Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Darker Than BLACK |
Wersja do druku |
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 26-12-2009, 15:02
|
|
|
Ranysicku, co to miało być?
Zbeszczescili mi serię. O ile pierwszej dałam 9/10 i jest jedną z moich ulubionych serii, tak dla kontrastu temu dałam ostatecznie 2/10. Dlaczego 2 a nie 1? Za Heia. Jeden, jedyny plus tej części. Mimo że raz obrośnięty, piorący po pyskach, bez swojej mrucznej mocy, w dresiku, chcący zabić swoją Yin... ale jednak Hei.
Na samym początku byłam skłonna dać nawet 7/8, bo Suoh nie wydawała sie taka idiotka i coś tam działała i nie było źle, a scena walki w deszczu April była MRUCZNA. Mimo że sekunde potem ją zabili. Ale ta walka na pewno przyciągnęła uwagę i dała nadzieje, ze będzie więcej takich ślicznych walk. Niestety nie było? A przynajmniej ja nie pamiętam. Bo konczyły się szybciej, niż zaczęły. No, ale z biegiem serii moja ocena zaczęła zasadniczo spadać, ale do 9 odcinka byłam skłonna wystawić neutralne 5. Bo fabuła jakoś specjalnie nie wciaga, jest mnóstwo dziur, ale może załatają... Jedna po obejrzeniu 12 odcinka moja ocena definitywnie dropnęła ostro w dół.
No dobra, z Yin można się było spodziewać - Yin(g) i Yan(g), biel i czerń, nawiązanie do endingu "Tsukiakari" z poprzedniej serii, gdzie Yin siedziała pośród morza takich samych kwiatków... i na tym się podobienstwa kończą. Nie mam pojęcia o co chodziło w tej serii, kto był po czyjej stronie, ani nawet ile stron brało udział w konflikcie. Nie mam pojęcia o co walczyli. Bardzo w domysle wiem w końcu kto był tym Izanagi i Izanami, ale jak to sie stało i tak dalej, to dalej nie wiem. I ah, bezsensowna scena śmierci Shiona - że co, Suoh żyje w alternatywnej rzeczywistosci, szczesliwa i w ogóle?
I tak, OSTATNIA scena, jak Hei trzyma w objęciach Suoh przesądziła o mojej ocenie. To było STRASZNE. Nie wiem co mu strzeliło do głowy. Po jaką cholerę? Normalnie bitwa na pazury między dwoma zazdrosnymi pannami... I w ogóle biedny Hei, scena "pocałunku w ramach zapłaty" przez babochłopa, bleh. I dlaczego zatrzymała swoje ostrze, zamiast go dziabnac, skoro nic jej nie przeszkodziło?
W ogóle, niekonsekwencja w prowadzeniu postaci aż bije po oczach. W zasadzie większość nowych czy starych kontraktorów z pewnymi wyjątkami padała już na starcie, więc nie ma mowy o rozwoju charakteru. Mao jako wiewiórka (a, przepraszam, momonga) jest nieznośny, tylko lata, poucza i nic nie może pojąć, tudzież robi za elementy fanserwisu lub pseudo-kreskówkowo-komediowe. Hei to zimny drań, pijak, snuje się gdzieś na drugim planie bez ładu i składu. Nawet Amber dorzucili. Szkoda, że o Pai zapomnieli no. Z Yin zrobiło mesjaszo-niewiadomoco, które chce ubić Hei i które jest ciągle gdzies przewożone nie wiadomo po co i na co. Główna bohaterka to gówniara i tak też się zachowuje. A July... no proszę, ewolucjonująca Marionetka. Zapomniałam o kimś? A, Misaki. W ostatnich scenach wygląda ślicznie, tych ostatnich-ostatnich. Tylko lata ciągle za Heiem i daje sobie głupie docinki robić. Nowowprowadzone postaci były mdłe i bez polotu. Stare zardzewiałe i bez życia. A fabuła dziurawa jak ser szwajcarski.
A muzyka nie umywała się do tej od Yoko Kanno. Niektóre kawałki może i nie były najgorsze, ale jednak sporo stanowiła techniawko łubudubu, które kaleczyło moje uszy.
A, proponuje do recenzji jednak dodać wyróżnik "magical girls" ==' |
_________________
|
|
|
|
|
Enevi
苹果
Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 26-12-2009, 17:12
|
|
|
Nanami napisał/a: | A, proponuje do recenzji jednak dodać wyróżnik "magical girls" ==' |
Tak sie wlasnie zastanawiam... Na pewno napisze o scenach transformacji, bo przed tym trzeba ostrzec biednego widza O_o |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
|
|
|
|
|
gaijin
czasem daje się oswoić
Dołączyła: 15 Paź 2009 Status: offline
|
Wysłany: 26-12-2009, 18:49
|
|
|
12. Plotki się potwierdziły - ostatnia z drugiej serii. Można ten odcinek podsumować krótko: to jedno wielkie BEZ SENSU. |
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 26-12-2009, 18:53
|
|
|
Boże.
Porażka roku.
Na początek plusy, naliczyłem aż dwa. Pierwszy: Misaki w ostatnich scenach wygląda bosko. Drugi: mówcie co chcecie, ale scena, w której Hei przytula Suou, była przeurocza (seiyuu świetnie w niej zagrali - glos Heia brzmiał niesamowicie). Kilka więcej takich i zostałbym zwolennikiem tego pairingu.
Próbowałem bronić tej serii, ale zakończenie to totalny fail. Shion zrobił świat w prezencie dla swojej siostrzyczki? O lolu... Nowy, wspaniały świat - szczęśliwszy, bo mogą oglądać Suou w seifuku~! Nie dostaliśmy żadnych wyjaśnień na temat tego, czym właściwie jest Izanami (i przede wszystkim - czemu jest nią akurat Yin)... Hei odchodzi w Siną Dal™, żeby było jeszcze mniej konkretnie. Pojawia się krótkowłosa, chłopięca wersja Yin. WTF?
Za to muzyka przyprawiła mnie o ból z brzucha ze śmiechu. Co. To. Miało. Być. To elektroniczne brzdąkanie po spotkaniu July z Magicianem, ohohoho. Troszku niedzisiejsze. I muzyczka w scenie wymazywania wspomnień... Miało być wzhhhruszająco. Nie poszło. |
_________________
|
|
|
|
|
Piotrek
Nikt niezwykły
Dołączył: 26 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 26-12-2009, 19:10
|
|
|
Wreszcie koniec "tego czegoś".
Nigdy wielkim fanem DtB nie byłem, jednak kontynuacja porządnej serii to zupełna porażka twórców. Co to miało być? Komedia romantyczna (i to ecchi) z kontraktorami w tle?
Nic, zupełnie nic nie wypaliło - nie było ani śmieszne, ani wzruszające, ani poważne, ani widowiskowe, ani dobre fabularnie. Z Yin zrobiono Yin x2 + Yin-chłopak, przy okazji była też jakąś bronią zagłady? Nie zrozumiałem tego.
Hei? Przez większość serii emo-żul, Suou była tylko chyba dla zadowolenia męskich otaku, a założeniem twórców było: "pokażmy ją w różnych strojach, a nikt nie zauważy braku fabuły".
Końcówka to jeden wielki "WTF?". Nowy świat stworzony przez Shiona (nie mógł zrobić go na początku serii? Nie męczyliby przynajmniej widzów oglądaniem 12 odcinków, nie robiliby nadziei, że coś porządnego z tego wyjdzie). Hei poszedł w siną dal z Yin na rękach, Suou szczęśliwie sobie żyła w Japonii z rodzicami.
Klapa, klapa i jeszcze raz klapa. 3/10. Oby już żadnej kontynuacji nie było, a tych odcinków OAV, które mają wyjść chyba w ogóle nie tknę. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 26-12-2009, 19:45
|
|
|
piotrekplay napisał/a: | Klapa, klapa i jeszcze raz klapa. 3/10. Oby już żadnej kontynuacji nie było, a tych odcinków OAV, które mają wyjść chyba w ogóle nie tknę. |
A ja obejrzę. Są dwa powody:
1. Hei - natural stun gun.
2. Mao - kot.
Przynajmniej będę miał na co narzekać na forum (bo najczęściej jak serii zupełnie nie trawię, to jej nie oglądam).
Aczkolwiek z oceną się zgadzam - 3/10. |
|
|
|
|
|
Salva
Prince Charming
Dołączyła: 29 Paź 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 26-12-2009, 22:46
|
|
|
No cóż, ja też nie będę oryginalna... To było straszne!!! I popieram Nanami, scena z trzymaniem Suou między nogami w wykonaniu Heia była... tak, dokładnie taka jak to teraz brzmi. Obrzydliwa. Lolicon! Naprawdę ten odcinek zniszczył jakiekolwiek pozytywne wrażenia z tej serii. No dobra, od samego poczatku mało ich było, ale i tak! Spsuli mi pairing Yin x Hei, z niego zrobili brutalnego zbola pijaka, no tyle że Misaki mnie nie lubiłam niż w pierwszej serii. I też uważam, że była absolutnie śliczna w ostatnich scenach. Jestem zdecydowanie zdegustowana drugim sezonem jako takim. Chyba znielubię drugie sezony ogólnie bo póki co przekonuję się, że zdecydowanie nie warto czekać na kontynuacje lubianych serii. |
_________________
|
|
|
|
|
Altramertes
Dołączył: 28 Gru 2008 Skąd: Opoczno Status: offline
|
Wysłany: 27-12-2009, 23:43
|
|
|
Towarzysze! (wybaczcie zwrot) Jako tegoroczny maturzysta, osoba która odrobinę o życiu już wie ( a jeszcze więcej, jak pożyje, to się dowie) stwierdzam: nie krytykujcie aż tak zażarcie. Fakt, iż fabuła na początku wydaje się niezbyt wytworna, wręcz trącąca infantylnością względem tego co dane nam było zobaczyć w serii poprzedniej, postaci były płytkie i nieco... nieco... niedopracowane (choć nie powiem, dało się je polubić, a przynajmniej tolerować), a muzyka nie każdemu przypadnie do gustu. Prawdą jest również to, że zakończenie jest niezwykle niejasne i pozostawia ogromne pole do spekulacji, tak w kwestii Yin i Hei'a jak i Suou. Jednakże, wiedziony doświadczeniem w interpretacji wierszy i prozy, nawołuję: być może coś przeoczyliśmy, zaślepieni uczuciami względem pierwszej serii. Bo cóż tak na prawdę poeta (scenarzysta) mógł mieć na myśli? Odpowiedź brzmi: cholera go wie... I to by było na tyle:) |
|
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 28-12-2009, 00:12
|
|
|
HAHA! Nie no, porażka. Boże ty najświętszy! Porażka roku! KLAPA totalna! Dno i sitowie. Kompletny bezsens i odpadek. Odcinek 12 przekroczył moje granice odbierania głupoty i sztampy. Ogłaszam to anime:
1. Najgorszą kontynuacją jaką widziałem w życiu i Największym Upadkiem Marki
2. Największą klapą roku 2009
3. Najbardziej zaprzepaszczonym i podeptanym potencjałem jaki dotąd widziałem
4. Największym dowodem na to, że komerha rządzi tym światem
5. Największym sukcesem w przedsięwzięciu "jak spieprzyć coś co było znakomite"
6. Największym sukcesem w przedsięwzięciu "banda idiotów robi anime".
Pierwsza seria dostała u mnie 10/10 i to się nigdy nie zmieni. Drugiej serii nie uznaję. Dla mnie jej nie ma i nie było. Wkreślam ją z pamięci, pamięci HDD i Firefoxa. To wszystko to był tylko tandetny fanfik i parodia zamierzona, stworzona przez Stowarzyszenie Niedorozwiniętych Fanów DtB. To wszystko było po prostu bezsensu.
O co chodziło w ostatnim epie i w całej tej fabule?? Jaka Izanami, jaka Izanagi? Jakie wykreowanie świata/upadek świata? Jakie znowu zabicie Yin? Jaki znów Yin-boy w trumnie? Co do cholery Suou robiła między nogami Hei'a? Skąd on się tam wziął? Jaka utrata pamięci? Gdzie była Pani Agent z Misako i o co jej chodziło? Jak to się ma do reszty? Czemu Hei odzyskał moce? I w ogóle co się tutaj do cholery wydarzyło? I co to za zakończenie? Kpiny i kompletne znieważenie inteligencji i nadziei widzów. To było tak głupie, że słów nie znajduję. Kto o co i z kim walczył? Kto kim był? Po co był? Kto przybył? Czemu ten żyje, a tamten nie? Nie no, nie mam już sił. Płakać mi się chce po prostu za coś takiego. Jak bardzo kocham DtB jeden, tak bardzo nienawidzę i nie rozumiem DtB 2. Tu wszystko jest bez sensu. Każdy odcinek i kawałek fabuły wymyślało inne japońskie przedszkole, a potem debil to połączył.
Ale jedno trzeba przyznać twórcom. Żeby zrobić coś tak głupiego, żeby tak upaść nisko to trzeba mieć talent. Ja bym tak nie potrafił
Nie mam słów. 3/10 za Hei'a i za to, że był pierwszy sezon
Enevi. W swoim czasie zazdrościłem ci recenzji. Teraz współczuję, bo nie wiem jak można o tym napisać coś bez popadnięcia w "gorączkę krytycyzmu". To jest taki fail, że nie wiadomo jak go opisać i ująć, by inni też to zrozumieli.Powodzenia :D :D. |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 28-12-2009, 00:27
|
|
|
Drugi sezon? Zamknąć, zakopać i zapomnieć.
vries napisał/a: | A ja obejrzę. Są dwa powody:
1. Hei - natural stun gun.
2. Mao - kot. |
Czyżby pojawiło się maleńkie światełko na końcu długiego, ciemnego tunelu? Cóż, nadzieja matką głupich... |
|
|
|
|
|
s3shir0
Dobrze wychowany
Dołączył: 27 Gru 2009 Skąd: Zabrze Status: offline
|
Wysłany: 28-12-2009, 00:38
|
|
|
A właśnie wczoraj skończyłem oglądać 1 sezon, mimo wszystko sam się przekonam i zobaczę ;) |
_________________ Kłamstwo bywa wszak marzeniem złapanym na gorącym uczynku. |
|
|
|
|
Mayissa
zła wieszczka
Dołączyła: 12 Lis 2009 Skąd: z morza i marzeń Status: offline
|
Wysłany: 28-12-2009, 01:23
|
|
|
Ja się włąśnie przekonuję. Też 1 sezon wczoraj skończyłam, a 2 cóż, zupełnie inna atmosfera, z anime dla ludzi dorosłych , zrobiło się anime dla nastolatków, a regularnie wystrzępiony płaszcz Heia mnie denerwował, ale ta wieśniacka kurtka to szczyt wszystkiego. No i Mao jako wiewiórka... z czerwoną chusteczką....(@@@%#$#$#$%@&^@^%#$$)
Urufu, bez nadziei , jak i wiary życie nic nie jest warte. |
_________________
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 29-12-2009, 14:34
|
|
|
piotrekplay napisał/a: | tych odcinków OAV, które mają wyjść chyba w ogóle nie tknę. |
Noooo nieee... ja powiem więcej - ostateczną ocenę serii wystawię dopiero PO tych odcinkach. Dlaczego, pisałem wyżej... co nie zmienia faktu, że po genialnej pierwszej serii, to ...zwyczajnie bolało >_<; |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 29-12-2009, 15:17
|
|
|
wa-totem napisał/a: | Noooo nieee... ja powiem więcej - ostateczną ocenę serii wystawię dopiero PO tych odcinkach. |
Jakie by to cudo nie było, uważam, że na subiektywną ocenę drugiej serii nie ma wpływu. Raz, że wyjdzie toto na DVD (czyli kolejna okazja na zdarcie kasy z biednych Japańców, szczególnie po zaaplikowaniu im dwunastoodcinkowej dawki bezsensu), a dwa, że szczerze nie wierzę, żeby nagle wszelkie te pomysły zyskały sens - co było to było i nawet dziesięć tragicznych przeszłości tego nie zmieni. Poza tym te dwanaście odcinków tworzy całość i tak też powinno być traktowane.
Ps. jeżeli się mylę i naprawdę nagle wszystko zyska połysk, to z chęcią uchylę czoła ;P |
_________________
|
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 29-12-2009, 15:31
|
|
|
Zgadzam się z Pawłem. Choćby nie wiem jak dobre te OVA nie były, DTB 2 zasługuje na niską ocenę i pełną dezaprobatę chociażby tylko i wyłącznie z powodu, że z nas zrobiono idiotów a tak znakomite anime jak DtB zostało zbrukane i zbeszczeszczone w sposób po prostu chamski. A OVA to OVA, a nie część serii drugiej, więc najwyżej może zostać ocenione osobno, według mnie.
Zresztą lepiej dla każdego fana DtB zakończyć historię Hei'a na pierwszym sezonie, z resztę pozostawić wyobraźni. Tak i bezpieczniej i znacznie przyjemniej. IMO. |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|