Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Wielki powrót WiP-u! |
Wersja do druku |
Irenicus
Dołączył: 06 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 22-04-2003, 07:51
|
|
|
Vanillie ,wiesz cio ,ja choduję całą rodzinkę Bahamutów ^__________^ jak chcesz to mogę ci dać jednego jako strach na chomiki ^_^ ,poza tym w pół sekundy rozrywają na strzępy Jamniki Bojowe : P ,ich zionięcie to oczywiście Mega Flare ^_^ ,powoduje większe zniszczenia niż Samo Dragon Slave ^^
Eeee yyy Sae spokojnie spokojnie ......
(daje Sae 2 litry wody,oraz GF-a Shivę w prezencie ,a takze wyczarowywuje WIELKI OGRÓD ^^ )... |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 22-04-2003, 09:00
|
|
|
<wyprowadzajac SWOJE zwierzatka na spacer - Jamnika bojowego Rozpruwacza i swierzo wskrzeszona jamniczke Morderczynie>
- O sarenka tam biegnie... biegla znaczy sie...
- O ptaszki spiewaja... spiewaly znaczy sie...
- O mama niedzwiedzica wyprowadza male misiaczki... juz po nich...
- O Tyranozaur... juz po nim...
- O Chochobosy... juz nie ma ptaszkow...
- O Septhiroth z FFVII! Dziendobry panu... Niech spoczywa w pokoju...
- O jakis namiot... Wyglada jak finala! Jaka glupia tabliczka...
Final co jest zostales pustelnikiem? Przprowadz sie do mnie!!! Gwarantuje u mnie nie ma rzadnych zwierzatek... No moze oprocz dwuch jamnikow, ale one sa niegrozne... <patrzac jak zagryzaja krowe> a przynajmniej nie tak destruktywne jak chomiki... Pozatym lubia cie... Zreszta w ich towarzystwie nie przetrwa rzaden chomik... O elfach nie wspomionajac. Mowilem, ze jak objeto krasnoludki ochrona urzywano tej rasy do polowan na elfy? |
|
|
|
|
|
Irenicus
Dołączył: 06 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 22-04-2003, 09:05
|
|
|
ZEG ,co ty głodzisz swoje zwierzątka ,że wszystko wokół zżerają <Jamniki podchodzą do Bahamuta, warczą ,próbują go gryść ,na próżno ,Bahamut ma skórę jak Olicharcon,a raczej o wiele twardszą , Bahamut Ryczy na nie ,podnosi łapska ,zwiewają > |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 22-04-2003, 09:17
|
|
|
<Jamnik zmienia sie w Super Jamnika 1 Poziomu. Teraz jest wielkosci lokomotywy. Klapie szczekami i bahamutowi odpada glowa>.
Irenicus ile razy mam powtarzac, ze to jest magiczna rasa psow. One nie potzrebuja fizycznego pokarmu. Karmia sie bolem, strachem, smiercia i rzeziom. Jedynym sposobem zaspokojenia ich glodu jest wyjsc z nimi na spacer... lub zostawic otwarta furtke... wtedy same sie najedza... |
|
|
|
|
|
Irenicus
Dołączył: 06 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 22-04-2003, 09:22
|
|
|
to ciekawe , mojemu bahamutowi nie odpadła głowa ,jest cały czas ze mną ^_^ ,a może twój pies zjadł skałę ?
Wielkości Lokomotywy ? BUHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHA
Bahamut jest większy niż World Trade Center (zanim go jeszcze zburzyli),a skórę ma nie do przegryzienia
Poza tym ..........DLACZEGO NIE ZOSTAWIŁEŚ OTWARTEJ FURTKI ???????: P
Bahamut ,zmywamy się ^^ .... co ????? ,ZOSTAW TEGO JAMNIKA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <Bahamut puszcza rozpruwacza>
Echhhhh ....Zeg by mnie zabił ..........chociaż właściwie to nic mi nie może zrobić ^^ ........ale i tak wylałby na mnie wiadro wody ...
<znika> |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 22-04-2003, 09:30
|
|
|
Dlaczego nie zostawilem otwartej furtki? Bo lubie sasiadow... nie chcialem zeby psy ich zjadly.
Ja ci nie moge nic z robic!!!
A no rzeczywiscie. Czekam az Irenicus sie odwroci i:
Bach!!! Bach!!! <odglos strzalow z dubeltowki w plecy> |
|
|
|
|
|
Irenicus
Dołączył: 06 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 22-04-2003, 09:36
|
|
|
<przybywa>
JESTEM GENIALNY HAHAHAHAHAHHAHAHA !!!!!!!!!! <podchodzi do jamników bojowych >
I:pozwólcie że wam kogoś przedstawię
o to .............. MELISA de ELMIRKA !!!!!!!!!!!!!!!!
M:Ach ,jakie wy jesteście słodziusie ślicznusie ,kochaniusie ,uroczusie , piękniusie ...........<Rozpruwacz i Morderczyni się krzywią ,a następnie mdleją>
M:JAK JA WAS KOCHAM ,MOJE ŚLICZNE KOCHANE PIESECZKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <Mocno je przytula ,jamniki bojowe po wpływem tylu słodkich słówek dostają zawału serca : P>
No cóż Sae i Miya ,zostaliśmy sami ,Zeg poszedł do lekarza ^^ ,Sae ,na którym jesteś już piętrze ? |
|
|
|
|
|
Saerie
Dołączyła: 10 Lip 2002 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 22-04-2003, 10:27
|
|
|
Sae trzyma fiolkę w ręce i patrzy jescze trochę nieprzytomnym wzroiem na drzwi. Wchodzi Xellos.
X: Czego tem pustelnik chciał?
S: Bo ja wiem. Zostawił mi jakąś fiolkę, gdybym dostała ataku...Zaraz! <przypomina sbie pewne zdarzenia kiedy to nieopatrznie wypiła trochę mikstury Finala> :shock:
X: Co się stało?
S: Jeśli to jest ta sama mikstura o której myslę, to niech się ugryzie! Ja tego pić nie będę :evil: -odstawia miksturę do szuflady.
X:Wygodne?
S: Co?
X: No...to-wskazuje na mebel.
S: Aa to. Wygodne. <Sae uśmiecha sie pod nosem> Wiesz, przypomina mi się pewne zdarzenie...Z zamierzchłej przeszłości..
X: Tak, chyba wiem o co chodzi. Ale tym razem mebel jest dwuosobowy.
Nagle do pokoju wpada zziajany rycerz.
X&S: :shock: A któż ty??
R: No ten, tego, zobaczyłem zamek i wieże, więc pomyślałem, że w najwyższej z nich na najwyższym pietrze będzie pewnie jakaś śpiąca piękność!
X: Raczej zaspana...a jeśli chodzi o piękność (nie kończy bo dostaje w łeb od Sae).
S: A ty co jesteś? Poszukiwacz uśpionych czy jak?
R: Szukam dam o czystym sercu co bym mógł ja poslubić.
X: O nic tu po tobie stary.
S: Xell, jeszcze słowo a wychodzisz stąd najkrótszą drogą.
R: Uff zmachałem się, czy mógłym sę zatrzymać na noc pan zanim ruszęna dalsze poszukiwania.
X: Stary kanapa jest na parterze.
R: :shock: Litości...
X: Mnie nie chce wpuścić a myśli, że ciebie wpuści...
S<nakrywa się kołdrą> Tylko spokój...tylko spokój....
|
_________________ Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone. |
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 22-04-2003, 14:20
|
|
|
Biedna Sae... Ja bym na jej miejscu powiedziala, ze ta spiaca pieknoscia jest Xelloss;). Oni podobno sa tepi i pewnie by sie nabral^^.
Zeg... Ty mi nic o krasnoludach nie mow><. Moj brat do dzisiaj ma problemy z niejaka Lady Smily (pol elf, pol krasnolud XP) ktora chce byc jego zona O_o. Taka szwagierka... KYA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak slodko! Chomiczki zaczely tanczyc macarene*_*
<przyglada sie chomiczkom>
p.s. Komp mi sie rozwalil i nie mam polskich liter-.-[/list] |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
coyote
prof. zombie killer
Dołączyła: 16 Kwi 2003 Skąd: the milky way Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 22-04-2003, 14:54
|
|
|
Iren,dzięki,Bahamut mi nie potrzebny,od czego mam Grievera? ^^"
Sae,na Twoim miejscu od dawna pozbyłabym się Xellosa z pola widzenia ... ;P albo tak jak mówi Alirka, podpuścić rycerza że to Xellos jest śpiącą pięknością...;D btw,możesz tego rycerza napuścić na mnie,niech się przekona,jakie kobiety mogą być :twisted: <wyciąga pejczyk> |
_________________ I used to rule the world
Seas would rise when I gave the word
Now in the morning I sweep alone
Sweep the streets I used to own |
|
|
|
|
final-kun
Dołączył: 08 Lip 2002 Skąd: Na zywo z gor Kataart ^^ Status: offline
|
Wysłany: 22-04-2003, 16:00
|
|
|
<teleportuje sie przy Alirze>
F : Przepraszam bardzo bo nie dolyszalem...mowilas moze ze rycerze sa TEPI?! :evil:
A : eeee... ^^". No wiesz nie chodzilo o takich rycerzy i w ogole...
F : Wiec o JAKICH? :twisted:
A : Nooo...nie mialam na mysli rycerzy przez duze "R" ^^".
F : .....dobra odpowiedz :twisted: . <wychodzi>
A : Ufff...
F : <postanowil zajrzec do Zega oprowadzajacego jamniki niedaleko od namiotu> Zeg! Mam do ciebie sprawe :P.
Z : Jaka? <przyglada sie jak jamniki wcinaja kilka Trolli z labiryntu>
F : Chcialbym porzyczyc na kilka minut jednego z twoich pieskow...przy okazji bedzie mial okazje sie najesc :D.
Z : Hmmmm...oki <daje mu jednego na smycz>
F : Dzieki ^^ <teleportuje sie do domu> No dobra gryzonie...no more mister nice guy :twisted: . Poznajcie zwierzatko znajomego <spuszcza jamnika ze smyczy, ktory natychmiast przystepuje do roboty> Hehehehehe ^^ <wychodzi z domu> Za chwile powinienem miec fachowo zrobiona dezynsekcje :D. <siada sobie nieopodal i odlicza czas> |
_________________ Kitto Dokoka ni "Kotae" Aru,
Umaretekita Kotae ga,
Hito wa Minna Sore o Motome,
Yarusenai Nogasenai
Yume ni Mukau no. |
|
|
|
|
Saerie
Dołączyła: 10 Lip 2002 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 22-04-2003, 16:30
|
|
|
S: Rycerzu! Wiem, gdzie możesz znaleźć kandydtaki do ożenku! Widzisz tamte góry?
R: Widzę.
S: Tam stoi, przynajmniej ostanio jeszcze stał taki wielki dom. Przed tym domem mieszka jego właściel w namiocie. A w tym domu szaleje parę ciekawych dziewczyn.A, jeszcze jedno! Jakby ten z namiotu cie pytał skąd przybyłeś to powiedz..
R: Że to tajemnica?
S: Nie..bo się od razu domysli...Nie wspominaj, że byłeś u mnie dobra?
R: Dobra -poszedł.
X: To jak?
S: Co jak?
X: Mogę wejść? <i tu jeden z jego firmowych usmiechów>
S: A właź. Tym bardziej, że już świta. A w ogóle co ty ostanio tyle czasu spędzasz w moim towarzystwie co?
X: Polecono mi bym pilnował twojego dobrego samopoczucia.
S: Dobprawdy? Ciekawe komu aż tak podpadłam...To w takim razie idź do kuchni i przynieś mi cos do picia.
X: Kuchnia jest na parterze..
S: Wiem skarbie.
X<wychodzi>: Ale mi sie robota trafiła, niech to szlag.
S: Xell...
X: Tak?
S: Słyszałam! <rzut kapciem w Xella>
|
_________________ Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone. |
|
|
|
|
final-kun
Dołączył: 08 Lip 2002 Skąd: Na zywo z gor Kataart ^^ Status: offline
|
Wysłany: 22-04-2003, 18:58
|
|
|
<po kilku minutach robi inspekcje w domu>
F : HAHAHAHAHA! <diaboliczny smiech> Ups...chyba mi juz odbija jak Shabbiemu ^^". Ale to niewazne...wazne jest ze nie ma tu ani jednego gryzonia!!! <widzi jamnika bojowego> Dobry pies! ^^ <bierze go na smycz i teleportuje sie z powrotem do Zega w celu zwrocenia wlasnosci, po czym wraca do siebie> Noooo to chyba juz moge skladac namiot :D. <rozglada sie po pogryzionych dywanach, meglach, stratowanych drzwiach i opadajacym ze scian tynku> Ale bez kolejnego remontu sie nie obejdzie ^^". <slyszy pukanie do drzwi> He? Kogo tu niesie? <otwiera>
R : Eee witam pana, jestem rycerzem herbu Czarnego Smoka.
F : <patrzy sceptycznie> Czarnego Smoka? Nigdy nie slyszalem...skad wielmozny pan wedruje?
R : Eeee ide...to znaczy NIE ide z..cholera gdzie to wlasciwie bylo...mniejsza z tym, pochodze z Dils!
F : A...cha...Moze i Alira miala racje ze stan rycerski nie grzeszy inteligencja... A jesli wolno spytac...jak pan tu trafil?
R : Dzieki pewnej mlodej damie, ktora mowila abym nie zdradzal ze to od niej dowiedzialem sie o tym miejscu.
F : <gleba> O_o". No to juz wiem z kim mam do czynienia...
R : Powiedziano mi ze znajde tu kilka kandydatek ktore moglbym poslubic...czy moge obejrzec je?
F : Eeee...czy widzisz tu gdzies napis "Dom towarowy", albo "Supermarket dla kawalerow"? ^^""". Zreszta obecnie nie ma tu zadnych przedstawicielek plci zenskiej.W sumie to gdzie ona teraz polazly?
R : He? Ale przeciez powinno byc ich az "kilka"...
F : Sluchaj stary...mowie ci jak rycerz do rycerza ze jestem sam...bo na przeszukiwanie domu nie mam nastroju.
R : Rycerz? To pan jest rycerzem? <przyglada sie> Jakis taki za drobny na rycerza...no i gdzie zbroja?
F : <traci cierpliwosc> Ja NIE musze nosic zbroji i nawet nie zamierzam bo to smieszne...
R : Aaa to pewnie mowie do jednego z tej jak to zwa..."trzeciej kategorii" bo nawet go na zbroje nie stac!
F : <wkurzony> Ze jak?! Dla twojej wiadomosci ofermo nie noszac zadnej zbroi bez NAJMNIEJSZEGO problemu skopalbym ci ten zapuszkowany tylek.
R : To oznacza pojedynek!
F : <drga mu brew> Niech bedzie.
<wychodza na zewnatrz i dobywaja mieczy>
F : <lekko znudzony> Zaczynaj wasc...
R : <atakuje unoszac do gory wielki obusieczny miecz> AAA!
F : <ustawia swoje ostrze do bloku i bez problemu odparowuje cios jedna reka> Tak jak myslalem sily w tobie za grosz. <blokuje kolejne uderzenia, po czym szybkim ruchem robi obszerne kolo, pozbawiajac przeciwnika broni, ktora laduje pare metrow dalej> Masz dosyc?
R : Nigdy! <zamierza sie na mocny prawy prosty>
F : <lapie mu piesc w locie przed swoja twarza> Nadal wierzysz w uzytecznosc tej zbroji? :P Tak sie zadaje ciosy! <wywala mu potezny cios w splot sloneczny, ktory az wgina metalowa zbroje uderzajac na tyle silnie by calkowicie go obezwladnic>
R : :shock: :shock: <sklada sie w pol jak scyzoryk i pada na glebe>
F : Hmmm...czyzbym przesadzil? Nieeee tam :P <podnosi go telekinetycznie> A teraz panie zakuty lbie...prowadz do tej madrali ktora cie tu przyslala! :twisted:
R : Hai! Hai! <wlecze sie ledwo bedac w stanie zachoac rownowage, a za nim spokojnym krokiem idzie rycerz bez zbroi>. |
_________________ Kitto Dokoka ni "Kotae" Aru,
Umaretekita Kotae ga,
Hito wa Minna Sore o Motome,
Yarusenai Nogasenai
Yume ni Mukau no. |
|
|
|
|
Saerie
Dołączyła: 10 Lip 2002 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 22-04-2003, 20:03
|
|
|
Sae, która wreszcie zwolkła sie z niebotycznie wysokiej wieży, siedzi właśnie na parterze i je śniadanko. Słyszy z podwórka hałasy...zupełnie jak nienaoliwiona furtka...
R: To tu paniczu.
F: :evil: Wiedziałem, wieziałem...Sae!!!! Wyłaź no z tej twierdzy!!!
R: Ależ rycerzu, tak się nie godzi do damy...
F: Ta "dama" to niezłe ziółko...Gdbyś poobcował z nia dłużej sam bys się o tym przekonał.
Sae wychodzi na zewnatrz.
S: Czego się wydzierasz od samego rana? Spać nie możesz? To może Ci zaaplikuję parę kropel tego cudownego specyfiku co? <zauważa rycerza> Oo? :shock: A jego po co tu przyniosłeś??
F: Sae, to, że mój dom nawiedzają same klęski żywiołowe odkąd przestapiłaś jego próg, nie znaczy, że możesz zsyłać tam samych odmieńców! :evil:
S<drga jej powieka>: Ja ci tych "klęsk żywiołowych" nie sprowadziłam! :evil: Poza tym to miało być remedium na nie!!
F: To<wskazuje na ludzką konserwę> nazywasz remedium?!
S: Czego chcesz od niego? Rycerz jak rycerz! A że ma ochotę na żeniaczkę to go podesłałam do Ciebie!
F: Mój dom, to nie agencja matrymonialna! Jak chcesz kogoś swatać, to może zacznij od siebie!
S: Ja nie mam zamiaru się z nim swatać! I nie wrzeszcz do cholery na mnie!
F: Nie masz zamiaru?! Pewnie i tak by cię nie zechciał!
S: Coś powiedział?! :evil:
R: yyy, to ja już może sobie pójdę....
S&F: Zamknij się!!!!
Pojawia się Xellos zaśmiewający się do rozpuku.
X: No nie mogę, Final Ty masz normlanie talent :wink: Nawet ja jej ostanio do takiego stanu nie mogę doprowadzić :D
S<do Finala>: Masz mi coś jeszcze do powiedzenia, czy to już koniec tej porannej pogawędki?! :evil:
|
_________________ Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone. |
|
|
|
|
coyote
prof. zombie killer
Dołączyła: 16 Kwi 2003 Skąd: the milky way Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 22-04-2003, 20:06
|
|
|
FINAAAAAAAAAAAAL!!!TO JA SIĘ MIAŁAM NIM ZAJĄĄĄĄĄĄĄĆ!!!!!!!!!!!!!! <czarna rozpacz> <goni Finala> |
_________________ I used to rule the world
Seas would rise when I gave the word
Now in the morning I sweep alone
Sweep the streets I used to own |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|