[B-Real]

Bo niemoge se znalesc pasujacej mi pracy :(

[Caladan]

Bo jutro ide na studia i musze wreszcie zacząć sie uczyc na egzy

[magu]

[Melmothia]

[So_Dakki]

Bo właśnie wróciłam z "imprezy" u mojej siostry. Praktycznie nie wypowiedziałam ani jednego słowa, bo dorośli jak zwykle rozmawiali o kwiatkach, browarze (że u nas zamknęli), przedszkolach i innych bzdurach. Pozostało mi tylko picie kawy i oddychanie. Kaplica... -_-'

[Nabu]

Bo pada deszcz, kończy się weekend i weny brak. Wystarczający powód, by popaść w pierwsze objawy wiosennej depresji...

[Shinigami-san]

bo musze się uczyć mapek na gegre, bo jestem chora, bo mangi mi nie wychodzą, bo nie będzie auroxa :cry:

[Lila]

Bo zaraz wyjdzie na to, ze nic nie robiac, dostane znowu Bana! ...

[Mao]

Bo jutro do szkoły :/
Bo głowa mi pęka T_T
Bo muszę się uczyć z chemii... znając życie i tak mi źle pójdzie na sprawdzianie :/

[Keii]

Bo na jutro mam do zrobienia 2 zadania i o 9:30 piszę 中年テスト (test śródsemestralny >_>).

[achiever]

moje ulubione buty i które są najlepsze jakie dotąd udało mi się znaleźć (no może jeszcze jedna para stoi na równi) popsuły się, a dokladniej jeden taka szrama na skorze, koniec swiata bo szewc mowi ze i tak nie naprawi

moje ulubione buty i które są najlepsze jakie dotąd udało mi się znaleźć (no może jeszcze jedna para stoi na równi) popsuły się, a dokladniej jeden taka szrama na skorze, koniec swiata bo szewc mowi ze i tak nie naprawi

[magu]

bo zamiast czytać książke i wojować z całkami, uległem pokusie i się zdrzemnąłem.. :/

[Zegarmistrz]

[Melmothia]

Bo półtora godziny żarłam się z neostradą tp, która ni z tego, ni z owego odmówiła poprawnego funkcjonowania.
To dziadostwo jest okropne.
Bo muszę skończyć pisać pracę, doszlifować ją, bo jutro należy ją oddać. W związku z tym nie idę dziś na zajęcia i będę siedzieć na kompie cały dzień i całą noc, najprawdopodobniej tak jak zwykle, czyli do 6 rano (tak jakoś mi zawsze wychodzi gdy piszę pracę), następnie w środę pojadę na zajęcia, a że mam cały dzień i zwykle jestem na mieście do 21 oraz, że dziś spałam jakieś 4.5h, prawdopodobne jest, że tego już nie przeżyję (pewnie padnę gdzieś na chodniku...).

[ka_tka]

Bo ten dzień jest zły. Dlatego przeleję wszystkie swoje żale na raz. Będzie długo i dość beznadziejnie, o.

Bo wstałam o świcie tylko po to, żeby najpierw utknąć w gigantycznym korku i spóźnić się do szkoły o pół godziny, a potem, dowiedzieć się, że zamieszanie okołomaturalne = mamy dzisiaj tylko historię na piątej lekcji. Bo w drodze powrotnej (po 10 minutach przebywania w szkole...) też był korek i ścisk w autobusie... Ale to i tak nic, skoro po raz pierwszy znalazłam się po tej stronie trasy, na której ruch jest mniejszy... XD

Bo liczyłam, że powrót do szkoły będzie oznaczał powrót do diety (aparat = mycie zębów po każdym posiłku = nie będę myć zębów w szkolnych łazienkach koedukacyjnych przecież = nie obżeram się w szkole >D), a tak znowu siedzę w domu i lodówka mnie kusi... Przez ten 10-dniowy weekend wybiłam się z trybu 'kilogram na tydzień', a zostało mi tych kilogramów conajmniej 3, mou ^^;

Bo po dziesięciu latach samodzielnego obcinania grzywki udało mi się zrobić to, co każdy chyba przerabiał w wieku lat około pięciu, bawiąc się we fryzjera. Bo w efekcie musiałam ją skrócić, jest jakaś taka gotycka i wszyscy pytają, czy się obcięłam. I usiłują mi wmawiać, że nie jest AŻ tak źle. Bo nie mogę jej spiąć, jako, że nie jest wynikiem fanaberii czy chwilowej mody, ale głębokiej potrzeby zasłonięcia wysokiego czoła :P

Bo te matury uświadamiają mi, że wypadałoby się wreszcie zdecydować, co dalej. Do września muszę wiedzieć, co zdaję, a więc co jest mi potrzebne na studia. Bo kierunki, które by mnie ewentualnie interesowały mają mankamenty, a znając siebie wiem, że niektórych rzeczy nie przeskoczę. Na taką anglistykę np. nie pójdę przez wrodzoną, chorobliwą nieśmiałość, bo z taką ilością prezentacji (podobno...?) doprowadzę się do zawału w pierwszym semestrze. No i nie przeżyłabym praktyk pedagogicznych. No i nie dostanę się, bo co innego rozwiązywanie matury w domu, na spokojnie, gdzie bez problemu wyciągam conajmniej 95% z rozszerzenia w czasie krótszym od przewidywanego, a co innego stres maturalny... Ja + stres = ZŁO. A że mam pecha mieszkać w stolicy, dokąd ciągnie połowę kraju, konkurencja jest duża. Na żaden kierunek artystyczny też bym się nie nadawała, bo co z tego, że zdolności i umiejętności można doszlifować (bo można nawet wytrenować sobie zdolności, widziałam), skoro najważniejsza jest wyobraźnia, a tej mi chyba brakuje. Poza tym u nas wciąż krzywo patrzy się na mangopochodne dziedziny sztuki nowoczesnej...

Bo znajomy mamuś podesłał jej informacje o uczelni, na którą wybiera się jego wnuk. Bo brzmi bardzo ciekawie i jest szkołą, która w miarę odpowiadałaby moim dziwnym wymaganiom. Bo podoba mi się tym bardziej, że jej program zbliżony jest do programu szkoły netowego znajomego z Singapuru... Któremu zawsze takiej szkoły zazdrościłam XD Bo jest prywatna i kosztuje 1080 zł miesięcznie, a ewentualne stypendia nie są przyznawane kandydatom. Bo tyle to my chwilowo nie mamy na utrzymanie nawet :P

Bo dałam sobie zawrócić w głowie, a zawsze wydawało mi się, że jestem odporna na głupie sztuczki. Bo chyba muszę pogratulować 'zawracaczowi', jako, że po jakimś czasie doszłam do ciekawego wniosku. Otóż 'zawracacz' ten właściwie aż tak mi się nie podoba. I chyba muszę oddać sprawiedliwość wszystkim tym naiwnym panienkom, które przez całe swoje życie skrytykowałam za dawanie płci brzydszej satysfakcji z podbojów. Na szczęście ja aż tak nisko, by satysfakcję tę dawać, nie upadłam XD Co nie zmienia faktu, że zachowaniu mojemu znowu niebezpiecznie blisko do poziomu 13-latki. Bo to wszystko to chyba autosugestia. Chyba dlatego, że to wszystko do złudzenia przypomina mój ulubiony pairing animowy... XD

Bo jutro zapowiada się dzień niewiele lepszy od dzisiejszego. Bo wszystko przez to, że człowiekowi się nudzi. Bo nie myślałam, że to powiem, ale chcę do szkoły, normalnej, nie okołomaturalnej :P