Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Death Note |
Po czyjej jesteś stronie? |
Light: Kira rulez! |
|
35% |
[ 70 ] |
L: Genialny pod każdym względem |
|
35% |
[ 70 ] |
Ryuk: Omoshiro!! Ale to fajne! |
|
28% |
[ 55 ] |
|
Głosowań: 195 |
Wszystkich Głosów: 195 |
|
|
|
Wersja do druku |
ghostface
Dołączyła: 06 Paź 2006 Status: offline
|
Wysłany: 11-02-2007, 03:18
|
|
|
IT. napisał/a: | Chodzi ci o to że go walną po łapie? No i co z tego? |
Walnął po łapie i opuścił 'san', to Matsudę najbardziej zabolało. A co z tego? No, fajnie było zobaczyć jak mu puszczają nerwy w taki żenujący sposób. Wściekać się na Matsudę to jak kopnąć psa, bo się uciąłeś w palec. I można spekulować, że do tego momentu L był w ogromnym stresie, myślę że trochę w siebie wątpił. O ile pamiętam w 15 przyznał, że nie ma tak naprawdę nic - żadnych dowodów ani innych podejrzanych. A jednak zdecydował się na radykalny krok, bo szlag go trafiał na samą myśl, że mógłby okazać się nieskuteczny.
Potem mamy Misę, która nazywa go hentaiem - element humorystyczny oczywiście - ale jeśli weźmiemy reakcję L na poważnie, to być może Misa przypomniała mu o tym, że jego działania zostaną uznane za uzasadnione pod warunkiem, że uda mu się dowieść winy Lighta albo Misy. W przeciwnym razie (a wszystko do tego zmierzało i on to widział) okaże się sadystą i desperatem. Wiem, że L był słabo uspołeczniony, ale myślę, że potrafił ocenić rozmiary swojej porażki w tej sytuacji. Może nie bardzo interesowało go, co inni o nim sądzą, ale jeśli przez chwilę poczuł obrzydzenie do samego siebie, to musiał to być dla niego trudny moment. Ostatecznie musiał przyznać, że nic nie rozumie... obciach na maksa! i ciężki cios dla jego ambicji (przecież to nie zbrodnia Kiry spędzała mu sen z powiek). Najśmieszniejsze było jak burknął "szary" jak naburmuszone dziecko, które nie chce odpuścić :D
IT. napisał/a: | Kto u licha traktuje poważnie inspektora Yagami?! Przecież cała ta drużyna to banda idiotów! |
Inspektor Yagami is da man! Człowiek demolka, i taki prawy + wąsy :D Tak sobie myślę, o tym co napisałaś, o tym że 'eLa' nie miał kto wychować, i takie mi się fiki w głowie rodzą, jakby to można dorzucić do DN jakieś pseudo relacje ojciec-syn między Yagamim i L. Jakieś nakrywania kocem, te rzeczy, hahaha!
IT. napisał/a: | skoro Light po porzuceniu DN został totalnie zlasowany |
Ale co, uważasz że to nie był powrót do poprzedniego stanu? Tylko do jakiejś nowej zlasowanej formy, która niby miała przypominać dawnego Lighta? |
|
|
|
|
|
Doreen
Little Lotte
Dołączyła: 02 Maj 2005 Status: offline
|
Wysłany: 11-02-2007, 10:58
|
|
|
ghostface napisał/a: | i takie mi się fiki w głowie rodzą, jakby to można dorzucić do DN jakieś pseudo relacje ojciec-syn między Yagamim i L. Jakieś nakrywania kocem, te rzeczy, hahaha! |
A teraz módlmy się, żeby tego żadne yaoistki nigdy nie przeczytały, bo będzie nieszczęście :P
ghostface napisał/a: | Ale co, uważasz że to nie był powrót do poprzedniego stanu? Tylko do jakiejś nowej zlasowanej formy, która niby miała przypominać dawnego Lighta? |
A ja bym chciała ustalić, co kto ma na myśli mówiąc o "dawnym" Lighcie. Czy uważacie np., że gdyby Light nigdy DN nie dostał, to skończyłby ten uniwerek z wyróżnieniem, znalazł sobie jakąś robotę, w której byłby powszechnie ceniony i żył sobie jak wzorowy obywatel (a w każdym razie tak to by wyglądało z boku)?
Bo ja właśnie jakoś nie mogę się pogodzić ze stwierdzeniem, że Light tej psychopatycznej otoczki był całkiem pozbawiony przed dostaniem w łapki DN. Wydaje mi się, że to w nim siedziało już wcześniej, a DN mogło to tylko pogłębić dając środki i poczucie bezkarności. Gdyby Light notesu nie dostał, to nie wykluczam, że w pewnym momencie zabiłby kogoś (bez kogo w jego mniemaniu świat byłby lepszy) bardziej konwencjonalnymi metodami. Tylko wtedy nie mógłby do tego dorobić tej całej ideologi z zostaniem bogiem i byłoby to raczej coś w stylu "jeden mniej to i tak coś"
Oczywiście o Lighcie "przed" wiemy tak mało, że wywód powyżej to tylko moje radosne wyobrażenia ^^ i żelaznych argumentów na to nie jestem w stanie dać, ale tak właśnie widzę Lighta. |
_________________ "The tiny spark you give,
Also set my heart aflame...
That all the songs you hear me sing,
Are echoes of your name."
Ikonka stąd
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 11-02-2007, 12:21
|
|
|
ghostface napisał/a: | Walnął po łapie i opuścił 'san', to Matsudę najbardziej zabolało. |
Cóż. Jako że L NIE był Japończykiem to istotnie mógł to uznać za mało ważne w stanie irytacji. Poza tym... Czy Matsudzie aby na pewno chodziło o głupie -san, czy raczej o to że prawdziwym nazwiskiem na niego wrzasną? Oni się chyba jeszcze bawili w fałszywki nie?
SPOILER CO DO MANGI!! TOKSYCZNE!! ZAGROŻENIE ŻYCIA I ZDROWIA PSYCHICZNEGO!!
Nie tyle spoiler co ponowne ponowienie ponowionego pytania: Czy w mandze też to tak wyglądało!? Bo mnie nie. Przejrzałam sobie specjalnie ten kawałek jeszcze raz i nie odniosłam wrażenia że L działał w nim desperacko. Jeśli ktoś odniósł inne niech mi powie... Niech mnie upewni w przekonaniu że to zwyczajnie ja jestem dziwna a nie anime manipuluje charakterami...
ghostface napisał/a: | A jednak zdecydował się na radykalny krok, bo szlag go trafiał na samą myśl, że mógłby okazać się nieskuteczny. |
Znowu. Zauważ że zamkną WŁAŚCIWE osoby. Główny problem polegał na tym że NIE MÓGŁ tego udowodnic.
Pamiętasz jego reakcję na wkroczenie Lighta i stwierdzenie: Boję się że mogę byc Kirą?
Bo jego reakcja to była totalna nieufność: Możesz byc? Ty JESTEŚ Kirą... Co znowu knujesz?
Wątpię czy chodziło mu o jego własną skuteczność, podejrzewam że naprawdę, ale to naprawdę takie rzeczy jak to czy inni uznają go za skutecznego czy nie w najmniejszym stopniu go nie obchodziły, czy o to że będzie musiał wypuścić na świat nie tyle podejrzanych ile WINNYCH bo nie będzie mógł znaleźć dowodów.
Choc... to chyba spór o nomenklaturę...
Ty w wolnym streszczeniu mówisz że był wściekły bo mógł nie miec racji.
Ja w wolnym streszczeniu mówię że był sfrustrowany bo miał rację a nie mógł tego udowodnic.
Wychodzi chyba za zero.
ghostface napisał/a: | Misa przypomniała mu o tym, że jego działania zostaną uznane za uzasadnione pod warunkiem, że uda mu się dowieść winy Lighta albo Misy. |
Albo że właściwie niczym nie różni sie od Kiry. Zamkniecie Misy było okrutne, nieludzkie i złe. Znaczy byłoby gdyby była niewinna. Ale była winna kiedy ją zamykał.
Sęk w tym że od zboczeńców wyzywała go NIE winna i to powoli do niego docierało.
ghostface napisał/a: | (przecież to nie zbrodnia Kiry spędzała mu sen z powiek) |
Nie, nie jego "zbrodnia", sam Kira. Sam Kira który jak na razie okazał się od niego lepszy. Nawet jeśli nie był to cios dla dumy, nie wiem czy L był dumny. Duma to pojęcie dość ciasno sprzężone z człowieczeństwem, ale na pewno była to sytuacja całkiem nowa. NIKT go jeszcze nie przechytrzył. Nikt.
ghostface napisał/a: | jak naburmuszone dziecko, które nie chce odpuścić :D |
Technicznie rzecz ujmując on CIĄGLE zachowuje się jak dziecko.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Ludki. Pa przypominam ze vol.13 jasno stwierdzał ze L w chwili zgonu miał 25 wiosen.
więc co sie dziwic?
ghostface napisał/a: | Jakieś nakrywania kocem, te rzeczy, hahaha! |
Fuuuj! Ja osobiście nie lubię ani Inspektora Yamagiego ani nikogo z tej drużyny. A co do relacji Ojciec-Syn... W filmie było.
ghostface napisał/a: | Ale co, uważasz że to nie był powrót do poprzedniego stanu? Tylko do jakiejś nowej zlasowanej formy, która niby miała przypominać dawnego Lighta? |
To na pewno nie był powrót do dawnego stanu. Przeciez w jego głowie DN namieszało jak tylko mogło i spie... znikło. Nie wiem na jakiej zasadzie ogólnej to działało ale jestem pewna że ten Light który został przywrócony nie miał wiele wspólnego z czystym Lightem. Zauważcie ze główną cechą czystego Lighta było znudzenie i przekonanie o tym że świat trza odmienic. A przywrócony Light chciał przede wszystkim pomaga Ryuuzakiemu choc logicznym wydawało się poparcie Kiry.
Doreen napisał/a: | A teraz módlmy się, żeby tego żadne yaoistki nigdy nie przeczytały, bo będzie nieszczęście :P |
Już popisały różne rzeczy na ten temat. Yaoistki są... kreatywne.
Widziałam nawet fik w którym główny parring stał jako "Pani Yagami x L" Jak mogę w takiej sytuacji potępiac Yoistki?
Co do Lighta jako Lighta, bez DN... Myślę że by oszalał. Oczywiście buduję wnioski na powietrzu ale tak myślę.
Bo on... kiedy go poznaliśmy był już w ostatniej fazie odspołecznienia. Znudzony, obojętny, pustooki. Starał sie nie widziec i nie zwraca uwagi. Tylko że sam fakt że WIDZIAŁ że MYŚLAŁ i nic na to pewnie nie mógł poradzic stawiał go na bardzo niebezpiecznej pozycji.
Podejrzewam ze istotnie skończyłby Uniwerek z wyróżnieniem, istotnie zostałby komendantem policji ale to by mu nie wystarczyło. Byłby jednym z tych smutnych, cichych szaleńców bez celu w życiu. Dlatego całkiem dobrze sie stało że dostał DN, całkiem dobrze się stało ze został zmuszony by go oddac. Szkoda tylko że chciał go z powrotem. Ten zlasowany Light mógł funkcjonować. znaczy normalnie... mógł funkcjonować w jakimś celu. Bo już wiedział w jakim.
To moja opinia. Też na powietrzu budowana. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 11-02-2007, 12:53
|
|
|
Wydaje mi się, że byłoby nieco inaczej. W końcu jak znalazł, DN to najpierw stwierdził, że to żart, potem postanowił go wypróbować. Po zabiciu tego motocyklisty najpierw zareagował jak normalny człowiek, dotarło do niego, że zabił 2 osoby i się zwyczajnie przestraszył. Dopiero potem świr go przejął i z demonicznym uśmieszkiem stwierdził, że czas zmienić świat.
Z tego co pamiętam nie było żadnej mowy o zmianie świata zanim nie dostał DN. Sądzę, że po porzuceniu notatnika wrócił do swojego normalnego stanu. Poprostu z tej obojętności wyrwało go to, co już się stało i czego nie wyrwał z jego pamięci notatnik.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Mamy przecież w mandze fragmenty, w których dociera do niego, że sam też w gruncie rzeczy zgadza się z tym karaniem kryminalistów. Tylko że Kira nie dość, że zaatakował FBI i jeszcze przez Kirę jego ojciec miał zawał, a potem zamknęli ich na 50 dni w więzieniu. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach (które Light odzyskał moim zdaniem po utracie notatnika) nie poparłby Kiry w tej sytuacji.
Dlatego przyszłość Lighta bez DN (w ogóle, gdyby Ryuk nie upuścił go do świata ludzi) prawdopodobnie przedstawiała by się tak, że Light jako wzorowy uczeń skończyłby uniwersytet, został policjantem i swoje marzenia o poprawie świata realizowałby próbując łapać i karać kryminalistów na drodze prawa, jako policjant. Zauważcie, że po pierwsze miał ojca policjanta, po drugie kilka lat pracy w policji też wykształciłyby u niego poczucie sprawiedliwości. Nie sądzę, by chciał kogoś zabić by poprawić świat. Zwyczajnie wsadziłby go za kratki. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 11-02-2007, 14:07
|
|
|
Zgadzam się z przedmówcą.
Vodh napisał/a: | Z tego co pamiętam nie było żadnej mowy o zmianie świata zanim nie dostał DN. |
A, nieprawda. Przecież ciągle mówił wówczas, że ten świat jest 'zepsuty'.
Jednakowoż nie sądzę, że Light zniżył by się do takiego poziomu, by kogoś po prostu zabić. To nie byłoby w jego stylu. Light ma w sobie osobowość Kiry-psychopaty, ale potrafi wówczas logicznie myśleć. Zdałby sobie sprawę, że lepszym rozwiązaniem jest zatrzymywanie kryminalistów na drodze prawa niż zabicie jakiegoś przypadkowego drania (albo najwyżej paru) i być uwięzionym za to. Policjant? W życiu. Light mierzyłby ZNACZNIE wyżej. Być może zostałby detektywem... ale najbardziej prawdopodobna jest inna możliwość:
(uwaga, SPOILERY Z MANGI [od 7 tomu w górę])
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Zostałby tym, kim został po zabiciu L - trafiłby do Krajowej Agencji Policji i wspinał się na wyższe stanowiska (być może w końcu dotarłby na najwyższe).
Być może wprowadziłby (albo próbowałby wprowadzić) nowe metody rozprawiania się z kryminalistami bądź zatrzymywania ich. Ale z pewnością byłby kimś wielkim i istotnym. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
ghostface
Dołączyła: 06 Paź 2006 Status: offline
|
Wysłany: 11-02-2007, 14:23
|
|
|
Doreen napisał/a: | jakoś nie mogę się pogodzić ze stwierdzeniem, że Light tej psychopatycznej otoczki był całkiem pozbawiony przed dostaniem w łapki DN. Wydaje mi się, że to w nim siedziało już wcześniej, a DN mogło to tylko pogłębić |
Ja też tak uważam. Tylko teraz pozostaje pytanie, czy ta psychotyczna otoczka
- Spoiler: pokaż / ukryj
- została wymazana w momencie zrzeczenia się notesu. Ja myślę, że nie, ale z ostatecznymi wnioskami poczekam jeszcze na kilka następnych odcinków.
Wydaje mi się, że cały motyw z wymazywaniem pamięci miał pokazać jak wielki wpływ mają na nas okoliczności. Mogę sobie wyobrazić, że gdyby losy Lighta potoczyły się inaczej, jego psychotyczne skłonności zostałyby stłumione, czego przykładem jest jego zachowanie po zrzeczeniu się DN. Z nudy i zobojętnienia wyrwał go fakt istnienia Kiry, z którym mógł się zmierzyć, dlatego chciał pomagać Ryuuzakiemu.
To zachowanie może nam nie pasować, jeśli uznamy jego idealizm za pewnik. Jak to? Wcześniej skrycie marzył o tym, żeby wszyscy źli ludzie po prostu zdechli, a gdy pojawia się Kira nie chce go popierać? I tu się zgadzam z Vodhem, w tych okolicznościach, w których się znalazł przyjął inny system wartości. A może uznał, że Kira to zbrodniarz, bo to po prostu nie był on sam - nieomylny, ostatni sprawiedliwy?
Poza tym wielokrotnie stwierdzaliśmy podobieństwo między L i Lightem, oni są jak lustrzane odbicia, z łatwością mogliby zamienić się pozycjami, ale akurat tak się złożyło, że w danym miejscu i czasie, L współpracował z policją, a Light znalazł Death Note. Wyobraźcie sobie odwrotną sytuację, notes Ryuka wpada w ręce super detektywa L, a wybitny student Light pomaga ojcu w śledztwie.
Czy DN zlasował też Misę? Ja tego jakoś nie widzę. |
Ostatnio zmieniony przez ghostface dnia 11-02-2007, 21:50, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 11-02-2007, 14:35
|
|
|
ghostface napisał/a: | Czy DN zlasował też Misę? Ja tego jakoś nie widzę. |
Misa to oddzielny temat, lubię ją, ale to idiotka i nic jej nie zlasowało, ona taka się urodziła =.=
Cytat: | A, nieprawda. Przecież ciągle mówił wówczas, że ten świat jest 'zepsuty'. |
Padło stwierdzenie, że ten World is rotten, ale notatnik znaleziony został w 3 minucie 1 epka ^^ a wcześniej jeszcze był pokazany świat bogów śmierci :D więc dużo czasu to ten Light nie miał.
Natomiast w jednym z późniejszych odcinków jest tekst, że zawsze chciał być detektywem i do tego dążyłby pewnie po studiach. Generalnie w żadnym momencie w którym Light nie jest posiadaczem Death Note nie widzę w nim psychopaty, bo jeżeli bym widział, to i Matsuda powinien być uznany za psychopatę. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Doreen
Little Lotte
Dołączyła: 02 Maj 2005 Status: offline
|
Wysłany: 13-02-2007, 19:28
|
|
|
Po 17.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Kurde, moje wyobrażenie o Lighcie chyba za chwilę powędruje do kosza. Przecież on się nagle zrobił tak milutki, szczery i uczynny że przez cały odcinek gapiłam się w ekran z otwartymi ustami. A już najbardziej rozbroiło mnie to "nie mogę wykorzystać Misy, honor mi nie pozwala". Biorąc pod uwagę światopogląd Lighta!nieKiry (trzeba za wszelką cenę uzdrowić zepsuty świat) i to że po znalezieniu DN praktycznie od razu założył, że zabijanie w imię tegoż uzdrowienia jest jak najbardziej ok, wydawało mi się że Light jest raczej z tych co wierzą, że cel uświęca środki. I skoro teraz jego celem jest schwytanie Kiry (i nic dziwnego, gdybym ja przez kogoś siedziała 50 dni w takich warunkach to nawet gdybym się zgadzała z jego światopoglądem chciałabym go wysłać do diabła) to powinien robić wszystko żeby ten cel osiągnąć... A jemu się nagle sumienie i poczucie honoru wykształca... Ten notes chyba rzeczywiście jest bardzo szkodliwy dla zdrowia ;)
Ale tak poza tym to wyjątkowo rozbrajający odcinek ^_^ I nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Misa-misa ma trochę racji co do... ekhm... preferencji La. Jeśli te kajdanki to nie jest fanserwis yaoi w najczystszej postaci to ja przepraszam :) |
_________________ "The tiny spark you give,
Also set my heart aflame...
That all the songs you hear me sing,
Are echoes of your name."
Ikonka stąd
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-02-2007, 20:00
|
|
|
...przepraszam, że tak krótko... ale czy tylko JA nie widzę w tych kajdankach żadnego podtekstu?...
*wywiesza gigantyczny transparent "Śmierć pairingowi Light x L"*
(co oczywiście NIE ZNACZY 'śmierć fankom'...)
Poza tym na widok cute!Light'a w wersji anime oplułam monitor. Jakie to jest... aż chce się powiedzieć 'kawaii'. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 13-02-2007, 21:11
|
|
|
Crofesima napisał/a: | ...przepraszam, że tak krótko... ale czy tylko JA nie widzę w tych kajdankach żadnego podtekstu?... |
Możliwe.
Jak pierwszy raz zobaczyłam te kajdanki w mandze to aż mi szkoda było że nie jestem fanką yaoi, mogłabym sobie przynajmniej powyobrażać sceny pod prysznicem itd. (właściwie to jak oni spali i myli się, też razem?). A było mi tym bardziej szkoda bo choć Mise toleruje to para Light&Misa nie podobała mi się nigdy i bardzo wątpię żeby ten stan miał ulec kiedykolwiek zmianie. Już prędzej przekonam się do paringu Light&L. |
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-02-2007, 22:06
|
|
|
Cóż, ten łańcuch łączący ich BYŁ DŁUGI. Miał z 70cm (jak nie więcej) długości... nie słyszeliście nigdy o jakowych harcerskich testach (jakieś 'pingwinki' i insze takie), w których ludzie muszą np. związać się z drugą osobą na parę dni?... Jakoś sobie radzą, a związani są linkami długości może 20 centymetrów. I śpią osobno. Zresztą... L się nie rusza zbyt intensywnie. Całe noce spędza przed ekranem monitorów, wystarczy że Light rozłożył sobie obok namiocik. /sarkazm
Tak jakby nie mieli się o co innego martwić.
Zresztą wątpię, żeby Light miał tam dużo czasu na sen. I proszę, nie mówcie rzeczy typu "ale nie miał podkrążonych oczu! Nie wyglądał na zmęczonego!". Jak wpisywał nazwiska do Death Note'a to zarywał całe noce.
Chociaż oczywiście czasami musiał się przespać... być może na siedząco (uczył się od Mistrza L'a...).
[offtop]
Lain, kocham Twój avatar. Kocham.
Uwielbiam tą scenę z mangi. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 13-02-2007, 22:56
|
|
|
Crofesima napisał/a: | Cóż, ten łańcuch łączący ich BYŁ DŁUGI. Miał z 70cm |
No to chyba że, jeśli tak to rzeczywiście nie problem. Chyba przeczytam mange jeszcze raz, bo nawet nie pamiętam gdzie coś takiego pisało.
Ale nawet jeśli był taki długi, to ciągle zostaje dużo pole do popisu dla wyobraźni fanek yaoi. |
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 14-02-2007, 17:49
|
|
|
nie tyle pisało co rysowało. Nawet jak ręce mieli oddalone o jakiś kawałek to zwisał i to swobodnie. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 14-02-2007, 18:06
|
|
|
Crofesima napisał/a: | Jak wpisywał nazwiska do Death Note'a to zarywał całe noce. |
Jeśli tak to po co w drugim epku tak szczegółowo tłumaczył, że tego robić nie może, że musi odpowiednio dozować: oczyszczanie swiata, naukę i sen, aby nie było po nim, ani po jego zachowaniu czy ocenach nic widać?
Gdzieś tam musi spać (chociaż nie mogę przypomnieć sobie ani jednej sceny gdzie byłby pokazany jak idzie spać lub wstaje (ogólnie, nie tylko z L ;P), może ktoś coś takiego pamięta?) |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 14-02-2007, 18:18
|
|
|
Nie było napisane... ale jak Vodh już powiedział - chyba można było to zauważyć... przecież to jest komiks (jak się nie mylę. Jak tak to proszę mnie poprawić...).
No, troszkę się pomyliłam z tymi 70 centymetrami...
Uwaga! Możliwe spoilery dla osób, które nie są na bieżąco z anime...
Light i L skuci kajdankami - wersja mangowa. Tutaj łańcuch ma jakieś 90-100cm długości (biorąc pod uwagę stojącego obok ZGARBIONEGO L'a o wzroście 1.79...).
A teraz najlepsze: Kajdanki wersja anime
No... tutaj to chyba pobito rekord. Porównawszy do Light'a... to ten łańcuch ma z 1m 80cm długości. Jak nie więcej.
Dłuższego go narysować nie mogli (za długi by się plątał...).
Chyba twórcy anime zdają sobie sprawę z popularności tego pairingu... i próbują zapobiec rozprzestrzeniającej się epidemii yaoizmu na wszelkie możliwe sposoby (przynajmniej te 80 centymetrów może pomóc!) /sarkazm.
A tak naprawdę to nie widziałam jeszcze tego epka, tylko screeny... więc być może przez przypadek im się tak narysowało. Ale jak przeglądałam insze screenshot'y... to ten łańcuch rzeczywiście wydaje się być dziwnie długi.
EDIT: Melmothia - hm... być może pomyliłam się (przyznaję!), ale wydawało mi się, że w pewnym momencie Ryuuk radził Light'owi więcej snu... spać spał na pewno, bo musiał.... ale być może nie codziennie. Zresztą... nie wiem co dla niego oznacza 'odpowiednie dozowanie'. Dla Kiry sen w porównaniu do oczyszczania świata to błahostka... więc możliwe, że wystarczyły mu np. 3h snu, a czasami w ogóle. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|