Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Mroczny Bóg (quest) |
Wersja do druku |
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 03-01-2005, 22:06
|
|
|
Ch:Heh >.< Pięć minut. -wyczarowała wielką kulę i cisnęła w przeciwników i...Daera. W powietrze wzbiły się chmury kurzu. Chimeria otrzepała ręce i odwróciła się. Po chwili z kurzu wydobyły się leśne stwory nic, a nic nie ruszone zaklęciem.
Ch:O mać....
Y:Nie plugaw jej ust przekleństwami ><
Ch:A bo ona taka czysta _-_
Y: ><* Miałaś się zająć nimi.
Ch:To może mi coś zaproponujesz?><
V:Na pewno zatrzyma ich strip...-łup!Vhriz dostał od Ysena.- Konserwa...><
Y:Asfalt ><
Ch:Może ten demon zrobi striptiz?>< -wskazła na Kaia. |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 04-01-2005, 08:26
|
|
|
- Nie to raczej nie...
- Hej druzya, kopę lat^__^!!! - ryknął nagle Borys. - Kak pożiwatie?!
- O Borys, co ty tu robisz^^? - uśmiechnął się jeden z bagiennych smoków.
- Bawię się kurde, jak zwykle:D! A wy co?
- Też sie bawimy.
- To pobawmy się razem^___^!
Tymczasem nasza ekipa się ulotniła, korzystając z chwilowej nieuwagi. Niestety zostawiali za sobą sporo śladów więc potworki nie iały problemuz trafieniem. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2005, 21:49
|
|
|
Ch:Bawcie się sami >< -zniknęła.
Y:Możesz być tak miła i wrócić do nas?><
Chimeria pojawiła się.
Ch:Tyyy....><
Y:Będziesz tak miła żeby coś wymyślić?
Ch:Pewnie, proponuję coś zostawić na przynętę >< Sądzę, że leśni mieszkańcy bedą zadowoleni z zabawki w postaci drowa >< |
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-01-2005, 00:19
|
|
|
-Ech...skoro pani kaze.- Vhriz usmiechnal sie szeroko prezentujac piekny garnitur ostrych zebow- mam z nich zrobi mielone, czy wystarcza dobrze ubity schabowe. A, konserwo, idziesz ze mna ^^
- Co?
-To co slyszales. Siedzimy w tym razem ^^ A ty wydajesz sie orientowac, co wlasciwie bedziemy lac za chwilke.
I tak Ysengrin wraz z Vhrizem zostali, by oslaniac odwrot, podczas gdy reszta naszego wspanialego towarzystwa uciekalo dalej... tak jakies sto metrow. Pozniej zatrzymali sie i wyciagneli popcorn.
-Ysen...
-Co, asfalcie?
-Tak sie zastanawiam...
-Streszczaj sie ><
- Ja w sumie....nie mam zadnej broni..
-O.o |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 07-01-2005, 08:31
|
|
|
- Ech, z kim ja muszę pracować== - mruknął rycerz, sięgając do prawego boku. - Umiesz się tym posługiwać?
- Umieć umiem, ale... - Vhriz oglądał mizerykordię ze wszystkich stron. - Mam tym im w zębach dłubać-_-?
- Nie wiem, wykombinuj coś.
- Nie masz czegoś innego?
- Łyżkę do butów i brzytwę.
- .......... Daj jeszcze brzytwę.
[ Dodano: Pią 07 Sty, 05 11:07 am ]
Potwory się zatrzymały kilkanaście metrów od nich. Albo nie chciały ryzykować, albo zdziwił je widok drowa z bardzo groźną miną, wymachującego brzytwą i wąskim sztylecikiem. Zapadła cisza któa się przedłużała, wreszcie drow nie wytrzymał:
- Czemu do diabła nas ścigacie><?
- A co niby mamy robić? Tu nigdy nic się nie dzieje.
- Aha==...
- Teraz mi się przypomniało, że my też ganiamy ludzi jak nam się nudzi:> - powiedział Ysen. - Machamy mieczami, krzyczymy "ADSUMUS" i takie tam głupoty;P.
- Jakież to słodkie-_-... Słuchajcie chłopaki, a jak znajdziemy wam inne zajęcie to dacie nam spokój?
- Czekamy w takim razie - powiedział smok bagienny, uważany widać przez pozostałych za kogoś w rodzaju przywódcy. - Ale jak nam sie nie spodoba to damy temu wyraz:]. Co proponujecie?
- On umie robić striptiz - Ysen wskazał na drowa, nim ten zdążył się odezwać.
- Co wam wszystkim odbiło z tym striptizem><?! Wymysl coś innego!
- Hmm - Ysen zaczął się zastanawiać, a przynajmniej udawał, że się zastanawia. - Mogę zrobić pokaz różnych tortur, ale potrzebuję ochotnika.
- Czemu patrzysz się na mnie==?
- A tak, jakoś...
- Ja! Ja! Ja chcę:D!!! - krzyczał Borys, wbiegając między wojowników a potwory. - Jestem do pańskiej, kurde, dyspozycji:D!
- ... No dobra. Najpierw Elfia Tortura Mrowiska. Ma ktoś miód? - podniosło się kilka rąk. - Dobsh... Zaczynamy. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Kai
the abominable one
Dołączył: 02 Paź 2004 Skąd: Z najgłębszych zakamarków podświadomości Status: offline
|
Wysłany: 08-01-2005, 19:26
|
|
|
W czasie, gdy Ysen dokonywał pokazu - do uszu jego i innych zgromadzonych wciąż dochodziły komentarze pewnego osobnika.
K: Nie tak... Jeżeli ułożysz go w ten sposób efekt będzie lepszy^^.
Y: Wiem co robię><
K: A to powinienneś umieścić tam, będzie lepiej^^
Y: Zamkniesz sięsam, czy mam to zrobić za ciebie!
K: Ja tylko chcę ci pomóc^^ |
_________________
Zetrzyj uśmiech z twarzy...
Poddaj się uczuciu bezsilności...
Przestań walczyć...
Zrezygnuj... |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 08-01-2005, 21:03
|
|
|
Korzystając z okazji Chimeria wycofała się. Niech się bawią sami. Tymczasem postać, która stała za najbliższym drzewem obserwowała ich ze zdziwieniem. O dziwo, jej aura była zupełnie niewyczuwalna. Jednak ciało Chimerii wstrząsnęło się mimo woli Arcy, gdy minęła osobnika. |
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 08-01-2005, 21:08
|
|
|
<A chylkiem za nia podazal pewien drow, ktory nagle przestal byc osrodkiem zainteresowania. Co tez skrzetnie wykorzystal, niezauwazenie ulatniajac sie z imprezy i rownie skrycie sledzac Chimi.
Musial przyznac, ze widok od tylu byl rownie apetyczny co z frontu...> |
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 08-01-2005, 21:16
|
|
|
Chimeria poczuła czyjś wzrok na sobie. Odwróciła się i rozejrzała. Nikogo nie było.
Ch:Co do jasnej....><* |
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 08-01-2005, 21:35
|
|
|
<Vhriz podazal wciaz krok w krok za nia. W duchu dziekowal za trudne dziecinstwo, ktore zapewnilo mu te umiejetnosci skrytego przemieszczania sie.> |
|
|
|
|
|
Kai
the abominable one
Dołączył: 02 Paź 2004 Skąd: Z najgłębszych zakamarków podświadomości Status: offline
|
Wysłany: 08-01-2005, 22:03
|
|
|
Kai z zaciekawieniem spojrzał przez ramię się za siebie, na dwa obecnie puste miejsca. Spojrzeniem astralu sięgnął nieco dalej, dostrzegając oddalające się brakujące postaci. Uśmiechnął się do siebie, po czym wrócił do wesołego komentowania każdego, nawet najmniejszego posunięcia Ysena^^. |
_________________
Zetrzyj uśmiech z twarzy...
Poddaj się uczuciu bezsilności...
Przestań walczyć...
Zrezygnuj... |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 09-01-2005, 15:02
|
|
|
Ch:Dość >< -stanęła i lekko uniosła dłoń, która zaczęła lśnić. Chimeria obejrzała ją dokładnie i uśmiechnęła się. Drow przyglądał sie jej po czym stwierdził, że zniknęła. Za późno skupił się by wyczuć jej aurę. Niespodziewanie poczuł dłoń na karku.
Ch:Surprise >) -uśmiechnęła się szeroko i Vhriza poraził prąd. Chimeria nie czekała. Natychmiast złożyła dłonie i posłała ku drowowi czar w postaci czerwonego pentagramu, który przygwoździł go do drzewa na krótki czas. Zanim zdążył coś powiedzieć hybryda podskoczyła do niego i przejechała dwoma palcami po jego ustach zamykając je czarem.
Ch:Ślicznie ^^ -mruknęła unosząc dwa, płonące ciemnym światłem palce.
V:!!!! ><
Ch:Nie możesz mówić? Jak mi przykro >) -światełko na czubkach palców zgasło, a Vhriz nie mógł powiedzieć ani słowa. Jednak w tym czasie pentagram osłabł i zły drow prawie się uwolnił. Korzystając z ostatniej chwili Chimeria odskoczyła i wykonała kilka obrotów.
Wykonała prędko kilka gestów i dorwa otoczyła karminowa para. Ten zaczął się kurczyć, aż przybrał wersję SD, którą hybryda dopadła rozganiając parę dłonią.
Ch:Wspaniale^^ -złapała szybko drowa za płaszcz i podniosła na wysokość oczu. Związała go kilkoma czarami i zwykłym łańcuchem(odpowiedniego rozmiaru), po czym chciała go schować do kieszeni. Mruknęła z niesmakiem patrząc na strój pokojówki. Pstryknęła palcami i w ręku pojawiły się wcześniejsze ciuchy Chimerii. Umocowała drowa na drzewie tak by nie mógł uciec, zawiązała mu oczy i przebrała się. Po tym chwyciła chibi Vhriza i wchowała sobie do jednej z wielu kieszeni.
Ch:Drow z wozu, Arcy lżej ^^ -powiedziała z zadowoleniem i ruszyła przed siebie. |
Ostatnio zmieniony przez Chimeria dnia 09-01-2005, 20:17, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 09-01-2005, 20:15
|
|
|
- KAI! WEŹ! SIE! ZAMKNIJ! DO! <CENZURA>!!! <CENZURA>!!! <CENZURA>!!! - każde słowo Ysen kontrapunktował waląc Borysa rozpalonym żelazem.
- O tak! Tak! Otaktaktaktak! Trochę niżej synu!
- Muszę ci mówić, że to się nie tak robi^^? - poczuł jakiś ruch za sobą. - O co chodzi Daerian?
- Mamy coś do załatwienia - półdrow poszedł po rozum do głowy i tym razem zamierzał użyć miecza a nie czarów. - I trochę do wyjaśnienia.
"Pięknie - pomyślał Ysen. "A drow poleciał za Chimerią==. Ja mu wypruję flaki normalnie. Podkową." Nagle poczuł, że aura drowa się zupełnie zmieniła. I niemal połączyła z aurą dziewczyny. "Co tam się dzieje==? Zaraz mnie diabli wezmą, a muszę stać zabawiać tych..."
Dopiero teraz zauważył, że towarzystwo woli obserwować jak Daer naparza Kaia. Cichutko więc się wycofał i ruszył w las.
- Dziadu nie idź za mną==...
- Kurde no czemu:D?
- Bo wkurzasz mnie?
- Malkoment kurde^^.
- Malkontent.
- No mówię.
- Zjeżdżaj.
[ Dodano: Nie 09 Sty, 05 11:13 pm ]
Tymczasem spory kawałek dalej Vhriz z cichym piskiem wpadł w poszycie. Kieszeń, do której wsadziła go Chimi, okazała się być dziurawa i chcąc nie chcąc odzyskał wolność. Częściowo, bo dalej był spętany jak minibaleronik i ldwie mogł chibipalcem kiwnąć. Próbował choćby pisnąć i zwrócić uwagę Chimerii, ale zamast niej zwrócił uwagę czegoś innego.
- Sssss>].
- o.o... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
Ostatnio zmieniony przez Ysengrinn dnia 12-01-2005, 07:53, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Kai
the abominable one
Dołączył: 02 Paź 2004 Skąd: Z najgłębszych zakamarków podświadomości Status: offline
|
Wysłany: 10-01-2005, 01:02
|
|
|
Towarzystwo zaś - niezauważywszy zniknięcia oryginalnej atrakcji - przyglądało się bójce.
- Stój w miejscu><
- Wolę nie^^
- Nie daruje ci tego
- Ale ja nie mam pojęcia o co ci chodzi.
- O Serike!!
- Ile razy mam wam powtarzać, że jej nie znam.
- I to morze w którym próbowałeś mnie utopić!!
- Czy ty zdajesz sobie sprawę, jak to idiotycznie zabrzmiało^^.
- Sam wszystko widziałem - ciebie z nią!!
- Nie wiem z kim ona była, ale z pewnością nie ze mną^^
- Zabije><.
- Może ma jakiegoś innego mazoku, ale ja o niczym nie wiem^^.
- Zamorduje><!!
Właściwie tródno nazwać bójką jednego wściekłego drowa skaczącego w te i spowrotem próbując trafić mieczem równie szybko skaczącego mazoku, który nic sobie z tego najwyraźniej nie robił. Póstka okazała się niezwykle dobrym narzędziem do karczowania lasów i już w krótce wszędzie zalegały ścięte konary drzew. Zgromadzonego towarzystwa nie odgonił nawet fakt, że częściej od drzew - zarówno pod chybionymi ciosami, jak i upadającymi konarami - padali ich towarzysze^^. |
_________________
Zetrzyj uśmiech z twarzy...
Poddaj się uczuciu bezsilności...
Przestań walczyć...
Zrezygnuj... |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 10-01-2005, 14:11
|
|
|
-Brzydko...- delikatny głos rozległ sie za plecami drowa. Niespodziewanie istota, która miała ochotę na chibi drowa została brutalnie uderzona butem z metalowym czubem.Nim zdążyła się otrząsnąć z szoku ujrzała przed pyskiem ogromną powierzchnię gigantycznego młota. Potem słychać już było tylko trzask. Drow spojrzał jak stworzenie leeeeci wysoko. Niespodziewanie też poczuł, że coś go podnosi. Zanim zdążył zareagować został przytulony przez nieznaną mu osobę.
-Słodziutki jesteś^^
V:o.O"
Coś u nóg kobiety prychnęło i z zazdrością popatrzyło na Vhriza.
-Ćśś...Nuka. Nie ładnie.- pokiwała palcem.
Chibi drow został mocniej przytulony do piersi. Poczuł miękkie futerko, które pokrywało górne krawędzie ubrania.Nie wydawał sie być zawiedziony sądząc po tym jak chętnie wtulił się głębiej.
-Co Arcy ci zrobiła...- pogłaskała drowa po głowie.- Trzeba jej zwrócić na to uwagę.^_^- uśmiechnęła się po czym oboje zniknęli. Po chwili pojawili się przed biegnącą Chimerią, która musiała gwałtwonie stanąć.
-Witaj kochanie ^^- powiedziała słodko nieznajoma istota tuląca drowa.
Ch:Żegnam ozięble Akcjum ><- mruknęła Chimeria.
A:Poczekaj.^^ -zagrodziła jej drogę, gdy ta chciała obejść kobietę.
Ch:Czego?><
A:Masz opuścić natychmiast ciało Chimi^^ -wyjęła z brązowego plecaka zwój papirusu.- Nakaz od Shi ^_~
Ch:Łżesz>< -mruknęła wyrywając papirus. Rozwinęła go i przeczytała. W ataku furii zgniotła wiadomość i spaliła.
A:Złość piękności szkodzi^^
Ch:Odwal się!>< Nie wiem jak to zdobyłaś, ale ja mam zadanie pozbyć się ich!
A:Po pierwsze, moja kochana Arcy, to miałaś, a nie masz zadanie. Po drugie, jeśli więc miałaś ich zabić to czemu kierujesz się w zupełnie przeciwną stronę?^^
Ch:Ty...-podeszła chcąc złapać kobietę za ubranie lecz (pomijając fakt że była niższa) zatrzymała się w pół kroku.- Kiedy ukradłaś mi drowa?
A:Sama go zgubiłaś.- powiedziała z wyrzutem i podrapała stworzenie za uchem-I jeszcze zmieniłaś mu rozmiar. Choć w tym jest słodszy ^^
Ch:= ="""""" Drowy nie są słodkie. Są czarne i brudne.><
A:Jak dla kogo^^ A teraz ślicznie proszę, opuść ciało.
Arcy zastanawiała się. Papirus nie wyglądał na podrobiony, a jeśli nie usłucha rozkazu konsekwencje będą gorsze niż ujma na honorze.
Ch:Dobrze więc >< Tymczasowo znikam.
A:Do zobaczenia kochanie ^_^- pomachała dłonią.
Chimeria lekko zadrżała i przymknęła oczy. Oparła się o drzewo i pomasowała dłonią czoło.
Ch:Au...-pisnęła- Wszystko mnie boli... duma również...>.<* -otworzyła oczy i rozejrzała się. Gdy napotkała przyjacielski wzrok dobrze zbudowanej Akcjum zrobiła wielkie oczy.
A:Witaj Chimi ^^
Ch:Idź precz!!! >< Nikt cię tu nie zapraszał!-odwróciła się i pędem ruszyła przed siebie.
A:Nieładnie tak zostawiać mnie samej T.T -mruknęła z żalem i spojrzała na drowa.-^^
Do Chimerii dopiero po pewnym czasie dotarło kogo trzymała na rękach Akcjum.
Ch:O matko... chibi Vhriz?????????O.O |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|