Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Forum Kotatsu » :: Gry i zabawy ::.. » Multiświat » Kroniki Multiświata » Forumowa Mafia, edycja IV - Atkhakla i okolice |
Poprzedni temat ::
Następny temat
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Forumowa Mafia, edycja IV - Atkhakla i okolice |
Wersja do druku |
Potwór Latacz
Czajnik w Mroku
Dołączył: 05 Lip 2010 Skąd: Kraków Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 20-09-2010, 21:28
|
|
|
-Śmiem wątpić, iż uciekanie od odpowiedzialności zwiększy nasze bezpieczeństwo. Trzeba jak najszybciej pozbyć się wrogów z naszych szeregów! - Cień mimowolnie przejął podniosły ton Zacka. - Sądzę iż miałeś rację co do jednego - zwrócił się do barda jednocześnie wskazując palcem w skórzanej rękawicy na paladyna - on z pewnością ma odpowiednie predyspozycje by bez wysiłku zrzucić kogoś z klifu. Płaszcz który znalazłem na dole był cały potargany! Niewątpliwie Artemis próbowała walczyć z oprawcą.... Nie sądzę by ktokolwiek prócz niego dał radę wojowniczce w otwartej walce.
Cień pogładził brodę i łypnął na Lyandera. -Wydajesz mi się podejrzany panie paladynie.
Lincz - Velg |
_________________ Jestem wielkim Potworem Lataczem!!! <Ö>
"Dla wszystkich starczy miejsca
Pod wielkim dachem nieba
Na ziemi której ja i ty
Nie zamienimy w bagno krwi "
|
|
|
|
|
Koranona
Morning Glory
Dołączyła: 03 Sty 2010 Skąd: Z północy Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 20-09-2010, 21:38
|
|
|
Albert wiedział kto jest winien zniknięcia gniazdka. Spojrzał chytrze w stronę najbardziej rozgadanej osoby. Coś tu nie gra...
Lincz - Sm00k
PS.; przepraszam za mało rozwinięty aspekt fabularny. No time, no fun. |
_________________ "I like my men like I like my tea - weak and green."
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 20-09-2010, 21:47
|
|
|
- Wszyscy jesteśmy równie podejrzani, poza mną oczywiście, gdyż przyznaję się bez ogródek - polegam na magii i uroku osobistym. Żaden z tych przymiotów nie przydałby się do zepchnięcia ze skały pani Artemis. - Raen siedziała na zwalonym pniaczku założywszy nogę na nogę i skrupulatnie splatała warkocz. - W kwestii zabójcy wewnątrz grupy zaś... To musi być któreś z nas. Wczorajszego wieczora założyłam wokół obozu prosty krąg ochronny, który hałasem obudziłby martwego, jeśli coś z zewnątrz próbowałoby się dostać do środka. Ale nie zareagował, co oznacza, iż sprawca był wewnątrz w momencie tkania zaklęcia. - Tu wstała i zaczęła zbierać do plecaka swoje posłanie. - O ile równocześnie nie były przytomne przynajmniej dwie osoby, możemy spokojnie założyć, że nie jesteśmy w tej chwili w stanie wykryć sprawcy. Popieram więc postulat kolegi barda. Na razie idźmy dalej.
lincz - czekam na dalsze posty fabularne :D amuse me. |
_________________
|
|
|
|
|
Potwór Latacz
Czajnik w Mroku
Dołączył: 05 Lip 2010 Skąd: Kraków Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 20-09-2010, 22:06
|
|
|
-Oczywiście, że ruszamy! Sądzę, że nikt nie jest na tyle szalony by zaatakować w dzień...
Ale wieczorem... Zdecydowanie trzeba sprawę rozwiązać! Czujność czujnością ale spać trzeba! A jak tu spać skoro może się okazać że się nie wstanie? - zgodził się z Raen krasnolud zwijając swoje posłanie i pakując drobiazgi. Nie było tego wiele więc skończył szybko. By nie nudzić się bezczynnie czekając na innych znowu zaczął studiować mapę. Nitką wyrwaną z rękawa płaszcza odmierzał drogę jaka im pozostała do przebycia.
-Jeszcze kawałe...o szlag! - Nagły podmuch wiatru zmiótł mapę z kamienia. Arkusz pofrunął pięknie i wylądował na twarzy Ryśka który oślepiony potknął się i padł w bagaże. Szczęściem wylądował na wypchanych gustownymi ubraniami sakwach Lyandra.
- Przeklęta pogoda - westchnął i poszedł odzyskać swoją cokolwiek wymiętą już i zabrudzoną mapę. |
_________________ Jestem wielkim Potworem Lataczem!!! <Ö>
"Dla wszystkich starczy miejsca
Pod wielkim dachem nieba
Na ziemi której ja i ty
Nie zamienimy w bagno krwi "
|
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 20-09-2010, 22:18
|
|
|
- Cień, poczekaj! - krzyknęła za oddalającym się krasnoludem Aira. - Czy mógłbyś mi na chwilę pokazać skrawek materiału, który znalazłeś? - zapytała wilczyca.
- Jasne, ale po co?
- Chciałabym coś sprawdzić.
Krasnolud podał więc materiał wilczycy. Ta ujęła go w obie dłonie, a następnie przytknęła go sobie do nosa, pociągając nim parę razy.
- Kurczę, myślałam, że uda mi się rozpoznać drania po zapachu, ale ten najwyraźniej dobrze się zabezpieczył. No nic, trzeba będzie poszukać jakiś innych tropów - Aira oddała z powrotem materiał Cieniowi.
Lincz - czekam na dalsze posty fabularne, bo kompletnie nie mam typu. |
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 20-09-2010, 23:24
|
|
|
- Ja...? – zdziwił się paladyn, słysząc wypowiedź cienia – Ale ja... – Lyander rozpaczliwie szukał czegoś, co mogłoby przemówić nawet do pijanych krasnoludów. Bo musiał być pijany, skoro jeszcze miał jakieś wątpliwości – przecież z twarzy paladyna wyzierała szczera tępota, tak jakby Raen rzuciła na niego czar zwany dotykiem głupoty. Wreszcie, znalazł przekonujący dowód.
Książę pokazał palcem na Cienia i uśmiechnął się triumfalnie:
- Dziś rano miałem na sobie wciąż nałożony wczorajszym wieczorem, po kilku kielichach z Zackarym, makijaż! A gdybym przechadzał się nad klifami, wiatr i woda by mi go zniszczyły! – powiedział, zaskakując ludzi. Wprawdzie zaskoczenie związane było głównie z tym, ile dziur logicznych było w książęcym dowodzie, no aleeee...
I, zanim wszyscy ochłonęli, paladyn poszedł za ciosem:
- Ale Zack... On niezłą zakałą był i to do tego pijaną... Na pewno jej nie zabiłeś, hę...? – zapytał się go. A w obecnej atmosferze wątpliwości oznaczały pewność...
***
Lincz – sm00k. I lincz dlatego, że pasuje mi to fabularnie – paladyn nie w pełni orientuje się, jakie będą konsekwencje. Enjoy ;p |
_________________
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 21-09-2010, 07:00
|
|
|
-Emm... tego...- spróbował odezwać się Niezbyt Atrakcyjny Ryszard- D-dlaczego zakładamy, że zginęła przy klifie? Nie odnaleziono jej ciała, więc czemu nie miałaby zostać zabita gdzie indziej, a potem zrzucona? Mogła na przykład... nie wiem... pójść na siusiu i ktoś ją pchnął od tyłu? Poza tym to dość oczywiste, że płaszcz szargany morskim wiatrem będzie potargany...- widząc, że inni na niego patrzą skulił się i kontynuował ciszej- ...noo... ii... agentów mogło być więcej... dwóch na przykład... nawet gdyby byli malutcy mogliby razem ją przenieść... tak myślę... O! Wypić to panno Eoslynn? Już piję.- chwytając się szansy zejścia ze sceny chwycił fiolkę i wypił jej zawartość. Chwilkę później miał zielone koniuszki palców i świeży, miętowy oddech. |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 21-09-2010, 08:26
|
|
|
-Ależ moja droga konserwo - Zack uśmiechnął się jowalnie - jest mała dziurka w twym rozumowaniu, mój drogi przyjacielu.
-Nie próbuj obrócić krenshara ogonem!
-Nie próbuję. Tylko jako i ty nie zrzuciłbym kobiety z klifu. Marnotrastwo. Co innego mężczyznę....
Zackary zmierzył paladyna wzrokiem. Tak, w tej zbroi poszedłby na dno jak nic.
Lincz - Nadal bezlinczowo. Nie staracie się ^^ |
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 21-09-2010, 08:32
|
|
|
-Na przykład Owca?- rzucił Ryszard i wrócił do wcierania w zzieleniałe palce mazidła z tojadu.
Edit: Smoku, sam się też postaraj :P |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 21-09-2010, 08:59
|
|
|
-Przecież on nie spadł z klifu. - bard bardzo naturalnie odmalował zaskoczenie na swej twarzy - zresztą wtedy z Lyanderem grzecznie spici leżeliśmy na stole w wspólnej sali.
Lincz - po namyśle - Sasayaki. |
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 21-09-2010, 09:29
|
|
|
-No wiesz? Mniejsza, że chcesz mnie powiesić za coś czego nie zrobiłem (bo ktoś wam to piwo przecież podawał), wielu ludzi chciało, a ja i tak mam tendencje samobójcze (bo dlaczego testowałbym niebezpieczne specyfiki?). Ale pomyśl, twierdząc, że takich szlachetnych, potężnych wojowników z arystokratycznego rodu (a przynajmniej Artemis) zabił zwykły, brzydki kuchcik znieważasz pamięć o nich! Zmarłych się nie obraża. Z drugiej strony mamy paladyna. Duży, silny, wytrenowany i w końcu- paladyn! Może i nie skrzywdziłby kobiety, ale kobieta o demonicznych oczach to trochę inna bajka... a do tego Owoc Grzechu. Wyżynanie tego typu osób to jego praca. Prawda pomyślunkiem nie grzeszy, ale ktoś... kto zapewnia mu jednocześnie alibi typu "leżeliśmy spici w knajpie"... mógł podsunąć mu ten pomysł... |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 21-09-2010, 11:04
|
|
|
Aira przyglądała się z boku temu całemu zamieszaniu, starając się znaleźć przynajmniej jedną osobę, której zachowanie choć w najmniejszym stopniu było podejrzane.
- Paladyn... No tak, inteligencją to on nie grzeszy, a jeśli jest inaczej, to niezły z niego aktor... Hmm, Owca mógł zarżnąć nawet nieświadomie, słyszałam, że się wtedy nieźle nawalił, ale nie wygląda mi na typa, który mógłby podnieść miecz na kobietę... No i mnie chyba nie grozi żadne niebezpieczeństwo z jego strony, w końcu poprzysiągł mi wierność i takie tam, więc... - kończąc swoje rozmyślania o księciu, wilczyca wykreśliła go z listy podejrzanych (przynajmniej na razie).
Rumianka nawet nie podejrzewała - w końcu to było dziecko, a z dzieckiem każdy dorosły dałby sobie radę.
Eoslynn i Elen pomogły jej, kiedy była pijana, więc nie mogły być złymi osobami. Marice też dobrze z oczu patrzyło.
Ryszard i Raen pierwotnie nie mieli brać udziału w wyprawie, a tym samym nie mieli żadnego powodu do zabijania. No chyba że w trakcie wędrówki poczuli nagłą chęć wzbogacenia się...
Zack... No tak, ten miał duszę zawadiaki, a co za tym idzie, mógł kogoś zabić choćby pod wpływem chwilowego impulsu, ale w sumie był dobrym towarzyszem podróży.
Na temat cichego i małomównego Alberta w ogóle nie miała wyrobionej opinii, a krasnoluda postanowiła na razie zostawić w spokoju.
W końcu wilczyca zdecydowała się zagłosować na osobę, która ostatnimi czasy zrobiła się dziwnie cicha, a takie zachowanie było do niej zupełnie niepodobne...
Lincz - Serika. Szczerze to wolałabym zlinczować Sm00ka, ale tak jak napisała Sas w komentarzach - zbyt fajna z nim zabawa :P |
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 21-09-2010, 15:26
|
|
|
- Hmm, ten Rychu to jednak ma całkiem dobrze poukładane w głowie… - Rum wpatrywał się wielkimi ze zdumienia oczyskami w byłego kuchcika.
Chłopiec podszedł do Rysia i z pełnym uwielbienia wyrazem, wręczył mu garść cukierków.
- Lubiem ciem, chcesz być moim przyjacielem? Proszem, proszem, proszem! – Gdyby to była inna historia, giermek sparklał by się w tym momencie.
Rychu nie za bardzo wiedział co zrobić czy powiedzieć, bo czegoś takiego jeszcze nikt od niego nie chciał. Z opresji wyratował go paladyn, który akurat w tym momencie nie mógł obejść się bez Rumianka.
- Słyszałeś chłopcze, on mnie oskarża! Hańba! Przecież ja nigdy nie mógłbym, kobiety… - Lyander łkał w swój piękny i kosztowny rękaw.
- Oczywiście, że byś nie mógł Panie. Pomijając fakt, że to kobieta, jesteś na spiski za głupi. Wygadałbyś się, zanim cokolwiek zaczęło by się dziać…
Poczucie lojalności, wdzięczność czy przyjaźń nie były potrzebne Rumowi, żeby łypać podejrzliwie na Zacka. Półelf już zdążył mu pokazać jak niegodzien jest zaufania i jak okrutny potrafi być tylko dla zabawy. Zresztą nawet gdyby był niewinny, to chłopiec za bardzo go znielubił, żeby mieć jakieś wyrzuty sumienia. No może troszeczkę… W końcy wypada mieć wyrzuty sumienia, prawda?
Lincz - Sm00k |
_________________
|
|
|
|
|
Athi
Apple Girl
Dołączyła: 21 Kwi 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 21-09-2010, 15:38
|
|
|
Elena chodziła po obozowisku, kompletnie nie miała pojęcia, kto może stać za tym morderstwem. Tak jak już mówili inni, nie koniecznie musiał być to ktoś silny, ale na pewno musiało mu źle z oczu patrzeć, dziewczyna chodziła i przyglądała się towarzyszom. Nikt do końca nie wyglądał jej na mordercę, ani nikogo, kto mógł nawet przez przypadek zabić Arię. Ogółem dzisiejszego dnia była bardzo cicha, źle je było z tym, że już dwie osoby zginęły zupełnie nie potrzebnie... Właśnie przechodziła obok Zacka, nie znała go prawie w ogóle, tylko tyle co słyszała go i widziała, nie rozmawiała z nim nigdy, wydawał jej się trochę dziwny i to jej się nie podobało. To chyba było dla niej motywem przewodnim, tak on mógł to zrobić... A jeśli jest niewinny, cóż inaczej nie znajdą mordercy.
LINCZ - Sm00k |
_________________ I looked at the world through apple eyes
And cut myself a slice of sunshine pie
I danced with the peanut butterflies
Till time went and told me to say hello but wave goodbye
|
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 21-09-2010, 15:54
|
|
|
Marika nienawidziła takich sytuacji.
Każdy mógł być zdrajcą. No, może nie każdy. Ale ciężko było powiedzieć komu można zaufać. Na przykład taki mag mógł użyć magii, by strącić wojowniczkę z klifu, a tym samym oddalić od siebie podejrzenia.
Marika przypomniała sobie płaszcz, który znalazła wraz z Cieniem. Właściwie nie znała Artemis, ale w jakiś sposób, gdy tylko ujrzała ten płaszcz poczuła smutek.
Ktoś powinien wziąć za to odpowiedzialność... Ktoś? Kto? Jej wzrok padł na Zacka. Zdawał się on być kompletnie nieporuszony faktem, że jego towarzysze giną. Czyżby to on był mordercą?
Lincz - Sm00k |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
|
Forum Kotatsu » :: Gry i zabawy ::.. » Multiświat » Kroniki Multiświata » Forumowa Mafia, edycja IV - Atkhakla i okolice |
Strona 6 z 10 Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|