Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Wigilijka forumowa |
Wersja do druku |
Ayako
The Jellyman
Dołączyła: 29 Sie 2004 Skąd: z szafy w pewnym zamku Status: offline
|
Wysłany: 29-12-2004, 22:38
|
|
|
(ale Maieczko to było kółeczko od tymbarka) |
_________________ rany bo już mnie nosiło od tej mordki z serduszkami |
|
|
|
|
Noire
Pomniejszy Inżynier
Dołączyła: 14 Maj 2003 Skąd: From down below Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2004, 08:49
|
|
|
(Mai, czytasz w myslach czy co? XD)
Noire z umiechem na twarzy lepila balwana. Na poczatku troche sie zdziwiła, ze nikt nie zragal ja za rozpoczecie wojny na sniezki (no..moze poza Chimi, ale to sie wytnie ;). Wlasnie schylala sie po marchewke dla balwana, gdy zobaczyla, ze jest zjadana w polowie, a na drugim końcu widziała krolika.
-Usz ty futrzoku przez ciebie moj balwan bedzie musial nosic proteze ><- złapała długoucha, który 20 minut pozniej był nabity na patyk i krecil sie nad ogniem (dyskretnie porzyczonym od Caiowego ogona). Noirek siedział sobie, ziewał i krecil patykiem z krolikiem, od niechcenia jawnie rzucila sniezka w Chimi i czekala czy bedzie z tego jakis efekt. |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 30-12-2004, 10:14
|
|
|
Śnieżkę złapał i zmiażdżył Ysen nim osiągnęła cel. Patrzył z niesmakiem w stronę Cai i Mai.
- To jest wigilia psia mać, a nie święto płodności== - mruknął. Dzięki swym zdolnościom aż za dobrze wiedział, co się tam dzieje.
- Czemu masz taką minę?
- Nawet nie pytaj - mruknął. Nagle się uśmiechnął, podejrzanie szybko. - Chimi, wiesz co^^?
- Co?
- Spójrz w górę, a się dowiesz^^.
- Hmm? - spojrzała. - O co ci chodzi-_-? Nie widzę nic oprócz jemioły... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
Ostatnio zmieniony przez Ysengrinn dnia 30-12-2004, 10:32, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2004, 10:20
|
|
|
Ch:Co mnie jemioła obchodzi...jak tam płonie niewinny króliczek ;____________; To skandal....barbarzyństwo... |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 30-12-2004, 10:41
|
|
|
- Przynajmniej zginął szybką śmiercią, bo Aori nie widziała jak wsuwa marchewę;>.
- ... Też prawda==. Chwilę, o co ci chodziło... - Chimeria przypomniała sobie pewnie fakty związane z jemiołą i to bynajmniej nie konieczność użycia złotego sierpa. - O_O
- ^^. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Aori Takera
Shonenai maniac^^
Dołączyła: 06 Paź 2004 Skąd: Z samego serca chaosu- czyli Warszawy.. Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2004, 12:29
|
|
|
Aori ocknęła się, słysząc słowo ,,marchewka" i "królik". Te dwa wyrazy nigdy nic dobrze nie znaczyły. Zwłaszcza dla marchewek. Dla królików także.
Szybko się podniosła i rozejrzała dokoła. Zauważyła, że królik się piecze na ogniu, więc przysiadła się do Noire.
-Będziesz go jadła czy coś zrobił?^^
-Tak. Zjadł marchewkę poświęconą na nos mojego bałwanka..
Aori dostała podwójnych ataków. Nie dość, że marcheweczka zjedzona, to na dodatek miała być użyta do czynności wonno-ozdobniczych u bałwana!!
-Ale Noire.. Marchewki nie lubią być czyimś nosemT3T marchewki powinno się rozumieć.. Bo to dzięki nim powstał świat.. to one były ponad wszystkim..- Aori powoli przekazywała całą tajną wiedze, która kiedyś poznała, Noire. DZiewczyna w końcu zaczęła przysypiać.
,,Jeszcze trochę a będę mogła się zemścić na króliku.. Zrobię mu to samo, co on zrobił marchewkom..." |
_________________ Nigdy nie poddawaj się przeznaczeniu,
nawet wśród płaczu i złości
jest cos tak potężnego, że nie zdołasz sie oprzeć.
Takie jest prawo miłości.
|
|
|
|
|
Noire
Pomniejszy Inżynier
Dołączyła: 14 Maj 2003 Skąd: From down below Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2004, 12:42
|
|
|
Gdyby nie to, że plonące polano trzasneło to Noire na pewno by zasneła. Jednak nie dała o przebudzeniu znac Aori, bo chciała zjesc chociaz kawalek tego krolika. Wpadła na pewien pomysl, jej przymróżone błękitne oczy zaszły czerwienią, to znak że wiezy Astaroth troszke sie rozluźniły (dammit, musze wkoncu skonczyc ten opis postaci _^_). Noire-Astaroth lekko ruszyła palcami i nieopodal pojawiło się pole z marchewkami atakowane wsciekle przez kroliki. |
_________________
|
|
|
|
|
Aori Takera
Shonenai maniac^^
Dołączyła: 06 Paź 2004 Skąd: Z samego serca chaosu- czyli Warszawy.. Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2004, 12:56
|
|
|
-Aaaaaaa!!!!!!- w promieniu 15 kilometrów rozległ się krzycz Aori.-Marcheeeweeeczkiiiii!!!!!
Rzuciła się pomóc swoim ukochanym istotkom. Walnęła w najblizszego królika Fire Ball'em.
-A macie, wstretne gryzonie! A macie- prawie się popłakała, po króliki jakoś nie miały zamiaru się palić. Szybko zwiewały...
-Skoro tak, to..- pobiegła w miejsce, w którym ostatnio widziała choinkę. Przeniosła ją w okolice pola.
-..Dzieci^^- i szybko się odsunęła, patrząc jak pociski leca w stronę zdziwionych królików.
Kiedy kurz z pola opadł, podeszła do marchewek. Nagle poczuła coś za swoimi plecami. Wolno się odwróciła...
-..Królik mutant O_O- i padła na ziemię, odrzucona potęznym ciosem łapy wielkoluda. Dodajmy, że padła na ziemię chroniąc marchewki^^V |
_________________ Nigdy nie poddawaj się przeznaczeniu,
nawet wśród płaczu i złości
jest cos tak potężnego, że nie zdołasz sie oprzeć.
Takie jest prawo miłości.
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 30-12-2004, 13:10
|
|
|
Hasło było "dużo dzieci" a nie po prostu "dzieci";P. Zresztą i ta obeszli mojego haka i składali głupie życzenia=_=...
- Co tu się wyrabia>_<!?! - Chimeria wpadła między Aori i królika mutanta. - Jest wigilia, nie bić się>.<!
- Ale T___T...
- Zadnych ale><! - starsza siostra, z niewiadomego powodu, była bardzo zdyszana. - Macie tu różowy opłatek, podzielcie się! |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Aori Takera
Shonenai maniac^^
Dołączyła: 06 Paź 2004 Skąd: Z samego serca chaosu- czyli Warszawy.. Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2004, 13:32
|
|
|
-Nie! Z nim nigdy!! Cała ich rasa zeżarła moje marcheweczki! Nigdy ich nie polubie >< poza tym on mnie uderzyłT3T niewiadomo za co.. |
_________________ Nigdy nie poddawaj się przeznaczeniu,
nawet wśród płaczu i złości
jest cos tak potężnego, że nie zdołasz sie oprzeć.
Takie jest prawo miłości.
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2004, 13:53
|
|
|
Ch:Aori T_T -Chimi podniosła jednego królika i przytuliła.- Zobacz, są mięciutkie, kochane i słodkie.
A:Ble >.< Zjadły marchewki!
Ch:Sama mówiłaś, że marchewki cieszą się, że dają witaminy, ecetera.
A:Ale...
Ch:Przecież wiesz, że tu chodzi o wielki krąg życia. -dodała patetycznie.-A zresztą _^_ -zagoniła wszystkie króliki do wyczarowanej zagródki i usiadła koło nich.- Jakie kochane *^^* |
|
|
|
|
|
Aori Takera
Shonenai maniac^^
Dołączyła: 06 Paź 2004 Skąd: Z samego serca chaosu- czyli Warszawy.. Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2004, 13:58
|
|
|
Aori odwróciła się, mrucząc coś. Usiadła obok marchewek.
-Moje bidulki T_T Was < i mnie> i tak nikt nie zrozumie.. T__T |
_________________ Nigdy nie poddawaj się przeznaczeniu,
nawet wśród płaczu i złości
jest cos tak potężnego, że nie zdołasz sie oprzeć.
Takie jest prawo miłości.
|
|
|
|
|
Kai
the abominable one
Dołączył: 02 Paź 2004 Skąd: Z najgłębszych zakamarków podświadomości Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2004, 14:04
|
|
|
- O, marchewki^^. W sam raz na kilka potraw^^.
Przygotowany do zbierania Kai udał się w stronę pola. |
_________________
Zetrzyj uśmiech z twarzy...
Poddaj się uczuciu bezsilności...
Przestań walczyć...
Zrezygnuj... |
|
|
|
|
Aori Takera
Shonenai maniac^^
Dołączyła: 06 Paź 2004 Skąd: Z samego serca chaosu- czyli Warszawy.. Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2004, 14:09
|
|
|
Aori spode łba obserwowała zbliżającego się Kaia.
-Dopóki nic nie robi niech sobie tu chodzi..- nagle spostrzegła, że chłopak chyba nie ma pokojowych zamiarów.
-Tylko nie marchewki.. Nie można ugotować królika?^^"
Chimi: NIE T_T
K: Wszyscy chcą marchewki..
A: nie T_T
-Prosze.. nie możemy zjeść czegoś innego..?^^"< wyczaarowywuje wielki stół z mnóstwem potraw> noo^^" jedzcie.. |
_________________ Nigdy nie poddawaj się przeznaczeniu,
nawet wśród płaczu i złości
jest cos tak potężnego, że nie zdołasz sie oprzeć.
Takie jest prawo miłości.
|
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2004, 14:11
|
|
|
-Tak to już jest w naturze, że marchewki trzeba jeść ^^ - Vel przygryzł jedną z marchewek siedząc przy ognisku - Łańcuch pokarmowy, obieg materii, te rzeczy ;] |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|