Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Świetlne Łzy |
Wersja do druku |
Ewan
8th Fallen Angel
Dołączył: 29 Maj 2007 Skąd: Białysotk Status: offline
|
Wysłany: 04-06-2007, 18:31
|
|
|
- W sumie ja też się z Wami zabiorę - powiedziałem wstając i bez większych trudności utrzymując pion. - Co mnie nie zabije to wzmocni - rzuciłem, robiąc krok w stronę Avalii i Myabi, co okazało się już doś poważnym wyzwaniem. Jednakże udało mi się postawić kilka kolejnych, coraz śmielszych i pewniejszych. Ciągle mnie zbierało na wymioty, ale już dużo mniej jak wcześniej. Co prawda zalążek furii ciagle był aktywny. Trzebabyło się go pozbyć. Skoncentrowałem się w sobie i wygasiłem piekielny ogień zaczynający bzowaćw moich żyłach po raz kolejny. Cieszy mnie jedna rzecz jaką odizedizczyłem po ojcu. Mianowicie niezwykła odporność nabywana przez doświadczenie. "Poczuj, aby przezwycięzyć" - tak określał tę zaletę. No cóż... szkoda tylko, że nie chroni mnie przed świętością i własną głupotą... "Wygaszanie" trwało raptem sekundę. Teraz bardziej odruchowo i na pamięć zmierzałem do dziury. Musiałem wkońcu wymyślić kto byłby na tyle potężny, żeby splugawić jeden z Siedmiu Filarów... Wkońcu musiał mieć dość mocy i wiedzy, by użyć Kropli Chaosu, albo Esencji Chaosu... Jednej z dwóch najpotężniejszcych i najbardziej destruktywnych inkantacji znanym nieiwelu demonom... Praktycznie niemożliwym jest, żeby człowiek miał dość mocy aby powołać te dwa czary w ich maksymalnej formie... Ba... Mało który demon jest wstaie wogóle utrzymać zaklęcia... Półdemony to zupełnie inna kategoria, bo łączą w sobie najlepsze cechy człowieka i demona, wiec śą w stanie powołać obie inkantacje, ale kontrolowanie to już inna bajka...
Tak więc, poddałem się kompletnie rozmyślaniom, pozwalając siestereowąć swoim duchom, bo potrzebowałem swojego umysłu w pełni... |
_________________
|
|
|
|
|
DeadJoker
Soul Loser
Dołączyła: 02 Lut 2007 Skąd: Prosto od krowy! Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 04-06-2007, 19:01
|
|
|
Usłyszła bliżej niezidentyfikowany hałas dobiegający zza zakrętu. Zajrzałam.
-Spodziewałabym się jakiegoś zombie albo nekromanty, ale nie dziewczynki w mundurku-zauważyła ostentacyjnie. Nieznajoma z piękną plamą na białej bluzce popatrzyła tak, jakby miała zamiar powiedzieć to samo, ale powstrzymała się od komentarza.-Jak masz na imię?-DJoker uśmiechnęła się, próbując wywrzeć wrażenie osoby sympatycznej. |
_________________ Za czasów rycerstwa, smoków i komuny
Nim łamanie kołem całkiem wyszło z mody
Gdy inkwizytorzy nosili shotguny
Autor tego posta przeżywał przygody
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 04-06-2007, 19:50
|
|
|
Uradowana przybyciem gościa i przerwaniem do tej pory dość sztywnej atmosfery, a także nieco zdziwiona faktem, że dziewczyna ot tak sobie chodziła po zamku podeszłam i podałam rękę, mówiąc:
-nie spodziewałam się gościa, ale cześć- uśmiechnęłam się ciepło, starając się przy okazji zakryć pręgi włosami, co mi tak średnio wyszło- ja jestem Myabi, a ty? jesteś głodna, chcesz pić? usiąść? Pogadać? i tak właściwie, to co tutaj robisz?- wypaliłam od razu. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Lila
BAKA Ranger
Dołączyła: 19 Wrz 2006 Skąd: [CENSORED] Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 04-06-2007, 22:41
|
|
|
- Ja, ten tego. Siedze... Szlam sobie ze szkoly i zabladzilam. Jakos trafilam przed zamek, a potem to bawilam sie ksiazka i zawial wiatr i sie oblalam... - dziewczyna zajrzala do ksiazki, potem potrzasnela kartonikiem soku. Prawie nic w nim juz nie bylo. Sięgnęła do torby by po chwili wyciagnac nowy, jeszcze nie otwarty kartonik soku jablkowego. - Mam na imie Sarra. Zjadla bym cos szczerze mowiac, chodze tak juz od kilku godzin. A i mam pytanie, mozna sie z wami zabrac?
Dziewczyna otrzasnela sie, podniosla i poprawila blond wlosy. Polozyla ksiazke na glowe i rozlozyla rece jak by bawila sie w samolocik i zaczela krazyc w kolko, starajac sie nie stracic rownowagi i nie stracic ksiazki z glowy. Nagle stanela i spojrzala sie na lekko zdziwiony tlumek.
- Cos nie tak? |
_________________ " Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 05-06-2007, 08:04
|
|
|
-Nie, nic. Ale z książką na głowie raczej nie będziesz jeść- wystrzeliłam od razu, zanim ktokolwiek zdążył skomentować zachowanie przybyszki. Jej historia była tak bezsensowna, że możnabyło w nią uwierzyć, więc nie pytając o nic więcej spokojnie wyciągnęłam wszelkiego rodzaju kanapki i przygotowaną wcześniej herbatę. Sarra oczywiście herbaty nie chciała, ale na kanapki była już bardziej chętna. Po posiłku znów przystąpiła do zabawy s książką.
-Skoro chodzisz do szkoły, to dlaczego chcesz z nami iść?- znowu jej dość brutalnie przerwałam- mamy cię odprowadzić, czy rzucasz szkołę?- dodałam nieco ironicznie, lekko się uśmiechając. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Lila
BAKA Ranger
Dołączyła: 19 Wrz 2006 Skąd: [CENSORED] Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 05-06-2007, 09:59
|
|
|
- Ja? W sumie nie wiem, szkoła jest nudna... Nie chce mi się do niej chodzić. A można liczyć na jakieś prywatne lekcje z waszej strony? Braki w edukacji są złe, dla tego mam ze sobą książkę... - dziewczynka zachwiała sie i upadla na tyłek, książka uderzyła o podłogę i otworzyła sie na jakiejś stronie.
Kartki były śnieżnobiałe, nie było na nich żadnych napisów, obrazków ani nawet symboli. Była pusta. Nigdy nie wydrukowana.
- Ale ta książka jest pusta. - Sarra złapała ją jak najprędzej i zamknęła.
- Nie prawda, ta książka mnie uczy. A z resztą, nie twoja sprawa. |
_________________ " Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 05-06-2007, 14:35
|
|
|
-Dom waroatów - mrukneła cicho Avi opierając się o sciane i przecierając, oczy...to stwierdzenie usłyszał jedynie Ewan, który chyba w myśli zgadzał się z "jej wysokością".
-Bedziemy długo tak tu stac czy sie ruszymy, ta forma postaci jest strasznie mecząca i chciała bym już wrócić do normalnej - stwierdziła juz głoniej białowłosa, kierując przesłanie do pań. |
|
|
|
|
|
Lila
BAKA Ranger
Dołączyła: 19 Wrz 2006 Skąd: [CENSORED] Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 05-06-2007, 14:45
|
|
|
- Jaka postać?? O co chodzi? Kim jesteś? Świecisz sie, wiesz? To nie zdrowe dla cery. |
_________________ " Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "
|
|
|
|
|
Ewan
8th Fallen Angel
Dołączył: 29 Maj 2007 Skąd: Białysotk Status: offline
|
Wysłany: 05-06-2007, 15:02
|
|
|
Rzuciłem Avalii jakiś równoważnik zdania w deseń "W rzeczy samej" i skoczyem do wnętrza dziury. Jak przewidywałem uderzenie Chaotycznych energii było duzo mniejsze w porównaniu z porzednim, ale ciaglę nie można go było nazwać słabym... Uklękłem swobodnie rozkładajac skrzydła, opierając pośladki na pietach i skoncentrowałem się w sobie. Oczyściłem kompletnie umysł i pozwoliłem uwolnionym mocom powoli przenikać me ciało i ducha... Pragnałem się nimi pożywić, wzmocnić, zapanować nad tą potęgą... Raz wycofałem z sibie ziarno furii, to uda mi isenad nim zapanować... Przynajmniej tak mi się wydaje... Po raz kolejny pozwoliłem piekielnym ogniom rozpalić się w mym sercy i powoli popłynąć moimi żyłami... Jak przewidywałem Chaos uwolniony z kryszału zaczął do mnie garnąć jakby żywa istota... Jak drapieżnik do poważnie rannej ofiary... Jednakże tu, ja byłem myśliwym. Cały czas pozwalałem esencji Chaosu podsycać ogień w mych żyłach... O uaktywnieniu furii nie było mowy. Tym razem byłem przygotowany i zamiast koncentrować się na kontrolowaniu otoczenia, kontrolowałem siebie. Teraz już nic nie mogło pójść źle... Wiedziałem, że powstałe zawirowania zewnętrznych energii tworzyły "Tarczę Doskonałą". Formację magii, która nie pozwala niczemu przeniknąć przez siebie absorbując to i "przepisując" na "siebie", po czym przekazuje to do "osi", którą w chwili obecnej stanowiłem ja. Po kilku sekundach rytułał osiagnałswoje apogeum... Tarcza znikneła, ale nicjuż nie było w stanie go przerwać. Nadciagala ostania, najmasywniejsza dawka czystego Chaosu... A ognie buzowały już praktycznie w całym ciele... Ograniczyłem je jak najmocniej, ale niestety... Przy ostatniej porcji czułem, że cały płonę... Lecz przemiana nie zachodziła. Naturalnie wieidziałem, że we mnie jest to, co niegdyś znajdowało się w splugawionym krysztale Kolumny... Pomału wygasiłem ziarno i otworzyłem oczy... to co wydawło mi się wiecznością, trwało zaledwie sekundy... Co i tak nie zmieniało postaci rzeczy, że byłem skrajnie wyczerpany... Powoli się podniosłem i wyleciałem... Gdy wylądowałem, nawet nie byłem w stanie utrzymać się na nogach... Ciężko upadłem na kolana osuwając się w objęcia snu...
- To był cholerny odjazd... - wymruczałem i zasnąłem... |
_________________
|
|
|
|
|
Lila
BAKA Ranger
Dołączyła: 19 Wrz 2006 Skąd: [CENSORED] Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 05-06-2007, 15:15
|
|
|
*co tu sie dzieje* dziewczynka siedziała oszołomiona na podłodze kurczowo ściskając książkę.
- dzi-dziwni jesteście... Boje sie was... - Odsunęła sie lekko ok ludzi. Wstała i zaczęła biec w przeciwnym do nich kierunku, zapomniała o soczku, poleciał gdzieś na podłogę rozlewając swoja zawartość.
Dziewczynka weszła w pierwsze otwarte drzwi. Schowała się za dużym łożem. Otworzyła książkę jak jakiejś stronie. Biel kartek aż świeciła w ciemnościach. Przegryzła sobie palec i pozwoliła kapnąć kilku kroplom krwi na papier.
- Nie chce być tu sama... - W tym momencie kartka się zapełniła i pojawiła się na niej dziewczynka. Miała kruczo czarne włosy i błękitne oczy. Spojrzała na Sarre.
- Coś się stało?
- Smutno mi, zgubiłam się.
- A co ja na to poradzę? Trzymasz mnie w książce, nawet nie mam pojecia jak wygląda sytuacja...
- Masz racje... - dziewczynka wydarła kartkę i wyrzuciła ją za siebie, nadal ukrywając się za łóżkiem.
- Czyś ty oszalała, to bolało... - podeszła do niej trochę od niej niższa dziewczynka w takim samym mundurku jak ona. Kucnęła obok... już nic nie mówiła. |
_________________ " Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 05-06-2007, 15:21
|
|
|
Zdziwiona nieco spojrzałam na zasypiającego półdemona. Tak zasadniczo to kryształ bardzo się nie zmieniił, świecił tylko nieco słabiej. Podstawiłam spokojnie Ewanowi poduszkę pod głowę i zleciałam na dół. Niestety nie dokończył swojej pracy, ponieważ nadal przemiana we mnie zachodziła, postanowiłam jednak nie bawić się w tak skomplikowane sentencje, jak mój towarzysz. podbiegłam szybko do kamienia i wyciągnęłam znaleziony poprzednio wisiorek, który przyłożyłam do kamienia. Pojawiło się niewielkie tornadko, które zaczęło powoli pochłaniać kryształ. Kiedy skończyło, wróciło do kamyczka, który zamienił się w malutką szkatułkę. Ja w tym czasie siedziałamna podłodze, myśląc intensywnie o ostatnio przeczytanej książce("runy w kręgach transmutacji", męczyłam się z tym dobre parę tygodni), byleby nie stracić panowania. Potem zabrałam szkatułkę i wróciłam na górę bardzo z siebie zadowolona. Wisiorek powiesiłam znów na szyi i wytłumaczyłam dokładnie reszcie, jakie jest teraz jego zastosowanie, po czym dogoniłam dziewczynę i rzekłam do niej spokojnie:
- nie przejmuj się nimi, są z lekka sztywni- pomachałam lekko drugiej dziewczynce i uśmiechnęłam się- przyzwyczaisz się. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 05-06-2007, 15:29
|
|
|
Avi machneła ręką na nowa i przenikneła do powieszczenia z którego własnie wrócił Ewan, zdziebko osłabiony. Tym razem nie miała żadnych problemów z utrzymaniem swojej psychiki. Rozejżała się uwaznie po komnacie, nie zauwazyła niczego, co mogło by ją jakoś specjalnie zaskoczyc, podeszła do jednego z kryształów wyrastających z ziemi i zaczeła sie mu uważnie przyglądać. Widząc, że krawedzie ów minerału sa ostre, wymruczła pod nosem kilak słów w swojej ojczystej mowie i przejechała palcem po krawędzi kryształu rozcinając sobie skure. Krew lekkim strumieniem zaczęła sciekać i przybierac złotą barwe.
-No ciekawe.....a więc emiriu vizium - wymruczała białowłosa, co spowodowało, że jej skrzydła się rozpadły a pióra lewitowały po całym pomieszczeniu, sam klejnot zaczoł ukazywać sceny które Avalia świetnie znała. Ukazywała jej przeszłość, pierwsze przyjęcie urodzinowe, śmierć ojaca, sadzenie kwiatów w ogrodzie i poznanie toru, smierć matki, pomoc w jednym ze szpitali, a nawet takie drobiazgi, jak ulewne decze przed dniem katastrofy. Kiedy skrzydła zaczeły znowu się formować a kryształ przestwał sie mienić, białowłosa dotkneła kulą minerału co spowodowało jego znikniecie, a raczej połaczenie się z różdżką. Westhneła cięzko i powróciłą na góre sprawdzić co reszta porabia, zapewne chwila mineła zanim skończyła ogladac prawie cały swój żywot.
Odrazu kiedy trafiła na góre, zmieniła swoja postać na bardziej demoniczną, i odetchneła z ulgą. |
|
|
|
|
|
DeadJoker
Soul Loser
Dołączyła: 02 Lut 2007 Skąd: Prosto od krowy! Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 05-06-2007, 16:25
|
|
|
-A to kto jest?-zapatałam nieco zdziwiona, wskazując palcem na czarnowłosą. Przedtem widziałam jedną dziewczynkę w mundurku, teraz dwie. To mi się wydało podejrzane. Może to zakamuflowani nekromanci? Popatrzyłam po wszystkich. Rzuciłam okiem na kryształy. Ładne. Na pewno mogłabym je sprzedać na Allegro za okrągłą sumkę, albo zrobić z nich biżuterię. Podeszłam. Nie czułam nic podejrzanego. Może lepiej. Dotknęłam kryształu zastanawiając, czy coś się stanie. "Co o tym myślisz?" rzuciłam w głąb swojego umysłu. "Fajne." Uzyskałam lakoniczną odpowiedź. "Może konkretniej?" - "Musiałbym tego..no, a nie chcę" - "zrób to, proszę, potem dam ci herbaty"
Nie zgodził się skubany. |
_________________ Za czasów rycerstwa, smoków i komuny
Nim łamanie kołem całkiem wyszło z mody
Gdy inkwizytorzy nosili shotguny
Autor tego posta przeżywał przygody
|
|
|
|
|
Lila
BAKA Ranger
Dołączyła: 19 Wrz 2006 Skąd: [CENSORED] Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 05-06-2007, 16:27
|
|
|
Sarra wtala sciskajac w reku krotki, bordowy patyczek zakonczony zlota gwiazdka. Druga dziewczynka lekko sie rozplynale, jej postac stala sie bardziej przezroczysta.
- Saro? Kim ona jest? - duch przesunol sie za dziewczynke.
- Nie wiem, byli tytaj, sprawiaja wlazenie milych, ale to pewnie pulapka. Mala nie oznacza glupia. - Sara wycelowala rózdzka w mare. - Kim jestescie i co tu robicie, kim jest ten demon? Co tu sie dzieje... Gdzie w ogóle jestem!?
Gwiazdka na koncu rózdzki zaczela lekko swiecic na zólty kolor.
- Nie rób tego... - duch polozyl reke na ramieniu dziewczynki.
- Ure, odsun sie... |
_________________ " Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 05-06-2007, 17:05
|
|
|
<hej, ja się nazywam Myabi>
-Uspokuj się, dobrze? Wcześniej prosiłaś o jedzenie, dostałaś i teraz celujesz różdżką? Z takim podejściam to raczej przyjaciół sobie nie znajdziesz- rzekłam spokojnie, machając ręką, po czym dość szybko podeszłam do dziewczyny- jakbym chciała ci zrobić krzywdę, to już byśmy zaczęły walczyć.- zanim promień wystrzelił, złapałam mocno za różdżkę i odtrąciłam ją na bok. Nastąpił błysk żółtego światła, po czym dość silny łoskot i ściany, przy której znajdowała się D. Joker właściwie przestała istnieć. Ona jednak niezbyt zaskoczona poczęła dalej badać kryształ. Westchnęłam głęboko- ile ty masz lat? |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|