Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Refleksje po filmach |
Wersja do druku |
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 31-05-2012, 14:49
|
|
|
Takoż Mroczne Cienie.
Po wczorajszym grupowym seansie przemyślenia snute nad herbatą i pralinami można sprowadzić do:
a) co ja pacze?!
b) sprawdziłoby się jako remake serialu w formie serialu, nie filmu pełnometrażowego.
Odniosłam wrażenie, że film jedzie głównie na "fani i tak obejrzą Burtona z Deppem, to genialny duet" - bo sam w sobie niespecjalnie ma cokolwiek sensownego do zaoferowania. Głównym grzechem jest skakanie między wątkami bez ładu i składu, w dodatku każdy kolejny został potraktowany po macoszemu, tylko liźnięty z wierzchu... I dla odmiany dostaliśmy ze trzy razy za długą scenę prawie-seksu po ścianach (która swoją drogą zdecydowanie była najbardziej wtfową sceną prawie-seksu jaką widziałam).
Powinni byli twardo trzymać się komedii niskich lotów i zmontować więcej scen podobnych do tych z trailera. W ten sposób mieliby przynajmniej szansę na zamaskowanie poszatkowanej fabuły i osieroconych postaci. A tak... Przez większość filmu uśmiechałam się półgębkiem i zastanawiałam z czego do cholery tak spazmatycznie śmieje się ta laska parę rzędów z tyłu.
Meh.
Tyle, że wiedźmy są z porcelany. To akurat było dobre. |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 31-05-2012, 20:36
|
|
|
Jak wyżej "Ćmoczne Mrzenie". Film przede wszystkim pozostawił mnie zupełnie obojętnym, choć było kilka niezłych momentów - akurat tyle, by starczyło na efektowny zwiastun, zapewne nieprzypadkowo.
Spodziewałem się głupiej komedii pt. "kilkusetletni wampir budzi się w latach 60.(?)", niestety nie wziąłem pod uwagę, że twórcy będą się próbowali trzymać fabuły pierwowzoru (z którym nie miałem żadnego kontaktu i nie wiem czy powinienem się z tego cieszyć). W zasadzie nie wiadomo po jaką cholerę, oryginalny serial miał jakieś pierdylion odcinków i zupełnie inne założenia, a film Burtona chyba jednak nie miał być parodią. W efekcie mamy dzieuo niesamodzielne, pozbawione zupełnie sensu w oderwaniu od oryginału - choćby dlatego, że postacie rozwijane przez dziesiątki odcinków serialu u Burtona dostają pół minuty i nawet tego czasu zwykle nie wykorzystują w pełni na prezentację.
I to chyba nienajlepiej świadczy o filmie który-chyba-miał-być-po-części-horrorem, że najbardziej creepy postać odegrała Chloë "Jail-bait" Moretz... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 14-06-2012, 19:13
|
|
|
Królewna Śmieszka i Owca - film pocieszny, poetyką podobny trochę do Roku 1612. Bardzo spodobało mi się, że będąc bezpretensjonalną produkcją klasy B jednocześnie nie ucieka w prymitywne stereotypy, typowe dla takich filmów. I twardo trzyma się kobiecego POV, co jest mile widzianą nowością w wysokobudżetowym fantasy.
Poza tym - przyjemne postaci, fabuła nieskomplikowana, ale poza jedną rzeczą w zasadzie bez zarzutu, świetne wizualnie. I morze, ocean kiczu.
My dark soul is sated. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
Wysłany: 26-06-2012, 19:34
|
|
|
Malibu - atak Rekinów - obejrzane na ostrej fazie, acz spodziewaliśmy się jednak trochę większej kiszki. Oczywiście, nam to nie przeszkodziło, ale sam film... Klasa B, nie dość chłamiasta, aby sama w sobie była komedią (choć scena, kiedy facet zeżarty do połowy przez rekina krzyczy "ratunku!" była bezbłędna). Na dodatek stosunek strat był nad wyraz korzystny dla naszej rasy - 4 zeżartych bohaterów vs 6 zabitych rekinów. |
_________________ http://www.nationstates.net/nation=leslau
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 27-06-2012, 23:04
|
|
|
American Psycho. Dziiiiiwne. Bale dobrze gra szaleńców, jego Bateman posklejał cały film - ale jakoś nie kupuję zakończenia. Ogólnie film ciekawy, zaskakująco dobrze w całym tym absurdzie utrzymywał niepokojącą, trochę deliryczną atmosferę - tylko niestety pozostawienie widza bez żadnych odpowiedzi kiedy końcówka filmu robi na widzu takie same wrażenie jak na głównym bohaterze sprawia jednak wrażenie pójścia na skróty. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
melanek
Dołączyła: 30 Cze 2012 Skąd: Takie tam koło Warszawy Status: offline
|
Wysłany: 30-06-2012, 19:07
|
|
|
Woda dla słoni
o dziwo nawet mi się podobało, fajny klimat lat '30 XX wieku, fabuła nie była jakaś wybitna, ale też nie dno totalne i najważniejsza wyniesiona myśl z seansu - nie należy zrażać się do filmu przez jednego aktora :p |
|
|
|
|
|
Silla
małe i wredne
Dołączyła: 22 Cze 2012 Status: offline
|
Wysłany: 30-06-2012, 22:42
|
|
|
Avengers - wypad do kina na zupełnym spontanie. Nie nastawiałam się na nic, nie widziałam wcześniej żadnego filmu o herosach, którzy pojawili się w A, w sumie nawet nie wiedziałam, o czym to jest. Ale nie żałuję. Film genialny, by się rozerwać, odmóżdżyć i pośmiać. Po nudnawym początku powoli się rozkręca, by na goniec uraczyć widza epicką rozpierduchą Manhattanu. I genialny tekst: -Mam armię! - My mamy Hulka!
Mam tylko 'ale' co do 3D - tego całego 3D było więcej w filmiku reklamującym, o ironio, 3D, niż w całym filmie. Albo oglądanie 3D w dwóch parach okularów (viva la ślepota! Mogliby wymyślić jakiś gadżet dla okularników -.-) sprawiło, ze go nie widziałam... |
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 30-06-2012, 23:57
|
|
|
True Grit. Wyśmienity western braci Coen, utrzymany w klasycznym klimacie. Świetnie zarysowane postaci, genialna gra zarówno Bridgesa, który mnie jeszcze nigdy nie zawiódł, jak i zaskakująco dobra rola Hailee Steinfeld - ze zdziwieniem muszę przyznać, że choć na oscara trochę za wcześnie, to na nominację sobie z pewnością w pełni zasłużyła. Sam film w zasadzie bez słabych punktów (może poza Damonem, który grał dobrze, ale jednak ma gębę kompletnie nie pasującą do filmów dziejących się w przeszłości...). Pełny, ciekawy świat, wykorzystanie znanych motywów ale bez przesady z kliszami - bardzo precyzyjna, mistrzowska mieszanka świetnych składników. Nie widziałem wprawdzie oryginału, ale prawie na pewno film oddaje mu należny hołd. Najlepszy film braci Coen od czasu 'To nie jest kraj dla starych ludzi'. Zdecydowanie wolę ich w wydaniu nieco mniej komediowym (choć jak to u nich, niepozbawionym czarnego humoru). |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 01-07-2012, 14:04
|
|
|
Czarnobyl. Reaktor strachu
Czyli co się dzieje gdy amatorzy wchodzą do zony.
Krótka recencja:
Łoborze. |
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
Silla
małe i wredne
Dołączyła: 22 Cze 2012 Status: offline
|
Wysłany: 01-07-2012, 14:16
|
|
|
Smk napisał/a: | Czarnobyl. Reaktor strachu
Czyli co się dzieje gdy amatorzy wchodzą do zony.
Krótka recencja:
Łoborze. |
Aż tak źle? Bo zastanawiałam się, czy na to nie pójść, tak w ramach akcji 'pozbywam się mózgu po sesji'. |
|
|
|
|
|
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 01-07-2012, 14:40
|
|
|
Ujmę to tak - fabuły jako takiej nie ma.
Postaci, prócz przewodnika <ginącego po piętnastu minutach> nie tyle się nie lubi, co nie czuje dokładnie nic wobec nich. Popełniają absolutnie wszystkie błędy bohaterów slasherów, rozdzielając się, łażąc po nocy, etc.
I w zasadzie tyle. To, że nie da się napisać nic konkretnego na temat tego filmu jest najlepszym dowodem na jego miałkość.
I ah, ludzie którzy zdecydują się iść na projekcję by obejrzeć Prypeć w HD - nie nakręcajcie się. Oryginalnych lokacji w filmie brak. Chociaż akurat atmosfera w pierwszej połowie była najlepszym elementem filmu. I jedynym. |
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 20-07-2012, 21:32
|
|
|
Mroczny Rycerz powstał już za wodą, właśnie wróciłem z seansu. I nie zamierzam nikomu psuć wrażeń spoilerami, powiem tylko że jako odwieczny fan Batmana mogę umrzeć szczęśliwy. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Koranona
Morning Glory
Dołączyła: 03 Sty 2010 Skąd: Z północy Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 22-07-2012, 21:30
|
|
|
Rytułał, film, który po pewnym niesmaku w aspekcie aktorstwa Hopkinsa pozostawiony po Thorze, przypomniał mi jak dobrze ten aktor potrafi zagrać. Bo to przede wszystkim rzuciło mi się w oczy. Drugim faktem, który mile mnie zaskoczył, była, zaskakująco jak na film o egzorcyzmach, mała ilość dramatycznych rytualnych scen. Może to nie do końca tak; po prostu nie stanowiły one centrum fabuły film. Centrum fabuły to poruszony pewien problem psychologiczny. Nie wchodząc tutaj na jakieś osobiste doznania wuażam, że problem został ładnie pokazany.
Realizacja jak najbardziej zaplusowała. Logiczny, nie meczący montaż, pewna ponura a jednak napięta atmosfera od początku do końca sprawiały, że tutaj zawahałam się, czy to dramat psychologiczny czy horror. Oficjalnie to drugie, niemniej ja nie lubię przyczepiać tej etykietki każdemu filmowi. Koniec końców, po długiej walce wewnętrznej przyznaję, że był to horror. Ale nie tylko. Nie coś co oglada się z nastawieniem "a teraz poogladajmy coś, po czym bedziemy bali się pójść do kibla w srodku nocy" a raczej film, który poza elementami przerażającymi skłonił, przynajmniej mnie, do refleksji. Polecam, w każdym razie. |
_________________ "I like my men like I like my tea - weak and green."
|
|
|
|
|
Loko
Aspect of Insanity
Dołączył: 28 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 02-08-2012, 00:19
|
|
|
28 Dni Później
Dobry film. Przedstawiał zachowanie ludzi podczas apokalipsy zombie w bardziej logiczny sposób (zakładając, że można do tematu apokalipsy zombie podejść w logiczny sposób) niż wszystkie modne ostatnio gry czy inne filmy. Nie było radosnego siepania zombiaków, tylko paniczna walka o własne życie. Świetna pod tym względem byłą scena ucieczki po schodach.
To niby horror, ale twórcy w sposób przyjazny dla mniej odważnych widzów ostrzegają nas przed nadchodzącymi "scenami" (czyli tak jakby są screamery, ale ich nie ma). Fabularnie nie było takie złe, ale za to nie da się polubić postaci. Poza wyjątkiem pana ojca albo zachowują się jak idioci, albo egoistycznie albo out of character. Niestety dotyczy to też głównego bohatera, ale ten akurat pod koniec nadrabia bardzo fajnymi scenami, w których się lekko zmienia (czy może raczej dostosowuje). Antagoniści (mowa tu nie o zombie) nie są zbyt wyraźnie zarysowani, jednak wystarczająco by ich znielubić, ale też dostrzec, że nie różnią się od protagonistów tak bardzo, jakbyśmy chcieli.
Poza tym, osobiście nienawidzę brytyjskiego akcentu i humoru (it's not a lion...). To baaardzo psuło mi przyjemność z oglądania, ale dobra, przeżyłem.
W głównego bohatera wcielił się Cilian Murphy. Słyszałem jakieś tam opinie, że zniewieściały, że beznadziejna rola w Batmanie, ogólnie sam butthurt. Ja tam gościa nawet lubię, a do tej roli pasował jak mało kto (co prawda głównie ze względu na wspomniane powyżej sceny, ale zawsze). Ogólnie film jak najbardziej warty obejrzenia w celach rozrywkowych.
A, i ma debilną końcówkę. |
_________________ That is all in your head.
I am and I are all we. |
|
|
|
|
Muchozol
---
Dołączyła: 06 Lip 2012 Skąd: Szczochowice Jabolskie Status: offline
|
Wysłany: 05-08-2012, 13:50
|
|
|
Wypowiem się na temat filmu "Angus, stringi i przytulanki" (tytuł autentyczny).
Ja walę. Czego oni uczą tej młodzieży? Film dla dzieci, a główna bohaterka myśli tylko o "dupach", rwie zajętego buraka i korzysta z usług męskich prostytutek. Film ma słodkie przesłanie, że nawet z wielkim nosem można kogoś wyrwać (jeśli ma się kota), ale mając 14 lat to się kiedyś w piachu grzebało a nie. |
_________________ "Miłość jest jak gówno. Czasem wychodzi samo, ale czasami trzeba mu nadać fajne, śliskie pchnięcie." Eric Cartman |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|