[Bezimienny]

niech zgadnę, HYD? Tak, tam "relacje międzyludzkie" są na poziomie telenoweli brazylijskiej.

[Salva]

Bezimienny, owszem... Jestem dopiero po dwóch tomach. Nic ze mnie nie wydusiło jeszcze aż tak dużo negatywnych odczuć w tak krótkim czasie... Potworne. Porzucam bezwzglęnie.

Bo niesamowicie tęsknię za HanaKimi... Trzy dni prawie nie miałam czasu o tym myśleć, ale ciągle mi to wraca... Zwłaszcza po skontrastowaniu z HYD.

[Melmothia]

Aha.
Mangi nie czytałam, anime obejrzałam ok. kilkunastu/kilkudziesięciu (nie pamiętam dokładnie) odcinków, przerwałam

Spoiler: pokaż / ukryj

kiedy to Y wrócił po tym jak wybył (jak go nie było to o wiele przyjemniej się to oglądało).

Bo ja znowu Y nie potrafiłam znieść i na sam jego widok mnie odrzucało, X mnie irytował swoim ambiwalentnym stosunkiem i brutalnością,

Spoiler: pokaż / ukryj

później jak mu zaczęło przechodzić (agresja) to nawet uznałam go za interesującego osobnika i kibicowałam.

Miałam ambitny zamiar jeszcze kiedyś to skończyć. Nadal mam. Ale to odległe plany ^^"

Nah...nic nie przestaje boleć.
Bo Klemensiewicz x_x
Bo komputer stroi fochy. Cóż, po części już się przyzwyczaiłam.

[Salva]

Mamunia, ja X lubię o tyle, że słowo makaroniarz nabiera przy nim nowego znaczenia...

Bo po dwóch dobach przebywania w zgoła innym środowisku czuję się dziwnie i co dziwne, nie jestem w stanie słuchać jakiejkolwiek muzyki która mi się podobała wcześniej. Od siebie z piątku jestem odległa o lata świetlne...

[Zegarmistrz]

Wczoraj, dzwoniąc na uczelnie dowiedziałem się, że jestem skreślony z listy studentów. Dalsze moje reakcje były nieco na wyrost, ale każdego by szlak trafił, gdyby 2 tygodnie temu zadzwonił do nich i pytał się, czy ma wszystko w porządku (a następnego dnia odwiedził ich osobiście w tym celu) i nie został poinformowany o czymś tak trywialnym, jak fakt, że grozi mu skreślenie z listy, jeśli w ciągu najbliższych dni nie złoży indeksu. Co gorsze kobieta przez telefon nie chciała mi podać żadnych informacji na temat przyczyn takiego stanu rzeczy, ani kroków, jakie w tej chwili powinienem podjąć.

W efekcie prawdopodobnie niczego już nie uda się mi załatwić w dziekanacie, bo po tym, co o sobie i uniwersytecie usłyszała prawdopodobnie jest na mnie obrażona. Z drugiej strony zasady funkcjonowania biura akurat znam i zdaje sobie sprawę, jak powinna być prowadzona tego typu korespondencja.

Szkoda, że po dobroci niczego nie da się załatwić.

[Shinigami-san]

Bo głupi Delphie nie poszedł na allegro. Aaaa nowa ksiażka z kompilatorem ==" kicha...
Bo jutro mam bodajże eee 3 sprawdziny w tym jeden ze stolic i państw na który nic nie umiem. Będzie zarwana nocka

[Grisznak]

Bo lierackiego nobla dostała zafascynowana islamem feministka i weteranka partii komunistycznej. Kiedy ostatni raz ktoś dostał tą nagrodę za twórczość, a nie za poglądy (Jelinek) czy pochodzenie (Miłosz)?

Bo lierackiego nobla dostała zafascynowana islamem feministka i weteranka partii komunistycznej. Kiedy ostatni raz ktoś dostał tą nagrodę za twórczość, a nie za poglądy (Jelinek) czy pochodzenie (Miłosz)?

[wa-totem]

Bo ktoś wyrwał mi półtora dnia z życiorysu.
Bo dotarłem do domu piekielnie zmęczony i głodny, ale nie mam siły zwlec się z fotela i zawlec do kuchni.
W dodatku wczoraj zasiałem gdzieś komórkę... bateria jej zdechła, i nie mogłem próbować lokalizacji dzwoniąc. I NIE POWIEM jak i gdzie ją znalazłem 5 minut temu. Tyle dobrego, że znalazłem >_<
Bo jutro rano szykuje się sporo zaległej roboty.

[besmirch]

bo napisalem 15 skryptow z basha na zaliczenie sema i okazalo sie ze nie te ktore powinienem.. :) dzien w plecy ..

[longerowa]

Bo się rozsypałam. Fizycznie i psychicznie. Jestem tym wszystkim przemęczona. Nie mam czasu na sen, jem późno w nocy, bo wcześniej zapominam. Wczoraj nie mogłam się nauczyć na głupie zaliczenie ze średniowiecza, które wydawało mi się pestką. Po 2h męczarni nad 15 stronami w książce, poszłam spać. Obudziłam się dziś o 12, a w zasadzie zostałam obudzona. Boli mnie głowa, brzuch. Mam katar, szpikuję się tabletkami przeciwbólowymi. Zaraz znowu pójdę spać.

[BOReK]

Będę warczał strasznie, głównie na siebie. Miałem dzisiaj wyleczyć ostatni ząb (miał to być finał dość długiej kampanii), ale nie wyszło ze względu na spore krwawienie dziąsła - efekt zbyt ubogiej w witaminy diety >_>. Za tydzień replay i mam nadzieję, że się uda.

Człowiek to jednak głupi jest...

Do tego chce mi się pić, chce mi się jeść, ale przez najbliższą godzinę mogę sobie darować. Gdybym nie był sobą, to bym się chyba zgocił -_-.

[Grisznak]

Mój magazyn posłał swojego dzielnego reportera (czyt. piszącego te słowa) na koncert Justyny Steczkowskiej. Bleee...jedynym, co mi utkwiło w pamięci, poza coverem Ewy Demarczyk, była bardzo pantyshotodajna sukienka Steczkowskiej. Trzeba będzie teraz z tego sklecić sensowną relację. Dobrze, że mam pewne doświadczenie w takich sprawach i miałem przy sobie notes.

Mój magazyn posłał swojego dzielnego reportera (czyt. piszącego te słowa) na koncert Justyny Steczkowskiej. Bleee...jedynym, co mi utkwiło w pamięci, poza coverem Ewy Demarczyk, była bardzo pantyshotodajna sukienka Steczkowskiej. Trzeba będzie teraz z tego sklecić sensowną relację. Dobrze, że mam pewne doświadczenie w takich sprawach i miałem przy sobie notes.

[Shinigami-san]

Bo wczoraj miałam wizytę u ortodonty, jak zwylke kolejka bez końca. siedze sobie pół godiznki, ludzie czekają a tu facet przychodzi i sie pyta kto na jaką godiznę. Więksozść była na 19. On mówi ze też był. Wkurzył sie, poszedł do facetki, cos powrzeszczał i wszeðł bez kolejki. Niby był na 19, ale sie spóźnił 20 min więc już nie powinien wejść. pomińmy to ze wepchnął się przed 6 czekajacych od godziny osób. Ludzie chcieli go ukamienować. Cham. No a baba mi łańcuszek założyłą na aparat, drutów nie zmieniała więc mówie sobie - boleć nie będzie. Posżłam spać o 11... o 3 w nocy sie obudziłam bo nie mogłam dotknać twarzy bo zęby bolały. Nadal bolą. Aaaa i nie moge nic gryźć. Srodek od chleba jest dla mnei za twardy. Booli.

[Zegarmistrz]

Udało mi się powtórzyć ścieżkę kariery Tego Którego Imienia Nie Warto Wymieniać. Znaczy się wywalili mnie z magazynu. Znaczy się, teoretycznie nie wywalili mnie z roboty, nie wywalili mnie też samemu i praktycznie jestem jeszcze zatrudniony.

Chodzi o to, że w robocie były dwie grupy pracowników: ludzie lokalni i ludzie z agencji. Do tych ostatnich należałem ja i miałem umowę podpisaną do przyszłej środy z możliwością przedłużenia. Niemniej jednak Agencja miała umowę na dostarczenie pracowników do Piątku, który to był wczoraj. W piątek umowa się skończyła, a pracodawca uznał, że nie przedłuży umowy z agencją. W efekcie w chwili obecnej nadal jestem pracownikiem tymczasowym agencji, ale nie wykonuje żadnej pracy (i nie pobieram wynagrodzenia). Agencja nie wie, co ze mną (i grupką podobnych osób robić), mają dzwonić w poniedziałek.

Jezu! Co za powalony burdel!

Tak naprawdę jednak nie ma za czym płakać: i tak miałem z tamtąd odejść, nie spodziewałem się tylko, że w ten sposób. Pieniądze i tak pewne zarobiłem. Wystarczą one na amortyzacje wydatków na jedzenie na ten miesiąc. Podsumowując, jestem generalnie do przodu.

Tak naprawdę żałuje tylko jednej rzeczy: że podpisując umowę nie zwróciłem uwagi na klauzule zabraniającą mi ujawnianie informacji zdobytych podczas pracy. Bardzo ułatwiłyby się wbijanie do redakcji, jeśli nie Wyborczej to przynajmniej Fuctu.

Nauczyło mnie to jednej rzeczy: nie należy śmiać się z osób upośledzonych.

[Mao]

Bo szkoła mnie powoli wykańcza... Nie mam czasu dla siebie, dla przyjaciół, dla moich psiaków... :/