[besmirch]

bo w durnym malozamieszkalym miasteczku po 17.oo nie mozna nigdzie kupic DVD'kow tdk w pudelkach slim .. :< a do bankomatu musze zapierniczac na rynek bo agencje pko ktora jest 50m od klatki zamykaja o 16.oo w pt.. :<

[Mai_chan]

Bo to był bardzo parszywy dzień. Albo raczej ponury. Przykry.

Dzisiaj w szkole siedziałam 9 lekcji od 7.30 (co wiązało się z wstawaniem przed świtem, czego serdecznie nie znoszę). Ok, to jest akurat normalne, co piątek tak jest. Ale w ciągu tego długiego szkolnego dnia zaledwie dwie lekcje (no, i może ćwierć) faktycznie wniosły cokolwiek. Rozszerzenie z wosu <- dobrze (ale te dwie kretynki z III c można by utopić). Okienko przespałam. Fizyka jako taka wnosi w moje szkolne życie niewiele. Informatyka niejako z definicji do niczego się nie nadaję. A potem klasowo poszliśmy oddawać krew na rzecz mamy koleżanki. Ok, fajnie, klasa się solidaryzuje z koleżanką... Szkoda tylko, że ja, jak ta idiotka, zostawiłam dokumenty w torebce. Brak dokumentów = nie mam po co iść do stacji krwiodawstwa. Następne cztery lekcje spędziłam na rozmowach o okresowych badaniach ginekologicznych (raczej przygnębiające), porządkowaniu sali od polskiego w towarzystwie m. in. macho-mana, który za punkt honoru postawił sobie "być dowcipnym" i doprowadzać mnie tym do szewskiej pasji. Jedna matma podstawowa wniosła cokolwiek, zrobiliśmy całe dwa zadania... A potem rozszerzenie z matmy. To ta druga lekcja, która cokolwiek wniosła. Innymi słowy, równie dobrze mogłam mieć okienko na 6 lekcji, wyszłoby na to samo.
Jadąc do ortodonty (na którego nie mogę już patrzeć) miałam niewątpliwą nieprzyjemność jechać w tramwaju z kompletnie pijanym gościem. Na tyle pijanym, że trzeba było mu pomóc, bo by się po schodach nie wspiął. Nie lubię być zaczepiania przez chcących się "integrować" pijaczków. Bardzo. Nie tylko dlatego, że to nieszczególnie bezpieczne... Zwyczajnie przykro mi, że ludzie na własne życzenie robią z siebie takie wraki. Z kolei wracając od ortodonty, byłam świadkiem wypadku, w którym młodsza wersja pijaczka z tramwaju wlazła pod tylne koło autobusu. Szkoda, że mojego autobusu. I szkoda człowieka, bo na własne życzenie naraża się na wypadek (i bycie wrakiem człowieka). I cały dzień siąpiło.

Jedno słowo o "selekcji naturalnej", "zwalnianiu miejsc pracy" czy czymkolwiek w tym stylu, to zamorduję.

Parszywie.

[Grisznak]

Bo w polskim wydaniu Uteny będzie polski tytuł "Utena Rewolucjonistka". A kysz!

Bo w polskim wydaniu Uteny będzie polski tytuł "Utena Rewolucjonistka". A kysz!

[longerowa]

Bo Konnekt cały dzień odmawia posłuszeństwa:[

[besmirch]

[Salva]

Bo zdaje się że przeżywam klasyczne męki twórcze... Cholerny Ouran... Króliczek Ouranowy ma wodogłowie oraz zeza, Honeya właśnie przestałam lubić, ten z kolei ma głowę za nisko przy czym wychodzi na to, że w tajemniczych okolicznościach znikł mi kawałek środkowej części kartonu bo nie wiem gdzie jest błąd, frustrujące. I stojący na jednej nodze Mori mi nie pomaga !!! Zaraz mnie szlag trafi... OST który jeszcze wczoraj tak mnie urzekł szaleńczo mnie wkurza. Chociaż Bogiem a prawdą obie dłonie obu panów wyszły mi nieźle, chociaż Honeyowi w początkowej fazie miałam ochotę tę dłoń amputować. Teraz przez łeb Honeya rypnie mi się cała proporcja i Kyouya może się wypchać !!! Niech to szlag i wszyscy diabli !!!

A najlepiej mi z tego wszystkiego wyszły nogi ! Ale nóg sobie na ścianie nie powieszę... Chociaż... byłoby to z pewnością interesujące...

Niech to febra i anemia sierpowata !!!

[Arashino Shiro]

bo zdecydowanie wzrósł poziom trudności w szkole
bo jestem zmęczona po nocnym maratonie w kinie
bo mam jeszcze masę rzeczy do zrobienia w tym kilka większych prac
bo zdecydowałam się zdawać rozszerzoną gegrę i historię i nie wiem jak to zrobię.
fakty to pikuś, gorzej u mnie z datami. nie jestm osobą która zapamiętuje poprzez kucie.
bo wyjadłam już wszystkie białe chocapicki.
bo nie mam weny na opowiadanie
bo urywa się mi kontakt z przyjaciółmi.

[ka_tka]

Bo wobec tak bliskiej obecności tej ślicznej człowieka o wiele bardziej frustruje fakt bycia tą brzydką... >__> Bo zostałam pokonana nawet przez najpaskudniejsze i wybitnie mało bystre stworzenie z mej klasy, na które to znalazł się amator. Bo mam osiemnaście lat i nikt mnie nigdy nawet kijem tknąć nie próbował. Bo chyba powinnam iść kiedyś do zakonu, albo gdzie indziej, gdzie gratyfikować będą bycie kilkudziesiecioletnią dziewicą ~__~ Jestem żałosna i jako człowiek, i jako kobieta, oh well. Tak, to jest problem, i nie, nikt nie wmówi mi, że to normalne.


Bo chyba nawet wizja pod tytułem "nie zdam matury i nie pójdę na studia" wydaje mi się w tej chwili mało przerażającą. Chociaż bardzo realną.

[besmirch]

Bo juz mnie sciga 15 zadan do zrobienia na skryptach w bashu, bo nie dokonca pamietam c++ buildera a w pon laborka i mam cos z tego oddac (nie napisalem szczegolowo "co" bo sam tego jeszcze dokladnie nie wiem:)

[korsarz]

Bo ciśnienie jest dzisiaj absurdalnie wysokie, i w efekcie głowa mnie boli.
Bo wczoraj udało mi się narysować coś porządnego, a nie mam jak to wystawić na deva, bo skaner nie działa >.<

[Grisznak]

Bo nielubiana przeze mnie partia urządza sobie niedaleko festyn wyborczy. Grrr...podziękuję za tydzień, podziękuję. Mogą być pewni.

Bo nielubiana przeze mnie partia urządza sobie niedaleko festyn wyborczy. Grrr...podziękuję za tydzień, podziękuję. Mogą być pewni.

[Shinigami-san]

Bo to już 15 dzień od keidy mnie głowa boli! Non stop

[Zegarmistrz]

[moshi_moshi]

Mój brat nie potrafi nagrywać porządnie płyt, część nadaje się tylko do wyrzucenia, a na pozostałych jest taki bajzel że pewnie też je wyrzucę. Nawet nie mogę się na nim porządnie wyżyć bo wyjechał na dwa dni do Warszawy...

Mam katar, za oknem piękne słońce a mnie jest zimno - okropnie zimno, nienawidzę przeziębienia! Najgorsze jest to, że nawet tego okna nie mogę zamknąć, ponieważ mój kot uparł się żeby siedzieć dzisiaj na dworze i w żaden sposób nie potrafię go zmusić do zmiany zdania.

Bo zostały mi tylko dwa ciastka...

[Shinigami-san]