Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
O książkach... Czyli o wszystkim |
Wersja do druku |
Udai
[N]atural [B]orn [E]goist
Dołączył: 26 Mar 2006 Skąd: Częstochowa Status: offline
|
Wysłany: 19-07-2007, 14:33
|
|
|
"Udław się" Chucka Palahniuka - czyli już moja 3 wyprawa w perwersyjny świat autora zbudowany na bazie zasłyszanych "urban legends" - tym razem głównym bohaterem jest seksoholik - który traktuje mitingi dla uzależnionych jako miejsce gdzie można coś wyrwać - jego głównym sposobem na utrzymanie się jest zawodowe dławienie sie w restauracjach za które finansuje leczenie swojej chorej psychicznie matki. Książka jest obrazoburcza - miejscami pornograficzna ale przy okazji śmieszna i niezwykle lekka - jest satyrą na konsumpcjonizm i piękną historią o poszukiwaniu prawdziwego źródła szczęścia i życiowej satysfakcji - powieść niezwykła ale zdecydowanie nie dla każdego.
Następnie postanowiłem zmierzyć się z powieściami Doroty Masłowskiej <szczerze żałuje ale dałem radę - chociaż gdybym miał to zrobić jeszcze raz to wybrałbym się na misję pokojową do Iraku na czas nie określony - bo dawno nie czytałem czegoś co sprawiało mi podczas lektury fizyczny ból>
Pierwsza była - "Wojna Polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" wulgarny i chaotyczny bełkot o życiu statystycznych "dresów" - kilometrowe opisy "po amfetamicznych" pętli myślowych i tzw "filmów" - cała książka ma być krytyką prymitywizmu otaczającego nas świata oraz ludzi żyjących i myślących schematami - ale jest po prostu głupia i o niczym dla mnie jest przykładem literatury bez właściwości nie posiada interesującej fabuły tym bardziej opisu emocji skupia się tylko na formie - która powoduje u mnie odruch wymiotny - szkoda gadać i czytać ale polecam wszystkim którzy chcą się przekonać jak nie wiele trzeba zrobić by sprzedać tytuł w nakładzie 120 tyś egzemplarzy ...
Runda druga to "Paw Królowej" - "coś" stylizowane na kawałek hip-hopowy będące krytyką ludzi robiących w mediach i show-biznesie - męczy czytającego trochę mniej niż "Wojna ..." ale tylko dlatego że tekstu jest mniej jakieś 50 stron plus przerwy pomiędzy linijkami są większe :)) ... znów chaos i wulgaryzmy - pseudo fabuła prosta niczym 2+2=4, na plus jak ktoś lubi należy policzyć ilustracje w książce chociaż dla mnie były poprzez swoją stylizację - trochę turpistyczne a właściwie rozpaczliwie gówniane <nie potrafię znaleźć bardziej odpowiedniego słowa> ilustrację w Wojnie były na plus ... naprawdę nie wiem jaki jest sens czytania tej książki - no chyba że ktoś chce sie przekonać jak nie wiele trzeba zrobić by zdobyć literacką nagrodę Nike.
Ostatnimi książkami jakie udało mi się w moim wolnym czasie przeczytać to dwa opowiadania J.D Salingera autora "Buszującego w zbożu" a więc "Wyżej podnieście strop, cieśle", "Seymour: Introdukcja" - w mojej opinii świetnie napisane historie <z humorem, stylem> opisujące dzieje pewnej niezwykłej rodziny - nie będę spolerował ale polecam :)) |
_________________ "It is a good viewpoint to see the world as a dream. When you have something like a nightmare, you will wake up and tell yourself that it was only a dream. It is said that the world we live in is not a bit different from this." |
|
|
|
|
Udai
[N]atural [B]orn [E]goist
Dołączył: 26 Mar 2006 Skąd: Częstochowa Status: offline
|
Wysłany: 25-07-2007, 18:24
|
|
|
Świat wg Claksona 2 - 400 stron niesamowicie zabawnej obrazoburczej wirtuozerii na temat absurdów współczesnego świata - obrywa się między innymi ekologom, inspektorom BHP, gwiazdą Big Brothera, bezsensownie skomplikowanej technologii, ułudzie istnienia społeczeństwa wielokulturowego itd. Nie odstaje poziomem od pierwszej części, polecam wszystkim którzy mają dystans do otaczającej ich rzeczywistości - lubią angielskie poczucie humoru i styl komentarzu ala Top Gear.
Co ciekawe autor nie oszczędza nawet samego siebie - książka przedstawia Jeremiego Clarksona - jako hipochondryka, człowieka bez kręgosłupa moralnego i zdolności manualnych, ignoranta, tchórza nie potrafiącego zrobić nawet jednej pompki nie wspominając nawet o zakupach<lol>. |
_________________ "It is a good viewpoint to see the world as a dream. When you have something like a nightmare, you will wake up and tell yourself that it was only a dream. It is said that the world we live in is not a bit different from this." |
|
|
|
|
longerowa
bogini w koronie
Dołączyła: 22 Cze 2007 Status: offline
|
Wysłany: 25-07-2007, 19:15
|
|
|
"Jak zreformować mężczyznę" W. Bruce Cameron - jedna wielka bzdura, nie warta przeczytania. Sama sięgnęłam po tę książkę tylko dlatego, że dostałam ją w prezencie. Autor dzieli się refleksjami na temat "reformowania mężczyzn" i sam się określa jako szczęśliwie zmieniony człowiek - co się potem okazuje wielką głupotą. Nie czytać! :P |
|
|
|
|
|
Udai
[N]atural [B]orn [E]goist
Dołączył: 26 Mar 2006 Skąd: Częstochowa Status: offline
|
Wysłany: 25-07-2007, 21:13
|
|
|
longerowa napisał/a: | "reformowania mężczyzn" i sam się określa jako szczęśliwie zmieniony człowiek - co się potem okazuje wielką głupotą |
Mam takie małe nie winne pytanie na czym polega ten proces reformacji - względnie jakich negatywnych cech można się dzięki niemu pozbyć <pytam tak, z czystej ciekawości bo naprawdę uwielbiam te współczesne pseudointeligenckie skarbnice wiedzy, w szczególności zaś te traktujące o emocjonalności> |
_________________ "It is a good viewpoint to see the world as a dream. When you have something like a nightmare, you will wake up and tell yourself that it was only a dream. It is said that the world we live in is not a bit different from this." |
|
|
|
|
longerowa
bogini w koronie
Dołączyła: 22 Cze 2007 Status: offline
|
Wysłany: 25-07-2007, 21:19
|
|
|
Książka składa się z kilku rozdziałów, np.
- jak zmienić mężczyznę w bardziej wrażliwego,
- dlaczego wyrzuca brudy obok kosza na pranie, a nie do,
- czy zamykanie klapy od sedesu boli,
- rywalizacja między facetami
itd... Wrzuca się wszystkich mężczyzn do jednego worka, takich którzy kompletnie nie mają w głowie ani ziarenka mózgu. Totalne dno :P A kobieta może te wszystkie, powiedzmy, negatywne cechy zmienić, gdy użyje swojego rozumu - podobno każdy facet da się złapać, gdy ona użyje trochę sprytu. |
|
|
|
|
|
Udai
[N]atural [B]orn [E]goist
Dołączył: 26 Mar 2006 Skąd: Częstochowa Status: offline
|
Wysłany: 25-07-2007, 21:35
|
|
|
longerowa napisał/a: | Książka składa się z kilku rozdziałów, np.
- jak zmienić mężczyznę w bardziej wrażliwego,
- dlaczego wyrzuca brudy obok kosza na pranie, a nie do,
- czy zamykanie klapy od sedesu boli,
- rywalizacja między facetami |
<długa pauza i wymowne> ... aha
czyli w skrócie kolejna radosna bzdura o wojnie płci - szkoda czasu na takie bzdury jak ten quasi poradnik - swoją drogę kto wydaje takie rzeczy
P.S oczywiście nie mam żadnej w powyższych wad
Dzięki za zaspojenie ciekawości |
_________________ "It is a good viewpoint to see the world as a dream. When you have something like a nightmare, you will wake up and tell yourself that it was only a dream. It is said that the world we live in is not a bit different from this." |
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 26-07-2007, 07:34
|
|
|
Longerowa, a jesteś pewna, że tego nie pisała kobieta? Bo brzmi bardzo w stylu skrajnych feministek... |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
longerowa
bogini w koronie
Dołączyła: 22 Cze 2007 Status: offline
|
Wysłany: 26-07-2007, 09:05
|
|
|
Właśnie nie!:P Autorem jest mężczyzna, który uparcie twierdzi, że jest "zreformowany". |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 26-07-2007, 11:10
|
|
|
Dwie możliwości:
- kobieta przybrała męski pseudonim, co bardzo częste;
- autor jest mężczyzną i wyjątkowo cynicznym i sarkastycznym sukinkotem, który próbuje zrobić pieniądze na niczego niespodziewających się niewiastach. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
Ostatnio zmieniony przez Ysengrinn dnia 18-08-2007, 21:23, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 26-07-2007, 12:06
|
|
|
yyy....... jako kobieta, stawiam na 1). bo gdyby to bylo 2) to moznaby zrobic przepiekna humoreske ktora by sie sprzedala w gigantycznych nakladach |
|
|
|
|
|
Arashino Shiro
władająca czasem...
Dołączyła: 28 Mar 2006 Skąd: Poznań Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 31-07-2007, 07:05
|
|
|
przeczytałam "Słodki, srebrny blues" Cook'a.
Książka miła i przyjemna, rozwalająca humorem słownym jak i sytuacyjnym. samo podejście do życia głownego bohatera, Garreta, jest specyficzne i pełne humoru i sarkazmu. Muszę pożyczyć od kumpla inną książkę Cooka bo się wciągnęłam. |
_________________ Żyj póki możesz, bo każdy twój dzień może być twoim ostatnim... |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 05-08-2007, 23:26
|
|
|
Generał David Drake. Tzw. Fantastyka Militarna. Cykl opowiada o przygodach jakiegoś gostka, z dalekiej, od ziemi planety. Gostek ma komputer w łepetynie, a tak się składa, że pareset lat temu była apokalipsa, świat się zawalił, a ludzkość popada w barbarzyństwo. Tylko on może zatrzymać ten proces generalnie głównie strzelając do tych, co w barbarzyństwo już zdążyli popaść. Cykl składa się z serii bitew z coraz to większymi armiami kolejnych najeźdźców.
Głupie. W sam raz do pociągu.
Gatunki: Bitwy, Rzeźnia, Przygody, Komputer W Czaszce, Brak Głębi
Ogólnie: 6/10
Elenium Też Davied, tym razem Edgins.
Dobra królowa dobrego królestwa została podstępem otruta. Uratować ją może jedynie Przepakowany Munchkin Sparhawk, żeźnik jakich mało i jego przyjaciele, też przegięci. Jedynym sposobem na to jest odnalezienie Artefaktu Nr. 6 (zwanego też Belionem), którego szuka zły bóg Azash i jego sekta.
Brzmi jak typowe fantasy?
Otóż tylko pozornie. W rzeczywistości bowiem jest to skrajnie typowe fantasy. Na szczęście sprzedawane w paczkach po 3 sztuki za 30 złotych, co jest ceną odpowiednią.
Książkę czytało się nieźle (jak to z typowymi fantasy bywa), tym bardziej, że pozbawiona była dziwnych wtrętów, newage i innych głupawek kiepskiego fantasy. Dziwiło mnie tylko podejście autora do postaci. Bohaterowie wędrują przez świat torując sobie drogę mieczem, ogniem, zabójstwami, szantażem, wymuszeniem, rozbojem, podpaleniem i drobną kradzieżą, a autor gloryfikuje ich i pilnuje, by ich charakter pozostał nieskalany.
Odnoszę wrażenie, że autor był głupi.
Ogólnie: 6/10.
Tyrania nocy: Glen Cook. Pierwszy tom nowego cyklu Delegatury Nocy.
Wybrzeże takiego Pseudo-Morza-Śródziemnego. Dwie religie: Pramanie (Islamiści) i Zachodni Patryjarchat (Lunary) robią sobie świętą wojnę o kawałek ziemi, gdzie są silne źródła magii. Po okolicy kręci się jeszcze kilka innych religii i herezji, które też chętnie wzięłyby udział w imperezie. Tymczasem zwykły pramański żołnierz, przez przypadek zabija boga, co daje impuls do wielkiej intrygi magiczno - szpiegowsko - militarnej.
Generalnie książka jest dość duża, ale dobra. Klimatem oscyluje między fantasy polityczno-intryganckim, Trylogią Zimnego Ognia, a Czarną Kompanią. Cook zgrabnie połączył pomysły, które stosował w wyżej wymienionej Czarnej Kompanii i Imperium Grozy. Czyta się to nader dobrze, jeśli nie zwracać uwagi na jeden problem...
Problem nazywa się Tłumacz-Korektor-Redaktor. Ci ludzie wyraźnie skopali robotę. Bohaterowie nie potrafią zbudować poprawnego zdania, mówią niezrozumiałymi półsłówkami, mają trudności z budowaniem zdań złożonych. Na szczęście po jakichś 200 stronach chyba zespół się wyrobił... Albo ja przywykłem.
Ogólnie: 9/10
Tłumaczenie etc: 10 lat łagru.
Heban Ryszard Kapuściński. Dopiero zacząłem czytać. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 06-08-2007, 08:04
|
|
|
Cytat: | Bohaterowie wędrują przez świat torując sobie drogę mieczem, ogniem, zabójstwami, szantażem, wymuszeniem, rozbojem, podpaleniem i drobną kradzieżą, a autor gloryfikuje ich i pilnuje, by ich charakter pozostał nieskalany. |
No wiesz... w końcu świat ratowali? Cel uświęca środki, nie warto ratować róż, gdy płoną lasy, i takie tam. Poza tym, Eddings przedstawia ich dosyć uczciwie. |
|
|
|
|
|
Saga
Półdiablę
Dołączyła: 01 Lut 2007 Skąd: Poznań, zasadniczo Status: offline
|
Wysłany: 11-08-2007, 09:23
|
|
|
"Okruchy dnia" Kazuo Ishiguro.
Kamerdyner, poświęcający całe swoje życie służbie pewnemu lordowi wybiera się w podróż, by odszukać i skłonić do powrotu na dawne stanowisko byłą gospodynię. Wspaniała, nieco nostalgiczna powieść o człowieku, który zaczyna zdawać sobie sprawę, że przegrał swoje życie. W tle polityka sprzed wybuchu II Wojny Światowej i przemiany społeczne na Wyspie.
Dla mnie - ksiązka roku.
BTW, polecam również adaptację filmową "Okruchów dnia". Anthony Hopkins i Emma Thompson pokazali klasę. |
_________________ Ci, którzy śnią za dnia widzą wiele rzeczy niedostępnych tym, co śnią nocą. |
|
|
|
|
cintra
Dołączyła: 04 Cze 2007 Status: offline
|
Wysłany: 11-08-2007, 14:41
|
|
|
Noc w Lizbonie Remarque
Kolejna piękna powieść o miłości osadzona w latach międzywojennych i w trakcie drugiej wojny światowej. Niemiecki emigrant, po niedanej wizycie w kasynie, gdzie miał nadzieję wygrać pieniądze potrzebne na kupno biletów na statek do Ameryki, stoi na wybrzeżu. W pewnym momenecie pochodzi do niego niepozorny mężyczyzna, proponując w zamian za spędzoną z nim noc (na rozmowie, proszę państwa, na rozmowie!) bilety dla dwóch osób na statek do "Ziemi Obiecanej" - czyli Stanów. Emigrant zgadza się na to i poznaje historię dwojga ludzi, którzy odnaleźli się dopiero wtedy, gdzy utracili wszystko inne: dom, ojczyznę, spokój i własne imiona.
Cała powieść jest w sumie retrospekcją i doskonale oddaje atmosferę wszechobecnego strachu przed nadchodzącą wojną i desperację emigrantów, którzy nie mają dokąd wracać. Remarque naprawdę pięknie pisał: język jest bogaty i choć w pewne fragmenty ocierają się o wywody filozoficzne, to nie zdążą znurzyć.
Zaznaczam, że jest to historia miłości, ale nie romans! A to naprawdę duża różnica.... :) |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|