Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Darker Than BLACK |
Wersja do druku |
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 28-11-2009, 19:05
|
|
|
Odcinek 8. Ech, znów chatycznie i kompletnie nie klimatycznie. Rosjanie to banda idiotów, ich szef wdaje się z Hei'em w rozmowy o rodzinie, życiu itp. W ogóle jakie to głupie: stary dowódca, młodziutka, niedoświadczona kontraktorka i 2 agentów zaplanowało pojmać BK-201. Pomijając fakt jego umiejętności i ponurej sławy, towarzyszy mu jeszcze lalka z MI6 i dwoje kontraktorów. No, głupszej akcji nie widziałem jak na teraz sięgam pamięciom. No i bogowie, o co chodzi z tą Yin? Jakie znowu niezwykłe moce? Jakie znowu wysyłanie kontraktorów do nieba? Jakie znowu samobójstwa? No litości. Według mnie oni cały czas na bierząco wymyślają fabułę, bo po pierwszej serii utracili wszelkie pomysły. Wbijają na siłę wszystko co się da, żeby nadążyć z emisją, ale nikt w studiu i z produkcji nie ma pojęcia o czym robi serie i co się w niej dzieje. Tu nie ma żadnego planu i równego poziomu. A to, że jej braciszek strzelał, było beznadziejne. Ot, z Bóg wie skąd się wziął akurat wtedy i akurat z bronią przeciwpancerną, akurat w tym miejscu. Omg...
No i detektywi. Dajcie spokój. Może oni uratują obsadę, bo wszyscy prócz Hei'a i Misaki prezentują poziom żałośnie sztuczny. Może więc oni będą prawdziwie głupi i jakoś pociągną następny ep. ;D
I mieszają tyle wątków. Tu jakaś babka na basenie, tu gadanie o Yin, tu Misaki odsłuchuje taśmę, jakiś Piece of Future czy coś i parę innych rzeczy. Ale dlaczego? Skąd to wynika? Jak to się wiąże? Jak to się ma to biadolenie do poprzedniego odcinka? O co tutaj chodzi?
Ech.....gdyby nie Hei, to rzuciłbym to w diabły. |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
cesarz vedry
Geeasowany
Dołączył: 27 Gru 2005 Skąd: na pewno nie z tego świata Status: offline
|
Wysłany: 28-11-2009, 22:14
|
|
|
Narzekacie, anime jako anime jest dobre, chociaż scena z braciszkiem będącym o właściwym czasie i odpowiednim miejscu była mocno przegięta. Nie jest to DtB jaki był w pierwszej serii, no ale może się rozwiną. Zdecydowanie mocny atut tego anime, to oppening. |
_________________
|
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 28-11-2009, 22:16
|
|
|
Nanami napisał/a: | jedyna przyzwoita scena w całym odcinku to jak Suou objęła wtedy Tanyę. |
Mnie się podobała jeszcze jedna scena: kiedy Hei zamówił tę górę potraw. Takie nostalgiczne to było.
Cały ten odcinek to był jeden wielki cyrk, dosłownie i w przenośni (naprawdę, patrząc na Mao uciekającego przed konduktorem (czy kim tam ten facet był), miałam wrażenie, jakbym oglądała małpkę w cyrku). To się wszystko kupy nie trzyma, szkoda gadać. |
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 28-11-2009, 23:12
|
|
|
Mitsurugi napisał/a: | Według mnie oni cały czas na bieżąco wymyślają fabułę |
Hę? Przecież wszystko jak na razie w miarę sensownie się ze sobą łączy - jest sobie Tajemnicza Moc Yin, wszyscy chcą ją mieć (i trudno się temu dziwić). Widać, że jest w tym jakiś głębszy sens - zapewne spróbują to powiązać z końcówką pierwszej serii, ewentualnie z tym dyngsem, co go Suou nosi na szyi. I wrednym braciszkiem.
Dużo bardziej martwi mnie nieporadność scenariusza w skali pojedynczych odcinków - tutaj jest już zdecydowanie źle i widać, że ktoś tam chce, ale nie może. Odcinek ósmy był słabiutko pomyślany - choćby ten nachalnie powtarzający się basen, rozumiem, miała być jakaś analogia między historiami z przeszłości i tym, co dzieje się teraz... Nie, wróć, jednak nie rozumiem - po cholerę basen w scenie z trupkiem będącym Traumą Ruska? Nie mógł ten Ilya jak na uczciwego psychopatycznego mordercę przystało zaciągnąć jej do lasu? I gadki o słońcu, Borze dopomóż. Jedni lubią słońce, inni nie. Jedni lubią torcik wedlowski, a inni bezę. Głębokie to, chyba zastanowię się nad swoim życiem. Końcówkę z chowaniem się w wodzie, nawiązującą do scen ze wspomnień Suou, jeszcze bym zniósł, choć to raczej tani i ograny motyw: bohaterka miała flashbacka, więc Nagle i Niespodziewanie przypadkiem spotka ją teraz podobna sytuacja. Do tego zupełnie niepotrzebny zgon Tanyi.
To przerażające, ale do rangi najlepszych bohaterów awansowali w moim rankingu Suou i July. Hei ze swoim menelstwem już nudzi, Misaki ma tyle czasu antenowego, co kot napłakał, a jak już go dostaje (odcinek bodaj szósty), to wypada słabo. Mao... jest latającą wiewiórką. Wiewiórki są dobre do zamęczania Kaczora Donalda, nie do DtB. Nowi bohaterowie, jeżeli są ciekawi, giną w odcinku w którym się pojawili. |
_________________
|
|
|
|
|
gaijin
czasem daje się oswoić
Dołączyła: 15 Paź 2009 Status: offline
|
Wysłany: 28-11-2009, 23:30
|
|
|
8 odcinek żadnej poprawy, za to wraca techno-muzyczka kojarzaca się z grami z lat 90, a grafika chwilami jest wręcz niechlujna. Cała seria sprawia wrażenie jakiejś taniej ruskiej podróby DtB. Ot Rosjanie obejrzeli DtB spodobało im się i sporządzili wariację na ten temat (wszelkich Rosjan, którzy poczuli się urażeni przepraszam, jakby akcja rozgrywała się w Czechach, to im by się dostało). |
|
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 29-11-2009, 00:14
|
|
|
Cytat: | Hę? Przecież wszystko jak na razie w miarę sensownie się ze sobą łączy - jest sobie Tajemnicza Moc Yin, wszyscy chcą ją mieć |
JJ, ale tutaj opisałeś tylko absolutnie ogólnikowy i przewodni, główny, prosty jak drut wątek fabularny. A ja mam na myśli te wszystkie wzmianki, drobne wątki, rozmówki agentów, bohaterów, pojedyncze sceny z Misaki. Chodzi mi o to, że to wszystko strasznie się ze sobą słabo wiąże, jest naciągane i wyjątkowo nieudolnie przedstawione i ja właśnie wśród tego tałatajstwa się gubię, bo main plot line jest dla mnie znana.
Cytat: | zapewne spróbują to powiązać z końcówką pierwszej serii, ewentualnie z tym dyngsem, co go Suou nosi na szyi. I wrednym braciszkiem. |
Brońcie nas, bogowie, przed tymi ich próbami ^^.
Cytat: | Cała seria sprawia wrażenie jakiejś taniej ruskiej podróby DtB |
Niestety, coś w tym jest ;). |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 29-11-2009, 17:20
|
|
|
Jakiej ruskiej podróby? Zupełnie nie macie racji. To amerykańska podróba!
Spójrzcie proszę na te wiewiórkę:
http://img257.imageshack.us/i/snapshot20091129171255.jpg/
Przecież to idealna mimika z Toma&Jerry lub (nawet bardziej) odcinków Kaczora Donalda w których zwalcza Chipa&Dayla. A już kolejne sceny z waleniem w drzwi głową w drzwi, czy mina konduktora i okrzyki... toż to stary klasyczny slapstick Toma&Jerry'ego!
Wnioskowałbym o zmianę tytuły na Tom&Jerry: Gemini of the Meteor, zwłaszcza, że Mao to sugeruje prawie że... gdyby nie to, że byłaby to obraza dla klasyki. |
_________________
|
|
|
|
|
gaijin
czasem daje się oswoić
Dołączyła: 15 Paź 2009 Status: offline
|
Wysłany: 29-11-2009, 20:00
|
|
|
Daerian napisał/a: | Jakiej ruskiej podróby? Zupełnie nie macie racji. To amerykańska podróba!
Spójrzcie proszę na te wiewiórkę:
http://img257.imageshack.us/i/snapshot20091129171255.jpg/
Przecież to idealna mimika z Toma&Jerry lub (nawet bardziej) odcinków Kaczora Donalda w których zwalcza Chipa&Dayla. A już kolejne sceny z waleniem w drzwi głową w drzwi, czy mina konduktora i okrzyki... toż to stary klasyczny slapstick Toma&Jerry'ego!
Wnioskowałbym o zmianę tytuły na Tom&Jerry: Gemini of the Meteor, zwłaszcza, że Mao to sugeruje prawie że... gdyby nie to, że byłaby to obraza dla klasyki. |
Na szczęście brakuje do tego "fantastycznego" amerykańskiego dubbingu. Jak dojdzie jankeski dubbing, to się zgodzę: amerykańska podróba pełną gębą |
|
|
|
|
|
Frou-Frou
Herbatomaniaczka
Dołączyła: 26 Lip 2009 Status: offline
|
Wysłany: 30-11-2009, 19:40
|
|
|
Źle, źle, źle. A w ogóle zauważyliście, że w pierwszym sezonie moce kontraktorów były jakieś takie sensowniejsze? Elektryczna, jakieś zamrażanie, manipulowanie pogodą etc., a tutaj mamy broń z wisiorka, mnóstwo karaluchów (skąd się biorą?), robienie z metalu transformerów i inne takie kretyńskie? Aż smutno patrzeć. A jak pojawia się jakiś fajniejszy, to zaraz jest dead. Pfhi.
Od razu jak na początku pojawił się basen, to wiadomo było, że będzie z nim coś ważnego. I okej - scenę, kiedy Suou wskakuje tam, żeby się nimi ochronić, to ja jestem w stanie pojąć (chociaż z drugiej strony - przecież wiadomo było, że kiedyś będzie musiała się wynurzyć, ponadto będzie wtedy w kropce - zero logiki), ale że wszystko było z basenem, to już mnie zabiło - Kirihara zdobywa nagranie, pływając w basenie, Rosjanin ma traumę związaną z basenem - ileż można? Zbyt duże stężenie basenów jak na jeden odcinek. Pfhi, pfhi. Jedyne, co mi się podobało, to że w końcu Hei zaczął jeść, a nie pić. Nadal jednak brakuje mu chłodnego, logicznego myślenia. Ale cóż się dziwić, alkohol zabija szare komórki.
I jeszcze ubermoc Yin, a, przepraszam, Izanami. Co to ma być?! Wszyscy kontraktorzy idą do nieba? Jaaaaaa. |
_________________ And in the sea there is a fish,
A fish that has a secret wish,
A wish to be a big cactus
With a pink flower on it.
Tiruriru ;) |
|
|
|
|
Enevi
苹果
Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 03-12-2009, 22:26
|
|
|
Odcinek 9:
Nastąpił przełom!
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Hei się OGOLIŁ!
A reszta...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- - po kiego grzyba musieli wcisnąć do odcinka detektywów? No tak, inaczej Suou nie odnalazłaby mamusi, która na końcu zszokowana twierdzi, że przecież jej córka nie żyje od 8 lat...
-Hei wkroczył do akcji, Misaki natrafiła na taśmy, na których słychać...Amber.
-drużyna w końcu nie jest pewna, kim jest Izanagi...
-przez większość czasu była Misaki na zmianę z Suou i na końcu pojawia się Hei i.. porywa okularnicę... I ta rąbanka, która wtedy się pojawiła była... no cóż. Pani Kanno... Może dobrze, że pani nie podpisuje się nazwiskiem pod tą produkcją... |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
|
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2009, 17:17
|
|
|
Odcinek 9. Eto, eto...nie no, ogólnie do bani, ale coś się zmieniło, jak napisała Enevi, czyli
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Hei wreszcie się ogolił, ostrzygł, porzucił styl żulerski i zaczął coś robić. Porwał okularnicę, w 3 sekundy położył emo-girl. No jest to na pewno jakiś sukces.
Minusy-
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Cały wątek Suo w tym odcinku. Te poszukiwania matki, cały ten cosplay (omg, książę i pokojówka, no już przestańcie!), i w ogóle samo to "odnalezienie" mamusi. No bez jaj, to było tak sztuczne i sztampowe, że aż mnie zęby bolały. No i nasi detektywi. Plus za to, że oni przynajmniej są tacy sami, ale powinni byli gdzieś się tam błąkać w tle historii, a nie odgrywać pierwsze skrzypce. I zakończenie odcinka. Już bardziej "oryginalnej rzeczy" nie mogli wstawić, nie? Litości...
Przynajmniej była Misaki. Ale do diabła, czy tylko ja mam odczucie kompletnej sztuczności współpracy Misaki z tym wydziałem i tymi kontraktorami? Nie mogę się wyzbyć wrażenia, że twórcy nie wiedzą czy ma ich łączyć tylko wyrachowanie, relacje partnerskie czy Bóg wie co. I uważam, że Misaki z pierwszego sezonu nie dołączyłaby to tej ekipy. Ona wierzy w ogóle w cel tego wszystkiego? W maszyny anty-kontrakorskie? Misaki? Ech....wakarimasen.
No nic, czekać dalej. Ale, ludzie, więcej Hei'a, a nie, że czas antenowy zabiera smarkula i reszta tałatajstwa, a główna postać dostaje 5 minut. Powiedzmy sobie szczerze. Darker than Black to przede wszystkim Hei, nie smarkula czy ktokolwiek inny. To jak robić, nie wiem, Natsume Yuujinchou bez Natsume, Nodame Cantabile bez Nodame, Bleach'a bez Ichigo, Full Metal Panic! bez Sagary i Chidori czy Melancholia Haruhi Suzumiyi bez Haruhi. To są ikony danych serii i bez nich to jak sushi bez ryby.
Pinker than Sweet. |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
gaijin
czasem daje się oswoić
Dołączyła: 15 Paź 2009 Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2009, 14:25
|
|
|
9.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- wrrrreszcie Hei wygląda jak człowiek,
choć było go w sumie jakieś 30 sekund:/
Gdyby to był film fabularny to podejrzewałabym, że aktorka grająca smarkulę jest córeczką producenta i musi być promowana. A tak nie widzę żadnych racjonalnych przesłanek wysuwania jej na pierwszy plan.
A tak poza tym, to morze jakiś migawek, które mają udawać fabułę zdaje się.... |
|
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2009, 19:47
|
|
|
9
O, kwik, nie wiem czemu, ale końcowa scena z mamuśką, jak przerażona powiedziała, że jej córka nie żyje od ośmiu lat, mnie bardzo rozbawiła. Chociaż ta scena miała być zapewne szokująca i intrygująca. Tak samo jak Tajemnicze Nagrania z głosem Amber. No i kim, do cholery, jest Izanagi? Izanami + Izanagi = boom? Huh? Nie wiem, może ja jakaś mało kapująca jestem, ale coraz bardziej zaczynam się gubić w tym bajorku fabularnego chaosu... Ale Hei się ogolił - to już jakiś postęp! |
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 06-12-2009, 18:35
|
|
|
Odcinek nie był zły, detektywi i skupienie się na Suou o dziwo sprawiły, że oglądało się to znośniej. Coś rusza się w fabule, te wszystkie drobne, niejasne sugestie, na które ostatnio narzekał Mitsu, zaczynają łączyć się w całość... Szczerze mówiąc nie rozumiem, na co tu narzekać. Parę durnych i słabiutkich scen było, ale mimo to ten odcinek wypadł w moich oczach zdecydowanie lepiej, niż kilka poprzednich. |
_________________
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 11-12-2009, 14:49
|
|
|
10
-She tried to capture you!
- She did! But she gave me steamed buns!
XD
Nie wiem, co się dzieje, ale idzie ku lepszemu. Zmienili reżysera albo temu staremu Przedwieczni się objawili i powiedzieli, żeby skończył z tym partactwem i zabrał się na poważnie do roboty. Poskutkowało! Odcinek jest niezły, odpowiednio stężone tajemnice i pytania (kto i po kiego grzybka zrobił to meganekko?), ale też kilka ciekawych odpowiedzi (umiejętność Shiona choćby). Mocno nie spodobał mi się tylko tekst o "kolorze jej bólu" (a może smutku, strachu czy czegoś w tym stylu, nieistotne) - co to ma być, Canaan? Złe skojarzenia wzbudzają.
Na wielki plus - Misaki w Starym Dobrym Stylu, Hei ogolony i w nieżulerskim płaszczyku. I jego mina, kiedy Mao mówi mu, że Suou się zakochała - bezcenna. Coś brak mu entuzjazmu :D Może ona za stara dla takiego lolikona? W każdym razie, nie zagłębiając się już w preferencje Heia, ckliwa scenka w końcówce nie była zła. |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|