Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Spadające Niebo (Quest) |
Wersja do druku |
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 18:03
|
|
|
Copy: dzięki! poszukam tego#@$#$@#$!! nie daruję mu że mnie zostawił!!
X: a kim ona właściwie jest??
C: to już ten padalec ci wyjaśni
Copy zniknął więc Xellas wróciła do reszty i zastała niezwykłą scenkę: Chimi trzymała w rękach swoją kulkę, Maz wił się na ziemi zatykając uszy, Monk bardzo czerwony(na twarzy) był opatrywany przez Nastela, a Arbas coś do niego mówił i śmiał się przy tym bardzo głośno.
Xellas podeszła do Chimi i Maza.
-chyba już dość^^ zaraz go unieruchomię. Świetnie, że przypilnowałaś, żeby nam nie zwiał.
-się rozumie^^ to gdzie jest Copy??
-szuka Zega^^
Maz<unieruchomiony pajęczyną>: też jesteś mazoku dlaczego Ci to nie przeszkadza??
X: tajemnica^^ mam coś czego inne mazoku nie mają^^ |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 18:07
|
|
|
Ch:W porzo... a teraz poczekaj momencik^^
X:Hm?
Chimi poszła w miejsce gdzie nie dawno leżał Zegis i zaczęła szperać.
X:Co ty znowu robisz?
Ch:Szukam włosów Copy, to zrobię laleczkę i będę miała wszystkich w komplecie^^
X:Chimi... a może moją miniaturkę mi oddasz?^^""""
Ch:^____^ O...a to co?
Chimi podniosła ciemny talizman z wizerunkiem "znajomej" Zegisa. Gdy wzięła go do ręki zaświecił jadowicie zielonym blaskiem... |
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 18:15
|
|
|
-Chimi!!!!! Nie!!!!!! Puść to!!!!!
Xellas rzuciła sie w stronę Chimerii, ale bylo za późno talizman zaczął świecić jeszcze bardziej i wciągnął ją do środka. Xellas chciała złapać talizman, ale ktoś złapał ją w pasie i przewrócił nie pozwalając zbliżyć się do talizmanu...
-Chimi!!!!!! |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 18:20
|
|
|
Noc była prawie bezwietrzna. Toteż dziwny wydawał się dość głośny szelest, dochodzący z zarośli. Rosły one dookoła czegoś, co jeszcze godzinę temu było prawie pełnoprawną stodołą. Obecnie została z niej jedynie sterta kawałków drewna, kamieni, słomy i łajna, którego pochodzenia lepiej nie dochodzić... Szelest stał się głośniejszy i w polu widzenia pojawiła się gromada wieśniaków. Mieli standardowe wyposażenie: płonące jasno pochodnie, widły i kosy postawione na sztorc.
- To tutej, panie Sołtys... - krzyknął najciszej jak mógł jeden z nich.
- Jontek, możesz być absolutnie pewien, że widzę niegorzej od twojej skromnej osoby - powiedział wyniośle człowiek, który jako jedyny nic nie niósł.
Mineło wiele cennych sekund, zanim do pozostałych doszedł sens tego zdania.
- Zomiost tyle godoć to byś Sołtys zdobył sobie jakąś broń, bo cię jeszcze to smoczysko użre - mruknęła zgryźliwie jakaś wieśniaczka z wielkim wałkiem do ciasta (z gatunku tych, które bez problemów poradzą sobie z pizzą na 6 osób...) w ręce.
- Moim skromnym zdaniem takie prymitywne narzędzia walki są powyżej mojej godności...
Upłynęła kolejna chwila kłopotliwego milczenia.
- To co robimy, panie Sołtys? - spróbował ponownie pierwszy chłop.
- Uważam, że najrozsądniejszym rozwiązaniem obecnej sytuacji będzie wysłanie co najwyżej kilkuosobowej grupy rozpoznawczej, której celem będzie sprawdzenie terenu i ustalenie obecności w legowisku smoka oraz jego ewentualnego stanu fizycznego.
Mózg Jontka skręcił się niczym gąbka.
- Panowie! - krzyknął do tłumiku za sobą. - Wszyscy w kupę i idziem!
- Muszę zaznaczyć, że moje słowa nie zostały chyba w pełni zrozu... - zaczął Sołtys, ale zagłuszyło go głośne "HURRA!".
Tłum otoczył gruzy i zaczął im się przyglądać ponad ostrzami wideł i kos. Kilka co bardziej przedsiębiorczych jednostek zaczęło ukradkiem zbierać jakieś bardziej wartościowe kawałki w stylu gwoździ i desek.
- Panie Sołtys! Pan jest łuczony, pan powie coś temu smokowi coby wyszedł... i szybko bo zmino...
- Emem... - Sołtys czekał na tą chwilę. - Przerażająca kreaturo z piekielnych czeluści! Wyjrzyj na światło dzienne i ukaż nam się, żeby mogła cię spotkać pomsta godna twych niecnych występków. Czyli jak następuje: naruszania przestrzeni powietrznej naszej wioski, zakłócania ciszy nocnej i niszczenia własności prywatnej. Wzywam cię po raz pierwszy i zarazem ostatni! Jeśliże tego nie uczynisz będę zmuszony wykorzystać środki przymusu bezpośredniego!
Kilku chłopów zagwizdało z podziwem, w miarę jak długie słowa przeciskały się przez ich umysły. Na smoku jednak nie zrobiło to większego wrażenia.
- Ty wielka kupo g***a! Słyszałeś co Sołtys nagodoł? Ruszże swoją tłustą d***ę! - ryknęła kobieta z wałkiem.
Tym razem szczyt sterty zadrżał. Wieśniacy zacisnęli ręce na drzewcach. Spomiędzy słomy wygramolił się niemrawo mały smoczek o krwistoczerwonych łuskach. Jego potargane skrzydła wlokły się smętnie za nim, a głowę ozdabiał mu szereg guzów, taki jak u niektórych gatunków dinozaurów. Spojrzał zezem na zgromadzony tłum. Chciał podejść kawałek, ale łapy mu się trochę pomieszały, więc przeturlał się tylko na grzbiet...
Powyższym offtopem proszę się nie przejmować... Musiałem coś zrobić z Nefehem. Stał się nagle dość istotny ^^
Chimi --> Co do zabawy z laleczkami... Pisze się Voodoo, chyba że chodzi ci o coś innego ^^" |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 18:24
|
|
|
Chimi zniknęła >dobra nie cieszcie się tak ;P<
Xellas upadła pod ciężarem Monka, który ją trzymał. Spojrzała na niego przerażonym wzrokiem, a ten pokręcił jedynie głową. Przecząco... |
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 18:32
|
|
|
<Maz pisze się Voodo>
-Nie Chimi!!!!!!!!!-znowu chciała złapać za talizman- tym razem Monk ją unieruchomił na dobre-Nie!!!!Chimi!!!!!!<płacz>gdzie ona jest!!!!!!! |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 18:56
|
|
|
Chimi pojawiła się w dziwnym miejscu. wWszystko było czarne z wyjątkiem śnieżno-białej drogi, na której stała.
Ch:Kolejny portal?
Nie dane jej było się dłużej zastanawiać. Za sobą usłyszała znajomy głos.
-Przyjaciółeczka fioletowłosej pannienki? -zaśmiał się.
Chimi obróciła się i ujrzała Merid.
Ch:Ty!!!
M:He...he...
Ch:Zostawiłaś ten telizman myśląc, że wpadnie w nią Xellas!!!!!!!
M:Owszem...
Ch:No to się zawiodłaś!
M:Niekoniecznie...*pakazała białe kły.Oblizała się*
Ch:Em... ^^
M:Wiesz co tam jest?*wskazała na ciemność poza drogą.*
Ch:...
M:Przepaść. Na samo dno spada się 5 dni.
Nagle usłyszały zdeformowany, ale znajomy głos.
M:Co jest? -wrknęła i wyciągnęła drugi, taki sam talizman. Zaświecił i w środku pojawił się obraz:
Monk unieruchomił Xellas.
M:Wiesz kto to zrobił...
X:Wy też wiecie i co!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Trzeba ją ratować!!!!!!!!!!!
M:W tej chwili znajduje się też tam Merid. Jeśli ją zabijemy, wydostaniemy się stąd.
X:Ale...
M:Jedyny sposób to zniszczyć ten talizman.
X:Ale wtedy Chimi...
......
X:NIE!!!!!!!!!!
Merid zasyczała:Niech to...&*%$###&*!~~
Ch:jak zwykle mnie olewają...Szkoda tylko Monk, że tu chodzi o moje życie!!!!!!!!!!!!! -wydarła się choć wiedziała, że jej nie słyszy.
Zauważyły, że Monk celuje zaklęciem w ich stronę.
M:Nie!!!!!!!
Ch:Nie!!!!!!!! |
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 19:09
|
|
|
Xellas wyrywała się Monkowi, ale nie miała aż tyle siły.
-Nie!!!! Nie możecie tego zrobić!!!!! Tam jest Chimi!!!!!!
Na chwilę przestała. Truno musi zaryzykować tu chodzi o życie Chimi. Skupiła się, jej oczy zmieniły kolor na fioletowy, kły się wydłużyły z całej siły kopneła Monka w krok, ten z bólu ją puścił, podbiegła w stronę talizmanu, i rzuciła na niego barierę, zanim zdąrzyła wyciągnąć po niego ręke Arbas ją złapał. Przyłożył do niej coś co spowodowało, że natychmiast straciła świadomość...
Nikt nie zauwarzył, że gdy tylko Xellas zemdlała pajęczyna oplatająca Mazoku znikneła... |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 19:23
|
|
|
Ch:Xellas!!!!!!!!!!!!!!!!!
M:Głupia...
Ch:Zamknij się!!!!!
Chimi wyrwała talizman z rąk Merid.
M:Zostaw głupia!!!!!!
Chimi nie słuchała. Biegła szybko śnieżną drogą, ściskając w ręku talizman.
Nagle trasa urwała się. Chimi za późno zauważyła i noga się jej omsknęła.
szybko jednak mrukneła zaklęcie i wzniosła się ku górze.
Ujrzała ją Merid.
M:To mój portal!!!!!!! I jeszcze dziś wykończę was wszystkich!!!!!
Wykonała dziwne ruchy ręką. Czary Chimerii przestały działać.
Ch:Kyaaaa!!!!!!!
Chimi udało się złapać za krawędź drogi. Nad nią stanęła Merid.
M:Już nic nie wyczarujesz... -zaśmiała się wściekle i nastąpiła na rękę Chimi.
Ch:AAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przestań!!!!!!!!!!!
M:Ani mi się śni... |
|
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 19:43
|
|
|
- Na waszym miejscu nie robiłbym tego... - Mazoku pojawił się nagle pomiędzy talizmanem i drużyną.
Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni.
- Niby czemu? - zapytał Arbas, puszczając Xellas.
- Zacznijmy od tego, że Xellas was zabije ^^
Demon popatrzył na nieprzytomną dziewczynę.
- Można by to nawet zaliczyć do efektów pozytywnych, ale jest jeszcze jedna sprawa. Skąd pewność, że to właśnie ta Merid utrzymuje subprzestrzeń?
- Er... No... - Monk zawahał się. - Tak mi się wydaje... Zabicie najbliższego maga zawsze działało...
- Bo ja ci mówiłem, że tak można zrobić. Sam nigdy byś na to nie wpadł - wtrącił się Nastel. - Ale ten demonik...
"Nastel -> Czarna Lista -.-" - pomyślał szybko Maz.
- ...może mieć rację. Merid akurat wydziela wyjątkowo mało energii, co znaczy że to raczej nie ona nas tu więzi, a właściwie sama może być uwięziona.
- Źródłem subprzestrzeni jest według mnie ta gwiazda - podjął Mazoku. - Ta Merid może najwyżeć ją kontrolować. A jeśli to prawda to zabicie jej da efekt odwrotny... Możemy już nigdy się stąd nie wydostać albo ten świat może ulec zniszczeniu razem z nami.
Zabrzmiała dramatyczna muzyka, a po niej nastała cisza.
- No... To możecie już zacząć myśleć sami ^^
xellas -> Według słownika onetu jest voodoo (słownik języka polskiego) rz. n ndm rodzaj prymitywnej religii pochodzącej z Afryki Zachodniej... itd.
Ale to chyba nie ma większego znaczenia... |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 19:49
|
|
|
Ch:Jejuuu... niech mi ktoś pomoże...aaauu!!!!!!!*noga coraz mocniej naciskała na dłoń* Przynajmniej Maz ich ostrzegł. Monk, pało...
M:Zrozumieli... heh, czas kończyć zabawę.
Tuż przed nią pojawił się znany nam osobnik.
M:jak się tu dostałeś???? -spytała przerażona.
Ch:S-S...Sel? |
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 20:47
|
|
|
S: witaj^^ to tajemnica^^
Ch: pomóż mi!!
S: ehh nadal zbyt niecierpliwa
Ch: chyba mam dobry powód!!
S: no dobrze^^
M: po moim trupie!!
Nadepneła na ręke Chimerii, a ona puściła skałę
Ch: AAAAAAAAA!!!!!!!!!
S: zaplacisz za to!!!
Skoczył za Chimerią.
M: jeszcze zobaczymy-znikła |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 21:23
|
|
|
Selatus jakoś wydostał sam siebie i Chimi z talizmanu w chwili gdy Nastel wbrew wszelakim ostrzerzenią "potraktował" amulet dezintegracją.
Wszystko wokół nich zafalowało po czym prysnęło odsłaniając przepiękną plaże nad możem. Gdzieś na horyzącie ktoś ubrany w czarny płaszcz wpadł do morza. Shinma po chwili cały mokry pojawił się między nimi na piasku zaraz za nim pojawił się Copy, i zaczął bić Zegisa.
-Ał o co... ała... ci... oj... chodzi? aj...
-Jak mogłeś mnie zostawić z tą zboczoną $%^&!!!
-Wybacz stary ale każdy ratuje sie sam - pstyrknął palcami momętalnie zamieniając mokry płaszcz na inny suchy wyglądający na cieńszy niż ten w którym siedział.
-Aha Chimi jeśli zrobisz laleczkę używając włosów Copy to będzie to działać tylko na niego... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 21:26
|
|
|
Ta? Szkoda.*ładne oczka*To daj mi swój włosik!!!!^_____^Prrroszę! |
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2004, 21:27
|
|
|
Shinma odsuwa się na bezpieczną odległość:
- Jeszcze czego? Może odrazu podstawie głowę pod topór?? |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|