-01-2012, 20:47
|
|
|
Sherlock Holmes: Gra cieni. Przyznam szczerze, że idąc na film bardzo się bałem, ponieważ jedynka była absolutnie genialna, a nie mam do Guya Richiego aż takiego zaufania żeby wiedzieć, że przeskoczy ustanowioną wcześniej poprzeczkę. Przeskoczył, jeżeli chodzi o zadowolenie z filmu nowy Sherlock podobał mi się jeszcze bardziej, niż poprzedni, a to naprawdę spore osiągnięcie - mam tendencję do zawodzenia się sequelami. Świetna muzyka, strona estetyczna na najwyższym poziomie, wartka akcja, świetna reżyseria i fabuła w zasadzie służąca za spoiwo bardziej niż cokolwiek innego - ogółem dokładnie to, czego się spodziewałem, zrealizowane lepiej, niż się spodziewałem. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|