Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Refleksje po filmach |
Wersja do druku |
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 25-02-2012, 13:07
|
|
|
Tabris napisał/a: | Smk napisał/a: | Predators
Ho boy. To faktycznie jest kontynuacja oryginalnego Predatora z Arniem. Jest wszystko co było w oryginale, |
A podobał Ci się pojedynek w samurajskim stylu? Dla mnie to była największa kiczowata scena w tym całym "filmie". |
Rodriguez. Ten film mógłby powstać w latach '80 ubiegłego wieku, kiczowatość to część uroku. "Filmem" nazwałbym oba AvP, Predators są cool. I manly. I wogóle. I tak, podobała mi się scena pojedynku. Swietnie pokazała charakter
- Spoiler: pokaż / ukryj
- predatorów jako honorowych łowców. Pominąć tu można fakt iż akurat te predki były z wyklętego klanu który nie przestrzegał zasad łowów..
|
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 21-03-2012, 21:04
|
|
|
Hans Kloss - Stawka większa niż śmierć - cóż, podobało mi się. Żaden geniusz, ale porządna rzemieślnicza robota, sympatyczna przygodówka klasy B. Ma się wrażenie, jakby oglądało się niezłe fanfiction, zwłaszcza przez spore ilości siermiężnego CGI.
Faktycznie Karewicz i Mikulski kradną całe szoł, ale młodsi aktorzy też sobie nieźle radzą. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Koranona
Morning Glory
Dołączyła: 03 Sty 2010 Skąd: Z północy Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 22-03-2012, 21:30
|
|
|
Kobieta w Czerni - hm...
No właśnie, hmm... bo mam mieszane uczucia do tego filmu. Poszłam na niego nie nastawiając się na nie wiadomo jakie fajerwerki i chyba zostałam mile zaskoczona. Radcliffe, mimo, że chyba dożywotnio przyssany do roli czarodzieja w okularach bardzo dobrze, imo, wywiązał się z grania zbyt dojrzałej jak dla siebie postaci notariusza-wdowca samotnie wychowującego dziecko. I w sumie nic dziwnego, że był jedynym aktorem wymienionym na ulotce, bo miało się wrażenie, że tylko on tam gra.
Sceneria. Uh. Świetne widoki i bardzo realistycznie oddana zapadła wieś na końcu świata opuszczona przez wszelkich możliwych bogów. I stroje i samochody i wystroje mieszkań. Ja po prostu kocham wiktoriańskie klimaty. Natomiast montaż jako taki momentami był świetny, momentami oczy bolały od kontrastu planów. Momentami (szczególnie gdy jechali) wyglądało to jak robiona tradycyjną, niskobudżetową metodą scena poruszania się z przewijającym się tłem. Arghhh.
Jako dramat ten film był bardzo dobry. Jako horror mieścił się w średnicy klasy B. Fabuła nie skomplikowana, nie wymagająca, w ostatecznym rozrachunku całkiem w porządku.
Co jeszcze muszę pochwalić: zakończenie.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Jak każdy szanujący się horror, a ten film pod takową szufladkę niby podpadał, film powinien skończyć się śmiercią głównego bohatera. I tak było, choć nie było to takie oczywiste od początku. Generalnie - ładna śmierć, ładne zakończenie. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że to był refleksyjny happy end.
Imo, film na raz do obejrzenia, może dwa dla fanów gatunku. Trudno mi powiedzieć jakby się sprawował poza kinem. |
_________________ "I like my men like I like my tea - weak and green."
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 31-03-2012, 19:20
|
|
|
Too beautiful to lie - O Lolu Wszechmocny, czegoś tak kwikogennego nie widziałam od dawna :D
Rzecz opowiada o dziewoi, która właśnie wychodzi z więzienia ze zwolnieniem warunkowym, z zamiarem udania się na ślub siostry. W pociągu poznaje chłopaka, jadącego oświadczyć się swej wybrance. Niestety, bezcenny pierścionek zaręczynowy w wyniku pewnych nieprzychylnych okoliczności ląduje w łapkach dziewoi, a jej bagaż przepada. Bohaterka postanawia więc odnaleźć swojego nowego znajomego i zwrócić mu zgubę. Jedzie więc do jego rodzinnego miasteczka...
Główna bohaterka jest absolutnie epicka! Tak się bowiem składa, że ma ona wielki talent do kłamania, a przy tym jest bardzo wredna
- Spoiler: pokaż / ukryj
- o czym przekonuje się główny nieszczęśnik na własnej skórze.
W dodatku jest przeuroczo nieporadna, gdy dla odmiany musi powiedzieć prawdę.
Film co prawda przesadną oryginalnością nie grzeszy, ale jest uroczy i można się solidnie uśmiać.
I jeszcze: scena gdy główny bohater mówi "Jestem farmaceutą" z szekszowną miną - bezcenne! |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Hisayo
Mniumniu! ♫
Dołączyła: 11 Kwi 2009 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 31-03-2012, 20:30
|
|
|
Gniew tytanów
Powiem tak: BILL NIGHY I JEGO SÓÓÓÓÓÓÓWKAAAAAA~
Co dalej? A tak, Ralph Fiennes i Liam Neeson. Czy coś tam jeszcze było? A tak, Ares, który był przystojny i owłosiony, ale aktora nie pamiętam. Bardzo ładnie się ta Włócznia Triumu świeciła, a główna bohaterka kobieca nie była aż taką idiotką. A synek się w końcu wykazał, ładnie. Koniec.
Aż tak źle nie było, mimo zaskakującego, nawet przyt filmie-z-efektami, braku konkretnej fabuły. Idą tu, bo coś, idą tam, bo coś, wracają, o! coś się dzieje, fajno, walczymy. Natomiast Zeus przychodzący do głównego bohatera z Misją już w pierwszej minucie filmu mnie ubił. No tak, nie chcieli marnować filmu na dialogi... (` w `)
A zresztą po co mi fabuła, skoro mam Hadesa i Hefajstosa, więcej mi nie trzeba. |
_________________ I tried, and therefore no one should criticise me!
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 01-04-2012, 19:29
|
|
|
Uwikłanie - film jest... ładny. Niestety nijak nie przekłada się to na jego jakość, bo miał być ekranizacją kryminału, a muzyka i zdjęcia były robione jak do sensacyjnego, gdzie się dużo strzelają i ścigają po dachach. Największą krzywdę filmowi zrobiło ewidentnie finansowanie z Regionalnego Funduszu Filmowego w Krakowie, bo akcję powieści przeniesiono z Warszawy pod Wawel i okraszono duuużąąą ilością majestatycznych zdjęć lotniczych - ładnych, ale... potrzebnych jak dziura w moście.
Bardzo dobra była natomiast gra aktorska, pomijając kreację Maii Ostaszewskiej - ale też nie oczekiwałem, że sprawdzi się w roli starzejącego się, zgorzkniałego prokuratora Szackiego*.
Swoją drogą film bardzo spodobał się wielu pisowcom, bo porusza tematykę PRL-owskich służb i ich wpływów w dzisiejszych czasach. Mam jednak wrażenie, że powinni pozostać ostrożni w zachwycie.
* ok, żarty żartami, ale zastąpienie cynicznego frustrata młodą seksowną żyletą w seksownej sukience to delikatnie mówiąc brutalna ingerencja w scenariusz. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 07-04-2012, 08:38
|
|
|
Dzisiejszej nocy w ramach próby naprawienia sobie rytmu dobowego siedziałem i oglądałem filmy. Logika. Na ruszt poszły Resident Evil: Afterlife, Truman Show i Zakochany Szekspir. Wszystkie trzy dobre, każdy w inny sposób. No dobra, Resident Evil to głupia sieczka, a czwórka jest gorsza od dwójki i trójki i jako film gorsza też od jedynki, ale i głupia sieczka czasem sprawia frajdę.
A poniżej macie krótką relację co z moich wrażeń zrozumiał mój wierny druh kinoman, google translator:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Dzisiejszej nocy mój umysł zdecydował, że sen jest dla słabych, więc oglądałem Resident Evil: Afterlife, który okazał się być nieco gorsze niż 2 i 3, ale wciąż przyjemne.Kluczem do korzystania tego rodzaju filmów jest wiedzieć, czego się spodziewać - jeśli oczekujesz mnóstwo łagodnie cheesy sekwencji działań i równie tandetnego fabule jest dużo trudniej być rozczarowany. Ogólnie mam cieszył się Resident Evil cykl filmowy.
Wtedy zdecydowałem, że nadszedł czas na film naprawdę dobry i patrzył Truman Show. Cieszę się, że zaniedbał go przez ostatnie kilka lat, bo jeśli widziałem tego wcześniej, musical oparty wokół samego pojęcia widziałem latem ubiegłego roku nie byłoby już tak przyjemne chyba. Ogólnie naprawdę miły film, z umiarkowanie przerażającej koncepcji i nastrój bardzo dobrze zarządzanej.
Ostatnim daniem była Zakochany Szekspir i to było genialne. Komedia, romans i dramat w najlepszym wydaniu, wszystko wzmocniony obecnością Gwyneth Paltrow. Widziałem go kilka lat temu, ale mój straszny pamięć pozwala mi cieszyć się dobre filmy wiele razy :) |
_________________ ...
|
|
|
|
|
So_Dakki
~FOXY LADY~
Dołączyła: 13 Kwi 2007 Status: offline
|
Wysłany: 07-04-2012, 15:11
|
|
|
Vodh napisał/a: | No dobra, Resident Evil to głupia sieczka, a czwórka jest gorsza od dwójki i trójki i jako film gorsza też od jedynki, ale i głupia sieczka czasem sprawia frajdę. |
Może i głupia sieczka, ale w kinie, w 3D zrobił na mnie niesamowite wrażenie - świetna muzyka i nieziemskie efekty. Dlatego też drugi raz go nie obejrzę, nie chcę się potem zastanawiać co ja w tym filmie widziałam ;) |
_________________
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 14-04-2012, 19:58
|
|
|
(miałam takiego fajnego posta i mi reset zjadł :< )
Anywayz.
Pierwszy Iron Man. W końcu.
BOŻE DLACZEGO NIKT WE MNIE WCZEŚNIEJ TEGO FILMU NIE WMUSIŁ.
Do komiksu porównać nie mogę, bo nie czytałam i prawdopodobnie nie przeczytam, ale film sam w sobie jest cukierkiem, zwłaszcza pod względem efektów dookoła zbroi - lubię sparklające elementy hi-tech, a tutaj udały im się wyśmienicie. Akcja całkiem zgrabnie się rozwija, postaci dają radę
.
.
.
I oh, ROBERCIE DAT FEELS ~♥
(druga część w kolejce do pociągu powrotnego w poniedziałek, bu-ha.) |
_________________
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 14-04-2012, 21:31
|
|
|
GoNik napisał/a: | (druga część w kolejce do pociągu powrotnego w poniedziałek, bu-ha.) |
Don't get your hopes up, dwójka jest tragiczna. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 14-04-2012, 21:31
|
|
|
Ghost Rider 2 Spirit of Vengeance.
Fabuła typowa <Antychryst>, źli typowi <Papcio i spółka>.
I Nicolas Cage w roli życia. Srlsy, widać że on się przy okazji kręcenia tego filmu świetnie bawił.
Bonusy za widoki z Rumunii i Turcji, z motoryzacją włącznie.
Bonusowy bonus za Lamberta znienacka - naprawdę nie spodziewałem się go w tej roli.
Also, spróbujcie po tym filmie nie roześmiać się gdy ktoś wspomni o miotaczu ognia.. |
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 14-04-2012, 21:47
|
|
|
Vodh napisał/a: | Don't get your hopes up, dwójka jest tragiczna. |
I seriously hate you now :< |
_________________
|
|
|
|
|
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 14-04-2012, 21:58
|
|
|
GoNik napisał/a: | Vodh napisał/a: | Don't get your hopes up, dwójka jest tragiczna. |
I seriously hate you now :< |
No bez przesady. Ma momenty słabości, ale w temacie bling bling tech nie ma braków >D |
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 14-04-2012, 22:06
|
|
|
Smk napisał/a: | No bez przesady. Ma momenty słabości, ale w temacie bling bling tech nie ma braków >D |
Ma. W jedynce bling bling tech był badass i jego potencjał był wykorzystany. Praktycznie wszystkie bling bling techowe rzeczy z dwójki są tak niedorzecznie durne, że aż trudno czerpać radość z patrzenia na to jak się wszystko sparkla. Genialny pomysł głównego złego najdurniejszy ze wszystkich rzeczy.
I momenty, to on ma średniawe - niewiele i krótkie. Cała reszta jest smutnym rozczarowaniem po genialnej w swojej kategorii jedynce.
I piszę to głównie dlatego, że chcę GoNika uchronić przed moim zawodem. Teraz ma szansę obejrzeć ten film i po seansie zamiast "Ja pierniczę, ale dno, jak można było skopać niby podobną formułę aż tak bardzo..." wyjść z komentarzem "E, aż *takie* tragiczne nie było... >.>". |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Salva
Prince Charming
Dołączyła: 29 Paź 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 15-04-2012, 15:25
|
|
|
Vinci
Dawno temu przestałam wierzyć w dobre polskie komedie i cieszę się, że kolega poniekąd wmusił we mnie ten film. Był genialny. Nawet mnie łeb przestał boleć podczas seansu. Nie spodziewałam się zbyt wiele, ale zostałam bardzo przyjemnie zaskoczona. Ponadto film kwalifikuje się do kilkukrotnego obejrzenia co jest jeszcze większym mistrzostwem. |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|