Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Forum Kotatsu » :: Gry i zabawy ::.. » Multiświat » Kroniki Multiświata » Forumowa Mafia, edycja IV - Atkhakla i okolice |
Poprzedni temat ::
Następny temat
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Forumowa Mafia, edycja IV - Atkhakla i okolice |
Wersja do druku |
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-09-2010, 11:53 Forumowa Mafia, edycja IV - Atkhakla i okolice
|
|
|
Lista graczy:
1 Potwór Latacz
2 Urufu
3 Tren
4 Velg
5 Saga
6 Sasayaki
7 moshi_moshi
8 Athi
9 Serika
10 Sm00k
11 Koranona
12 Ysengrinn
13 Mai_Chan
14 GoNik
Zasady:
1. Graczy jest 14, mafiozów 2, po jednym katanim, ochroniarzu i kurtyzanie.
Role:
Mafia - jako jedyni gracze mogą się z sobą konsultować poza tematem, aby zaplanować ruchy, i wybierać ofiary.
Katani - w czasie linczu może spytać MG o rolę jednego z graczy. Jeśli osoba sprawdzona przez kataniego w tym samym czasie zostanie wzięta na cel przez mafię, zostaje uratowana - dlatego lincz i mord powinno się podać w jednym poście podsumowującym. Katani dostaje informacje W TYM SAMYM CZASIE, kiedy odbywa się lincz i mord. Może RAZ podczas gry sprawdzić sam siebie, co udowadnia jego 100% niewinność, i chroni przed zamachem - przydatne, gdy przyzna się jednego dnia, a udowodni następnego.
Ochroniarz - co noc wybiera gracza, którego chroni przed zamachem. Nie można chronić tej samej osoby 2 razy pod rząd.
Kurtyzana - podczas pierwszego mordu może uwieść kogoś, co pozwala poznać rolę tegp gracza. gracz tez poznaje rolę Kurtyzany. Jeśli trafi się mafię - o, zaczyna się wojna, i blefowanie, gdyż każde chce się pozbyć drugiego. Sprawdzenie przez nią działa TYLKO RAZ, na początku.
2. Po pierwszym morderstwie gracze głosują, kogo zlinczować. Czas na oddanie głosu jest do 22 - chyba, że kogoś nie będzie w domu - wtedy niech odda głos wcześniej, lub poinformuje o tym MG. Codziennie będzie mord i lincz - gra nie potrwa dłużej niż kilka dni.
3. Osobę do linczu podajemy w ten sposób: LINCZ - Asthariel. Swój głos można zmienić raz dziennie.
4. W przypadku remisu giną dwie osoby. Ja będzie remis z trzema - ofiara zostanie z nich wylosowana przez MG.
5. W przypadku, gdy ktoś nie zagłosuje 2 razy - odpada, chyba, że się wcześniej skontaktuje przez PW z MG.
6. Wszystkie posty piszemy tutaj. Dyskusje między graczami poza tym tematem to cziterstwo ;-P
7. Mafia wygrywa, gdy będzie stanowiła połowę graczy, więc 4 graczy w tym 2 mafie = zwycięstwo. Mieszkańcy wygrywają, gdy zlinczują wszystkie mafie.
8. Po śmierci nie komentujemy gry w temacie.
9. Mafia głosuje między sobą, kogo wyeliminować z rozgrywki, a MG informuje o decyzji w swoim poście. W tym samym czasie katani decyduje kogo sprawdzić, ochroniarz kogo chronić. Jeśli osoba atakowana przez mafię będzie przez kogoś chroniona, przeżyje.
10. Od drugiego linczu wszyscy mają obowiązek uzasadniać swoje głosy.
11 Pamiętajcie - esencją tej gry są dyskusje. Zatem piszcie! ;-)
Gospoda pod Miedzianym Diademem w Atkhakli była już świadkiem wielu niezwykłych wydarzeń, śmiesznych i strasznych, jednak żaden ze stałych bywalców przybytku nie mógł sobie przypomnieć, by kiedyś panował tu większy tłok niż w chwili obecnej. W karczmie zatrzymała się cała zgraja indywiduów, chciwych, szalonych, wrednych i agresywnych - czyli krótko mówiąc, poszukiwaczy przygód.
Powodem takiego stanu rzeczy była plotka rzucona na miasto przez tajemniczego czarnoksiężnika - że jest wyjątkowo dobrze płatna robota do wykonania. Samo w sobie nie było to coś wyjątkowo intrygującego: każdy szanujący się awanturnik miał magiczne buty warte kilkadziesiąt sztuk złota, nie wspominając już o magicznych płaszczach, zbrojach, rękawicach, mieczach i toporach - więc nazwanie ich zamożnymi byłoby grubym niedopowiedzeniem. Tajemniczy zleceniodawca okazał się jednak być kolekcjonerem rzeczy sławnych i cennych: plotka mówiła, iż ci, którym się uda wypełnić misję będą sobie mogli wybrać po przedmiocie z jego skarbca. A były tam cudeńka: przyśpieszająca czarowanie Szata Vekny, Zbroja Dzieci Ziemi dla krasnoludów i gnomów, Rękawice Siły Ogra, katana Malakar a nawet Grimuar Mądrości, i wiele więcej. Do wyboru, do koloru.
Dziś miało się odbyć spotkanie chętnych do wyruszenia na zapewne niebezpieczną wyprawę, po sławę i złoto. Póki co jednak, wszyscy zainteresowani kręcili się po przybytku, czekając na pojawienie się zleceniodawcy.
***
Jak jest napisane - jesteście w gospodzie znanej z Baldura 2, i czekacie na mój następny post fabularny. W międzyczasie możecie przedstawić swoje postacie, i zapoznać się z resztą graczy. Czyli - pofazować. Miłej gry! :-) |
|
|
|
|
|
Potwór Latacz
Czajnik w Mroku
Dołączył: 05 Lip 2010 Skąd: Kraków Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 19-09-2010, 12:34
|
|
|
Drzwi gospody otworzyły się skrzypiąc głośno. Następnie zamknęły się...
Dopiero po chwili zgromadzeni w środku goście zauważyli kto wszedł.
Wtapiał się w półmrok, jak gdyby sam był jednym z cieni, nawet mimo tego iż nie starał się wcale. Cień bo tak go zwano (a było to przezwisko wielce trafne) był - o dziwo - krasnoludem. Był dość drażliwy na tym punkcie. Krasnolud łotrzykiem i skrytobójcą?
Na pierwszy rzut oka nie przypominał krasnoluda i większość postronnych brała go za gnoma, zwłaszcza gdy ukryty był pod płaszczem z kapturem. W niczym nie przypominał beczułki na nogach - jak na przedstawiciela swojej rasy był chuderlawy acz nadal dość silny. Dopiero gdy podchodząc do lady zdjął kaptur nie było wątpliwości: kwadratowa głowa i gęsta broda zdradzały jego pochodzenie.
Zamówił wino, z brzękiem rzucił ciężki plecak na ziemię i rozsiadł się przy najbliższym stole. Spod rozchylonego płaszcza było widać pięknej roboty, miękką i nie krępującą ruchów skórzaną zbroję z masą kieszonek. Wszystko to smoliście czarne i nie odbijające światła. Nawet ostrze jego topora z którym się nie rozstawał zdawało się pochłaniać całe światło z otoczenia.
Cień upił łyk wina i rozejrzał się. Był w dobrym nastroju - w końcu okazja by dobrać się do takich artefaktów nie zdarza się często. Z uśmiechem na budzącej zaufanie, szerokiej twarzy odpowiadał na pozdrowienia znajomych z którymi czasem zdarzyło mu się pracować. Szykuje się ciekawa robota. I wyzwanie niejako osobiste...w końcu skarbce to moja specjalność! |
_________________ Jestem wielkim Potworem Lataczem!!! <Ö>
"Dla wszystkich starczy miejsca
Pod wielkim dachem nieba
Na ziemi której ja i ty
Nie zamienimy w bagno krwi "
|
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-09-2010, 12:55
|
|
|
Drzwi gospody otwarły się na oścież.
Nie zwróciło to większej uwagi obecnch, gdyż w karczmie panował spory ruch. Co i rusz ktoś wchodził lub ją opuszczał. Jedynym, który tak naprawdę miał na uwadze stworzenia przekraczające próg, był stojący przy wejściu troll, którego obecność miała odstraszać drobnych oprychów.
Spojrzał on na otwarte drzwi i zdał sobie sprawę, że nikogo tam nie ma.
- Przeciąg?
- Już ja ci dam przeciąg! - warknął żeński głos.
Troll spojrzał na dół i dopiero wtedy dostrzegł nowo przybyłą do gospody osobę. W pierwszym momencie troll chciał spytać czego dziecko szuka w tej gospodzie, ale dobywający się z istoty głos brzmiał dość dorośle...
- Co tak patrzysz? Niziołka nie widziałeś? - burknęła postać omijając go i kierując się w głąb karczmy.
Troll nie odpowiedział, tylko zamkną drzwi.
Marika, bo tak miała na imię hobbitka podeszła w międzyczasie do lady i zaczęła wypytywać karczmarza o obecną sytuację. Ponieważ w gospodzie było dość ciepło zdjęła okrywającą jej głowę czapkę (która gdy spojrzało się na nią od spodu okazałaby się kolczugą) i odsłoniła burzę, kręconych brązowych włosów. Po bliższym przyjrzeniu okazywała się niezwykle ładna. Miała piękną cerę i pełne usta. Po uzyskaniu potrzebnych informacji zagłębiła się w tłum. Należałoby znaleźć kogoś, najlepiej paru ktosiów, by się do nich przyłączyć. Rzadko jej odmawiono, gdyż posiadała wszechstronne zdolności, które sprawiały, że cieszyła się popularnością. Teraz należało tylko znaleźć odpowiednich towarzyszy...
------------
Nie grałam nigdy w Baldura, z góry więc przepraszam jeśli przypadkiem zamordowałam klimat ^^" |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 19-09-2010, 13:12
|
|
|
(dobra, w Baldurze nie ma, ale w D&D są, więc się nie będę ograniczać, ha :D)
Chika rozglądała sie po karczmie wielkimi, szeroko otwartymi oczami. Yay, tylu ludzie, tak duuuużo się dzieje, a w dodatku to wszystko jest taaaaakie ciekawe! I co to za ludzie i nieludzie byli! Co jeden miał magiczny amulet (chaps!), sakiewkę bez dna (tylko na chwilę...), buteleczki z miksturami (tylko kolorów nie widać w tym oświetleniu...). Chika z niekłamanym zachwytem chłonęła ten fascynujący świat, tu i ówdzie pożyczając sobie co ciekawsze przedmioty. Oczywiście na chwilę, bo kenderka dzielnie ćwiczyła silną wolę i miała bardzo poważny zamiar oddania fantów właścicielom, gdy tylko się nimi nacieszy.
Tylko, tego...
Ponieważ ostatecznie nie bardzo pamiętała, co należy do kogo, chyba pomyliła parę rzeczy. Właściwie, to chyba prawie wszystkie. I wkrótce w karczmie rozlegały się zirytowane:
- Gdzie jest moja czapka +10 do zwinności?
- Ukradli mi sakiewkę generującą złoto!
- Czy ktoś widział scroll ochrony przed kradzieżą?!
Chika oczywiście wcale nie chciała narobić innym kłopotów. Szybko postanowiła wziać odpowiedzialność (tak to się chyba nazywało?) i pomóc tym wszystkim miłym ludziom w poszukliwaniach. Dlatego też głośno i wyraźnie oznajmiła, przy całej karczmie, że sakiewkę ma ten szczupły krasnolud, zaś czapka +10 znajduje się w inwentarzy hobbitki.
Zupełnie nie przewidziała, że mieszkańcy karczmy nie potraktują tego jako dobrej rady, a jako jakieś paskudne oskarżenie, zupełnie jakby nie mieli większych kłopotów... A zrobiło się jeszcze ciekawiej, gdy oskarżony Cień odnalazł swoje własne zwoje w bagażu kolejnej osoby... |
_________________
|
|
|
|
|
Athi
Apple Girl
Dołączyła: 21 Kwi 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 19-09-2010, 13:16
|
|
|
Około południa pod gospodą pojawiła się drobna kobieca postać. Odziana była w lekką skórzaną zbroję, spod której wystawało ciemnozielone płócienne ubranie, elfka nosiła skórzane przylegające do ciała spodnie, które jednak nie krępowały jej ruchów w biegu. Przy pasie, za który miała zatkany długi jasny warkocz włosów (w jej rodzinnym mieście było przyjęte iż kobiety nie podcinają sobie włosów od urodzenia, dlatego można było tam zobaczyć wiele kobiet z oplecionym warkoczem zamiast ozdobnego pasa przy sukni), miała też umocowaną sakiewkę i sztylet, dobry do porcjowania ubitej zwierzyny. Ta niepozorna postać była jednym z wybitniejszych łowców w swoich rodzinnych stronach, jednak porzuciła rodzinę dla przygód i złota. Nie była osobą chciwą i łasą na bogactwa, ale zawsze lubiła mieć parę świecidełek. Dlatego właśnie gdy usłyszała o tej wyprawie i o tym, że zapłatą będzie to co sama sobie wybierze, skusiła ją możliwość wzbogacenia się o koleją piękną rzecz do swojej kolekcji.
Elen, bo tak miała na imię, powoli weszła do gospody, odrzuciła kaptur z głowy, rozglądnęła się po zebranych ludziach. Przy ladzie stało paru mężczyzn obsługiwanych przez karczmarza. Elfka podeszła do nich, popatrzyła na ich podpite już twarze i odwróciła od nich wzrok. Postawiła obok siebie swój plecak i misternie rzeźbiony jesionowy łuk.
- Hej, Panie Gospodarzu kochany! - mężczyzna odwrócił się do Elen.
- Słucham, czym mogę służyć?
- Poproszę sok malinowy. - karczmarz znikł na chwilę, szukając czegoś pod ladą. Po chwili postawił przed nią szklankę i nalał sporą porcję gęstego rubinowego płynu. Elen położyła na ladzie dwie srebrne monety, wzięła szklankę i swoje rzeczy, odwróciła się od lady i zaczęła iść w kierunku pustego stolika.
- Panienko! Reszta! - zawołał gospodarz.
- Zatrzymaj. - powiedziała i rozsiadła się wygodnie za stołem popijając sok. |
_________________ I looked at the world through apple eyes
And cut myself a slice of sunshine pie
I danced with the peanut butterflies
Till time went and told me to say hello but wave goodbye
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-09-2010, 13:30
|
|
|
- Książę Lyander, paladyn na służbie Sune i Zarandy Gwiazdy Rhindaun, królowej Tethyru! – zapowiedziano przybycie wyjątkowo dostojnego gościa. Człowieka dużej wagi. Wagi, która mogła załamać podłogę pod stopami wynajętych skrytobójców...
Sekundę później, do gospody wszedł sam książę. Był on światowej sławy paladynem Tyra, któremu bóg osobiście powierzył opiekę nad dobrem, sprawiedliwością i systemem podatkowym całego świata. Był. Do czasu pamiętnego seksskandalu na dworze królewskim, kiedy Haerdrak III wyrzucił Lyandera na bruk za romans z królową Zarandą. Po tym zdarzeniu, kościół Sprawiedliwego Boga z jakiegoś powodu przestał się identyfikować ze swoim paladynem. Z kolei, prawa wszechświata sprawiły, że musiał znaleźć sobie jakieś nowe źródło utrzymania. Znalazł – teraz realizował się jako paladyn Ognistej Pani, służący miłości i sprawiedliwości...! I, poniekąd, bohater połowy kiepskich romansów pisanych w celach zarobkowych przez kleryczki Sune.
Miał do tego odpowiedni wygląd – piękne, niebieskie oczy, burzę ognistych włosów, zbroję, która wprawdzie nie wyglądała na zbytnio ochronną, ale... była ładna. Dalej – błyszczący miecz. I wszystko dopełniało się do obrazu pięknego księcia bajki – łącznie z piękniutkim jak obrazek giermkiem.
- Ha!, książę. Słyszałem, żeś ostatnimi czasy twierdzisz, że miłość wystarcza na wszystko? – zaczepił księcia jakiś zapijaczony kapłan – Prawda to? Boć nie wiem, dlaczego w takim wypadku cię wypuścili z tethyrskich lochów.
- Prawdę rzekłeś! Siła miłości pokona wszelkie przeciwności! Jako i pokonała wtedy – kiedy Jego Wysokość Haerdrak III raczył odpowiedzieć na moją przemowę tylko „zzz...”, co zostało odebrane jako oznaka mej niewinności! Takoż i na wojnie miłość zawsze wystarcza – jeśli wrogowie mają miłość bliźnich, to nigdy do niej nie dojdzie. – odpowiedział sunnita. W gospodzie zapadła cisza, podczas której wszyscy próbowali zinternalizować to głębokie jak wyschnięty strumień przesłanie... |
_________________
|
|
|
|
|
Potwór Latacz
Czajnik w Mroku
Dołączył: 05 Lip 2010 Skąd: Kraków Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 19-09-2010, 13:33
|
|
|
Cień odebrał co swoje, oddał co nie jego... był na swój sposób uczciwy. A poza tym przedmioty nie miał aż tak dużej wartości. Nie mniej jednak Był pod wrażeniem.
- Hm hmm chyba nie powinienem był tracić czujności...
Chika wróciła do swoich obowiązków tak szybko jak się dało, byle tylko nie pojawić się w zasięgu wzroku zirytowanych klientów. Aż podskoczyła gdy z cienia za jej plecami wyłoniła się ręka i .... poklepała ją lekko po ramieniu. Rozległ się śmiech i Cień wyszedł z cienia.
-Dobra robota...nawet mi coś zwinęłaś, kto by pomyślał. Ale czy warto zajmować się takimi drobiazgami i kradzieżą dla sportu? Ot może by warto spróbować jakiejś poważniejszej roboty, aa?
Cień wyjął z kieszeni fajeczkę, szybko nabił ją i zapalił. Pyknął parę razy posyłając kształtne kółeczka z dymu pod sufit, po czym kontynuował.
-Pewnie wiesz co się święci, nie? Tylu znanych poszukiwaczy przygód... Nagroda jest bardzo zacna. Marnujesz się pracując tutaj. A ja szukam dobrej bandy która wykona to zadanie. To jak? Piszesz się? Myślę, że nie będziemy wchodzić sobie w paradę... nie znam się na kradzieży kieszonkowej.
Trzymając fajeczkę w zębach skrzyżował ramiona czekając na odpowiedź.
Nagle odwrócił głowę w kierunku wejścia....
- Oż! Popatrz kto się pojawił! - wskazał na paladyna. |
_________________ Jestem wielkim Potworem Lataczem!!! <Ö>
"Dla wszystkich starczy miejsca
Pod wielkim dachem nieba
Na ziemi której ja i ty
Nie zamienimy w bagno krwi "
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-09-2010, 13:35
|
|
|
- Sługa miłości, ale może nie z tobą, mości panie! - odpowiedział Cieniowi paladyn, opróżniając szklanicę. |
_________________
|
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-09-2010, 13:53
|
|
|
Siedząca niedaleko nich Marika z namysłam wzięła łyk mleka. Lyander wydawał się być dobrym celem do zawarcia przymierza. Z prostolinijnymi paladynem zawsze można sobie łatwo poradzić. Z drugiej jednak strony to co mówił wydało jej się co najmniej ździebko podejrzane.
- Sługa miłości? Ha! - pomyślała. - Ciekawe czy tej płatnej.
Po czym przypomniała sobie o pewnej książce, którą kupiła w drodze tutaj, by jakoś zabić nudę.
Parę minut później stanęła przed paladynem z miną wyrażającą fanowską fascynację i podsunęła mu niedużą książkę. Z okładki wyzierała zgrabna, acz nieco skąpo odziana elfka, której jedynym mankamentem było to, że wyglądała jakby miała zaraz puścić pawia. Osoba tworząca okładkę zapewne chciała nadać jej wyraz uniesienia i szczęścia wobec faktu, że jest trzymana przez, nieco uciętego z powodu małego formatu tomiku, przystojnego mężczyznę (który z powodu długich włosów i niezwykle niewieścich rysów przypominał bardziej przedstawicielkę płci pięknej). Niestety elfka wyglądała jakby miała problemy gastryczne, zaś przy bliższej inspekcji okazywało się, że mężczyzna na okładce ma zeza. Była to jedna z książek w których Lyander grał rolę główną.
Marika uśmiechnęła się.
- Przepraszam, mogłabym prosić o autograf? |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 19-09-2010, 13:59
|
|
|
Jakiż to chłopiec piękny i młody?
Jaka to obok dziewica?
Brzegami sinej Świteziu wody
Idą przy świetle księżyca.
Podobno jeśli nieskończonej ilości szympansów dać nieskończoną ilość papieru i czasu to napiszą one wszystkie dzieła ludzkiej literatury. Ov'tz Do'Urdenn ani nie był szympansem (wbrew temu, co czasem twierdziła jego niedobra siostra), ani nie miał nieskończonego czasu. Faktem jest jednak, że jego wiersze czasem niepokojąco przypominały twórczość pewnego wieszcza z innego świata, którego nie miał prawa znać. Cóż, być może był to efekt jego niewątpliwie magicznej natury.
Półdrow siedział w kącie sali, głęboko pogrążony w męce twórczej, zupełnie nie zwracając uwagi na głośne wydarzenia wokół niego. Nie zauważył nawet, kiedy jego szpada zniknęła i zamiast niej na pasku zawieszonym na krześle wisiał wielki błyszczący miecz, o wiele za ciężki na kogoś jego postury - a przynajmniej tak mogło się zdawać. Ov'tz był sporo silniejszy niż sugerowały jego wąskie bary i smukłe ramiona.
Ubrany był w malowniczy, czarno-błękitno-fioletowy wams i czapeczkę z piórem, spod której wypływały faliste białe włosy. Piękny sprężysty ogon, pokryty czarnym futerkiem, kołysał się łagodnie za krzesłem, zupełnie bez woli Ov'tza zaczepiając kelnerki i zaglądając im pod spódnice. Wyraźnie widać było, że nie jest to jakiś zwyczajny mroczny elf. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-09-2010, 14:01
|
|
|
- Oczywiście...! - zachwycił się książę. Zachwyt trwał dość krótko, gdyż książę zauważył rysunek, który niezaszczycał swoją obecnością okładkę.
- Yhm... - przez chwilę wydawało się, że książę się waha. To złudzenie szybko prysnęło - Widzę, że kupiłaś wydanie trzecie, które nie wyszło spod egidy kościoła Ognistej Pani. To oczywiście zaskutkowało tym, że model, którego zatrudnili, aby mnie oddać, nie był sunnitą - a więc, nie płonął w nim dostateczny ogień miłości...! I wyszło to, co widzisz... - Lyander uśmiechnął się ze smutkiem - I mam nadzieję, że przynajmniej pisał to skryba z ogniem miłości w sercu. - rzekł, podpisując okładkę "Laynder".
Cóż, ortografia nie musiała być mocną stroną paladynów, nieprawdaż? |
_________________
|
|
|
|
|
Potwór Latacz
Czajnik w Mroku
Dołączył: 05 Lip 2010 Skąd: Kraków Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 19-09-2010, 14:04
|
|
|
Cień usłyszał odpowiedź paladyna głośno i wyraźnie. Ale nie nie zrozumiał ni słowa.
Z paladynami to jest tak: dobrze ich mieć w grupie. Ale dogadać się z nimi nie umiem wcale.
W głowie zaświtała mu pewna myśl... Może tak zamiast gadać z paladynem uda mi się zwerbować Marikę? Wtedy jeden problem z głowy... Ona sama wygląda niepozornie, ale nawet gdyby tylko tłumaczyła mi co mówi Lyander to jest to warte zachodu... |
_________________ Jestem wielkim Potworem Lataczem!!! <Ö>
"Dla wszystkich starczy miejsca
Pod wielkim dachem nieba
Na ziemi której ja i ty
Nie zamienimy w bagno krwi "
|
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-09-2010, 14:22
|
|
|
Marika podziękowała paladynowi. Stwierdziła, że dla dobra wzajemnych relacji nie należy poruszyć faktu, że wydania kościoła Ognistej Pani były dwa razy droższe od tego które miała w rękach i różniły się jedynie tym, że postacie na okładkach wyglądały nieco znośniej (acz nieco spaczony gust Mariki preferował te tanie okładki, przy których mogła zaśmiewać się do woli nad spapraną anatomią) i tym, że jako dodatek na końcu zwykle znajdowało się parę grafik, które ukazywały nieco więcej niż okładka. Zazwyczaj nieco więcej anatomii...
Większym problemem był podpis. Opchnięcie niepoprawnej ortograficznie wersji było trudne, gdyż większość fanek wierzyła, że ich ukochany bohater z całą pewnością wie jak brzmi jego imię i uważały, że podpis na pewno jest prawdziwy, jeśli został poprawnie napisany. Wygląda na to, że tak łatwo nie zarobi.
W tym momencie jej wzrok padł na giermka. Zapewniła Lyandra, że autor z całą pewnością miał żar w sercu (co widać szczególnie po niektórych opisach), jeszcze raz podziękowała i ruszyła w stronę giermka.
- Pan jest zdaje się giermkiem. Chyba nas sobie nie przedstawiono. Jestem Marika, a pan? - spytała z uśmiechem. |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 19-09-2010, 14:28
|
|
|
Och, ale napijesz się ze mną, Ly? Po starej znajomości?
Widok przystojnego paladyna, w pełnej zbroi opróżniającego szklanicę piwa był sam w sobie interesujący. Widok wspomnianej wyżej konserwy krztuszącej się wyżej wspomnianym piwem był jeszcze ciekawszy. A zbroja skutecznie niwelowała próby trzepnięcia się w plecy...
Lyander spurpurowiał nieco i zatoczył się na sąsiedni stolik, jedną ręką bijąc się po opancerzonym żołądku - drugą w nieco chaotycznym geście wyciągnął w stronę schodów, na których stał przybysz. Oskarżycielsko wyciągnięty palec mniej więcej wskazywał w mówiącego..
Otoczony przez skąpo odziane kobiety mężczyzna w rozpiętej koszuli narzuconej na gołe ciało powoli schodził do głównej sali. Był boso, na szczęście dla gości przed opuszczeniem pokoju założył obcisłe spodnie ze skóry gryfa. Fakt, iż spodnie były rozpięte, a przynajmniej dwie kobiece dłonie błądziły w ich zakamarkach, można pominąć, a przynajmniej nie zgłębiać go....głębiej.
Mężczyzna był przystojny, jak to tylko półelfy potrafią. Elegancko przycięta bródka, czarne włosy, ciemna karnacja (z naturalną opalenizną!) sprawiały, iż stanowił naturalne przeciwieństwo opancerzonego księcia. Ktory, nawiasem mówiąc, zdołał odzyskać zdolność oddechu.
Mężczyzna odprawił niewiasty, które wyraźnie rozczarowane, ruszyły na łowy pośród gości. On sam usiadł przy stoliku Lyandera.
-A więc skusiła cię wizja przygody, nowych doznań - wąsik nad górną wargą odgiął się w sardonicznym uśmiechu - czy może znowu potrzebujesz gotówki?
-Zack, ty zakało...- książę Lyander, paladyn Sune górował ponad siedzącym niczym góra.
Niespodziewanie obaj rzucili się sobie w ramiona.
-Kupę lat, stary druchu, kupę lat!
Fakt, o którym czytelnicy mogli nie widzieć- królowa Zaranda zdecydowanie nie była monogamistką. |
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 19-09-2010, 14:29
|
|
|
Artemis zmełła w ustach przekleństwo. Książę. Cholerny książę. Jak ona nienawidziła książąt... No dobrze, tak konkretnie, to nienawidziła jednej konkretnej księżniczki i jej szanownych rodziców, ale reszta szlacheckiej zarazy i tak wywoływała złe wspomnienia. Przypominała o tym, co Artemis mogłaby mieć, gdyby nie durne przesądy i jej głupia siostra bliźniaczka. A żeby tę francę w łonie matki coś utłukło... Chociaż, może to nie jest taki dobry pomysł, gdyby Diana zmarła przy narodzinach, to już na pewno zrzucono by winę na Artemis... A wtedy skończyłaby nie w zakonie wojowników, a w najbliższej rzece. Westchnęła ciężko. Rozpamiętywanie utraconej chwały nieodmiennie doprowadzało ją do wściekłości. Diana miała wszystko. Tytuł szlachecki, bogactwo, prestiż i władzę... Wszystko to, co należało się Artemis, jako starszej siostrze, a co utraciła przez idiotyczny defekt kosmetyczny w postaci czerwonych, "demonicznych" oczu. Ciemnota i zabobon... Z drugiej strony, zawsze mogła skończyć gorzej, nieprawdaż? Pomijając już opcję "utopić bękarta", mogła skończyć jako zwykła chłopka. Jakby nie patrzeć, jako członkini Zakonu Sześciu Bóstw mogła swobodnie podróżować, cieszyła się pewnymi przywilejami i mogła walczyć ze złem tego świata. W zamyśleniu pogładziła rękojeść swojego ukochanego, dwuręcznego miecza. Tak, świat jest pełen zła, z którym należy walczyć...
PS. Nie znam się na Baldurze, nie dałam rady żadnej części. A Ysen w queście Faeruńskim wprowadził kult Sześciu Bóstw :P |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
|
Forum Kotatsu » :: Gry i zabawy ::.. » Multiświat » Kroniki Multiświata » Forumowa Mafia, edycja IV - Atkhakla i okolice |
Strona 1 z 10 Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|