Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Angel Beats [SPOILERY] |
Wersja do druku |
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 08-05-2010, 13:25
|
|
|
O kfik, trauma Noiego była borrrska, jak i efekty... "jestem BOGIEM" XD
Co do znikozy, to pewnie się jeszcze przekonamy... zniknęło go, czy nie. Obstawiam, że jednak zniknęło. Puste boisko i ta jedna kropelka... A jeżeli teoria Naoiego co do przyczyn znikozy (to co mówił o Iwasawie) się w jakimś zakresie sprawdza, to powinno go zniknąć... zaś aniołek i Yuri się myliły co do przyczyn znikania :)
Poza tym, Aniołek == hanasakeru kuudere. Dosłownie. Yaay. =="
I kfiatek do rozsadzania drzwi... "Hana no katachi ni shite mita n'dakedo, atashi kore de kawaii kashira?"...ahahahaha.
Swoją drogą, wracając do poprzedniego odcinka... Yuri, czy to zazdrość? To spojrzenie i ton kiedy Otonashi przedstawił się Aniołkowi... i ta złośliwa nutka kiedy nasyłałaś Aniołkowi "amanta" XD A teraz, to słabo skrywane poirytowanie kiedy domyślasz się, że aniołka zamknęli razem z Otonashim... XP''' |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Shini
Night Angel
Dołączył: 30 Kwi 2010 Skąd: Jelenia Góra Status: offline
|
Wysłany: 08-05-2010, 15:11
|
|
|
wa-totem napisał/a: |
Swoją drogą, wracając do poprzedniego odcinka... Yuri, czy to zazdrość? To spojrzenie i ton kiedy Otonashi przedstawił się Aniołkowi... i ta złośliwa nutka kiedy nasyłałaś Aniołkowi "amanta" XD A teraz, to słabo skrywane poirytowanie kiedy domyślasz się, że aniołka zamknęli razem z Otonashim... XP''' |
To ze Otonashiego ciągnie do Kanade to już było widać wcześniej.Natomiast zgadzam się ze Yurippe nie jest tym zachwycona.Tylko ciekawe po co Otonashi miał ja tam ciągnoć skoro sam wszystko załatwił XD Co z reszta w sumie nie dziwi bo Aniołek sama powiedziała ze nie stworzyła broni ofensywnej , tylko do własnej obrony.
I dalej uważam że będzie z Kanade i Otonashiego ładna para.
Natomiast co do zasad działania to można się było domyślić ze trafiają tam ludzie po trauamach.Wogóle ten świat wygląda jak jakiś czyściec lub jakiś test.Jak zdasz ten test przechodzisz dalej , jak nie utkniesz w nim na wieki.Tylko pozostaje jeszcze kwestia , dlaczego Otonashi tam trafił , i w ogóle kim był.To samo dotyczy Kanade.I jak ktoś już zauważył , czy jest możliwe że znali się jeszcze za życia ? |
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 08-05-2010, 22:23
|
|
|
Ble... słaby był ten szósty odcinek. Taki na siłę, byle zaskoczyć, karykaturalny wręcz momentami. W zasadzie poszło tutaj od groma informacji do wszelakich spekulacji, a nawet mi się nie chce nic składać z tego... mam nadzieję, że po następnych sytuacja się poprawi i znowu zrobi się interesująco. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 12-05-2010, 19:24
|
|
|
Z tym obiadem była ciekawa akcja. Na początku wyglądało, jakby Tachi miała odmówić naszemu bohaterowi. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 12-05-2010, 22:42
|
|
|
A ja w morzu raczej poważnych, pełnych spekulacji postów dorzucę coś swojego. Jak zwykle, W OGÓLE nie biorę tej serii na poważnie. Nie specjalnie obchodzi mnie czy fabuła jest kompletna i połatana, czy są schematy, czy ich nie ma, czy postaci są dobrze wykreowane, czy przekraczają granice zdrowego rozsądku. Dopóki jest fun to... eee... jest fun? Zaznaczam, że odnosi się to tylko do tego konkretnego anime (bo tylko i wyłącznie jako luźną, czasami fazową rozrywkę traktuje tego typu serie). Widzę, że ostatni odcinek niespecjalnie was zadowolił. A u mnie na odwrót. Moja akceptacja kiczu jest od pewnego czasu niezmierzona. Aby z mnóstwa bzdur wyszło uszeregowane mnóstwo bzdur zaczynam od pauz. Oto wszystko to co wywołało u mnie drgawki:
- Bitwa (jaka szkoda, że jej nie pokazali!). Krzyki przez łoki-toki zbudowały większe napięcie niż Sienkiewiczowski opis obrony Częstochowy.
- Boisko pełne Żywych Trupów. Letnia ulewa, mgła i ruski predator szturchający Hinatę czubkiem buta.
- Sam ruski predator. Moja słabość do mundurów ujawniła się raz jeszcze (no, mundur to jednak jest to, gdybym miała jakiś stylowy to sama bym nosiła, zarówno wersję męską jak i damską), wywołując zachwyt nad tą evil, stanowczo przejaskrawiającą tą postać czapeczką. Chcę jakąś taką czapeczkę, ile można w kółko nosić berety?! (chociaż dobra wełna...) Do tego całkiem śliczna gra seyju odpowiedzialnego za te jego pełne wzruszenia farmazony. MAL potwierdził moje przypuszczenia i wyznał, że to kobieta.
- Pokątne przytulanie nastawionych wrogo psycholi na boisku zapapranym krwią. Otonashi, brawo. Ja wiem, że chciałeś zaimponować fangirlsom, ale opanuj się, synek, bo nie zawsze można być dobrym chłopcem z sąsiedztwa.
- HYPNOTISM... ho ho ho. Toż to straszne!
- Mózgopranie Yurippe.
- Anioł Gabriel (w wersji damskiej), który zaczyna nabierać barw. No, kobito, jeszcze tylko farbniesz sobie włosy i przestanę nazywać cię Ayanami Rei. (ukłon dla wszystkich fanów Kaname, bo jest urocza, ja również doceniłam akcję z Kwiatkiem)
- Świat przedstawiony, który powoli zaczyna wariować.
- Totem, zgadzam się. Jak miło być bogiem... Jakie nieznane nam dotąd, kosmiczne uprawnienia mają w dzisiejszych czasach przewodniczący japońskich szkółek! (tak, wiem, niech mi już nikt nie wytyka, że to jest Żywot Pozagrobowy) Poza tym despotyczne postaci mają to coś. A trauma była do przełknięcia, ja się przy tym bawiłam.
- Ej, predator, nie znikaj. Pochlip sobie trochę, narób dziur w scenariuszu, ale zostań.
A jak nie to chociaż niech mi czapkę zostawi.
- Otonashi, który jest po prostu ok. Nie tak zabawny jak Kyon, czy Tomoya, ale jednak pachnie tym charakterystycznym rysem KyoAni. Sarkazm górą, nie ważne ile razy.
Naprawdę przepraszam za te pauzy, po prostu nie jestem w stanie skompresować tylu drobnych smaczków, szczególików i własnych, średnio inteligentnych skojarzeń w jedną, składną wypowiedź.
Ogólnie: Dużo zabawy, dużo śmiechu, ale nic ponad normę w żadnej kategorii. Albo to ja jestem zbyt rozpuszczona przez ostatni seans Mononoke. Mimo wszystko, czekam na siódmy odcinek, bo to miłe zakończenie dnia, taki animowany potworek. |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 15-05-2010, 10:55
|
|
|
Siódemka za nami. Wybrnęli ...dość ciekawie.
Lena100 napisał/a: | - Ej, predator, nie znikaj. Pochlip sobie trochę, narób dziur w scenariuszu, ale zostań. | Życzenie spełnione >:3
A po pewnej scence... skomentować mogę tylko w jeden sposób:
"I poczułem wielkie Zakłócenie Mocy, jakby miliony Yaoistek pisnęło wielkim głosem ...i zaczęło pisać Fanfiki."
Witaj w SSS, drogi Yaoi-kun ....eeeeerm, NAOI-kun :D
Poznajemy traumę Otonashiego... yikes!
Chore Imouto... Kfik...
I tak, wreszcie dostajemy imię - Yuzuru. Sam delikwent do tego wyjaśnia, która z kilkunastu wersji - konkretnie 弦. I pewnie nikt się nie zdziwi, że tego samego krzaczka używa się na oznaczenie struny instrumentu muzycznego, np. gitary... cóż, postać z "wydobywaniem dźwięków" w imieniu już mamy :3
A jak już przy grajce jesteśmy, to mamy przy okazji piknik i power fishing, i tyle dere na ile kuudere może sobie pozwolić by nie przestać być "kuu--". "Anata ga sou shita kereba, douzo o suki ni..." "Anata ga sou iu nara, sou suru." "Un." Kfik! DOUZO!!! XD A na podsumowanie, yakusoku oczywiście :D Szkoda że nie yubikiri jeszcze...
A reakcja tsundere #1? Przewidywalna... Poszła się gocić w kąciku, i wróciła poobijana oraz z NIESPODZIANKĄ "na ogonie", i z miną "ty tu sobie flirtujesz, kiedy mnie tam biją!". Nagle pewna rozmowa między Otonashim a Kanade w 5 odcinku (której przedmiotem był Hinata, ale....) nabiera zupełnie nowego wymiaru... że aż zacytuję aniołka: "Hinata-kun wa futari iru no? Sannin ijou iru ka mo shirenai? Okinodoku ni~" Oj tak, tak...
Wygląda jednak, że Yaoi-kun ....eeeeerm, NAOI-kun, mocno się mylił co do tego kto w tym świecie jest BOGIEM :3 |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
Ostatnio zmieniony przez wa-totem dnia 15-05-2010, 11:25, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
NiBl
Seeker of Truth
Dołączył: 23 Lut 2010 Skąd: Equestria Status: offline
|
Wysłany: 15-05-2010, 10:58
|
|
|
W końcu...
Poznajemy przeszłość EMOtanashiego.
Naoi nie zniknął i dołączył nawet do frontu. Odcinek raczej spokojny, ale oczywiście autorzy nie mogli nam zasponsorować dłużyzn fabularnych, dlatego odcinek kończy się wspaniałym Cliffhangerem.
Wejście anioła wersja 2.0... (W końcu Yurippe nie może, żyć po życiu bez wrogów) |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 15-05-2010, 11:39
|
|
|
...a jeszcze w trybie "this-just-in". Angel Beats ma najwyższą oglądalność w swoim (poźnonocnym) slocie czasowym spośród anime z ostatnich 3 lat, i bije nawet K-ONa. Heh... |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 15-05-2010, 13:29
|
|
|
Ja tam mam świetny ubaw z tego anime. Dobre jest pod tym względem XD
Totem, zaszyfruj jeszcze bardziej swoja wypowiedź :D
Jestem trochę zawiedziona, że Kami-sama-kun nie zniknął, choć jak w mordę strzelił pasuje do tej zakręconej ferajny. Mamy w końcu już-bez-amnezji głównego emo-bohatera z wielkim sisconem (co chyba częściowo tłumaczy pociąg do "aniołka"), Haruhi (chyba nie muszę przypominać jak była postrzegana przez towarzystwo), nerda (nazywajcie mnie Chrystusem), okularnika biegającego z gołą klatą, luzaka zarzucającego hamerykanszczyzna (który wygląda i zachowuje sie jakby całe życie był na haju, ciekawe jaka on może mieć traume...), coś co wygląda na babę, siedzi ciągle w rogu i ma słabość do kawaii rzeczy, jedno ADHD, małe wredne niby-śpiewające COŚ, jednego słabeusza do rzucenia na pożarcie... No pasuje jak ulał, w końcu co tam, każdy może być bogiem, nie?
Hm, wiadome było od dawna, że Otonashi też MUSI mieć traumę z poprzedniego życia, skoro tu trafił. A że padło na młodsza siostrzyczke... no a kto wymagał oryginalności, nie? Zaskoczyło mnie jednak w pewnym stopniu w którym momencie Otonashi zginął i tu trafił. Skąd więc amnezja u niego? Musiał się zdrowo walnąć o kant jeszcze przed śmiercia.
Ja nie wymagam od tego anime bycia innowacyjnym czy przełomowym. Powiela schematy, nie zaskakuje jakoś specjalnie, ale jest... przyjemne w odbiorze. Te próby hipnozy, czy wspomniana "scena yaoi" ze ślicznym urwaniem muzyki i miną Otonashiego, kwik. No a Yurippee jest na pewno zazdrosna, w koncu trójkącik musi byc, no ale całkiem niezle to ukrywa, bo jednak zgodziła sie ze wiekszych ociagan, my Kanade poszła z nimi na łowienie rybek. A końcówka mimo wszystko była urocza, o, choć nigdy nie zrozumiem co bohaterowie widza w takich dziewczetach.
I no tak, Yuri musiała się w coś wpakować tylko... drugi aniołek, WTF? W zasadzie coś już nie grało przy scenie uratowania od ludożernej rybki. Kanade chce im pomóc i już w tym momencie pojawiły się dwa Aniołki. Ona normalnie ma piwne oczy - ta która pomogła spółce ze swoimi super mocami miała czerwone - a potem znów ma piwne. Ten aniołek co skopał Yuri ma czerwone. Jedyna konkluzja jaka mi sie teraz nasuwa to tylko taka, że czerwonooczkowy aniołek ma jeszcze bardziej dopalone supermoce. |
_________________
|
|
|
|
|
Thirteen
Dołączyła: 01 Mar 2010 Status: offline
|
Wysłany: 15-05-2010, 15:36
|
|
|
7. odcinek podobał mi się bardziej niż ten 6., na szczęście, może nawet przebił całą resztę?
wa-totem napisał/a: | "I poczułem wielkie Zakłócenie Mocy, jakby miliony Yaoistek pisnęło wielkim głosem ...i zaczęło pisać Fanfiki." |
Ja też... Zwłaszcza, że ostatnio mam coraz większą niechęć do yaoi/shounen-ai i, jak na złość, wyłapuję nawet idiotyczne podteksty, a co dopiero 2 ostatnie epy. O tyle dobrze, że tu to tylko gagi, więc mnie nie rażą tylko śmieszą. Choć to byłoby nawet ciekawe, jakby twórcy zamiast Otonashi x Kanade/Otonashi x Yurippe zdecydowali się na Otonashi x Hinata/ Otonashi x Naoi. Ale szczerze wątpię.
No i powrót "Tenshi". Pięknie, były traumy, bogowie, teraz doszły klony... Może Kanade jednak kłamie, a klon to jeden z rodzajów broni (wątpię, bardzo wątpię, jak ktoś wyżej wspomniał, ona nie wygląda na kłamczuchę).
Nanami napisał/a: | I no tak, Yuri musiała się w coś wpakować tylko... drugi aniołek, WTF? W zasadzie coś już nie grało przy scenie uratowania od ludożernej rybki. Kanade chce im pomóc i już w tym momencie pojawiły się dwa Aniołki. Ona normalnie ma piwne oczy - ta która pomogła spółce ze swoimi super mocami miała czerwone - a potem znów ma piwne. Ten aniołek co skopał Yuri ma czerwone. Jedyna konkluzja jaka mi sie teraz nasuwa to tylko taka, że czerwonooczkowy aniołek ma jeszcze bardziej dopalone supermoce.
|
Zmiana kolorów oczu, też to zauważyłam. Tylko żeby nie zrobili wszystkiego od nowa. Może o to chodziło Kanade, gdy mówiła, ze kto się z nią zaprzyjaźni, ten zniknie? Gdy się do kogoś zbliży, przychodzi drugie Tenshi i odsyła przyjaciół Kanade. Tak czy siak, dowiemy się. Cliffhangerów ostatnio coraz więcej, więc spodziewam się, że jeszcze w co najmniej 2-3 odcinkach się pojawi. |
|
|
|
|
|
BitPire
Positive deviant
Dołączył: 17 Wrz 2007 Skąd: Rzeszów Status: offline
|
Wysłany: 15-05-2010, 17:59
|
|
|
wa-totem napisał/a: | jak już przy grajce jesteśmy, to mamy przy okazji piknik i power fishing |
O tak, to było niezłe xD Szczególnie jak kazał jej machnąć z całej siły xD A przy potyczce z wielką rybką - ready and sruuuu w powietrze xD
wa-totem napisał/a: | Anata ga sou shita kereba, douzo o suki ni..." "Anata ga sou iu nara, sou suru." "Un." Kfik! DOUZO!!! |
To fajnie, że znasz japoński albo przynajmniej dobrze spisujesz ze słuchu, ale to nie znaczy, że wszyscy rozumieją to co piszesz ;) Kiedy całkiem spora część polaków ma trudności z angielskim, ty wyjeżdżasz z japońskim. Wierzę, że nie sprawiłoby problemu ci napisanie tego po polsku, czyba, że się p... nvm ;)
Nanami napisał/a: | no a kto wymagał oryginalności, nie? |
Pozwolę sobie wysnuć z tego refleksję, oczywiście nie będzie ona do żadnej konkretnej osoby skierowana. Ekhm... Gdy czyjeś przeżycia są schematyczne (w anime oczywiście), to źle. Kiedy mają trochę oryginalności, to przeważnie są emo bądź przedramatyzowane, też źle. Także moi mili państwo, zdecydujcie się, co wolicie, schematyczność czy emo/przedramatyzowanie ;)
Nanami napisał/a: | I no tak, Yuri musiała się w coś wpakować tylko... drugi aniołek, WTF? W zasadzie coś już nie grało przy scenie uratowania od ludożernej rybki. Kanade chce im pomóc i już w tym momencie pojawiły się dwa Aniołki. Ona normalnie ma piwne oczy - ta która pomogła spółce ze swoimi super mocami miała czerwone - a potem znów ma piwne. Ten aniołek co skopał Yuri ma czerwone. Jedyna konkluzja jaka mi sie teraz nasuwa to tylko taka, że czerwonooczkowy aniołek ma jeszcze bardziej dopalone supermoce. |
Mam dwie teorie, co do tego:
1. Kiedy Kanade przechodzi w aktywny tryb overdrive to zmienia się jej kolor oczu i oczywiście dostaje niezłego power upa. Możliwe zatem jest, że jest aniołek 2.0 z bardziej agresywnym nastawieniem.
2. W chwili, gdy włączyła power up, rozdwoiła się i to by wyjaśniało, pojawienie się drugiego aniołka.
Osobiście jestem za pierwszą teorią. Anyway, zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie. |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 15-05-2010, 18:27
|
|
|
BitPire napisał/a: | Gdy czyjeś przeżycia są schematyczne (w anime oczywiście), to źle. Kiedy mają trochę oryginalności, to przeważnie są emo bądź przedramatyzowane, też źle. Także moi mili państwo, zdecydujcie się, co wolicie, schematyczność czy emo/przedramatyzowanie ;) |
Skąd ten wniosek? Emo i przedramatyzowanie to w żadnym wypadku nie oryginalność, tylko kolejny schemat. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Waaagh!
Bo to zła kobieta była
Dołączył: 14 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 15-05-2010, 19:15
|
|
|
Jak dla mnie rozważania nad schematycznością postaci nie ma sensu. W prawdziwym życiu to niby nie ma schematów? Pewnie że są, dlatego każdy tak bardzo chce być "indywidualistą". W sumie indywidualista to kolejny schemat.
Co do naszej świecącej oczami nowej endżelki - od razu widać, że to bardziej agresywna wersja, ponieważ wydawała się "ścigać" Yuri. Endżelka v1.0 raczej tego nie robiła. |
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 15-05-2010, 22:42
|
|
|
Dla mnie brak schematyczności = wybicie się z tych utartych ścieżek, jakimi podąża wiele bohaterów anime, które nawet niewiele mają z logiką wspólnego. A zaskoczyć mnie można dwojako - pozytywnie lub negatywnie ;) Nie oczekuję od Angel Beats! by mnie zaskakiwało, było odkrywcze i próbowało się jakoś nadto z tego kanonu wybić. I dzięki temu wiem co mi serwują i mogę mieć przyjemną rozrywkę, bo się nie zawiodę. Emo/przedramatyzowane to jak dla mnie kolejny schemat, tylko że przejaskrawiony :)
Cy Kanade pojawiała sie wczesniej z trybem czerwonych oczek? Nie przypominam sobie. To by poniekąd podważało teorie numer 1. No a co do "braku przyjaciół" to jednak jakos jestem przekonana, ze chodziło o to, ze wiodąc poprawny żywot - w koncu spełniają się i przechodzą do kolejnego świata, bo przecież ich się zabić nie da, więc nawet ten dopakowany Aniołek chyba nie jest w stanie ich tak skopać, żeby umarli dosłownie. |
_________________
|
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 15-05-2010, 23:40
|
|
|
No, ładnie, Totem zasłużył na słuszny gniew. Z jednej strony mnie to japońskie bredzenie bawi (bo przez lata oglądania tego szajsu rozumiem te cytaciki i mnie to cieszy), z drugiej cała rzesza normalnych, zdrowych ludzi NIE MA POJĘCIA o czym był ten post. No i to jest nie okej. Proponuję angielskie tłumaczenie czasem dawać w nawiasie, bo jednak większość po takiemu kuma. Ale nie rezygnować z owych cytatów (!), bo jak już mówiłam, bawi mnie to ^^ Poza tym rzeczy pisane na poodcinkowej fazie muszą być lekko nieskładne z założenia.
Tenshi v2 wkracza na scenę. Wiedziałam, nie mogło być AŻ TAK sielankowo. Proszę, niech wypaprają mnóstwo pieniędzy na animację nadchodzącej walki!
Cliffhangery żądzą. Niczym w modzie na sukces, te zszokowane twarze bohaterów, szybkie ujęcie księżyca, chwila dezorientacji.
BitPire napisał/a: | 2. W chwili, gdy włączyła power up, rozdwoiła się i to by wyjaśniało, pojawienie się drugiego aniołka. |
Też to zauważyłam, nawet nad tym myślałam, ale nadal wydaje mi się to trochę absurdalne. Albo inaczej... błahe.
Nanami napisał/a: | Te próby hipnozy, czy wspomniana "scena yaoi" ze ślicznym urwaniem muzyki i miną Otonashiego |
Pal sześć fanserwis dla fangirlsów (nie mówię, że się na niego nie łapię...), ale i bez tego kontekstu to był całkiem niezły gag. I Yurippe wpasowała się w świetny moment ze swoją wypowiedzią. Plus "Please, say something" i "God doesn't fall".
Do tego TK uczący tańczyć 5-dan oraz Kompleks Spinaczy Do Prania. Dlaczego głupota potrafi być taka śmieszna? WHY?
Nanami napisał/a: | luzaka zarzucającego hamerykanszczyzna który wygląda i zachowuje sie jakby całe życie był na haju, ciekawe jaka on może mieć traume... |
Dopalacze.pl blisko jego miejsca zamieszkania zostały zlikwidowane i otworzyli tam zwykły warzywniak.
Nanami napisał/a: | A końcówka mimo wszystko była urocza, o, choć nigdy nie zrozumiem co bohaterowie widza w takich dziewczetach. |
Bohaterowie KyoAni zawsze mają jakiś wypaczony instynkt macierzyński. Może w tym tkwi problem?
Zaczynam lubić Kanade, mimo jej autyzmu i schematyczności. W końcu nie każdy ma tak genialne zdolności łowieckie. Byleby mi za bardzo nie przeszkadzała, jeżeli na końcu mi zaserwują ckliwą, romantyczną scenkę między nią a Otonashim to pewnie bardzo się zniechęcę. Przez chwilę słodko może być, ale nadmiary zawsze okazują się być szkodliwe.
Trauma tygodnia, jak każda inna. Wiecie, on naprawdę chciał zostać doktorem (buahaha). Spodziewałam się czegoś lepszego, jakiegoś najazdu kosmitów, czegoś co wpłynęłoby na całą fabułę w najbardziej absurdalny i beznadziejny sposób. A to mnie wcale nie śmieszyło. Podobały mi się tylko oświetlone krysmasowe drzewka, bo przyjemnie skojarzyły mi się z krakowskim rynkiem w wigilię, kiedy to jest on kompletnie opustoszały. Jedynie Japończycy zawzięcie robią zdjęcia. |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|