[Mermaid]

[Paweł]

[wa-totem]

[Slova]

[Paweł]

Czyli jednak wersja z polskim bocianem zdaje się najbardziej prawdopodobna.


Kojarzy mi się to tylko z jednym, jak czasami widuję się jakąś małolatę z chłopakiem i wszyscy myślą, że tu sobie przyjaciela znalazła, a za 3 miesiące brzuszek widać. Natury się nie oszuka, jakkolwiek by się nie zachowywali i tak wiadomo co robili, więc po co ta cała szopka - tego zrozumieć nie mogę, z tym jak z behawioryzmem - jedni twierdzili, że to milowy krok do przodu, inni że to powrót do psychologicznego średniowiecza. Pytanie tylko co chcą w ten sposób udowodnić i komu.

[wa-totem]

=__=

Znasz historię?

Car Piotr I Wielki wydał ukaz, że "Poddany przed obliczem władzy winien mieć wygląd lichy i durnowaty, coby swoim pojmowaniem sprawy nie peszył majestatu".

To to samo.

Norma społeczna nakazująca nie okazywać uczuć publiczne, coby nie krępować/peszyć innych.

Tylko tyle. I jak każda norma, ma to do siebie że istnieje, także wbrew logice - tak długo, jak dostateczna liczba członków danej społeczności oczekuje jej przestrzegania. Bez względu na to, co o tym myślisz ty, ja czy ktokolwiek inny.

Tak długo jak chcesz funkcjonować w danej społeczności, musisz albo wybrać postawę konformistyczną, albo nonkonformizm ze wszystkimi konsekwencjami. Ale pamiętaj że w takiej japonii wezwanie policji do za głośno grającego radia "meiwaku kara" to standard. Jeśli sprawca jest gaijinem, sprawisz kłopoty swojemu sponsorowi (osoba lub instytucja która pomogła w wyrobieniu wizy). A potem będziesz musiał wręczyć stosowną kwotę w kopercie skarżącemu się sąsiadowi. I to że nie istnieje żaden przepis który wymaga sciszenia radia, nie ma tu nic do rzeczy. Bo istnieją normy społeczne, które DOWOLNĄ formę zakłócenia prywatności innych członków społeczności czynią ciężkim grzechem. Narzucanie się innym przez "kłucie w oczy" swoim życiem intymnym podpada pod ten sam zestaw norm.

Jeśli chcesz, zwij to purytanizmem. Albo zakłamaniem i dwulicowością, jak ci od parad pedałów i lesbijek. Jak wolisz.

Oczywiście, IMO oni w tej Japonii trochę z tym przesadzają, ale z drugiej strony, to co czasem się widzi u nas bywa często jakieś takie nachalne i wulgarne. I nabiera gorzkawego posmaku "grania pod publiczkę". Chyba też nie o to chodzi? No chyba że liczyłeś na big brother z kamerą w futonie Okazakich? Bo taka jedna na F już to w BB przed kamerą robiła, więc czasem trudno się zorientować czy aby nie tego rozmaici ludzie oczekują...

[Paweł]

Nie, nie liczyłem na Big brothera i co już napisałem wcześniej - bynajmniej nie wymagam żeby się co chwilę całowali albo seksili.

Nie wiem czy pamiętasz, ale cała dyskusja rozpoczęła się od zdania, że mógłby ją czasem przytulić - tylko tyle, albo aż tyle. Oczywiście to tylko pewnego rodzaju przenośnia, bo ukazywanie uczuć to dajmy na to od czasu do czasu powiedzieć "kocham Cię", czy "jak dużo dla mnie znaczysz", to też taki duży problem? Bo tutaj ja naprawdę nie widzę żadnego przejawu uczuć, czy chociażby emocji, null, zero...

Mam wrażenie jednak, że trochę mnie nie zrozumiałeś, szczególnie że wciąż pisałem ogólnie, kiedy Ty odpisywałeś dosyć jednoznacznie - tak jakbym wszystkie cudze wypowiedzi ściągnął na siebie. Co jak co jednak, ale psem na gołe rysowane baby nie jestem, a biust wylewający się z lodówki sukcesywnie krytykuję, kiedy jednak wiem, że oglądam fragment życia małżeństwa, które zachowuje się gorzej niż przed ślubem naprawdę to chyba mam prawo czuć lekkie poirytowanie. Wiem, że takie czcze gadanie nie ma najmniejszego sensu, jednak nadal wydaje mi się, że dałoby się to rozwiązać w trochę bardziej przemyślany sposób, teraz jest po prostu płytko.

[keyshow]

[Slova]

[wa-totem]

[Paweł]

Teraz jedyne co przychodzi mi do głowy, to jak kumpel mój uczył się do konkursu wiedzy o aids z notatek bodaj jakiejś organizacji walczącej z tą chorobą i wyczytał, że najlepszą formą bezpiecznego stosunku jest rozmowa erotyczna. Good luck!

No nic, wydaje się że trzeba się pogodzić z tym co producenci nam serwują i mentalnie przygotować się do przyszłych wydarzeń.

[Shizuku]

Ja ogólnie jestem załamana w ogóle straciłam wszelką wiarę. Dla mnie to po prostu głupie ze strony twórców, że w romansie, nie pokazali pierwszego pocałunku, a ich miłość jest tak platoniczna, że aż choroby można dostać. Do tego wszystko zmierza do sytuacji z filmu, co mnie niezbyt cieszy;/

Zapłakany Akio na plus, strasznie mi wtedy Tomoyę przypomniał. No i rozbawiła mnie scena, kiedy cała rodzinka dango śpiewała. Dość fajnie to wyglądało. I co mnie zdziwiło. Tekst Tomoyi numer 1: "Oczywiście, że się nie zorientuje, przecież to dziecko Nagisy" tekst numer 2:"Co za głupia rodzina". Zawiało mi starym Tomoyą, nostalgia mnie bierze...

[Slova]

[Achmed]

Cóż... może takiego szaleństwa jak ostatnio to nie było, ale odcinek generalnie bardzo na plus. Dla opisania Akio i Sanae w After Story to już mi po prostu brakuje słów, ta scena ze wspomnień to zdecydowanie jeden z(wielu) najpiękniejszych momentów tego anime ; >

No i dango mnie zdecydowanie rozwaliło, już wiadomo czym to dziecko będzie karmione. Ale Tomoya mnie zabił, byłem niemal pewny, że walnie głową w ten niski japoński stolik - jednak nie. Strasznie tęskniłem za tymi dangosami ; <

No i Yoshino pokazał się z dawnej strony, brakowało mi jakiejś jego romantycznej sentencji.

[fm]