[Agon]

[Seiren]

[Dana-chan]

Ja nie nienawidzę muzyki, co mnie nie dotyka - to mnie nie boli. ;d
Jakos nie sŁucham Disco i Dance (bo tego sie w ogole da sluchac?),
ale narazie podoba mi sie Britney Spears - Womanizer. Wpada w ucho. : ]

[krew_na_scianie]

Nienawidzę - to może zbyt mocne określenie, ale generalnie ciężko mi stolerować gdy ktoś w mojej obecności puści disco polo (dźwięki tej muzyki skutecznie i szybko mnie irytują), hip hop, rap (czyli mówione partie przez antymuzyków drażnią mnie, choć bywają wyjątki) i techno każdej maści. Dodatkowo też nie lubię polskich wykonawców typu Mandaryna, Doda, Cerekwicka, Kukulska, Górniak, a zwłaszcza muzyki Piaska, Stachurskiego i innych podobnych smęciarzy. Ich piosenki są tak na jedno kopyto i podobne do siebie, że właściwie ciężko je odróżnić. Oczywiście przemilcze już takie hiciory jak smerfne hity! I tak jeszcze straszną antypatią miłuję muzykę Avril Lavine - dużo robi to to hałasu, a w rzeczywistości jest jak natrętna mucha..

[Achmed]

Nienawidzę przede wszystkim hip-hopu. Super ambitne teksty, zero jakiejkolwiek wartości w nich nie ma, no i nastrajają potem dzieciaki, które jak usłyszą - tak robią.

Nie lubię też popu, w szczególności zespołów, które nic sobą nie prezentują, ale zdobywają popularność. Jest taki jeden u nas - feel się nazywa :| W tym gatunku na wyróżnienie zasługują też wszelkie jęczące wokalistki, których pieśni są zadziwiająco podobne. W pewnym okresie mało nie rozbijałem sobie głowy o ścianę słysząc co chwilę Sistars w radiu.

Jest więcej rodzajów, których nie trawię i w życiu bym ich nie słuchał - no ale nie można powiedzieć żebym ich nienawidził.

Pozdrawiam

[Costly]

Brr nie pojmuje - jak można nienawidzić muzyki? Rozumiem niechęć do jakiegoś gatunku, ale nienawiść? To już dla mnie jest - bez obrazy - lekko chore...

[Altruista]

Costly, Achmed nie powiedział że nienawidzi muzyki, zasugerował na końcu że lekko ją toleruje. Swoją drogą ja się z nim zgadzam jeśli chodzi o HH - tego to akurat nie trawię.

Costly, Achmed nie powiedział że nienawidzi muzyki, zasugerował na końcu że lekko ją toleruje. Swoją drogą ja się z nim zgadzam jeśli chodzi o HH - tego to akurat nie trawię.

[BECK]

Nie ma muzyki, której nienawidzę ;], ale jest taka, której nie trawię:
nie bede chyba oryginalny jeśli napisze HH, zupelnie do mnie to nie przemawia. Dalej zdecydowanie techniawa - to umcy umcy umcy również do mnie jakoś nie trafia.
Pop,dance czy inne tego typu da się przezyc ale nie słucham raczej tego typu muzyki ;]

[Costly]

Altruista - odwoływałem się do nazwy tematu, a nie konkretnego postu.

Stwierdzenia pokroju "nie trawie", "ciężko mi tolerować" które przewijały się w wątku rozumiem - sam mam problemy z spokojnym wysłuchaniem niektórych utworów, ale mimo wszystko stwierdzenie "nienawiść" ma pewną moc której mieć świadomość trzeba, jeżeli się owego słowa używa.

Osobiście nie potrafię wyszczególnić jakiegoś gatunku muzycznego, który było by mi ciężko zaakceptować. W każdym gatunku można znaleźć coś ciekawego - wszystko to w końcu tworzą ludzie. Ludzie o różnych poglądach i przekonaniach, które często w swojej twórczości zawierają - nawet najodporniejsza jednostka niekiedy to może dostrzec.

[Mortvert]

Hip hop - wszsystkie teksty podobne, o smierci/milosci/tragedii itp.
Rap - Wkurza mnie to ze slowa nie zgrywaja sie z muzyka.. Muzyczka sobie w tle le a koles nawija i nawija i nawija az do konca piosenki.

A jak slysze disco-polo to zaczynam szukac wiatrowki albo przynajmniej paczki zyletek do przeciecia kabli.. A w sezonie letnim to okna zamkniete szczelnie - bo jacys "myslacy inaczej" otworza okna, puszcza nagranie "Majteczki w kropeczki" na caly regulator i ciesza pale. Nosz, dobrze ze nie mieszkaja pode mna, bo korki mieliby juz dawno wykrecone

[Neji]

Taaaaaaak, nic tak skutecznie nie rani moich biednych uszu jak stara zła techniawka... sama podstawa czyli w kółko powtarzający się BiT (dup, dup, dup, dup...) mnie odstrasza, nie wspominajać o syntetycznych głosach...

drugim rodzajem muzyki której nie trawię jest muzyka religijna. boli mnie >_> nie pytajcie dlaczego, poprostu nie lubię i sam nie wiem dlaczego.

[Mitsurugi]

Nienawidzę to trochę zbyt mocne słowo. Dla mnie najwyżej takiej muzyki po prostu nie ma, nie słucham jej, a jak gdzieś leci, to cicho się ulatniam albo proszę o zmianę. W ostateczności zmieniam temat rozmowy lub, w skrajnych przypadkach bez odwrotu, sięgam po własne mp3. Ale żeby było na temat to "nienawidzę", czyli nie trawię, nie słucham i nie rozumiem, Techno, Hip Hopu, rapu (te ostatnie mnie naprawdę irytują), wszelkich polskich wykonawców (tak, każdych, nie szukajcie przykładu :] ) i globalistycznych, niskolotnych (w moich oczach naturalnie) popowych połamanych gwiazdeczek typu Brithney czy Gaga. Disco Polo również na minusie (choć czasem na imprezie po paru robi furorę), no i "innych mężczyzn", czyli wszelkiego rodzaju Iglesjasy, Garou, Justiny Timberlak'i itp. No to tyle

[Dred]

Skoro już odgrzebano temat...

1. Najnowszych wytworów MTV oraz muzyki z Zetki i RMFu. Czyli Doda i Feel odpadają.
2. Komerchy politycznej. Vide Andrzej Rosiewicz i Trubadurzy.
3. Sacro (Rubik+muza z Radia Maryja) i disco polo.
4. Delikatnej muzyki chrześcijańskiej (jak się wychwala, to najlepiej z czadem - uwielbiam christian grindcore).
5. U2. Dla tego zespołu musiałem zrobić osobny punkt.

[Grisznak]

[Dred]

Poniekąd tak.