Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Świetlne Łzy |
Wersja do druku |
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-06-2007, 11:06
|
|
|
Ewan poczuł na swoim czole, coś chłodnego, lewitowała za nim Avi z zimnym wilgotnym ręcznikime, którym otarła mu twarz.
-Jak na sen to nieźle się spociłeś synu Hadriela hm...moze mi powiesz kim jest ten cały potomek Urakiela? i czemu to ma zamiar cię zgładzić jezeli dobrze zrozumiałam z tego snu - zapytała cicho Avalia usadawiając się koło młodzieńca, popijajac koktajl z truskawek który wyciagneła sobie z płaszcza - hm....dobry chcesz też? - dodała zaraz potym jak opróżniła połowe swojego kubka, zerkneła na feniksa który sie pojawił ale jakoś jej to nie fascynowało, sama w pałacu miała dwa takie ptaki. |
Ostatnio zmieniony przez Avalia dnia 08-06-2007, 11:28, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Miyu_
wciąż poszukujący
Dołączyła: 02 Cze 2007 Skąd: Deus ex Machina Status: offline
|
Wysłany: 08-06-2007, 11:18
|
|
|
Miyu również zauważyła feniksa. W jej oczach rozbłysły srebrzyste, mroźne iskierki i bez namysłu udała się w tamtą stronę, nie korzystając jednak ze swych czasoprzestrzennych umiejętności.
Podczas licznych podróży zdarzało jej się widywać podobne ptaki, zawsze z daleka i zawsze kończyło się to źle. Rzecz jasna nie dla niej, tylko dla innych przebywających w pobliżu istot myślących.
Altena zaćwierkała niespokojnie. Też wyczuwała niebezpieczeństwo.
Kiedy chciała, potrafiła poruszać się bezszelestnie. Wykorzystawszy umiejętność i teraz, zobaczyła sprawczynię niepokoju swej towarzyszki w towarzystwie amatorki ludziny.
Uśmiechnęła się w duchu, notując ten fakt i wróciła równie bezszelestnie do reszty drużyny. |
_________________ "They've never been allowed to love in this cursed cage
It's only the fairy tale they believe"
|
|
|
|
|
Ewan
8th Fallen Angel
Dołączył: 29 Maj 2007 Skąd: Białysotk Status: offline
|
Wysłany: 08-06-2007, 15:11
|
|
|
- W końcu jestem w połowie człowiekiem. A ten sen był dość męczący... A koktajlu z chęcią się napiję... Mam sucho w ustach - zrobiłęm przerwę na łyk wybornego napoju, który za drobną sprawką Avi pojawił się w mojej dłoni, po czym znów podjąłem mowę- Kim jest ów potomek Urakiela, nie mam pojecia. Wiem tylko, że mój ojciec i Urakiel od zawsze ze sobą rywalizowali. To był po prostu chory wyścig szczurów, bez krztyny wyższej idei, czy porzytku... - wytarłem twarz ręcznikiem, po czym przerzuciłęm go sobie przez kark - Co prawda, korzyści wymierne były ogromne. Obaj stali się niesamowitymi szermierzami, obaj otrzymali nieprzecietne bronie i dorobili się nietypowych potomków. No cóż... Nie rozwiązali sprawy między sobą, to spadła na synów. Znając pychę przeciwnika mojego ojca, pewnie nazwał swojego syna Urakiel junior, albo równie debilnie - pogładziłem swojego feniksa. - A ten mały koleżka, nazywa się Kuro. Jest formą pieczęci w której ojciec zamknął niewielki fragment siebie, bym sobie poradził. Na jego stworzenie właśnie poświecił swoją nieśmiertelność. No cóż... Niedługo jego przeznaczenie się wypełni, oby to nieyło torchę po "nie w czasie" - po tych słowach pogodnie się uśmiechnąłem do Avalii. Chociaż w świetle tej historii, zadowolona twarz nie była na miejscu, na pewno wyglądąła lepiej niż miałbym pokazać strach, którego nie czuję. Co prawda nie znam możliwości owego "potmka Urakiela", ale kto by się nim przejmował? Ja napewno nie. Pokrzepiony swoją chorą wręcz pewnością siebie pociągnąłem solidny łyk koktajlu. |
_________________
|
|
|
|
|
Miyu_
wciąż poszukujący
Dołączyła: 02 Cze 2007 Skąd: Deus ex Machina Status: offline
|
Wysłany: 08-06-2007, 17:37
|
|
|
Miyu siedziała oparta o żywopłot i wycinała na znalezionym nieopodal solidnym jesionowym kiju znaki runiczne, układające się w jej własną wersję starej krasnoludzkiej pieśni "Życie życie życie życie Życie życie życie życie", pogwizdując przy tym inną melodię zasłyszaną podczas jednej z podróży - "It's only the fairy tale".
Altena popijała wodę z miseczki.
Słońce grzało równomiernie a kwiaty pachniały.
Wszystko było w porządku. |
_________________ "They've never been allowed to love in this cursed cage
It's only the fairy tale they believe"
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-06-2007, 18:26
|
|
|
-Na pewno sobie poradzisz i hm.....nie jesteś zły, że zajżałam do twojego umysłu jak spałeś? - spytała i po chwili pouszała ustami nie wydając praktycznie, żadnego dźwięku brzmiało to na wzór "i nie tylko". Przyjżała sie swoim dłonią i myślała, ze zaraz ją coś trafi - czemu ta różowa aura nei chce zejść, psuje efekt mrocznej demonicy. |
|
|
|
|
|
Ewan
8th Fallen Angel
Dołączył: 29 Maj 2007 Skąd: Białysotk Status: offline
|
Wysłany: 08-06-2007, 18:44
|
|
|
- Nie wiem... Raczej nie, a nawet gdybym był, to i tak nawet w jednej milionowej, tak jak powinienem być. Co prawda boję się trochę o to "i nie tylko", ale w Twoim wypadku to raczej nic groźnego - niedwuznacznie się uśmiechnąłem. - Z resztą... Pewnie Twoja anielska połówka się przez to manifestuje... Swoją drogą zaczyna mnie wkurzać ta żłota poświata wokół moich skrzydeł... - wymownie je rozprostowałem - Świecę się jak jakaś cholerna latarnia morska... Inna racz, że nie mam innego sposobu na kontrolowanie owego Chaosu który wchłonąłem... - złożyłem swoje skrzydełka, po czym raczej podświadomie przejechałem dłonią po jednym z nich. W ręku zostało mi kilka piór... - Nie no... Znowu zaczynam linieć... - skwitowałem, nieco bezradnym gestem kładąc dłoń na ziemi. |
_________________
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-06-2007, 19:05
|
|
|
-Moje pióra kiedy wypadają zamieniają sie w płatki białych róż....zreszta ty masz złotą poświate i tylko na skrzydłach ja mienie się jak cukierek...eh.....oglądanie czyjegoś umysłu jest ciekwe, tym bardziej, jeżeli ktoś o tym nie wie, zresztą ty możesz zagladac do mojego jeżeli Ci się nudzi - stwierdziła Avi wyciągając dwa rożki z płaszcza, w tym jednego dała młodzieńcowi. |
|
|
|
|
|
Ewan
8th Fallen Angel
Dołączył: 29 Maj 2007 Skąd: Białysotk Status: offline
|
Wysłany: 08-06-2007, 19:28
|
|
|
- A moj najczęściej spalają się w niedużej, choć efektownej eksplozji - od niechcenia wyrzuciłem swoje piórka, któe pomnkneły jakieś 10 metrów i wybuchły z siłą nieco mniejszą jak przecietne granaty. - No dobra... Miało być mniej wybuchowe... - wyrzuciłem lekko zaskoczony biorąc loda od Avi. - Dzięki. Tak swoją drogą Twoj umysł... Jeżeli jest równie przecietny, jak związek Twoich rodziców, to są tam dla mnie dwa podstawowe niebepieczeństwa: pierwsze to takie, że zagłebię się do tego stopnia, że nie będę w stanie wyjść, a drugie, to to, że nie będę chciał wyjść. Jest takie powiedzenie: ciekwość zabiła kota, a satysfakcja go wskrzesiła, więc nie omieszkam skorzystać - odpowiedziałem rozpościerając jedno skrzydło nad Avalią, żeby zrobić jej trochę cienia. A piórka sobie po trosze wypadały i spalały się normalnie, bez wybuchów, ale w takim tępie, że nawet nie czuć było swądu. |
_________________
|
|
|
|
|
Caladan
Chaos is Behind you
Dołączył: 04 Lut 2007 Skąd: Gdynia Smocza Góra Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Omertà Syndykat WOM
|
Wysłany: 08-06-2007, 20:31
|
|
|
Po odejściu Myabi obserwowałęm niebo, trzymając w ręce przyrząd tamtych istot. Po Pewnym czasie sklepienie nieboskłonu zaczeło mieć coraz dziwniejszy kolor. Nagle z chmur wyleciała ogromna smuga fioletowego światła z srebrnymi migawkami w kierunku zamku. Potem poczułem że ziemia trzesie jak szalona. wiedziałem że musze znależć kryjówkę. Sprintem pobiegłem do małęj jaskinii, którą widziałem jeszcze wtedy, gdy badałęm teren wokół twierdzy. Ledwo zdążyłem, a ogromna fala zaczeła niszczyć wszystko dookoła. W jaskinii zaczełęm podsłuchiwać, co oni mówią. Wiedzieli że jestem, gdzieś tutaj. W tym momencie zastanawiałęm sie w jaki sposób ich przechytrzeć, bo walka byłaby bezsensowna, ponieważ z mojego doświadczenia wiem ,że moc zawsze przyciąga moc. Wtedy do głowy wskoczył pomysł, iż powinnien bym zlać sie z otoczeniem pod ziemią. Zamknełęm przejście szybko gołymi rekoma. Z oddali usłyszałem szum obiektów latajacych i poczułem ogromne skupiska mocy magicznej nad ziemią. Zaczełem wyciszać sie i powoli stawałem sie skałą, wchodzącą coraz głebiej i głebiej w podziemia. Miałem nadzieje że towarzysze zdążyli uciec, bo inaczej z moich planów nici. |
_________________ It gets so lonely being evil
What I'd do to see a smile
Even for a little while
And no one loves you when you're evil
I'm lying through my teeth!
Your tears are all the company I need |
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-06-2007, 22:17
|
|
|
-Wole moje płatki róż, lubie jak się wokół mnie unoszą...tak własciwie czemu stwierdziłes, że nie będziesz chciał wyjść z mojego umysłu? ZNaczy, czemu ujołes to takim tonem? - Po tym pytaniu aura dziewczyny zrobiła sie mocniejsza włosy zrobiły się ciemno brązowe, a oczy lekko pomarańczowe. |
|
|
|
|
|
Ewan
8th Fallen Angel
Dołączył: 29 Maj 2007 Skąd: Białysotk Status: offline
|
Wysłany: 08-06-2007, 22:32
|
|
|
- Mam zwyczajnie nieodparte wrażenie, że będzie tam tyle rzeczy ciekawych dla mnie, a być może nieistotnych dla Ciebie, że najzwyczajeniej nie będę miał ochoty wyjść. Pozatem sprawiasz wrażenie osoby, która ma nieco większy bagaż doświadczeń niż ja. Mógłbym najzwyczajniej w świecie czegoś nowego się nauczyć - powiedziałem, po czym skończyłem loda. Wybitnie mnie ciekawiło jak dalej potoczy się ta rozmowa, bo zaćzęła zmierzać w dość interesującym kierunku... Podświadomie się uśmiechnałem, dość charakterystycznie dla demona z resztą. Przysłoniłem dłonią usta, tak jakbym się nad czymś zastanawiał i zacząłem wpatrywaćsięw swojąrozmóczynię z grzecznym zainteresowaniem.
Avi wzieła ręke z moich ust i przetarła ją wilgotną sciereczką.
-Wiesz ubrudziłeś się....i cóż moze będę miała wiecej doświadzczeń bo jestem chyba zdziebko starsza, tylko czy ja wiem, chyba nie ma tam nic ciekawszego...
- A to już jest kwestia gustu... - odpowiedziałem - pozatym, kobiety o wiek sięnie pyta, a ma tyle lat na ile wygląda.
-Cóż, nawet gdybyś spytał bym Ci nie powiedziała bo nie wiem ile mam lat...nie licze czasu, nie mam po co - odparła Avalia.
Lekko opuściłem skrzydło, trochę mi już zdrętwiało...
- Podobnie jak ja. Chociaż śmiertelni mają ten plus ze swego krótkiego życia, że bardzej je doceniają, nie dochodzą w pewnym momencie do skrajnego znudzenia i stagnacji, jak to się niektórym zdazyło nie raz i nie dwa. Nie żebym do kogoś pił - od razu sprostowałem. |
_________________
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 09-06-2007, 05:13
|
|
|
Ponieważ postać nie bardzo kwapiła się do odpowiedzi, usiadłam obok, czekając na wszelką reakcję. Niestety w pewnym momencie zniknęła. Nieco zawiedziona wzruszyłam ramionami i wróciłam pod kamienicę. Powoli dochodząc do wniosku, że i tak jesteśmy tu za długo krzyknęłam donośnie:
- Chyba powinniśmy stąd iść. I tak jesteśmy za długo.
Po czym wróciłam do labolatorium poszukać...właściwie sama nie wiedziałam czego. Powoli, wierząc że grupa zbiera się wolniej ode mnie zaczęłam przeglądać półki. No i w końcu znalazłam, czeo chciałam.
Na jednej z półek przykryty ręcznikiem leżał niewielki dzienniczek w dość zniszczoej skórzanej oprawie. Kartki jednak nie były zniszczone, pismo właściwie było nienaruszone i o dzwo w żaden sposób nie zakodowane. Wzięłam znaleziony przedmiot i schowałam do sakiewki, po czym starając się być wesoła wyszłam na zewnątrz pytając czy już są gotowi do drogi, bo trochę trzeba przejść, a tutaj nie radzę bawić się w portale<tego już tłumaczyć nie chciałam>, następnie machnęłam ręką i poszłam znów w las, kiwając do pozostałych żeby poszli za mną. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Miyu_
wciąż poszukujący
Dołączyła: 02 Cze 2007 Skąd: Deus ex Machina Status: offline
|
Wysłany: 09-06-2007, 10:10
|
|
|
Miyu podniosła się szybko, zgarniając po drodze płaszcz, kapelusz, Altenę oraz jej miseczkę i bukłak z wodą. W drugiej ręce trzymała gotowy kij.
Jakoś udało jej się włożyć kapelusz, ptak sam wfrunął na niego, chwilę później położyła sobie na głowie miseczkę z wodą, włożyła płaszcz i ruszyła za przewodniczką. |
_________________ "They've never been allowed to love in this cursed cage
It's only the fairy tale they believe"
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 09-06-2007, 10:21
|
|
|
Avalia i Ewan równiesz ruszyli się zmiejsca, co pocieszyło dziewczyne, bo zaczeło ją wszytsko boleć. Co ją bardzo ucieszyło to fakt, że jej aura zbladła i prawie zaczeła zanikać, *przynajmniej nie wyglądam jak znicz olimpijski jakiś lalek* pomyślała sobie, wyciągając z płaszcza kawałek pergaminu. Stukneła w niego kijem i wyżuciła za siebie, z zetknięciu z ziemną znikną *moze mi wybaczy skleroze*. |
|
|
|
|
|
Ewan
8th Fallen Angel
Dołączył: 29 Maj 2007 Skąd: Białysotk Status: offline
|
Wysłany: 09-06-2007, 11:31
|
|
|
- Co to był za świstek, który za siebie wyrzuciłaś? - zapytałem Avalii.
Ta rozmowa byłą dla mine bardzo odprężająca... Z tego się nie wywinę swoimi gładkimi słowkami... I bardzo dobrze, jesli raz zacznę uciekać, będę zwiewał cały czas. Miałem niezbitą ochotę ryknąć na cały głos "Przybywaj potomku Urakiela", ale szybko mi przeszło. Jescze bym go spłoszył. Zaśmiałęm siez siebie w duchu... Moja pewność siebie musi mi kiedyś spłatać figla. |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|