Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Spadające Niebo (Quest) |
Wersja do druku |
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 03-04-2004, 22:33
|
|
|
Mazoku popatrzył na Merid.
- Więc musicie ją przekonać ^^
- Możecie o tym zapomnieć! - odkrzyknęła tamta i ponownie przykleiła się do Shinmy. - Zeguś nigdzie nie idzie!
- ...co może stanowić pewien problem ^^" Herbatki?
Wyciągnął skądś termos i kilka filiżanek. |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 03-04-2004, 22:39
|
|
|
Xellas z paniką w oczach popatrzyła na płaczącą Nesti.
-niech ktoś coś zrobi, żeby ona przestała!!!!!!!!!
-jeśli chcesz to zostaniesz tu Nesti-Chimi przyszła Xellas z pomocą-nie mówiłaś, że boisz się dzieci^^
-tylko tych płaczących i malutkich,nigdy nie wiadomo co zrobią><!!Wiedziałam, że będziesz chciał zabrać Merid!!!!!!
-o tak proszę^^<wyciąga porcelanową filiżankę>Maz herbatki nigdy za wiele^^ |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
Ostatnio zmieniony przez xellas dnia 03-04-2004, 22:56, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 03-04-2004, 22:44
|
|
|
Nie pomyliłeś przpadkiem Merid z Nesti?
Wybacz Xellas ale skoro Merid jest strażniczką to chyba logiczne że kontroluje portale (póki co...)
- Ej coś się tak przyssała! - Shinma lekko posiniał tak silnie strażniczka uwiesiła mu się na szyi. Wreszcie Arbas odkleił ją od biednego Shinmy w tej chwili koloru włosów Xellas. - Zapomnij idę z tąd! A ty albo zostajesz albo idziesz ze mną...
Merid popatrzyła na niego z złośliwym uśmiechem:
-Sam mówiłeś że tylko ja mogę otworzyć portal...
Shinma prychnął.
-Zapomniałaś że mogę podróżować w czasie? - spytał niewinnie wskazując na syrenki. - Mogę wrócić do chwili gdy jeszcze ich nie było i wydostać się z tąd kożystając z dobroci rodu Nesti... jednakże wtedy wszyscy inni zostali by tutaj...
Merid wyraźnie ucieszyła się.
-Więc idź... wrócę sama i zostawie ich tutaj... wreszcie niebędzie nam nikt przeszkadzał... - powiedziała zalotnie i rzuciła się na czarnego kapłana. Ten na szczęście w odpowiedniech chwili wyczuł co zamierza strażniczka i w ostatnim momęcie odsunął się kilkadziesiąt centymetrów w bok, Merid zaryła w piasek... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 03-04-2004, 23:01
|
|
|
-^^ dobrze ci tak!!! on nas nie zostawi,<nie pewnie>prawda???
-nie zostawi??mnie już ile razy zostawili?!?-Chimeria nadal pocieszała Nesti
-ale teraz mósiałby zostawić jeszcze Nastela,Monka i Arbasa^^ jesteśmy względnie bezpieczne^^ |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 03-04-2004, 23:06
|
|
|
Po słowach Xellas zauważyli że Shinma zniknął :P
(to jeszcze Wam na zdrowie wyjdzie) |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 03-04-2004, 23:11
|
|
|
-nienawidzę jak tak robi!!!!!!!!-Xellas usiadła na piasku i się rozejżała-a gdzie ta zołza??
-nie ma poszła, może za Zegisem^^-Maz był wyraźnie zadowolony
-jak tylko wrócimy do naszego świata to ich zostawię mam dość ciągłego martwienia się czy nic mu nie jest>< |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 04-04-2004, 00:51
|
|
|
Tłum klęczał w skupieniu, a jeden z Kapłanów trzymał wciąż nad głową jaśniejący coraz większym blaskiem kamień. Na niebie zebrały się ciemne chmury. I nie przywiał ich znikąd wiatr, tylko jakby same się zmaterializowały w powietrzu. Przecięły je ogniste linie błyskawic. Promienie słońca nie miały szans się przedrzeć, ale kamień świecił już tak jasno, że z powodzeniem je zastęował.
Część obłoków zaczęła formować powoli coś jakby wir opadający dokładnie na podest i utworzyła gigantyczny odwrócony stożek z czubkiem wiszącym kilka centymetrów nad monolitem.
Nagle uderzyło naraz kilkaset piorunów wytwarzając ogłuszający huk. Wszystkie pomknęły w kierunku podstawy stożka jak po niciach wielkiej pajęczyny i zjechały po nim na dół. Podest zniknął, gruzy teatru też razem z kilkoma okolicznymi budynkami i tysiącami ludzi.
Tłum zafalował, kiedy wszyscy rzucili się do ucieczki. Gdyby komukolwiek przyszło do głowy odwrócić się, zobaczyłby że blask gwiazdy uformował łuk - portal do innego świata. Za nim widać było niezliczone niewyraźne sylwetki postaci, które jednak szybko nabrały ostrości. Była to wielka armia. Jej żołnierze jednak nie byli ludźmi, a przynajmniej nie obecnie. W równych szeregach maszerowały ciała w różnych stadiach rozkładu. Wypełnione duszami, którym nawet po śmierci nie dane było zaznać spokoju...
Fabułę czas zagmatwać, czyli pora na inwazję ^^ Przypominam, że zaczęła się ona jeszcze zanim nawet znaleźliśmy podwodne miasto.
Pomyślcie, co się stanie jak ta cała armia umarlaków wymknie się spod kontroli po zabiciu przez Zegisa syren ;] |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 04-04-2004, 10:02
|
|
|
doskonały pomysł Maz^^ teraz to będzie akcja^^ |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 04-04-2004, 17:40
|
|
|
Maz domyślam się że ta armia to miały być syreny zgadłem?
Ziemia pod stopami uciekających zaczęła drżeć i pękać, ukazując ogromne zgniło zielone macki naszpikowane tysiącem gałek oczynych których źrenice przypominały czarne ósemki zankurzone w lazurze. Spod ziemi zaczął wydobywać się diaboliczny śmiech. Olbrzymie Oczo-macki zagrodziły armi drogę, horda zaczęła wycofywać się zdala od macek, które wysysały duszę każdego umarłego którego "zobaczyło" z dość bliska oko.
Śmiech pomału przeradzał się w słowa. Początkowo niezrozumiałe dla uciekających potem coraz bardziej podobne do dialektu ludzi. Uciekający zdążyli tylko usłyszeć: "Widzisz nędzniku? Nawet zbuntowany robisz dokładnie to czego oczekuje!" po tych słowach wszyscy ludzie padli... z ich martwych ciał zaczęły wypływać stróżki zielonego dymu formujacego się w istoty - duszę zmarłych. Chwilę później wszystkie dusze zostały pożarte przez demona, zaś Horda kożystając z nieuwagi "właściciela" oczo-macek skryła się w leśnych ostępach...
Tymczasem w odległym wymiaże nieświadomi niczego byli więżniowie syreniej królowej siedzieli na plaży zastanawiając się co począc. Gdy usłyszeli za sobą radosne nawoływanie strażniczki wymiaru:
-Wszystko gotowę kochanie! Możemy wracać!
Gdy odwrócili się zobaczyli że biegnie do nich Merid. Zatrzymała się tuż przed nimi, z mniej zadowoloną miną.
-Wszystko zrobione, gdzie Zeguś?
Czarnoksiężnik wstał i popatrzył na jaśniejący w oddali szkarłatny portal wzniesiony przez strażniczkę.
-Zniknął... pewnie wrócił bez nas... chodźmy.
Ruszył w stronę portalu nie czekając na nikogo. Po nim zaraz zwlokła się reszta i zaraz dogoniła go, zatrzymali się po chwili przed ogromnym portalem. Wyglądał na bardzo stary - wzniesiony na kamiennej płycie, kamienna "framuga" zdobiona była przez płaskożeźby ogromnego ptaka z runami na skrzydłach.
-W takim razie chodźmy... - Merid popatrzyła po wszyskich jakby w nadzieji że nagle ktoś ściągnie maskę ukazując bliską jej sercu osobę. Wreszcie przeszła przez portal, zaraz po niej przeszła reszta.
Wylądowali w miejscu w którym pojawiłą się horda nieumarłych. Ich oczą
ukazał się smutny widok, kilka setek ludzi leżąca martwa na popękanej ziemi, oraz kilkadziesiąd zgniłych ciał syrenich. W powietrzu unosił się odór zgnilizny... Wszyscy popatrzyli na Merid, w końcu Rycerz przemówił:
-Czy to piekło to naprawdę nasza ojczyzna?
Strażniczka bez słowa kiwnęła głową... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 04-04-2004, 18:24
|
|
|
-Co tu się stało????!!!!!??????-Chimi była w szoku
-Rzeźnia jak na mój gust-Xellas z zimnym opanowaniem
-Wasz przyjaciel chyba faktycznie wrócił sam^^-Mazoku był wyraźnie usatysfakcjonowany
Wszyscy spojrzeli na niego zaniepokojeni.
-Na pewno nie masz z tym nic wspólnego?-Xellas spytała Merid z nadzieją w głosie
-Nie!!! Dlaczego jak coś się dzieje złego to zaraz moja wina?!?
-Tak jakoś wypadło^^ Chyba czas poszukać Zegisa. Ale zanim zaczniemy...-Xellas zaczeła przeszukiwać ubrania
-Xellas!!! Jak możesz?? przecież ci ludzie niedawno żyli!!!!!
-Ale teraz już nie żyją na pewno wszystko im jedno co się stanie z ich kosztownościami^^
W tej chwili Xellas zauwarzyła ruch na dachu. Teleportowała się tam i zobaczyła przerażonego smoczka, wzieła go na ręce i wróciła do towarzyszy.
-Maz to chyba twoje?? |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 04-04-2004, 18:44
|
|
|
Nefeh szybko schował się za Mazoku niezdolny powiedzieć nawet słowo.
Gdy wszyscy go uspokajali z portalu wyszedł Zegis, jednakże jakiś dziwny, jego zwykły płaszcz ustąpił miejsca płóciennym spodenką i koszulce o atramentowej barwie, twarz prawie cała przysłoniona pyła takiego samego koloru chustą, oczy świeciły mu się na czerwono, a zmasakrowane skrzydła były rozłożone do połowy... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 04-04-2004, 18:53
|
|
|
-CO CI SIĘ STAŁO??????!!!!!!!???????-Xellas i Merid były przerażone
Arbas podbiegł do niego i pomógł mu dojść. Wszyscy patrzyli na niego w oczekiwaniu aż coś powie. Nic takiego się nie wydażyło.
-coś mi nie pasuje><, Zegis dlaczego jesteś tak ubrany ty się tak nie ubierasz>< |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 04-04-2004, 19:18
|
|
|
Zwykle ten strój mam pod pelerynką
Wszyscy się niepokoili, wszyscy zadawali mu pytania tylko nie Nastel. Czarnoksiężnik siedział na kamieniu poza zasięgiem wzroku Shinmy i gorączkowo nad czymś myślał. Nagle rycerz położył rękę na ramieniu czarnego kapłana i powiedział:
-No stary odezwij się!
To była tylko chwila, ostrze spłynęło po ręce, Shinma zaś rzucił się całym ciałem na Arbasa i przystawił mu ostrze do gardła. Lewą ręką zaczął zdejmować z twarzy płótno... Coś błysneło zrzucając Zegisa z rycerza. Nastel stał z wyciągniętą lewą ręką, prawą wyciągał z kieszeni lazurową runę. Przerzucił ją do lewej ręki i ścisnął, w prawej pojawiła się niewielka lazurowa kuleczka.
-Nastel nie! - Monk złapał nastela za lewą rękę próbując wyrwać mu runę z ręki...
Zegis popatrzył na czarnoksiężnika i kulę... syknął coś i zniknął z cichym pyknięciem.
-Czy ty wiesz co chciałeś zrobić! - zawołał łucznik puszczając rękę Czarnoksiężnika i uderzając go w brzuch. - Potraktować przyjaciela natychmiastową śmiercią! Dociera do ciebie kogo chciałeś zabić? To zaklęcie zniszczyło by jego duszę! Nie odrodził by się!
Arbas wstanął i popatrzył na Monka.
-Zostaw go... chciał dobrze... a Zegis już umarł... - powiedział beznamiętnie. - Jak każdy kto podda się szaleństwu Pierwotnego... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 04-04-2004, 19:27
|
|
|
-o czym wy mówicie!!!!!!co znaczy, że już umarł??prze...przecież żyje!!!! widzieliśmy go!!-Xellas nic nie rozumiała-To tylko przejściowe zachowanie!!!
Chimi ze smutną miną położyła ręke na ramieniu koleżanki. Ta zepchneła ją z siebie.
-nie wiem o czym mówicie, ale nie pozwolę go tak po prostu pochować!!!! Idę go poszukać!! |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 04-04-2004, 19:44
|
|
|
Spod ziemi znów wydobył się śmiech... dopiero po paru minutach ucichł pozwalając płynąć słową:
-On jest mój! Czas spłaty długów nadszedł... śmiało zabij go... bo chyba wymyśliłem już jak poprowadzić moją marionetkę...
Głos ucichł... zaś po drzewach dookoła portalu spłynęła krew, ktoś wyszedł z portalu, pod jego gołymi stopami z trzema ogromnymi pazurami ziemia zgniła. Był ogromny, ubrany w szkarłatne szaty, jego ręce były trójpalczaste głowę pokrywały siwe włosy, białko jego oczu miało czarny kolor, zaś źrenice były lazurowe. Podszedł do jednej z szpar w ziemi i wystrzelił w nią strumieniem czystej energii, po chwili z wszystkich szczelin powstałych przez macki owego pierwotnego, wystrzeliły fontanny krwi. Nieznajomy roześmiał się... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|