Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Świetlne Łzy |
Wersja do druku |
Skaman
Dołączył: 02 Maj 2007 Status: offline
|
Wysłany: 03-06-2007, 10:23
|
|
|
- Więc mówisz że osoba tylko o czystym sercu tylko przejdzie przez tą barierę? A gdyby tak sprobować zniszczyć kolumny. Szlak zapomniałem że do zniszczenia takiej kolumny trzebało by siły 200 ludzi. I to jeszcze w jednym ciosie - krasnolud po wypowiedzeniu tych słów zaczął intensywnie myśleć jak wybrnąć z sytułacji - A gdyby... Nie to zbyt ryzykowne - dodał po chwili zastanowienia. |
_________________ [URL="http://www.theotaku.com/quizzes/view/1611/what_akatsuki_member_are_you%3F"]http://www.theotaku.com/guru_results/1611_Tobi.jpg[/URL]
|
|
|
|
|
Ewan
8th Fallen Angel
Dołączył: 29 Maj 2007 Skąd: Białysotk Status: offline
|
Wysłany: 03-06-2007, 10:26
|
|
|
- Jak widzę, zbyt wiele legend się nasłuchałeś krasnoludzie. Otóż, kolumy to tylko kryształy nasączone najdoskonalszą świętą magią, a do ich zniszczeina potrzeba esenscji ciemności i Chaosu. Znam tylko 2 zaklecia będące w stanie zniszczyć owe kolumny, ale nic nie zdziałam, jesli nie podejdę blisko nich, lecz jeśli siedo nich zbliżę, będzie się to wiązać z moim przejściem w niebyt - skwitowałem. |
_________________
|
|
|
|
|
DeadJoker
Soul Loser
Dołączyła: 02 Lut 2007 Skąd: Prosto od krowy! Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 03-06-2007, 10:45
|
|
|
-Ja chyba mogłabym przejść. Nigdy nikogo nie zabiłam, o ile mnie pamięć nie myli(chociaż parę razy dotkliwie pobiłam). Jestem z założenia pacyfistką. Nawet kadzidełkowa bomba tylko obezwładnia wrogów. |
_________________ Za czasów rycerstwa, smoków i komuny
Nim łamanie kołem całkiem wyszło z mody
Gdy inkwizytorzy nosili shotguny
Autor tego posta przeżywał przygody
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 03-06-2007, 10:49
|
|
|
-Może ja bym uzyła tych zaklęć aby zniszczyć te kryształy? Powiedz tylko jakie to czary, bo może nawet je znam - Mrukneła cicho Avi - DeadJ. Nie obraź się, ale chyba żeby być bez skazy potrzeba czegoś wiecej niż tylko tego aby nikogo nie zabić, nei mniej, jezeli zechcesz spróbowac i mi towarzyszyc to czemu nie, nie mam nic przeciwko. |
|
|
|
|
|
Caladan
Chaos is Behind you
Dołączył: 04 Lut 2007 Skąd: Gdynia Smocza Góra Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Omertà Syndykat WOM
|
Wysłany: 03-06-2007, 13:41
|
|
|
Nagle z kawałek kolumny wielkości człowieka zaczął jażyć się szarym śwaitłem. Z niego wyszedłem i zobaczyłem starych znajomych z nowymi towarzyszami. Gdy na mnie gapili sie jak na przybysza z kosmosu, Rzekłem do nich - jeżeli chcecie wejść to wchodżcie. Nie ma tam na dole juz nic ciekawego prócz nie działającego ogromnego kryszatału i parunastu stronnic notatek. Wybaczcie ide zajrzeć do innych komnat. Mało tu przeciwników,jakby ktos tu był przed nami. Uśmiechnełem sie do nich i obróciłem sie w proch, wyruszając do innych pomieszczeń. |
_________________ It gets so lonely being evil
What I'd do to see a smile
Even for a little while
And no one loves you when you're evil
I'm lying through my teeth!
Your tears are all the company I need |
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 03-06-2007, 16:18
|
|
|
<jakiś czas wcześniej>
Łapki, które mnie wciągnęły, należały do duchów pewnego nekromanty, który zaciekawiony moim przybyciem po prostu ściągnął mnie w dół. Byłam nadal w jednej z komnat zamku, nade mną znajdował się spory kryształ. Raz przewinął się tam ktoś, jednak nie słyszał mnie ani nie reagował, kiedy próbowałam zapukać w to, co u niego było podłogą, ani kiedy krzyknęłam. Nekromanta za pomocą dość skomplikowanego zaklęcia mnie uzdrowił, po czym opowiedział o swoim pobycie w komnacie. Otóż jakieś 100-150 lat temu ktoś(nawet nie wiedział, kto) go tu zamknął i kazał znaleźć za pomocą portalu jakieś ciekawe stworzenie do badań. No i ja się nawinęłam z racji mojego powstania. Nieco wkurzona spytałam gościa o zamiary, ten jednak wzruszył ramionami i rzekł, że ten, kto go zamknął chyba już nie żyję, ponieważ podczas jego pobytu już raz zamek został wysadzony w powietrze. Poprosił, żebym mu dotrzymała towarzystwa. Nieco zirytowana przystąpiłam do bezskutecznych prób zniszczenia bariery, jednak z dziwnych przyczyn bałam się zamienić w półdemona. Po paru godzinach zrezygnowana usiadłam i zaczęłam czytać księgi, które znajdowały się w komnacie. Tak zeszły mi 2 dni.
Jakiś czas póżniej czułam się już całkiem dobrze, nekromanta także był rad, że ktoś dotrzymuje mu towarzystwa, nawet jeśli niewiele się odzywałam. W pewnym momencie jednak naszła mnie energioa i szybko zamieniając się w półdemona uderzyłam silnym promieniam w barierę. W końcu się udało, jednak nekromanta nie tym był zaskoczony. Kryształ nagle rozjarzył się intensywnie czerwonym światłem, oświtlając salę oraz zaczął miotać dziwnymi promieniami, wykrzywiającymi czasoprzestrzeń na moment, potem wszystko znikało.
Od momentu, kiedy puściłam promień, miałam przebłyski pamięci. Skrzydła mi znacznie urosły, obie ręce przybrały postać demoniczną, a wzór z lewego ramienia rozszerzył się na całe ciało. W oczach ledwie widać było źrenice, które przybrały kolor ciemnej czerwieni. Unioosłam się w górę i przebiłam sufit, dostając się do pomieszczenia, gdzie stała reszta drużyny. Spojrzałam na nich jakby przez mgłę i poleciałam korytarzem do następnych pomieszczeń, jakby uciekając grupie. Po krótkiej chwili nawet Ewan mnie nie widział. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Ewan
8th Fallen Angel
Dołączył: 29 Maj 2007 Skąd: Białysotk Status: offline
|
Wysłany: 03-06-2007, 20:18
|
|
|
- Wydaje mi się, że weszła w stan jakiegoś szału... - powiedziałem, jakby takie sceny były dla mnie normalką. - W tym stanie, może być dużo niebezpieczniejsza dla siebie jak dla innych. Przez czystą lojalność wewnątrzdrużynową, nie uważacie? - po tych słowach wzniosłem się lekko nad podłogę i posiłkując się magią, w celu uzyskania odpowiedniej szybkości, wystartowałem.
Co prawda przez moment mnie zamroczyło z powodu przyspieszenia, ale szybko wróciłem do siebie. Myabi pchała przed sobą potężną falę magii, torując sobie drogę, zupełnie jak ja gdy przejdę w stan furii... Swoją drogą zaczynam sięnieco bać tej dziewczyny, ale Avalia i tak jest niebepieczniejsza... O tyle dobrze, że Myabi teraz nie kontroluje się do końca i mogę ją dogonić. Przynajmniej już ją widzę. No cóż... Idąc dalej tropem, który obrałem, jeśli jest w stanie furii, nie poczuje gdy wteleportuję się jej na plecy i przytrzymam...
"Ever, szykuj łańcuchy. Ale bez kolców, chcę się tylko przytrzymać"
"Oj, szefie" - odparł duch - "ja mam wrażenie..."
"Morda w kubeł..." - warknałem w myśli do ducha, po czym zwróciłem się do... hmm... duszki (?) - "No. Filia, na wszelki wypadek przyszykuj jakiś kawałek bariery i zaklecia obezwładniającego"
"Wporządku" - odparła.
"Liczę na Ciebie"
"Jasne... A ja to nigdy miłgo słowa nie usłyszę..." - zaczął skiełczeć upiór
"Ever... Po prostu się zamknij. Poużywasz sobie potem..."
"To rozumiem!" - zarechotał Heban w odpowiedzi.
Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Teleportowałem się na plecy Myabi, klękając na nich, a rękami przytrzymałem skrzydła, w miarę jak mi siły pozwalały unieruchamiając je. Czyli dość skutecznie. O tyle dobrze, że poczekałem aż miniemy schody, bo półdemonica dość nieprzyjemnie wylądowała na podłodze. W tym momencie Ever jakby odruchowo wystrzelił łąńcuchy, które ją spętały. Pytanie na jak długo. Teraz ten dziwny sumbol jest praktycznie na całosci... Jeśli sytuacja sprzed jej zniknięcia się powtórzy, to ja nic nie zdziałam. Możliwe, że przedtym dogoni nas Avalia i oby tak się stało. Łańcuchy pętajace Myabi wyglądały tak, jakby były przytwierdzone gdzieś pod moimi skrzydłami, iwec moje organy lotne były dość zagrożone, jeśli by poszło coś nie tak... Tym czasem jednak trzeba było zająć się "pacjentką". Spokojnym tonem powiedziałem od niej, rozluźniając łańcuchy, choć przewidywałem czym to grozi:
- Uspokuj się, już wszystko w porządku, nie ma tu nikogo niebezpiecznego - "poza Tobą" dodałem w mysli. |
_________________
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 03-06-2007, 20:55
|
|
|
-Mówisz do osoby która jest w transie, nie usłyszy cię - Mrukneła cicho Avi do ucha pół demona, szokując go znowu dał się przez nią zaskoczyć i jej nie usłyszał.
-A teraz ją póść i pozwól jej odlecieć, będziemy ją śledzić i wtedy wrazie czego wkroczymy do akcji. |
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 03-06-2007, 21:29
|
|
|
Kiedy usłyszałam Ewana, zatrzymałam się. W końcu usiadłam na podłodze i tak siedzącą nadal w furii zastała mnie reszta drużyny, ale ponieważ wcześniej tworzyłam silną falę uderzeniową, pomieszczenie było zrujnowane i nielatający właściwie nie mogli się zbliżyć. Jednego Ewana w myśli poprosiłam, żeby nie podchodził, bo nie chcę nikomu robić krzywdy, bo nadal nie miałam nad sobą do końca panowania. W końcu położyłam się i patrząc w popękany sufit powoli zasypiałam, jednak nadal nie mogłam wrócić do nromalnej postaci. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Ewan
8th Fallen Angel
Dołączył: 29 Maj 2007 Skąd: Białysotk Status: offline
|
Wysłany: 03-06-2007, 21:54
|
|
|
Widząc Myabi zasypiającą, odetchnałem z prawdziwą ulgą. Wycofałem Evera i podziękowałem obojgu za pomoc. W chwili obecnej, należało pogadać chyba z drużyną...
- Niech ktoś ma na nią oko, wporządku? - rzuciłem do całokszałtu towarzystwa półszeptem. Teraz zwróciłem się do Avalii, wyciszając swój glos dla pozostałych członków drużny - Tam na dole musiało wydażyć się coś dziwnego, pójdziesz ze mną to sprawdzć? |
_________________
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 04-06-2007, 05:55
|
|
|
Avi wzruszyła tylko ramionami, chwyciła Ewana, za rekaw i pociągneła go ze sobą w dół, przez podłogę wpadajac do sporej komnaty, gdzie znajdował się dość spory biały kryształ. Dziewczynie jakoś tak zakręciło się w głowie, padła na kolana przed oczyami ukazały jej się obrazy z przeszłosci, sama zaczeła sie czuć jakby popadała w trans, ale udało jej się to jakoś przemóc i powoli wstać, przy pomocy swojego kija. |
|
|
|
|
|
Ewan
8th Fallen Angel
Dołączył: 29 Maj 2007 Skąd: Białysotk Status: offline
|
Wysłany: 04-06-2007, 07:23
|
|
|
Gdydyby nie bariery Filii grupa miałaby problem... Już czułem ogień idący od serca, na całe ciało. Dosłownie ogień. Ledwo stałem, ale jako tako utrzymywałem pion. Nie było siły, żebym doszedł do siebie w tym miejscu. Strząsnąłem głową, ale i tak trochę mocno bujało. Kilka głębszych wdechów i już tylko miałem fazę "czy aby napewno idę prosto". Pomogłem Avalii utrzymać pion i teleportowałem się z nią nad pomieszczenie.
- Tak jak podejrzewałem... Filary uległy splugawieniu... Pytanie przez co... - wyrzuciłem z siebie. Mój oddech był płytki i nierówny. Mdliło mnie, al przynajmniej zachowałem siebie, że tak się wyrażę... Pomijam już sam fakt, tego, że przetelportowanie dwóch osób mocno mnie nadwyręzyło, bo równocześnie musiałem opierać się sile uwolnionej mocy z rozbitego kryształu... usiadłem opierając się plecami o kolumnę, odchyliłem głowę i przymknałem oczy. Muszę moment odetchnać zanim znów zacznę normalnie funkcjonować... |
_________________
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 04-06-2007, 09:50
|
|
|
Kiedy się obudziłam, Ewan i Avalia stali obok dysząc ciężko. Zerwałam się na równe nogi. Złapałam oboje i położyłam na kocu, na którym wcześniej leżałam. Mimo że Avalia nieco się wzbraniała, to w końcu oboje odpuścili sobie chwilowo wszelki sprzeciw. Wtedy dokładnie opowiedziałam im, co się zdarzyło, kiedy ich opuściłam i o nekromancie, który nadal przebywa w pomieszczeniu, ponieważ za mną bariera się zamknęła, a także o dość ciekawej różdżce, którą tam znalazłam, jednak także pozostała w pokoju. Po dość wyczerpującym sprawozdaniu doszłam do wniosku, że sama tam pójdę, ponieważ mi moc kryształu tak nie szkodziła. Postanowiłam poczekać na decyzję pozostałych w tej sprawie. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Lila
BAKA Ranger
Dołączyła: 19 Wrz 2006 Skąd: [CENSORED] Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 04-06-2007, 11:04
|
|
|
Dziewczynka w Puszystych laczuszkach leniwie sunęła przez korytarz ciemnego zamku. Lekko balansowała z książką na głowie próbując nie rozlać soczku z kartonika trzymanego w dłoni. Zastanawiała się, gdzie dokładnie tym razem wlazła. Lecz pewnie niedługo się okaże. Wysokie skarpetki nad kolana osłaniały jej nogi przed wiatrem... ale gdzie tu wiatr w zamku?
Gdy nagle jednak coś zawiało lekko podwiewając jej spódniczkę mundurka szkolnego. Jedną ręką złapała książkę z głowy a drugą poprawiła spódniczkę. Nie obyło się bez oblania sobie białej bluzki soczkiem jabłkowym. Przykucnęła i zaczęła ścierać plamę chusteczką. |
_________________ " Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 04-06-2007, 16:46
|
|
|
-Ja z tobą pójde - mrukneła Avi powoli wstając. Zanim ktoś zdążył się sprzeciwić, dziewczyna zrobiła coś czego nikt sie nie spodziewałe. Odsuneła się na parę kroków i kijem wyznaczyła okrąg, który zakrył ja w całości, kiedy opadł AValia stwała w swojej starej postaci, ze swoją różdźką diademem na głowie * i nie bieska aurą wokół głowy* z wielkimi śnieżno białymi skrzydłami na plecach - wyjasnienia, potem, teraz moze chodźmy już załatwić tą sprawę, do końca. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|