Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Mroczny Bóg (quest) |
Wersja do druku |
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 16-01-2005, 21:52
|
|
|
Akcjum zdążyła zrobić wielkie oczy. Zasłoniła się rękoma, po czym nastąpił ogromny wybuch.
Gdy po pewnym czasie gdy płomienie ustały spod spopielonego drzewa wygramoliła się Chimeria.
Ch:Zatłukę...ledwo ogon odrósł a już go chcą spalić...><*** -rozejrzała się. Zamiast ciemnego i tajemniczego lasu pustką świeciła... pustynia. Po chwili wygrzebała się usmolona Akcjum.
A:Pięknie... ><* -spojrzała ze złością na podpalona torbę.-Przywiązać do palika i zostawić na słońcu cały dzień?
Ch:^^'
V:... |
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-01-2005, 22:17
|
|
|
Oczywiscie, drow nie odniosl zadnych obrazen. Stal w jedynym bezpiecznym miejscu- dokladnie po srodku szachownicy...
na ktorej wlasnie znecal sie ponownie szpilka.
Tym razem bylo to zaklecie sciany ostrzy. |
|
|
|
|
|
Kai
the abominable one
Dołączył: 02 Paź 2004 Skąd: Z najgłębszych zakamarków podświadomości Status: offline
|
Wysłany: 16-01-2005, 22:19
|
|
|
Tymczasem pewien drow (między innymi) miał pewne trudności z uwierzeniem pewnemu mazoku (między innymi).
- Dobra, pytanie 47. Jaki ma...
- Wiesz, może skończymy już z tymi pytaniami?
- Miałeś mi dostarczyć dowodów na to, że jej nie znasz.
- A na ile pytań odpowiedziałem poprawnie?
-...na żadne.
- I to cię nie przekonuje?
- Nie.
- Wiesz, nie ładnie jest być tak zazdrosnym^^.
- Czyli mam ku temu powody?
- Tego nie powiedziałem^^.
I jałowa konwersacja trwała jeszcze bardzo długo. Żaden z rozmawiających nie zwrócił uwagi ani na plugawe przeklinanie dochodzące z oddali, ani na odgłos wybuchu, ani nawet na... pewne zmiany klimatyczne^^. |
_________________
Zetrzyj uśmiech z twarzy...
Poddaj się uczuciu bezsilności...
Przestań walczyć...
Zrezygnuj... |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-01-2005, 22:21
|
|
|
Drow skonczyl na chwile przed tym, jak Akcjum dorwala go w swoje lapki.
Wspomniana powyzej odskoczyla, gdy nagle wokol drowa zmaterializowaly sie setki ostrych jak brzytwy stalowych odlamkow, wirujacych z duza predkoscia - Akcjum odskoczyla, ssac zraniony palec.
A Vhriz usmiechnal sie tylko.
[ Dodano: Nie 16 Sty, 2005 ]
Po czym przywolal wrodzone zdolnosci magiczne swej rasy.
I odlecial.
W gore.
Wciaz usmiechajac sie. |
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 16-01-2005, 22:32
|
|
|
A:Ty ><* Chimiś, łap go!
Ch:Czemu ja?>< To twoja zabawka!
V:...
A:><* -chwyciła za młotek i uważnie spojrzała na drowa.-Widać nie chcesz odzyskać głosu.
V:?
A:Wiem rudziutki jak wrócić ci głos...ale nie dam ci tej szansy ^^ -odwróciła się gwałtownie i zamachnęła młotkiem na Chimerię.
Ch:O_O' |
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-01-2005, 22:38
|
|
|
Drow mial powazny dylemat.
Z jednej strony, propozycja odzyskania glosu byla kuszaca. W koncu, nie mogl nikomu odpyskowac, a to zaczynalo byc wkurzajace.
Niemniej, pomysl ocalenia dziewicy w oprescji tez byl kuszacy...
Akcjum zamachnela sie. Mlotek pomknal w kierunku Chimerii...
Nie dotarl jednak do celu. Po drodze napotkal na przeszkode w postaci chibi drowa, ktory przyjal na siebie caly impet uderzenia.
I wyladowal miekko na biuscie Chimi.
Nieprzytomny.
I umierajacy. |
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 16-01-2005, 22:48
|
|
|
Chimeria w pierwszym momencie osłupiała. Akcjum uśmiechnęła się szeroko i schowała młotek.
A:Kocham ten sport! ^-^
Ch:Wiesz... pogruchotałaś mu kości...
A:^-^V
Ch:Mocno ^^'
A:^___^V
Ch:On umiera ^^'
A:^_____________^V
Ch: = =' -odkleiła drowa od siebie i zastanawiała się czy dobić kreaturę czy wyleczyć.-Specjalnie to zrobiłaś...
A:Pewnie ^^V
Ch:Na dodatek doskonale wiesz, że nie znasz sposobu na wrócenie mu głosu...
A:^^'V Wiesz, że nigdy bym ci nic nie zrobiła.
Ch:= ='...Dobić czy nie dobić.... Akcjum, daj, rzucimy monetą.^-^
Akcjum podrzuciła pieniądz.
A:Bok _^_
Ch:= =' Mniejsza... -klęknęła przy drowie i wyciągnęła kilka flaszek.
A:Dziwne te lekarstwa...^^'
Ch:Żartujesz...alkohol >3 -zaczęła mruczeć nad drowem zaklęcia. Niespodziewanie poczuła, że ktoś ją szarpie za płaszcz.- Ej, no nie teraz!!!><*
A:Wybacz, ale...-zerwała z niej płaszcze i opatuliła się nimi, robiąc z jednego kaptur.
Ch:Co ty odstawiasz?_-_"
A:Ja nic. z zadowoleniem spojrzała na Chimerię, która po chwili mokła w ni stąd, ni z owąd lejącym się z niebios deszczu.
Ch:Świetnie = =' -podała podreperowanemu drowowi flaszki z alkoholem.-Pij co chcesz _-_ |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 17-01-2005, 10:05
|
|
|
Ysen miotał się jak oszalały gdy nagle usłyszał coś. Ktoś krzyczał:
- NIE BÓJ SIĘ DOBRY CZŁOWIEKU!!! URATUJĘ CIĘ!!!
Nim rycerz zdołał zaprotestować, zarówno przeciw ratunkowi, jak i nazywaniu go dobrym(a zwłaszcza człowiekiem) poczuł jak obrywa czymś, co wydało mu się planetoidą. Gdy leciał w nieznanym kierunku usłyszał jeszcze:
- NIE MUSISZ MI DZIĘKOWAĆ:D!!!
Yutz, zadowolony z dobrze wykonanej roboty, ruszył w swoją stronę. Czyli przed siebie.
* * *
Ysen nie mógł o tym wiedzieć, ale leciał prosto tam, gdzie sie wcześniej kierował. Mniej więcej. Lądując w wielkiej fontannie błota "skosił" całą trójkę(Chimi, Akcjum i Vhriza), którzy po chwili razem z nim utworzyli zielone, krzyczące kłebowisko. Krzyczące po dziewczęcemu, bo Ysen był nieprzytomny, a drow ledwie żywy. Bestia, która wcześniej grała z Akcjum w szachy, postanowiła sie na wszelki wypadek ulotnić.
* * *
Tymczasem Daer kontynuował przesłuchanko, gdy nagle on i kai usłyszeli:
- ŁAAAAAAA!!!! DEMONY, ZGIŃ PRZEPADNIJCIE!!!
Oczywiście się nie przestraszyli, bo trudno się przestraszyć widoku pastucha o gębie kretyna. To był błąd. Nim zdążyli zwrócić mu uwagę na brak logiki w tym co powiedział, juz lecieli podobnie wysoko jak Ysen. I o dziwo również w tym samym kierunku.
* * *
Bardzo bardzo daleko, na dnie piekła, trzy paniusie(LON, Shi i Mokosz) śmiały się do rozpuku, rzucając kośćmi i ustawiając jaies figurki na stole. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 17-01-2005, 20:07
|
|
|
Ch:Akcjum, zejdź ze mnie!!! ><*
A:To niech zejdzie ze mnie ten...ten...a jak on się właściwie nazywa?^^
Ch:Ysen, to zrzuć go!><*
A:Ty wiesz ile on waży? ><*
Ch:Właśnie czuje! ><*
A:O...leci reszta twoich towarzyszy :)
Ch:...
Po chwili Kai, Daer, Ysen, Vhriz, Akcjum i Chimeria tworzyli piękny węzeł ciał turlający się w stronę Xellas, która dźwigała na plecach ledwo żywą Mii.
X:#^$#%&%^&*#%^$#%&^%^*&()_)_*)% ><********* |
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 18-01-2005, 12:48
|
|
|
Zatrzymali się na drzewie tuź przed wampirzycą
X: o.o'' co wy wyprawiacie?
Ch: Bawimysię>.<***
Z kłębowiska ciał, roślin, błota, szlamu i czego tam chcecie wypadł chibi drowek
X: Vhriz maleństwo co oni ci robią?!?O.O-delikatnie ułożyła siostre na ziemi(czyt. zrzuciła ją z pleców) i wzieła maleńkiego drowa na ręce-^-^
Ch: EKHM!! EKHM!! A my?
Xellas spojrzała na leżącą stertę ciał i dziwny błysk pojawił się w jej oku
All: ???
X: XD...A-CENDO-sterta ciał zapaliła się-Chodź drowku jak to zielsko się w końcu spali to oni niebędą zadowolenia, ale wolni^^ |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Kai
the abominable one
Dołączył: 02 Paź 2004 Skąd: Z najgłębszych zakamarków podświadomości Status: offline
|
Wysłany: 18-01-2005, 13:31
|
|
|
Roślinka okazała się dość łatwopalna - podobnie jak i jej goście.
Naszczęście większość zdołała zbiec, zanim stało im się coś poważnego.
Trzeba przyznać, że przedstawiali sobą ciekawy widok - na tyle ciekawy, że ktoś mógłby ich pomylić z bandą łysawych drowów^^. Wszyscy oprócz dwóch osobników.
Pierwszym z nich był Ysen, który zastanawiał się, dlaczego jakieś dziwne stworki tak do niego lgną...
Y: Odczepciesię odemnie wy <cenzura> <cenzura>
Stworki: Piecyk^^
Y: <no comment>
Drugim była kupka popiołów, wcześniej znana jako Kai...
K: Daer, wiesz, mógłbyś odblokować astral?^^"
... gadająca kupka popiołów^^. |
_________________
Zetrzyj uśmiech z twarzy...
Poddaj się uczuciu bezsilności...
Przestań walczyć...
Zrezygnuj... |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 18-01-2005, 14:48
|
|
|
Niemniej,jedyny nie lysawy drow w towarzystwie siedzial cicho i nawet udawalo mu sie zachowac w miare powazny wyraz twarzy.
Niemniej widok 'stworkow', lepiacych sie do konserwy podpieczonej tu i owdzie byl wart naprawde wiele.
Niemogac mowic, Vhriz poszedl po rozum do glowy. Sam natomiast zszedl nieco nizej, do torby Xellas. Ta byla tak zaabsorbowana dopingowaniem przylep na rycerzu, iz nie zwrocila na niego uwagi.
Po krotkich poszukiwaniach, na wypalonej polanie rozniosl sie dzwiek pstrykajacej migawki.
Drow dorwal sie do cyfrowki Xellas. |
Ostatnio zmieniony przez Kai dnia 18-01-2005, 14:53, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 18-01-2005, 14:52
|
|
|
Chimeria stanęła obok Xellas i uśmiechnęła się szeroko.
Ch:Urocze ^^
X:Oj tak^^
Ch:Nie uważasz że trzeba pomóc Mii?^^
X:Na razie nie ^^ |
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 18-01-2005, 15:01
|
|
|
Vhrizowi tymczasem cyfrowka odmowila posluszenstwa. Po krotkiej lustracji upartego urzadzenia okazalo sie, iz baterie odmowily posluszenstwa.
Stwierdzajac, iz w sumie jest mu tu dobrze, przyjemnie, itp. Vhriz miauknal , po czym zwinal sie w klebek.
Mala chwilke potem z torby Xellas zaczelo dobiegac pelne zadowolenia leniwe mruczenie. |
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 18-01-2005, 15:05
|
|
|
X: ...co to?
Ch: Z torby
Obie panienki zajrzały do torby i
X&Ch: KICIA!!!
<Elmirka mode on>
X&Ch: Chodź domnie! |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|