Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Świetlne Łzy |
Wersja do druku |
Momoko
wiosna jest miau
Dołączyła: 04 Sty 2007 Skąd: z Cudzysłowa Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja WIP
|
Wysłany: 31-03-2007, 18:53
|
|
|
Droga wiła się między drzewami, oświetlana promieniami zachodzącego słońca przedzierającego się przez lisciaste sklepienie. Momoko powoli przekonywała się, ze wzrost energi naprawdę ułatwia zycie. Długi bieg nie wywołał u niej żadnych oznak zmęczenia, poprawił jej się wzrok i po prostu... czuła się lekka.
Na bagnach przetestowała swoje nowe umiejętności i była zadowolona. Kilka eksplzji pozwoliło jej się w miarę przystosować do nowego poziomu, więc postanowiła skonczyć z niepotrzebnym zwracaniem na siebie uwagi i ruszać w drogę.
Należało wreszcie wziąć się do rzeczy i powrócić w góry, gdzie miał miejsce incydent. Pomyślała jednak, że nie byłoby to uprzejme, wyruszać bez swoich toważyszek (co prawda wiele razy już się rozdzielały, ale zawsze...). Zlokalizowała aurę Arity i ruszyła w jej kierunku w nadziei, że Jocker także jest w pobliżu. W miejscu przebywania anioła znajdował się z pewnością nieznajomy czarodziej. W tej sytuacji musiała to sprawdzić.
Las się skończył, a jej oczom ukazły się łąki i często uczęszczana, brukowana droga. Na końcu tej drogi znajdowała się nieco nadwyrężona karczma. Z lekkim zdziwieniem otworzyła drzwi i weszła do środka. |
_________________ Pray tomorrow takes me higher higher high
Pressure on people
People on streets
Ostatnio zmieniony przez Momoko dnia 31-03-2007, 22:30, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Caladan
Chaos is Behind you
Dołączył: 04 Lut 2007 Skąd: Gdynia Smocza Góra Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Omertà Syndykat WOM
|
Wysłany: 31-03-2007, 19:55
|
|
|
Słuchałem całą historię z zaciekawieniem. Najbardziej zainterysowały mnie fakty o skalnych smokach, co oznaczało że od znanych mi światów nie jestem daleko, ale olbrzymi wybuch energii mnie zmartwił, gdy opowiadała z kieszeni wyjęłęm mały przenośny komputerek zwanym Dylfratorem i popatrzyłem na niego. Limit sie zmienił zbytnio. Poczekałem, aż DeadJoker skończy swoją opowieść i powiedziałem
-Wybaczcie, ale mam cały mokry płaszcz i musze go wyprać, jakby co to ja bedę swoim pokoju, a jeszcze coś niedługo przybędzie do was pewna znajoma, nie pytajcie skąd wiem.
Odwróciłem się i poszedłem do swojego pokoju. W sypialni rzuciłem zaklęcie osuszające płaszcz. poszedłem do okna i wyskoczyłem z niego, aby zbadać sprawę wybuchu, mając nadzieje, że zdąrze na kolację. |
|
|
|
|
|
DeadJoker
Soul Loser
Dołączyła: 02 Lut 2007 Skąd: Prosto od krowy! Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 31-03-2007, 21:20
|
|
|
-Co miał na myśli?-zapytała Arita, gdy Aran wyszedł.
-Nie mam poję...oo.. Momoko, ty tutaj?-wszelkie wątpliwości się rozwiały, gdy do pomieszczenia weszła, najwyraźniej uszczęśliwiona widokiem znajomych twarzy (jakiekolwiek by one nie były) dziewczyna.-Jużem myślała, że po tobie. Dobrze, że nic ci nie jest-ucieszyła się DeadJoker.-wyglądasz nawet lepiej niż gdy cię ostatnio widziałam. Zmieniłaś fryzurę? |
_________________ Za czasów rycerstwa, smoków i komuny
Nim łamanie kołem całkiem wyszło z mody
Gdy inkwizytorzy nosili shotguny
Autor tego posta przeżywał przygody
|
|
|
|
|
Momoko
wiosna jest miau
Dołączyła: 04 Sty 2007 Skąd: z Cudzysłowa Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja WIP
|
Wysłany: 31-03-2007, 21:48
|
|
|
Momoko uśmiechneła się na widok DeadJockera i Arity siedziących przy stoliku i popijających herbatę. Nieznane źródło magii gdzieś wywiało, ale nie było to ważne. Jeszcze zdążą się zobaczyć. Puki co chciała spokojnie porozmawiać.
- Fryzurę? Nie, wciąż ta sama - zaśmiała się siadając przy stoliku - prawdopodobnie jestem czystsza niż wtedy, gdy widziałyśmy się ostatnio, to wszystko. No chyba, ze wzrost energi odbija się jakoś na wyglądzie.
Dziewczyna zamówiła herbatkę cytrusową i streściła swoją przygodę.
- Najdziwniejsze, że po drodze do karczmy nie spodkałam nikogo, kto chciałby mnie zabić. Mam szczerą nadzieję, iż nie jest to tajemniczy spisek uroczych przeciwników. Chciałabym poznać waszego niedawnego rozmówcę i dopić spokojnie herbatę o ile nie jest to jakieś granulowane paskudstwo. |
_________________ Pray tomorrow takes me higher higher high
Pressure on people
People on streets
|
|
|
|
|
DeadJoker
Soul Loser
Dołączyła: 02 Lut 2007 Skąd: Prosto od krowy! Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 31-03-2007, 22:23
|
|
|
-Wzrost energii? To nie fair! Wy czarodziejezawsze jakieś bonusy. Tylko mi nic takiego się nigdy nie przydarza! D.Joker zrobiła smętną minę.
-On nazywa się Aran i wygląda na na sympatycznego, myślę, że może nam pomóc-powiedziała Arita. Ani ona, ani Momoko nie uznały za słuszne reagowania na fochy Joker.
-Jest w porządku, postawił mi herbatę-dodała ta ostatnia. Może wróci przed kolacją, to naciągnę go na coś do jedzenia. |
_________________ Za czasów rycerstwa, smoków i komuny
Nim łamanie kołem całkiem wyszło z mody
Gdy inkwizytorzy nosili shotguny
Autor tego posta przeżywał przygody
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 01-04-2007, 11:36
|
|
|
Keii spojrzał na Caibre'a, który w dalszym ciągu trzymał na ramieniu skrępowaną Lunę.
- Po co nam ta wilczyca lisie? Jego nie było w kotrakcie.
- Tak właściwie to po nic, ale sama się na mnie rzuciła. Niech więc spotka ją kara.
Skrzydlaty nie lubił więzić ludzi bez potrzeby - udał się do pokoju, gdzie leżała związana Lila i otworzył drzwi. Przywitała go ciemność, a ta, po którą przyszedł, widząc światło, zaczęła się rzucać.
- Spokojnie piesku - podszedł do niej i bez wysiłku podniósł ją za sznury. - Za Ciebie nam nie płacą, odejdź w pokoju- po tych słowach pstryknął.
Kolor cienia padającego na jedną ze ścian zmienił się w nieprzeniknioną czerń.
Keii od niechcenia rzucił wilkołaczką w ów cień. W momencie kontaktu, dziewczyna zniknęła.
- Wracaj do swoich wilków i nie przeszkadzaj nam więcej - skrzydlaty mruknął wychodząc z pokoju.
Kiedy kierował się do pomieszczenia, gdzie został Caibre i Noire (Najwyższy jeden wie, jak w ogóle znaleźli się w tym dziwnym budynku), poczuł nieprzyjemną wibrację w boku.
- Oho, wołają mnie- wyciągnął z kieszeni płaszcza komórkę. - Tak? A, witam... Teraz? Ale akurat pracuję... Że bez chwili zwłoki? Rozumiem, zaraz tam będę. Zaraz to za późno? Już lecę- schował telefon z powrotem do kieszeni.- No cóż, nawet się nie pożegnam. Trudno, obowiązki w innym świecie wzywają. Ale trzeba przyznać, że było całkiem przyjemnie...
Keii klasnął i zniknął w błysku światła. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 01-04-2007, 13:30
|
|
|
Avalia zmęczona podróżą, postanowiła zatrzymać się w karczmie którą włąsnie mineła.
Jak zwykle z wolna ruszyła do drzwi, powoli i ostrożnie otworzyła je i weszła do środka. Smętnym wzrokiem rozejrzała się po pomieszczeniu i po osobach tam siedzących. Nie było to nic nadzwyczajnego, miejsce jak każde inne; zamkneła drzwi i zwolna ruszyła do baru, kiedy usiadła za ladą poczuła na sobie wzrok kilku osób.
-W czym moge pomóc? -usłyszała męski głos, to był barman.
-Herbate -mrukneła cicho i sięgneła do płaszcza po trochę pieniędzy- i pokój.
-W takim razie proszę oto klucz i herbata- barman już chciał dac reszte dziewczynie, ale ona już ruszyłą do pokoju; z jej płaszcza wypadła niewielka koperta; której dziewczyna nie zauwazyła, tylko szła dalej po schodach trzymając ostrożnie kubek ciepłej herbaty. |
|
|
|
|
|
Momoko
wiosna jest miau
Dołączyła: 04 Sty 2007 Skąd: z Cudzysłowa Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja WIP
|
Wysłany: 01-04-2007, 13:47
|
|
|
Momoko popijała lurę przyniesioną przez barmana, zastanawiając sie ile ten cud natury zrobiony zapewne z fusów i pyłu tytoniowego będzie ją kosztował. Tymczasem, podczas gdy rozmowa schodziła na nieco lużniejsze tematy, rzucała w kierunku twórcu tego delikatesu mordercze spojrzenia.
Do karczmy weszła blada dziewczyna ubrana na czarno. Półgłosem zamówiła kilka słów z barmanem i wspieła się po rozpadających się schodach nas górę. Momoko zauważyła, ze nieznajoma zostawiła kopertę.
- Zaraz wracam - mruknęła do dziewczyn i ruszyła za nowo przybyłą. |
_________________ Pray tomorrow takes me higher higher high
Pressure on people
People on streets
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 01-04-2007, 13:53
|
|
|
Dziewczyna z trudem otworzyła drzwi pokoju, niestety musiał pomóc sobie małyk kopniakiem; nie zamykając drzwi weszła do pokoju i połozyła herbate na małym stoliku w rogu pomieszczenia, laske położyła na łóżku, równie szybko wylądował tez tam płaszcz dziewczyny. Avalia wyciągneła jeszcze z niego czarna wstąrzkie i starała sie jakoś związać swoje włosy. |
Ostatnio zmieniony przez Avalia dnia 03-04-2007, 21:40, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Momoko
wiosna jest miau
Dołączyła: 04 Sty 2007 Skąd: z Cudzysłowa Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja WIP
|
Wysłany: 01-04-2007, 14:12
|
|
|
Schody były strome i spruchniałe. Momoko uważnie stawiała stopy w nadziei, ze dorze na górę bez uszczerpku na zdrowiu. Aura dziewczyny powiedziała jej do którego pokoju wejść. Drzwi były otwarte.
Na łóżku siedziała złotooka dziewczyna, ze zdziwieniem patrząc na kocią anthro, która właśnie pojawiła się w jej pokoju.
- Wybacz to najście - Momoko uśmiechneła sie niepewnie - To chyba twoje?
Wyciągneła rękę z kopertą. |
_________________ Pray tomorrow takes me higher higher high
Pressure on people
People on streets
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 01-04-2007, 14:26
|
|
|
Avalia mrukneła cos pod nosem; co kolwiek to było sprawiło że koperta zaczeła się sama przemieszczać w strone złotookiej.
-Dziękuje, ale nie musiałaś się trudzić...w tej kopercie nie ma nic wielkiego- głos dziewczyny był bardzo cichy, niczym szept, a nawet jak kilak szeptów.
Nie wiedzieć czemu Momoko była jeszcze w pokoju. Avalie to troche zdziwiło.
-Mogę Ci w czymś pomóc?- zapytała złotooka dziewczyna, z ciepłym uśmiechem, który troche dziwnie wygladał na jej bladej twarzy, która momentami przypominała czaszke. |
|
|
|
|
|
Momoko
wiosna jest miau
Dołączyła: 04 Sty 2007 Skąd: z Cudzysłowa Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja WIP
|
Wysłany: 01-04-2007, 15:01
|
|
|
Koperta wymknęła się z dłoni dziewczyny i powoli popłynęła w kierunku nieznajomej. Niektórzy magią zastępują proste ruchy - przydatne, gdy chce się uniknąć cudzego dotyku. Momoko opuściła rękę zastanawiając się kim jest ta czarodziejka. Cóż, pozostało tylko odpowiedzieć na pytanie...
- Pomóc...? Jasne, pomoc zawsze się przyda - zaśmiała się lekko ukazując małe kocie kiełki - nie sądzę jednak żeby cię to zainteresowało, bo w grę wchodzi narażanie życia, a ja nie płacę.
Oczy Momoko szybko zmieniły barwę z zielonej na bordową. Pozostało jej tylko czekać na odpowiedź... |
_________________ Pray tomorrow takes me higher higher high
Pressure on people
People on streets
|
|
|
|
|
Arita
Unpredictable
Dołączyła: 02 Mar 2007 Status: offline
|
Wysłany: 01-04-2007, 17:02
|
|
|
- Poczekaj chwilę, zaraz wrócę.
- Znowu mnie zostawiacie?!- zapytała z nutą pretensji w głosie D.Joker. - Ale mogłybyście chociaż...
Reszty nie usłyszała bo szybko oddaliła się od stolika. Nie miała ochoty słuchać narzekań towarzyszki. Wyszła na zawnątrz karczmy. Z Momoko rozmawiały krótko i jeśli jej podejrzenia się sprawdziły, miała jeszcze trochę czasu żeby to sprawdzić. Tak miała rację. Aran biegł w stronę wybuchu. Już ledwo było go widać. Nie miała mu tego za złe. Sama zrobiłaby pewnie to samo na jego miejscu.
- No wreszcie jesteś- D.Joker wyrażnie się ucieszyła na jej widok. - Gdzie właściwie byłaś?
Arita usiadła i zamówiła czerwone wino. Stwierdziła, że musi powiedzieć o wszystkim dziewczynie bo ukrywanie czegoś na początku znajomości zwykle nie wpływa dobrze na jej przebieg.
- Widziałam Arana. Szedł w stronę wybuchu-powiedziała spokojnie.
- Jak to... po co?!
- Spokojnie. Pewnie chciał się dowiedzieć czegoś więcej na ten temat. Nie martw się, nie sądzę żeby chciał nam zaszkodzić.
- Uhh, to dobrze. A skąd wiedziałaś, że nie jest u siebie w pokoju?- zapytała podejrzliwie.
- Wiesz, jakoś nie uwierzyłam, że chce wyprać swój płaszcz.
D.Joker kiwnęła głową i nie pytała już o nic więcej. Arita powiedziała jej prawdę, ale nie chciała rozwijac tematu. Obserwowała Arana przez cała rozmowę. Uważnie rejestrowała każdy jego gest i ruch twarzy. Zauważyła zmartwienie na jego twarzy w pewnym momencie. Miała zdolność do zauważania ledwo widocznych rzeczy, co było przydatne. Ufała chłopakowi i wiedziała, że to co robi ma z pewnością jakiś cel. Tylko jaki? |
_________________ "Przyszłość ma wiele imion. Dla słabych ma imię - niemożliwe, dla nieśmiałych - nieznane, dla myślących i walczących - ideał."
Victor Hugo |
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 01-04-2007, 17:19
|
|
|
-Cuż w takim razie -dziewczyna, urwała na momen i po chwili dodała - możesz na mnie liczyć.
Powoli wstał z łóżka, i swoim wolnym krokiem rószyła do kociej dziewczyny.
-Nazywam się...hmm...mów mi Avalia - dziewczyna znowu coś mrukneła, a płaszcz i laska do niej przyleciały, w tym płasz sam się założył. Avalia go tylko lekko poprawiła i chwyciła swoją laske. Już chciała ruszać do wyjścia, kiedy nagle sobie o czymś przypomniała; staneła powoli, w drzwiach i stukneła lekko laską o podłoge. wtedy list leżący na łóżku spalił sie w zielonym świetle, a herbata znikneła z kubka, a samo nędzne naczynie znikneło. Klucz z pokoju sam zawędrował do zamka.
-hmm....więc chodźmy-mrukneła cicho. |
|
|
|
|
|
Lila
BAKA Ranger
Dołączyła: 19 Wrz 2006 Skąd: [CENSORED] Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 01-04-2007, 17:26
|
|
|
Lila powoli wstala... Rozerzala sie w kolo, nie wiedziala gdzie jest... Zdjela line z siebie... Zawolala wilki, lecz zadne nie przyszly. Musialy byc gdzies daleko... Ale daleko skad? Moze powinna zajzec do tej karczmy? |
_________________ " Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|