FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 69, 70, 71 ... 81, 82, 83  Następny
  Wielki powrót WiP-u!
Wersja do druku
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 01-05-2003, 11:30   

A zamieniaj je sobie w co chcesz...

To rasa wyszkolona do zabijania magicznych stworzen. Jest odporna na magie ponizej czarow odwolujacych sie do LON.

Jesli chociaz ustawisz palce w magiczny znak, to one odgryza ci rece.

A ja zesle ciebie na 40 000 lat do krain 40 000 gor. Na kazdej z gor znajduje sie 40 000 krolestw, w kazdym krolestwie jest 40 000 miast, w kazdym miescie 40 000 domow, w kazdym domu 40 000 pokoi, w kazdym pokoju 40 000 law, przy kazdej lawie siedzi 40 000 osob, a kazda z nich zna 40 000 tortur i zadaje je kazdemu nieznajomemu.

Naturalnie czas dzialania czaru liczy sie wedlug naszego strumienia czasowego, a jedna sekunda tu, to 40 000 lat tam.

Jak ci sie podoba wizja turne po takim kraju?

I nie strasz mie swoimi naciaganymi mocami.
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Irenicus Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 06 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 01-05-2003, 11:40   

Mam to gdzieś co mówisz ,guzik mi zrobisz i twoje szczeniaki ,LoN w postaci Dżinna dała mi ciało Dymu ,więc rzucisz czar alo uderzysz fizycznie ,zamieniam się w dym

A poza tym ,nie mam żadnej mocy T_T .LoN pozbawiła mnie siły destrukcji ,jedyne co mogę to spęłniać życzenia ,ale jestem Dżinnem Vanille i tylko jej życzenia spęłniam

w dodatku LoN dała mi ten głupi różowy turban w kwiatki T_T

Zeg :BUHAHAHAHAHAHHAAHHAAHAHHAHAHAHAHA !!!!!!!!!!!!!

IJ : przestań się śmiać ,nie byłoby ci do śmiechu gdybyś był na moim miejscu (życie sennin is brutal and full of zasadzkas : P)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 01-05-2003, 12:20   

Ja: BUHAHAHAHAHAHAHAHAHAH!!!!!!!!!!!!!

IJ : przestań się śmiać ,nie byłoby ci do śmiechu gdybyś był na moim miejscu (życie sennin is brutal and full of zasadzkas : P)

Ja: A ja jestem jedna z nich!! Patrz:

Lightnig!!! <blyskam swialem Irkowi w oczy, ten instynktownie zmienia sie w dym>

Bomb Di Wind!!!!

I Irenicus rozwiewa sie jak Nonen - Omen dym na wietrze...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Saerie Płeć:Kobieta


Dołączyła: 10 Lip 2002
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 01-05-2003, 15:58   


Sae zadawolona wraca do swojego domu. Przed drzwiami widzi Finala (co on tu robi?) i piatkę czegos co wygląda jak smoki. Zrezygnowana wrzeszcy w kierunku wieży.
S: Te Księżniczka!!!!
K: Co?!
S: Słuchaj, naprawdę nie musisz mi zamieniać domu w zamczysko rodem z bajek!!!
K: Ale o czym mówisz?!
S: A o tych smokach, co to pewnie maja latać na wysokościach i usmażyć każdego, kto się zbliży! Może nie mam za wielu gości, ale nie chcę ich przyjmować jako tostów!
Smoki - GLEBA, Final- ^^""
K: Smoki? Jakie smoki!? Zamówiłam tylko zestaw pnączy, ale o smokach nie pomyslałam!
S: Skoro nie ty, to kto je tu przyprowadził...Final :evil: jeśli to Twoja sprawka...
F: Ja tu w innej sprawie... 8)
S<do Smoków>: Dobra, mam mało czasu, gadać czego chcecie!
Smoki: Twojej zguby!- szykują się do ataku.
S: :evil: Co?! Najpierw mi kradną telewizor, potem mój dom staje sie celem ataku jakiegos nawiedzonego paralotniarza a teraz jeszcze wy! :evil: :evil: Jak macie jakąś sprawę, to zapisać się w kolejce, zrozumiano!! :evil:
Final: Zaraz tu się zrobi gorąco.... 8)
Smoki: Nie będziemy sie nigdzie zapisywać, mamy misje do spełnienia!
S<wściekła na maxa>: Wynocha stąd!!!! :evil: -cała piatka Smoków własnie zaliczyła kolejna lekcję latania po częściowej ekspolzji mocy Sae.
S<uspokojona>: No! Teraz mi lepiej. Co Ciebie sprowadza w me skromne włości?
F: Właśnnie owe Smoki. Shabby dał mi rozkaz, żebym ci z nimi pomógł.
S: Jak to miło z jego strony. Cóż wygląda, że Twoja misja skończona.
F: Nie sądzę- pokazuje wracające Smoki.
S: :roll: Nie dadzą mi ani chwili spokoju...

_________________
Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Irenicus Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 06 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 01-05-2003, 19:12   

IJ: MAM JUŻ TEGO DOŚĆ :evil: ZARAZ POPAMIĘTASZ !!!!!!!!!!

Zeg : raczej to ja sprawdzę jak moje jamniczki gryzą dym hahahahahahahhaha !!!!!!!!!!!!!!!!!

<Zeg zaczyna szczuć jamniki bojowe kiedy Irenicus przyklękuje ,składa ręce i rozpoczyna modły>

Zeg: COoo ???

IJ:O wielebna Autorko, ukarz tego grzesznika co obraził twego bezwzględnego sługę, pokaż mu na co stać stwórczynię Draminionu i królową sadyzmu, zniszcz tych co splamią księgę życia! Amen! (zgadnijcie kto mnie tego nauczył ^^)

Zeg : buhahahahahah jaka autorka ,chyba kolejna wymyślona przez ciebie osoba ,możesz ją sobie wsadzić

IJ :o wielebna Autorko Ukarz tego grzesznika trzykrotnie mocniej za bezczeszczenie Twojego Świętego Mienia ! Amen !

<nagle ! słychać skrzyp pióra ...>

Zeg : co jest ,CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE O_O ,co się dzieje z rozpruwaczem ,z morderczynią ??????????????
<Zeg zamienił się w śkłiba a jamniki w .....małe słodkie niegroźnie Chichuahua ^^>

Zeg :COOOO JEST ,jamniczki co wam się stało ????????????????

IJ : poznaj Gniew mojej współtwórczyni i pani Autorki plugawy człowieczku ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
final-kun


Dołączył: 08 Lip 2002
Skąd: Na zywo z gor Kataart ^^
Status: offline
PostWysłany: 01-05-2003, 20:39   

<Kamienne potwory ponownie laduja przed nimi>

Sm : Nie zdolasz nas zranic Kruku! Nasz mistrz dobrze nas przygotowal na to starcie!

S : To sie okaze :evil: <wyjmuje szpony i atakuje jednego z nich, ma jednak trudnosci z trafieniem a gdy wrezcie udalo jej sie...>

Sm1 : <lapie jej reke zanim szpony dotarly do jego ciala> Juz przegralas! <trafia ja laserem wypuszonym z paszczy>

S : <Odlatuje az po same wejscie do domu, nieco przypalona> :shock: Co to za potwory?! <podnosi sie i znowu zbiera do ataku>

F : To wyjatkowo dobrze przygotowane gady :P. Odpusc sobie, musialabys sie niezle napracowac by pokonac cala piatke samymi szponami. <wyciaga miecz>

Sm2 : A ty kto?! Niewazne...skoro ona nic nam nie zrobi to ty tym bardziej!

F : Teraz pozalujecie ze wasze biedne smocze umyslu sa tak prostolinijne :twisted: <wolna reka wystrzela potezna wiazke energii, ktora przeszywa jednego z gadow, zabijajac go na miejscu>

Sm3 : Jak on to zrobil?!?!

F : <zanim smok zdarzyl zareagowac teleportowal sie przy nim i szerokim zamachem miecza ucial mu kamienny leb> Sprawa jest bardzo prosta...bedac inteligentne jak kamienie na ktore wygladacie nie przewidzieliscie ze jakis sluga Shabbiego moze wam przeszkodzic...a przeciwko energii Rubinookiego nie macie sutecznej obrony.

<pozostala trojka smokow spowazniala i rzucila sie do ataku>

F : <walczy z cala trojka i zdaje sie miec nad nimi przewage> Jestescie tylko podrzednymi slabeuszami - nie dacie mi rady! <przeszywa mieczem kolejnego smoka, ktory spada uderzajac o pobliskie skaly>

<niedobitki zdaja sie panikowac. Po chwili przed nimi zjawia sie Xell>

X : Co my tu mamy? <otwiera fioletowe oczy> Kolejne zakly smoczego rodu?

Sm1 : To on! Przeklety Xelloss, rzeznik smokow z czasow Kouma Sensou! <na dobre juz spanikowaly>.

F : Xell, to moja misja nie wtracaj sie! <zwraca sie do potworow> To nie jego powinniscie sie obawiac ale mnie!

<smoki staraja ratowac sie ucieczka>

F : O nie...macie byc martwe! <z wielka predkoscia rusza za nimi, ale jakas energia odepchnela go i wrocil na ziemie spadajac na nogi> Kto to?!

<przed nimi materializuje sie jakas postac pokaznych rozmiarow, emanujaca niebieskawa aura>

X : <z szokiem malujacym sie na twarzy - najwyrazniej poznal ktoz to taki> Final! Zaatakujmy go razem!

F : <rownierz zaskoczony pojawianiem sie przybysza> Racja!

<obydwaj znikaja i atakuja go od astralu...ale po krotkim starciu jeden z nich zostaje wbity w sciane skalna, a drugi w ziemie niedaleko Sae, obywaj z ranami zarowno fizycznymi jak i astralnymi>

F : Ghyyy...<wstaje, trzymajac sie za ramie> Dalismy sie podejsc jak aiwne dzieci Xell...

X : <pojawia sie poszarpany przy nim> Tak...ale on i tak jest potezniejszy niz myslalem...

S : Kto to tak w ogole jest?! :shock:

<postac aspoglada na nich, po czym znika teleportujac sie w nieznane in miejsce>

F : To przybysz z innego swiata. Dokladniej mowiac z filaru gdzie Lord Chaotic Blue tozy boj z nieznanym nam Smoczym Krolem...

X : Mowiac dokladniej ten co nas tak zalatwil jest poteznym Shinzoku - podwladnym wspomnianego Smoczego Lorda...

F : Taaaak...juz kiedys mielismy z nim do czynienia...przewyzsza zarowno Xella jak i mnie...ale dziwne ze nawet we dwojke nie dalismy mu radny.

X : Nieuwaga i brak planowania w ataku...dzialalismy impulsywnie...

S : Ale czego ten klient tu chce?

F : Nie mam pojecia...jego motywy sa jeszcze bardziej nieprzewidywalne niz tego oto fioletowca <wskazuje na Xella>. Ciekawe czy Shabby wiedzial ze to sie wlasnie stanie...

_________________
Kitto Dokoka ni "Kotae" Aru,
Umaretekita Kotae ga,
Hito wa Minna Sore o Motome,
Yarusenai Nogasenai
Yume ni Mukau no.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 02-05-2003, 08:28   

HaHAHAHAHAHAHAHA!!!!!!!!!!!!

Irek odwolal sie do Mocy Autorki!!!

HAHAHAHAHAHAHAHA!!!!!!!!!!!!

A widziales gdzies w anime Bojowego Jamnika? Albo pomylonego bieszczadzkiego klusownika z bombom atomowom? Albo Rycerza Shabranidho?

HAHAHAHAHAHAHAHA!!!!!!!!!!!!

My jestesmy nieautoryzowani! Nas stworzyly chore umysly fanow! Istniejemy niezaleznie od Idei stworzonej w Tworczej Mysli Autorki. Jej moc nie ma na nas wplywu.

Ona moze wplynac jedynie na te obiekty, ktore, jako Idee zrodzily sie w jej umysle. Nie ma mocy by dzialac przeciwko tym, ktorych Idee naleza do nas... moze co najwyzej nie uznac naszego dzialania.

Zreszta Irenicusie, w chwili, gdy MY sie tu pojawilismy to uniwersum stalo sie jedynie kopiom Uniwersum Slayers.

Ale dopioles swego...

Teraz jestem niezdolny do jakiejkolwiek walki... Rozbroiles mie smiechem.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Saerie Płeć:Kobieta


Dołączyła: 10 Lip 2002
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 02-05-2003, 09:05   


Sae, mając bardzo niewyraźną minę, przybiera upierzenie leczące i próbuje zregenerować nadwątlone siły "obrońców" i swoje przy okazji też.
F: Sae, to nie ma sensu, biała magia nas nie działa...
S: Final, a od kiedy to ja się magią posługuję, co?
F: Fakt...Zapomniałem.
Po momencie usilnych starań dziewczyny, Xell i Final są ponownie pełni zdrowia i sił witalnych.

S: A teraz..wiecie co nastąpi...
F: znowu pytania...Powinnaś była zostać dziennikarką a nie bajarką.
S: Bardzo śmieszne. Jeszcze przed chwilą nie było ci tak wesoło. :evil:
X: Spokojnie Sae. Poza tym i tak niewiele możemy ci powiedzieć...Szczerze to sam jestem bardzo tym wszystkim zaskoczony.
S: Myslę, że ten wielki to nie był jakis przypadkowy obrońca uciśnionych smoków. Pojawił się kiedy dawaliście wycisk tamtym, a oni chceli dac wycisk mnie. Czy bardzo się pomylę, jeśli poważnie zaniepokoję się o własną skórę?
X: Chyba nie...
F: Musisz się dobrze ukryć, jeśli ta pokręcona grupka wróci możesz mieć problemy.
S: Jak wrócą to skończą jko materiał na torebki. :evil:
F: Nie chciałbym być złośliwy, ale przed chwilą nie mogłaś sobie dać z nimi rady....
S: Drugi raz mnie zaskoczą.
F: To naprawdę nie pora na odgrywanie twardziela Sae.
S: Final, jeśli miałabym sie kogos obawiać, to prędzej tego przybysza niz tych nadgorliwych smoków. Udało im się mnie zaskoczyć, nie przeczę, ale drugi raz nie uda im sie ta sztuczka.
F: Skoro tak twierdzisz. Musimy koniecznie skontaktować się z Shabbym. Jak tylko się czegos dowiemy damy ci znać.
S: Dobra. -znikają.

K: Hej tam na dole!
S: Co?
K: Przemyslałam tę sprawę ze smokami. Może by jednak jednego zamówić? Tak dla lepszego efektu?
S: Ani mi się waż!!!
K: Ale tylko tego by mi brakowało!
S: Jak to "tylko tego"?
K: Wieża jest, kołowrotek mam (choć nie wiem po co mi on), warkocz jest, pnącze jest, zła czarownica jest, brakuje tylko smoka!
S: Zaraz, zła czarownica? Czy ja o czymś nie wiem?
K: Ciebie mozna uznać za złą czarownicę.
S:......................................
K: Ej, co ty robisz?? Co to za kulę masz w rękach?
S: FIREBALL!!!!
K<osmalona>: Dobra, odpuszczę sobie tę czarownicę...

_________________
Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Irenicus Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 06 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 02-05-2003, 13:19   

<Irek widząc jak Zeg umiera ze śmiechu w postaci śkłiba idzie zobaczyć co słychać u Sae>

<wraz z DarkStarem teleportnął się pod dom Sae>

IJ: Co wam się stało ?

DarkStar : <pociąga nosem > czuję smród smoków i przybyszów z hiperprzestrzeni <nagle w DarkStarze budzi się Volfield> ..Raaaaaaghh zniszczyć wszystkich ,świat shinzoku i mazoku zasługuje tylko na zagładę .....

IJ: eee mi lordzie ,ten tam mazoku <wskazuje na Finala >to całkiem miły człowiek .....

DS : Tiaaa??? to dlaczego przebywa w towarzystwie Xellosa <DarkStar zamienia się w Valgarv'a > MORDERCA !!!!!!!!!!!! MORDERCA !!!!!!!! MORDERCA !!!!!!!!!!!!!

Xell : Eeeeee ,gdzie ? ja ?

DS : Tak TY !!!!!!!!! :evil:

Xell : eeeee panie ,wybacz ,Zellas mi kazała

DS : Milcz śmieciu !!!!!!!! gdybym chciał już dawno byś był popiołem ,ale po co mi to ?

Xell:to w takim razie po co wasza dostojność tu przybyła ?

DS : to po co tu przybyłem ,nie jest twoją sprawą

IJ: teee fioletowiec ,lordzie spod ciemnej gwiazdy ,skończyliście ?
<DarkStar prycha czerwoną poświatą >

IJ: no już dobrze ....

Sae : czy moglibyście już pójść ? Otkąd DarkStar tu przybył bezprzerwy jest ciemno a widoczność jest 0

DarkStar : Jeszcze tu wrócę ,niech no się tylko on pojawi .....

<znika , spowrotem w domu Vanille >

Van : JONELETH !!!!!!!!!! Jestem głodna ,życzę sobie szwedzkiego stołu jeszcze raz ^^

Dakki : Jeszcze ? przecież zjadłaś wszystko ,przytyjesz.....

Van :eeee zażyczę sobie figurę modelki i po kłopocie ^^

Dakki : Ech no dobrze ,szkoda że ja nie mam Dżinna T_T ,ale za to mam 67 Doushi ,wszyscy są superprzystojnymi facetami :D

Van : AŻ TYLE ??????? podziel się ...

Orphen : to ja ci już nie wsytarczam T_T

Van : przecież żartowałam ^^ ,choć mój ty pieszczochu <ściska>

<Nagle pod postacią Valgarva DarkStar podchodzi do Vanille >

DS : HEJ ULTIMECJA !!!!!!!!! GDZIE JESTEŚ ????????

Dakki :czy on chce przywołać cioteczkę Ultimecię ^^ ,fajnie ,będziemy mieli drugą kompresję czasu ^^

<Van się zmienia ,zmienia się jej fryzura na dwa rogi i kolor włosów na siwy ,na twarzy pojawiają się dziwne symbole >

Van : Jam jest Czarodziejka Ultimecja ,kompresor czasu ,kto mnie wołał ???

IJ: WEŚCIE >< , to niszczenie wszechświata już wyszło z mody
<All : GLEBA !!!!!!!!!!!!!>
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
final-kun


Dołączył: 08 Lip 2002
Skąd: Na zywo z gor Kataart ^^
Status: offline
PostWysłany: 02-05-2003, 20:24   

<zjawia sie w slynnym pokoju znanym jako sypialnia Shabbiego>

Sh : Skoro tu jestes to rozumiem ze zadanie wykonane...

F : Niezupelnie...wystapily male komplikacje.

<tutaj kilkuminutowa opowiesc streszczajaca zdarzenia, ktore mialy miejsce przed domem Sae>

Sh : A wiec dwa smoki nadal zyja i do tego mamy tu nieproszonego goscia...<chwila namyslu> Ten Shinzoku jest mi nie na reke - oczekuje ze zajmiesz sie nim nalezycie.

F : Z najwieksza checia...gdyby nie maly szczegol ze on dal rade mi i Xellowi, choc atakowalismy rownoczesnie.

Sh : Hmmmm? <wyglada na nieco zaskoczonego> Czy to prawda Xelloss?

<gdy tylko wypowiedzial te slowa w pokoju zjaqwil sie wspomniany fioletowiec i przyklekajac na kolano powiedzial>

X : Tak, Lordzie...przeciwnik jest duzo silniejszy niz poprzednio. Nie wiem jak, ale wyglada na to ze zyskal wiecej mocy skoro byl w stanie powalic nas obydwu jednoczesnie.

Sh : Interesujace... <ponownie pograzyl sie w myslach zapewne niezbyt pozytywnych dla przyszlosci tego swiata>

F : Jesli myslisz o wezwaniu tutaj Zellas i kazaniu jej wspomoc mnie i Xella w pojedynku to odradzam...tutaj nie liczy sie ilosc przeciwnikow, ale raczej mozliwosci pojedynczej jednostki.

Sh : Co prawda nie pomyslalem o tym...ale byc moze masz racje. Skoro tak to co sugerujesz? Ty i Zellas jestescie *jak narazie* moimi najsilniejszymi poddanymi.

F : Przyznaje ze dzialalem impulsywnie i bez taktyki...ale ten bydlak jest naprawde sporo lepszy odemnie. Mysle jednak ze moznaby to ziemienc... jestem czlowiekiem, nie Mazoku i nadal moge zwiekszac swoj poziom.

Sh : Chcesz wiec abym udzielil ci wiecej mocy? Niestety ale to niemozliwe. Obecnie potrzebna mi energia do *pewnych* celow. Moc ktora bym ci dal nie bylaby na tyle dlugotrwala abys zdarzyl powalic wroga. Pozatym nie moge tak po prostu dawac swojemu Rycerzowi energie kiedy tylko sobie tego zarzyczy - powinien byc na tyle zaradny aby dac sobie rade samemu. <gardlowy smiech>

F : Rozumiem...ale nadal mysle ze moglbym byc lepszy - jest pewien wymiar o ktorym wiem tylko ja i ty Lordzie...w ktorym trening jest niezwykla mordega, ale za to przynosi swietne rezultaty. Wystarczy tam dobrze manipulowac swoja aura i energia by blyskawicznie zwiekszyc swoja pojemnosc magiczna, sile i szybkosc,a takze doszlifowac swoje umiejetnosci...

Sh : Taaak...faktycznie istnieje taki wymiar i nie chwalac sie jest moim dzielem <ponownie gardlowy chichot>. Chcialbys skorzystac z tego? Bardzo to ryzykowny ruch...tam cwiczy sie nie tylko medytacja ale takze walka i to z niebylejakimi przeciwnikami <okrutny usmieszek>. Pozatym watpie zeby cos ci to dalo...

F : A ja wierze ze dzieki dniu, lub dwoch pracy nad soba tam - bede w stanie polozyc tego gagadka. Chyba ze masz Lordzie lepszy pomysl? <z ironia w glosie> Sam nie mozesz opuscic Kataart a watpie by ten Shinzoku byl na tyle glupi by dac sie tu sciagnac...

Sh : <po chwli zastanowienia> Niech ci bedzie - otworze ci wejscie do tej subprzestrzeni. Tylko tam nie zgin niefortunnie bo bede musial sie wysilac aby narodzil sie nowy Rycerz...

<przed nim pojawila sie dziura subprzestrzenna>

F : <do Xellossa> Xell licze ze bedziesz mial oko na Sae w tym czasie. Pamietaj - ona jest silna ale sa pewne rzeczy i poza jej zasiegiem. Nie wiem jakie sa zamiary tego przybysza...ale to napewno ma cos wspolnego z nia. Gdyby doszlo do konfrontacji - zabieraj ja tu do Kataart...mimo ze ten Shinzoku jest mocny, nie odwazy sie tu przyjsc i zmierzyc sie z Shabbym - przegralby z kretesem.

X : Wiem co robic...zastanawiam sie tylko czy ty wiesz ze jeszcze nikt nie przetrwal takiego "treningu" ktorego zamierzasz sie podjac.

F : Zawsze musi byc ten pierwszy przypadek :P...jesli to nie wypali i nie zdobede wiekszych mozliwosci - wtedy bedziemy sie martwic. A jak narazie zrobimy po mojemu.

<to powiedziawszy przechodzi przez dziure do tajemniczego wymiaru. Jest on istnym symbolem monotonnosci, gdzie nie spojrzec nieprzenikniona ciemnosc i pustka>

F : Heh...widac to tez test psychologiczny...<czuje ze niedaleko niego pojawia sie kilka pomniejszych Mazoku, jednak nie jest w stanie ich dostrzec w mroku> A wiec zaczynamy od plotek? Najpierw walka, potem medytacja i tak na przemian w tych ciezkich warunkach astralnych, gdzie skupienie energii wymaga niesamowitego wysilku...no coz - do roboty! <wyciaga miecz i teleportuje sie nieco dalej w sama pore by uciec 4 wiazkom energetycznym poslanym przez atakujace go demony, nastepnie wyprowadza swoja riposte...>

_________________
Kitto Dokoka ni "Kotae" Aru,
Umaretekita Kotae ga,
Hito wa Minna Sore o Motome,
Yarusenai Nogasenai
Yume ni Mukau no.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Irenicus Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 06 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 02-05-2003, 21:46   

<Irenicus ,Dakki i DarkStar szpiegują poczynania Finala i Shabbiego ^^>

DS : Przeklęte Mazoku !! Przeklęte shinzoku !!! Przeklęty Xellos !!!!! Niech ja ich tylko dorwę ....

IJ: Khem mi-lordzie ,raczej będziesz miał czas aby wszystko zrównać z ziemią ^^ ,póki co zajmijmy się kim jest ów shinzoku.....

DS : I tak go zniszczę ....

Dakki : Lordzie DarkStarze ,spokojnie ^^ , wszystko się dopęłni w swoim czasie .....a póki co ,to chyba wiem co nie co o tym shnizoku

IJ: No ,słuchamy ....

Dakki: No więc ,jak miałam posadę destruktora i zdąrzyłam zniszczyć 3/4 tego co LoN stworzyła to we Wszechświecie zrobił się Istny bajzel ,Shinzoku uciekały do świata mazoku ,a ci do świata ludzi , smoki do świata mazoku ,a później wszyscy wkroczyli do świata ludzi ..... więc być może nim Galaxia wszystko odbudowała ,przybysze z Hiperprzestrzeni zdołali sobie wybudować siedzibę gdzieś w tej galaktyce........
Na dodatek Shinkhouyou uwolnił lorda DarkStara ,kiedy miał jeszcze postać oszalałego zwierza ....teraz doszedł do swojej formy i jest jednym z Doushi ,więc jest do dla Shinzoku i Mazoku wielkie ryzyko ,ich rasa może stanąć na krawędzi zagłady jeśli tylko DarkStar będzie tego chciał....

DS : Aaaaa olać ich wszystkich ...... wolę pooglądać jak sami się wyniszczają......

Vanny : CO WY TU ROBICIE ??????????ŻYCZĘ SOBIE POSPRZĄTAĆ SALON I TE WASZE FIGURY !!!!!!!!!!!!!!

<IJ zabiera się do pracy ,po chwili salon Lśni ^^>

Vanny : Od razu lepiej ^^ ,acha i jeszcze szwedzki stół

<No i wszyscy się zgromadzili i zaczęli jeść>
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Saerie Płeć:Kobieta


Dołączyła: 10 Lip 2002
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 02-05-2003, 22:22   


Xell materializuje sie przed Sae.
S: No nareszcie! Co tak długo!
X: Burzliwa dyskusja.
S: I co wiemy?
X: Właściwie to nic...Ale Final na wszelki wypadek poszedł trenować.
S: Trenować??
X: Tak..Do takiego specjalnego wymiaru. Wierz, by ekspresem podnieść swoje kwalifikacje...Sae..nie podoba mi się ten błysk w twoich oczach...
S: Jaki błysk? Chyba coś ci sie przywidziało...Gdzie ten wymiar?
X: Sae...tylko Rubinooki i jego Rycerz maja prawo tam przebywać.
S: To on się może wzamcniac a ja nie? Ja sie tu czuję bardziej zagrożona!
X: DDlatego ja tu jestem. Gdyby zrobiło się gorąco mam cię zabrać do Kaatart
S: A wtedy nasz obrońca Final zmierzy się z tym kimś?
X: Chyba tak.
S: A ja mam się tak temu przyglądać?
X: Sae...mogłabyś choć raz być mniej upierdliwa? -zarobił w pysk.
S: Coś mówiłeś?
X: Martwimy się o twoje bezpieczeństwo, dlatego nie chcemy byś brała udział w walce.
S: Tylko, że właściwie nie wiemy, czego ten nowy chce...
X: Jak znam zycie, to chce nas wybić i pewnie szuka odpowiedniej broni. Ech, ciężkie jest życie Mazoku...
S: Ty mi sie tu nie rozczulaj...Nie ty musisz z nią mieszkać- wskazuje na wieżę.
X: Aż tak daje sie we znaki?
S: Ostatnio zwinęła wszystkie poduszki, i położyła je na groszku. Wiesz jka była oburzona, gdy stwierdziła, że absolutnie tego ziarenka nie czuła?
X: Przez tyle poduszek? Nie dziwi mnie to...
S: Tia...Niech sie wreszcie pojawi jakiś odważny i ja zabierze...A może oddać ją temu przybyszowi jako tę tajną broń?
X: Kuszące...Ale pewnie nie dałby się nabrać.
S: Pewnie nie...Ech...To jak długo trwa ten trening?
X: Dzień lub dwa...O ile przeżyje...

_________________
Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
final-kun


Dołączył: 08 Lip 2002
Skąd: Na zywo z gor Kataart ^^
Status: offline
PostWysłany: 02-05-2003, 23:27   

<stoczywszy wiele walk probuje zwiekszysc swoje mozliwosci poprzez medytacje...>

F : <lewitujac w powietrzu i siedzac po turecku, stara sie ignorowac panujacy w wymiarze niesamowity chlod - majacy rozpraszac trenujacego. Kolo niego stoi juz kilka duzych sopli lodu> Dam rade...skoncentruje sie na duchu a cialo nie bedzie odczuwac zadnych niedogodnosci...

<minelo mu tak wiele godzin>

F : <nadal medytuje...spowija go czerwonawa aura>............ <teraz warunki sie zmienily...zamiast lodu caly wymiar jest plonacym pieklem, wszedzie w powietrzu tancuja plomienie, temperatura jest nie do wytrzymania dla normalnego czlowieka. Jedynie moc Rubinookiego ktora wlada pozwala mu przezyc>

<po kolejnych godzinach>

F : <schodzi na ziemie i warunki klimatyczne w wymiarze natychmiast wracaja do normy> Czas rozruszac kosci :P <wedlug przewidywan pojawia sie przy nim chmara demonow...tym razem wszystkie wysokiej rangi i posiadajace imponujaca moc> No dalej chlopcy...dam wam fory i nie uzyje miecza <pewny siebie usmieszek> Ciekawe co sie dzieje na Ziemii...mam nadzieje ze Xell nie mial jeszcze zbytnich klopotow. Trzeba przyznac ze mimo ze ten trening jest cholernie niebezpieczny - daje swietne rezultaty...czuje sie duzo silniejszy, zarowno astralnie jak i fizycznie. Wraz z ta walka powinienem juz przejsc pierwsza faze sprawdzianu...druga i ostatnia bedzie prawdziwym wyzwaniem.

<walka byla zacieta, ciemnosc wymiaru przenikaly puszczane wiazki energetyczne, wszedzie slychac bylo odglosy poruszajacych sie z ogromna predkoscia przeciwnikow i ich jeki bolu...tak minal pierwszy dzien.>

_________________
Kitto Dokoka ni "Kotae" Aru,
Umaretekita Kotae ga,
Hito wa Minna Sore o Motome,
Yarusenai Nogasenai
Yume ni Mukau no.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Irenicus Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 06 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 03-05-2003, 08:05   

Dakki : No i co ,może pomożemy Finalowi , jest słodki ^_^

<GLEBA !!!!!!!!!!!>
IJ: Ech no dobra ,ale jak

DarkStar : Zniszczyć shinzoku i ostatnią cząstkę shabbranigdo :evil:

IJ : Może coś innego ........ MAM ,MAM GENIALNY POMYSŁ
chociaż nie ,to nie wypali .....

Dakki : Ja umiem ściągac różnych osobników i to tam gdzie chcę ^^

IJ : dobra ,to teraz znajdźmy miejsce ,przecież nie możemy zamienić plaży Vanille w zatokę śmierci
..........Idziemy na szklaną pustynię ...jest nie daleko ^^

<Idą nad szklaną pustynię >

IJ : No i jesteśmy ,jak w ogóle chcesz im pomóc sprowadzając te niedobitki .....

Dakki : nie będzie musiał szukać ^^

<Dakki się mocno koncentruje>
< sprowadza na szklaną pustynię shinzoku ,Finala ,Xellosa ,Sae,niedobitki smoków ; są bardzo zdezorientowane >

Dakki : Khem czy mam was sobie przedstawić ? ^^

ALL: MEGAGLEBSKO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

DarkStar : Istoto ze świata zewnętrznego !!!! <patrzy się w kierunku shinzoku>twoja nędzna energia przeszkadza mi w myślach !!Masz coś na swoje usprawiedliwienie ?

Shinzoku : LORD DARKSTAR O_O !!!!! VOLFIELD !!!!!!! panie ,myślałem że nie zyjesz .......

DarkStar : Ja ci zaraz pokażę ! <ciemność okrywa świat, DarkStar przyjmuje swoją prawdziwą postać ,wokół niego gromadzą się mroczne błyskawice ,powietrze zaczyna dusić ....>

Shinzoku :AAAAAAAAA !!!! LITOŚCI !!!!!<szybko zwiewa gdzie pieprz rośnie ,z dala od DarkStara >

DarkStar :bezczelny tchórz !! <zmienia swoją postać na Valgarva > I tak go dopadnę ....

<smoki z przerażeniem w oczach rzucają się do ucieczki>

DarkStar :Wy plugawe istoty !!! <Tworzy się ciemna kula która wyłapuje smoki > <DarkStar przybliża je do siebie >Nie jesteście złote,ale na starożytne też nie wyglądacie , Czy wy jesteście sługami Ognistego ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Saerie Płeć:Kobieta


Dołączyła: 10 Lip 2002
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 03-05-2003, 12:51   


Tym czasem u Sae spokój i cisza. Wtem..
K: Ej, Sae! Te smoki znowu tu lecą!!
S: Znowu?? Myślałam, że nie wrócą po tym jak je rozgromilście.
X: Akurat te osobniki są dość małolotne, jeśli wiesz co mam na mysli.
S: Dokładnie. -wyszła przed dom.

Na niebie zauważyła dwie czarne sylwetki. Wreszcie smoki wylądowały przed nią.
S: Jak szukacie guza to lepiej spadajcie pókim dobra.
Sm1: My nie w tej sprawie.
X: A w jakiej?
Smoki na jego widok zadrżały lekko.
Sm1<do Sm2>: Myślałem, że miało go nie być.
Sm2: Wywiad musiał coś schrzanić.
S: Ej! :evil: Czego chcecie?
Sm1: No...<patrząc trwożnie na Xella> Żebyś z nami poszła.
X: A niby gdzie?
S: Xell, daj mi mówić za siebie, dobra? Gdzie miałabym niby iść?
Sm1: Do naszej świątyni..na rozmowy.
S: Rozmowy? Najpierw chcecie mnie utłuc a teraz rozmów sie wam zachciewa! :evil: Ja wam zaraz dam rozmowy!!! :twisted:
Sm2: Mówiłem, że nas nie posłucha...

Wtem za smokami pojawił sie owy tajemniczy przybysz. Teraz Xellos lekko się zmieszał.
X<szeptem>: Ja bym proponował ewakację.
S:Poczekaj, może sie dowiemy o co chodzi.
Postać popatrzyła na Sae i wyciągnęła do niej rękę(?).
P: Chodź.
S: A niby gdzie?
P: Chodź.
S: Po co?
P<coraz bardziej zirytowany>: Chodź!
S: Nie wrzeszcz na mnie! Gdzie i po co!
P<zamiast odpowiedzi posyła pocisk, który eksploduje koło dziewczyny i fioletowca> :Nie poproszę więcej
S<mrużąc oczy> : Ach tak...:evil: Wiesz co, nie podoba mi się ta zagrywka! :evil: Cholernie nie lubię jak się mnie atakuje bez powodu i nie odpowiada na moje pytania! :evil:
Postać ponownie unosi dłoń jakby chciała zaatakować.
S<rozkłada skrzydła>: Tylko spróbuj a pożałujesz!
P: Piętno jest w tobie silne człowiecze, ale nie masz dość mocy by je kontrolować.
S: By je kontrolować nie, ale żeby zniszczyć tu wszystko łącznie z tobą tak.
P<waha się>
X: To chyba najlepszy moment Sae.
S: Zgadzam się! -teleportuja sie do Shabbiego.

Sh: Kruku? Xellos? Czyżby kłopoty?
X: Tak, znowu on sie pojawił.
Sh: Chyba nie wdaliście sie z nim w walkę?
S: Nie, postraszyłam go tylko.
Sh: Postraszyłaś? Skoro tu jesteście, chyba się cię ptaszyno nie wystraszył co? <chichot>
S: Słuchaj, a może ja jednak wrócę tam i pogadam sobie z tym Smokiem. Może podpowie mi jak się pozbyc ciebie raz na zawsze co?
Sh: Nie groź mi, nie boję się.
S: Jaasne...
Sh: Słuchaj no, człeczyno..
S: To lepiej ty mnie posłuchaj! Gdzie jest Final i dlaczego mnie tam nie ma, co!? On może trenować a ja mam sie tu przyglądać!?
Sh: Xell, zabierz ją gdzieś niech ochlonie, bo zaczyna gadać od rzeczy...
S<wygląda jakby zaraz miała eksplodować>: Ja się jeszcze z tobą policzę <cicho> krabie...- wychodzi.
Sh: Jak ona mnie nazwała? :evil:
X: Ja tam nic nie słyszałem...


_________________
Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 70 z 83 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 69, 70, 71 ... 81, 82, 83  Następny
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group