[Shini]

[Frea]

Będziemy mieli Angel Beats ~After Life~ ?

Zależy jeszcze od tego, jak sytuacja pokomplikuje się w następnych odcinkach, bo w sumie zdarzyć się może jeszcze wszystko.

Już 10 odcinków minęło? Jak ten czas szybko leci jak ogląda się coś ciekawego.

[Tren]

Angel Beats 1-10

Post typu tl;dr wypełniony fangirleniem, dziwnymi uwagami i nawiązaniami. Żeby nie było, że nie ostrzegałam. I niechronologiczny.


Pierwszy odcinek był nieco dziwny, zwłaszcza masakrowanie protagonisty, ale im dalej tym lepiej.

"Poświęcanie" kolejnych członków ekipy były bardziej. Zresztą to jest w tej serii cudne - randomowy engrisz, wszechobecne opary głupoty i plejada dziwacznych postaci. Po Angel, Christ i Kami-sama zaczęłam się zastanawiać czy kolejny będzie Buddha, Beelzebub czy może Behemot. Ale okazało się, że na tym rekrutacja się zakończyła.

Hinata-któremu-nie-udało-się-zniknąć miał piękny odcinek. Bałam się, że go znikną, ale jednak stwierdzili, że za dobry z niego element. Zresztą Naoi też nie zniknął, ale szerszy elaborat na ten temat będzie nieco później.

Małe, różowe i hiperaktywne nie jest w moim guście. W sumie reakcje zespołu na jej chęć bycia wokalistką odpowiadały moim. "Czy to część występu?" "Nie myślę, że to jednak wypadek..." Fakt, że poświęcono tej istocie cały 10 odcinek mnie nie uszczęśliwił, nawet jeśli Hinata dostał swoje pięć minut. Choć German Suplex było jeszcze śmieszne przez pierwszą minutę.

I jest dużo broni, a sceny walki nawet fajnie wypadają. Choć starcia Yuri z aniołami, gdy Yuri od tak trzyma sobie nieruchomo swój nóż, a aniołek od tak go okłada zamiast ciąć po ręce... o ile przy oryginalnej Kanade to jeszcze miało sens, tak przy złych klonach wyglądało dziwnie.

Pairingi serii mnie nie wciągnęły. Otonashi i Kanade są tak przewidywalni, że prawie nie ma z nimi zabawy. Właściwie tylko dyskusje o guście Kanade wypadają ciekawie. Już wolałabym, żeby uszczęśliwili Yurippe. A HinataxYui to już w ogóle nie moja rzecz... (choć z obiektywnego punktu widzenia nie taki zły pairing) Ech... ja się chyba fankom yaoi nie będę dziwić jeśli zdecydują się skorzystać z fanserwisu na ich rzecz.

Tragiczne przeszłości... Yuri miała porządną tragiczną przeszłość. Taką TRU i okrutną. Reszta była raczej nieciekawa. I właściwie przydały się tylko po to, by postacie wypracowały w efekcie interesujące charaktery - vide Iwahata i Naoi. Jeśli chodzi o przeszłość Otanoshiego... ładnie mu było w dłuższych włosach. I przez ten tydzień to oni by się chyba podusili w tej grocie. Ilość tlenu była ograniczony, a stężenie dwutlenku węgla ciągle rosło (przeżyło jakieś kilkanaście osób...). Po tym tygodniu powinni się już chyba nim zatruć...

Zimorodek~!

Swoją drogą dywersja w wykonaniu (w większości) męskiego składu przy podrabianiu egzaminów i testowaniu nowej władzy zwierzchniej była piękna. Szybujące krzesełka! Rany duszy! I pierwsze pojawienie się świecącej klaty. A formy nieuwagi na lekcji też były piękne. Pompki, trening koncentracji czy sjesta. Nie wspominając o grze w mahjonga i epickiej ewakuacji całego składu.

Przejdźmy do postaci. Cały skład jest taki naturalny w swojej głupocie! ^^ I to absolutnie pozytywna opinia. Engriszowe wstawki TK są cudne! Seiyuu ściągnięty z Ameryki był dobrym pomysłem. Zresztą reszta głosów też dostała całkiem dobrze dorana (głowiłam się czemu nasz aniołek brzmi znajomo, a ona ma przecież głos Anri...).

Czas na fangirlizm:

NAAAAOIII-KUUUUNN~!!!

Nie spodziewałam się, że któraś z postaci bardziej przypadnie mi do gustu, a tu surprise. Naoia wypatrzyłam już w odcinku z baseballem (mundurek się tak jakby wyróżniał...), a z charakteru okazał się być jeszcze bardziej epicki. I dobrze wygląda w mundurze. Poza tym genialna scena z wykorzystaniem spinacza do bielizny. I ten wzrok - czerwone oczka. Niahahaha!

(Warning: TWGOK fan ranting)
Właściwie to Naoi doprowadził mnie do ciekawych rozważań, bo było w nim coś znajomego, acz początkow nie mogłam uchwycić co i dopiero przy którymś "Kami-sama" mi zaskoczyło, że on mi bardzo przypomina Katsuragi Keimę. Przy czym to porównanie było na tyle absurdalne, że w pierwszym momencie machnęłam na nie ręką, ale w drugim zdałam sobie sprawę, że o dziwo jest trochę punktów wspólnych. Zaczynając od nieśmiertelnego "kami-sama", poprzez fakt, że Naoi zmarnował większość młodości na gry i kończąc na rodzinie, która ma warsztat garncarski. No i lekkie wymądrzanie się i patrzenie na ludzi z góry. Generalnie wnioski rozmyślań okazały się ciekawe...
(end of fangirl rant)

Kończąc wywody. Wisi mi czy seria okaże się dziurawa pod względem fabuły. Bawiłam się przy niej dobrze. Dajcie te cienie, żeby mieli jeszcze kogo prać przez te końcowe odcinki i będę całkiem szczęśliwa.

[wa-totem]

[Shini]

[Luchianka]

Angel Beats 11 TV Keyhole Raw
Czyli domysły,które zostały podłapane obrazem.
Jednak w większości odcinek wymaga zrozumienia dialogów więc poza obrazem (Czyli co widziałam)więcej się nie wypowiem.

Spoiler: pokaż / ukryj

Z początku mamy przestawione cienie,które moim zdaniem przypominały tego potwora z ostatniego odcinka 1 sezonu Haruhi

Spoiler: pokaż / ukryj

Mnie interesuje zniknięcie Takeyamy i jego pojawieniu w endingu pod odejściu Yuri z mostu

Spoiler: pokaż / ukryj

Poznajemy skąd Kanade ma skrzydła ,tak takie przypominające w polocie te z Kanny <Air>

Spoiler: pokaż / ukryj

Widzimy Hand sonic version 5 w akcji

Spoiler: pokaż / ukryj

Mnie zastanawia fakt przejścia Yuri do pokoju z komputerami gdzie gada z jakimś starszym mężczyzną. Czy to ten Kami-sama<?>

Spoiler: pokaż / ukryj

I tajemnicze przejście z tego pokoju do podziemi,które odkrywa Yuri

Spoiler: pokaż / ukryj

Jednak w następnym odcinku szykują do powolnego rozwiązania akcji

[Costly]

Luchianka, oglądanie rawów bez znajomości języka to zwodnicza rzecz - wszystkie postawione pytania są oczywistymi oczywistościami, gdy dialogi są zrozumiałe.

A tak odnośnie tego odcinka - to zdziwienie Otonashiego, gdy Yurippe mówi, że Kanade nie jest aniołem... W ogóle nie wyobrażałem sobie, że on mógł ciągle nie mieć tej świadomości zawierając z nią ten cały sojusz...

[NiBl]

To że ktoś się bawi programem było łatwe do przewidzenia. Wystarczyło spojrzeć jak ładnie cienie się rozpadają na czarne "0" i"1".
To jak potraktowali zdolności myślowe Otonashiego uwłacza ludzkiej godności. Miało być chyba śmieszne, ale takie nie było. To z Kanadę, będącą Aniołem.

No i pojawiła się kolejna, kolejna trzecia siła w Życiu po Życiu (za dużo ludzi z dużym ego tam jest).
Następny odcinek przewidywanie: Action Drama (z przeważeniem DRAMY).
Seria wydaje się dążyć jednak do końca (ciekawe czy Yuri stanie się NPC-em? (Bardzo rozzłościło by to pewnie skrajnych otaku, ale byłoby to nawet eleganckie wyjście do końcowego odcinka gdzie wszyscy znikają)).

[RepliForce]

Może ktoś dokładnie zaspoilerówać 10 odcinek? Bo jeszcze nie "mogłem" oglądnąć odcinka.

[Shini]

[Costly]

[Shini]

[Sm00k]

Pytanie - komu z Frontu zależy, by gra toczyła się na starych zasadach? Gdy Front jest trzymany w ryzach, pod kontrolą w zasadzie pełną, z konieczności wykonując rozkazy by ledwo ledwo powstrzymywać jasno zdefiniowanego wroga? Hmm?

Pytanie - komu z Frontu zależy, by gra toczyła się na starych zasadach? Gdy Front jest trzymany w ryzach, pod kontrolą w zasadzie pełną, z konieczności wykonując rozkazy by ledwo ledwo powstrzymywać jasno zdefiniowanego wroga? Hmm?

[wa-totem]

IMO przeceniasz Sm00ku. Mnie raczej wydaje się że mamy kolejnego straumowanego. Może "A poza tym, mów mi Christo~"?

Co nie zmienia faktu, że Yuri znów popisała się zmysłem obserwacji, namierzyła Otonashiego bezbłędnie. Z tego kawałka który mówi w końcówce wnoszę, że jej racjonalna strona skłania się by przynajmniej rozważać argumenty Kanade i Yuzuru. I gah, Otonashi robi z siebie intelektualnego moebloba. Cóż za upadek...

[Daerian]