[Avalia]

-No nie wiem czy nie bedzie łatwiej mi załatwić tej sprawy, teraz...Ale ze mnie kretynka- mrukneła do siebie i popatrzała na prawą dłoń gdzie co chwile pokazywały sie inne znaki - Jeżeli, macie zamair opuścić to miejsce to lepiej mówcie teraz, puki jeszcze jego zaklęcie działa.

[Skaman]

<Sory że mnie długo nie było>
- Lepiej sie ruszmy bo zaraz zdrętwieje - burknął Ahira pod nosem - a tak a pro po Avi nie używaj magi bo zrobię coś czego wcale nie chce - dodał krasnolud.
- A ty co proponujesz na ten czas - dopowiedział Fargass.
- Jest pewna technika oprucz magi a wygląda nieco tak samo. Używam tego tylko w 3 technikach ale za {ciekawe słowo} nie wiem jak to działa. W każdym bądź razie przemyśle jeszcze to - powiedział Ahira - acha pamiętam jak mistrz mi mówił że to sie chyba Jutsu nazywa albo jakoś tak - dodał.

[Mara]

Poparzenie dość mocno mnie bolało, dlatego siedziałam cicho w rogu pokoju, przysłuchując się rozmowie. Kiedy Ahira wspomniał o Jutsu, wtrąciłam tylko:
-tutaj raczej się nie sprawdzi. Chyba, że znasz jakieś maskujące, które ukryje naszą aurę.
Syknęłam cicho. To się Avalii udało- powiedziałam cicho do siebie.

[Avalia]

-Wy chyba nie rozumiecie, kontekstu w którym mogę bądź nie moge kozystać z magii. Zresztą nie oto chodzi, jeżeli chcecie mogę stworzyć portal, tylko, że zaraz znajdziemy się nad oceanem a tam chyba nie chcecie wylądować, bo głupio było by zostać pożartym przez rekiny czy coś takiego.
Avi użyła swojej laski aby przywołać susła. Małe stworzonko usadowiło się białogłowej an ramieniu.

[Mara]

Wstałam i lekko się otrzepnęłam. Poparzenie nadal bolało, ale już nie zwraałam na nie uwagi. Podeszłam do Avalii i rzekłam spokojnie:
-Spokojnie, przecież niekoniecznie musimy opuścić zamek. Pamiętaj, że tylko ty masz restrykcje na zaklęcia, Arita nadal może ich używać. Poza tym Ahira ma być może jakąś metodę, ja bym mogła się postarać, nie jest źle. Na razie mamy czas, żeby to przemyśleć- machnęłam lekko ręką- dopóki nie używasz zaklęć- spojrzałam ostrym wzrokiem na susła, który włożył głowę we włosy Avalii- nie ma wielkiego niebezpieczeństwa.

[Avalia]

Avi przetarła oczy -wy naprawde nei rozumiecie - mrukneła cicho -ja nie mogę używać MOICH zaklęć, poza tym jak najbardziej mogę kozystać z magii. Po zawarciu pieczęci która przywołała do "życia" Toru i Hikaru, nie wolno mi uzywać mojej magii którą sama poznałam przez najbliższy czas, zaklęcia z mojej różdżki działają całkowicie inaczej, czy już rozumiecie? - mrukneła Avi biorąc susła na rece i zaczynając go głaskac za uszkiem.

[Mara]

przekazuję, co powiedział mi demon, on nie kłamał, jestem tego pewna- odrzekłam Avalii- na razie sama wykonywać zaklęć nie możesz, tylko twoja różdżka.
Usiadłam spokojnie na podłodze. "Avalia ma bardzo ciekawy sposób czarowania"- pomyślałam " pewnie dla niej to oczywiste"

[Skaman]

- To pewnie oznacza że masz tylko 50% swoich możliwości. W takim razie ty jesteś słabsza a ja niestety będę musiał was opuścić na tydzień. Z czego Avi na pewno sie nie zmartwisz.
Mam do ciebie ostatnią prośbę. Otworzysz mi portal a ja sam sie dostane dalej dzienki zwojowi - Ahira zaczął oczekiwać na odpowiedź Avi.

[Avalia]

- Po pierwsze moje moce zmniejszyły się co najwyżej o 10% i owszem moge go otworzyć -Avi jak by od niechęci stukneła w ściane różdżką gdzie pojawiło się "rozdarcie czaso-przestrzenne".
Krasnolud machną jeszcze ręka na pożegnanie i znikną w portalu który się odrazu zanim zamknął

[DeadJoker]

Traaaaaaach!

I ściana poszła.
Tam gdzie jeszcze przed chwilą stał solidny, kamienny mur znajdowała się obecnie D.Joker.
-Rozumiem, że nie ufacie moim zdolnościom wokalnym, ale nie trzeba było zabijać psa-dziewczyna przeszła od razu do sedna.
Aha, skorojuż jesteśmy w komplecie, no, względnym, to musimy się stąd ruszyć zamiast stać i dyskutować na temat teoretycznych możliwości Avi-chan.

[Mara]

-Tym razem przyznam ci rację- odpowiedziałam- a co do psa, to mnie nie było wtedy, a Ahira gdzieś wybył... Idziemy?
Poszliśmy dalej. Minęliśmy pomieszczenie z szkieletami i zeszliśmy po schodach w dół do niewielkiego labolatorium, w którym panował straszny swąd. W środku było też bardzo ciemno, a przez dziwną mgłę nawet światło tworzone przez Avalię niewiele dawało. Jakby nie zwracając na to uwagi zaczęłam rozglądać się i znalazłam ciekawy przedmiot- niewielki wisiorek z okrągłym czarnym klejnotem. Zaciekawiona zaczęłam oglądać nowy nabytek, którego (ze względu na włściciela) nie miałam ochoty zwracać. Machnęłam nim lekko i spytałam, odwracając się do grupy:
-wie ktoś może, co to jest? Bo że jakiś artefakt, to sobie zdaję sprawę.

[DeadJoker]

-Ładne. Ciekawe czyje?-zastanawiała się Joker.
-Chyba nie mam ochoty się przekonać-odparła Myabi.
-Ten kamyszek to chyba onyks-DeadJ. uważnie lustrowała szare prążki na minerale-może jest tu tego więcej. Gdzie jest włącznik światła?
-Wiesz, w starym gotyckim, mhrocznym zamku pewnie nie będzie elektrycznego oświetlenia-zauważyła Avalia.
-Może to ma jakąś moc magiczną-zasugerowała Myabi, obracając kamień w palcach.
-Tu nic nie ma, za to są drugie drzwi-poinformowała D.Joker; obeszła już komnatę dookoła i byłą rozczarowana brakiem większych ilości biżuterii.-Idziemy?

[Mara]

Zakręciłam lekko kamyczkiem w palcach. Wtedy wyszła z niego malutka trąba powietrzna, która zaczęła się powiększać. Po chwili zajmowała pół pomieszczenia, jednak ani mnie ani reszcie nie robiło to większej krzywdy, tylko ja dostałam w pewnym momencie w głowę...czymś. Zakręciło mi się głowie, zatoczyłam się nieco po czym przez pomyłkę weszłam do środka trąby powietrznej, która od razu wtedy zniknęła. Ciemna, dusząca mgiełka zniknęła i okazało się, że pokój jest całkiem spory i ograniczają go jedynie spore półki z książkami, pozakrywane jedynie płótnami. W pomieszczeniu zrobiło się także sporo jaśniej i bardziej rześko. Zadowolona z działania wisiorka zakręciłam go sobie wokół ręki i zrobiłam bransoletkę. Dopiero teraz spojrzałam w dół i zobaczyłam, go walnęło mnie w głowę. Był to ręczny, kunsztownie rzeźbiony złoty zegarek ze sporym diamentem i niewielkim łańcuszkie.
- Masz tu swoje świecidełko!- krzyknęłam rozbawiona do Dead Joker- może jednak jest tu tego więcej.
"piwnica" miała także spore okno, przez które było widać, jak jesteśmy wysoko. Nadal dało się zauważyć latający statek, który delikatnie bujał się w powietrzu. Ja jednak spojrzałam w dół na okolicę i oczarowana widokiem nie zauważyłam, że DJ znalazła coś ciekawego.

[Avalia]

Ni z tąd ni zowad z sufitu spadł kawałek pergaminu, jedyna Avalia która nie szukała niczego w pomieszczeniu, to zauważyła, podniosła zwój i zaczeła go czytać, widząc swoje rodowe pismo miała ochote spalić ten kawałek przerobionego drewna.
Kiedy skońcyzłą czytać list już chyba piąty raz, z jej ust wydobyła się mało subtelna składanka, która mimo iż wypowiedziana prawie szeptem dotarła do uszu wszytskich zgromadzonych w pomieszczeniue. Towazysze nie kryli zdziwienia i pytająco spojżeli to na Avalie nastepnie na kawałek pergaminu, który właśnie zaczoł się palić.
Białowłosa policzyła do dziesięciu wzieła głeboki oddech i starała się zbytnio nie unosić.
- Towarzysze, zostaliście oficjalnie zaproszeni na uroczystość koronacji nowego władcy mojej planety, oraz na oficjalne przyjęcie z okazji tej uroczystości. Czy zechcecie mi towazyszyć?

[DeadJoker]

-A dają tam darmowe jedzenie?-zapytała entuzjastycznie DeadJ.-Jeśli tak to idę natychmiast Aveczko! Ale myślałam, że zajmujemy się eksploracją tej rudery. A kto jest tym nowym władcą?