[kokodin]

U mnie wygląda to dość ciekawie. Co prawda zawsze uchodziłem za dziwadło , to już dawno przestało mnie obchodzić jak widzą mnie inni. Więc otwarcie mówię o swoich zainteresowaniach. (komputery, struganie gitar elektrycznych i innych rzeczy z drewna, anime, kreskówki, absurdy, muzyka w moim wieku oraz z anime, psucie i przerabianie urządzeń)
Ogólnie nikt się temu nie dziwi , jedni gderają, drudzy się śmieją , jeszcze inni a tych jest niewielu, szanują chociaż sami nie wielbią. W rezultacie o anime gadam tylko z ludźmi którzy dadzą do siebie o tym mówić. Mam na przykład przyjaciela, który zajmuje się hobbystycznie kamerowaniem i oglądaniem polskich seriali. Z nim można o anime pogadać ale nie o tych w stylu naruto bo do tych sam jestem uprzedzony. Jednak gdy spotkam jakiś ciekawy scenariusz fajnie o nim podyskutować z kimś kto zadeklarował, że: "Anime będzie oglądać w następnym życiu." Czasami mówi mi wprost, że dzisiaj na anime nie ma czasu, ale czasami fajnie się gada. Na jakimś ognisku zerwaliśmy się nawet do domu (większą grupką), żeby przedyskutować sprawy kreskówek z lat 80-tych emitowanych w polskiej telewizji :]. Owszem mam też znajomych, którzy wręcz szukają u mnie opinii o tytułach które chcieli by obejrzeć, lub od czasu do czasu zarzuca mi jakiś tytuł. Ale np mój młodszy brat to typowy polak. W głowie tylko balowanie a anime jest dla dzieci. Widocznie evangelion na dzień dobry, gdy ja zaczynałem, dał mu tak popalić że się zraził :]. Z haibane się śmieje że znowu oglądam bajkę o kolesiu z dziurą w głowie. Nie wiem co się tak go uczepił. Generalnie w gimnazjum czy liceum nie miałem jak o anime gadać, bo sam zainteresowałem się anime dopiero w czasach gdy miałem dostęp do internetu w domu. Czyli na dobrą sprawę w ostatniej klasie liceum . W drugim półroczu zaczęło się od ewangeliona. Później było kilka tytułów aż do końca kolejnej szkoły. A tak na poważnie anime wciągnęło mnie już po 20-stce. Po całowakacyjnym seansie kreskówek CN, żółwi ninja i mlaatr. Dobre starsze lub bardziej niszowe kreskówki też lobię lecz do anime ciągnęło mnie jakoś bardziej.
Ze względu na moje podejście do życia, jest mi łatwo rozmawiać o anime z każdym potencjalnym rozmówcą . Jednak przez lata nauczyłem się rozpoznawać ludzi z którymi się da, zanim zrobię z siebie idiotę. Wymienienie zainteresowań do niczego nie prowadzi. Jednak dyskusja z osobą uprzedzoną to bardziej koszmarna krucjata niż coś przyjemnego. Dlatego wiec unikam takich utarczek słownych i wole powiedzieć, że takiego gatunku nie oglądam i wole coś innego, niż poprawiać masową świadomość "chińskich ero kreskówek".

[0rdi]

[RepliForce]

A Repli krzyczy na całe gardło WTF w pełnej formie i to jeszcze po polsku, kiedy siedzi na korytarzu, nie ma co lepszego do roboty, bo Cabale, metiny, WoWy star warsy filmy i bzdury zostały obgadane, i teraz boi się zagadać o animacji trochę...

[Eire]

Ej, WoW-a sobie obrabiaj jak chcesz ale od SW wara (fangirl mode off)

[Keii]

Ale on tego chyba nie obraża, Eire. Posta w ogóle nie rozumiem, ale wiedząc, że gra w Cabala to byłoby już trochę bez sensu...

[Slova]

Tym razem ja będę tłumaczył.
RepliForce żali się, że skończyły się tematy do szkolnych rozmów na korytarzu, ale ma lęk przed podjęciem dyskusji o animacji.

No ta. A do mnie ostatnio kumpel (maturalna klasa technikum) "Ty, a ja ostatnio jakieś nowe odcinki Naruto oglądałem, chyba 98 czy coś"
" to już tyle tego wyszło? kiedyś oglądałem, ale coś odpadłem".
I nie, on nie jest żadnym fanem anime, ja w sumie także (co coraz częściej powtarzam) i chyba dzięki temu rozmowa się klei. Właściwie w życiu nawet nie umiem o mandze rozmawiać, po prostu tego typu dywagacje najczęściej sprowadzają się do tego, że jedna strona coś zachwala z zachwytem, a druga słucha i się nudzi z grzeczności.

[RepliForce]

No, ja pamiętam wakacje, jak taka jedna znajoma znajomej przyszła, na którą na noże możemy się pozabijać. To były najlepsze kłótnie
"-Nieprawda to są filery od Naruto?
-Nie istnieje takie słowo jak filer debilu!!!
-Sama jesteś debilka, a i filer to wydarzenie które nie wystąpiło w mandze..."
I tak dalej. Szczerze to trochę mi tego brakuje, bo to zawsze była jakaś rozmowa o animacji.
A dziękuje Slovie za prawidłowe przetłumaczenie powyższego tekstu.
Tylko też jest taki problem, bo jedyny kolega który ogląda anime, świata nie widzi poza Debil may cry, hellsingiem i ogólnie tytułami których nie lubię. A czemu na przykład nie spotkałem osoby co oglądnęła całe True Tears, i ba powiem więcej jej też się ta seria podobała?

[Ratatuj1995]

ja chodzę do gim i koledzy się ze mnie śmieją że oglądam anime i mówią że to bajki, nie zwracam na to uwagi, przyzwyczaiłem się, olewam to i tyle, jak dla mnie większość ludzi co przezywa tych co oglądają anime nigdy ich po prostu nie widziało i tyle, to jak oceniać książkę po okładce

[IKa]

Użytkownik Ratatuj1995 jest uprzejmie proszony o stosowanie w swoich postach zasad pisowni języka polskiego: rozpoczynania zdania wielką literą, zakończenie kropką. To nie czat, GG, albo SMS.
IKa - Zua Biurokratka

[Dred]

Ratatuj, wiem, że to taki wiek i każdy młodzian chce pokazać swoją odrębność względem ogółu, ale czy to jest konieczne? Lepiej nie dawać im powodu do naśmiewania. Gimnazjum to zbieranina ludzi różnej maści, którzy raczej czyjąś oryginalność prędzej wytkną, niż pochwalą. Poza tym (z własnego doświadczenia mówię), jak tacy się na tobie się uwazmą, nie dadzą żyć. Raz powiedziałem, że słucham metalu. Pół biedy, jakby mnie nazwali satanistą. Kiedyś przed zajęciami, kdwóch dresów do mnie podeszło (z klasy) i dostałem dwa mocne kopnięcia w brzuch... Pani pedagog oczywiście NIC nie zrobiła, bo "młodzież taka jest".

Ja się zbytnio nie chwalę swoimi zainteresowaniami. Mówię o nich jedynie ludziom, którym ufam i wiem, że nie wykorzystają tego przeciwko mnie.

[Slova]

Z tego co tu czytam, to najmniejsze problemy z brakiem tolerancji mają mieszkańcy małych i średnich miast... Jakieś wnioski?

Dred, glanem w piszczel i więcej nie podejdą. To bardziej bolesne, niż brzuch (ale tez zależy, gdzie). Nie, za metalami nie przepadam, ale dresów tym bardziej NIENAWIDZĘ. KILL IT WITH FIRE.

Wracając do mojego pierwszego zdania, to ja także nie miałem ze swoim hobby (bo wtedy byłem ostro na M&A napalony) problemów. Ba, czasem wręcz miałem z niego profity w szkole.

[Roshiwanaki-san]

Hehe... Ze mnie i kumpla też się wyśmiewali. To puściliśmy KissXSis 00 na informatyce i nawróciliśmy ich :P Już nikt się nie śmieje z tego że oglądamy anime. Teraz leją z tego co jest w tych anime <szyderczy śmiech>

[0rdi]

Jak widać 15/16. latków łatwo 'nawrócić', sądzę że po pokazaniu czegoś z gatunku hentai stali by się wielkimi otaku...

[Roshiwanaki-san]

Hehe... Wystarczy ludziom pokazać że anime to nie tylko pokemony i jetixowski Naruto, ale coś bardziej lub mniej poważnego. Trzeba oświecić bo inaczej szlachetny gatunek staje się bajeczką, tym bardziej jak popatrzymy na polskie wersje części anime. Istne bajki z tego robią, jakby "kreskówki" były przeznaczone wyłącznie dla dzieci...

[BOReK]

Ani szlachetny, ani gatunek, natomiast wykorzystywanie instynktu do "nawracania" nie jest takie przewidywalne. ;]