Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Megafick |
Wersja do druku |
raflik
Fenomen na jedną noc
Dołączył: 14 Lip 2002 Skąd: Z nicości swego akademickiego pokoju Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 31-03-2003, 18:02
|
|
|
tym czasm gdzieś na jakims zadupiu<bosz jak ja lubie takie miejsca ^^>
-ała ja nie moge zabije zaraz tego kogos w imieniu sprawiedliwości- Amelia budzi sie i widzi ze jest sama w jakims pomieszceniu przywiązana do słupa
-Halo! Jest tu kto???
-Tak jestem ja <znajomy głos>
-HEJ WYPUŚĆ MNIE JUSZ BO INACZEJ MOJ TATA NAJEDZIE NA CIEBIE SWOJA ARMIĄ I POKONA CIEBIE W IMIENIU SPRAWIEDLIWOŚCI
-Tak tak co jescze dziecinko. Najpierw będzie musiał ciebie odnaleźć a ty mczasem dam ci towarzystwo. powiedział ów smociu
Nagle do sali weszło pięć jednakowych amel<amelii???>
-O boże-jękneła amelia
-MY OBRONCZYNIE PRAWA I SPRAWIEDLIWOŚCI POKONAMY NIEGODZIWĆOW JAKIMI SĄ LINA I co. I UWOLNIMY TEN ŚWIAT OD POTWORÓW. krzytkneły jak jeden mąż
Nagle do pokoju wpadł zelgadis i mieczem poprzecinał wszystkie porocz orgilala
-Ach! panie zelgadisie wiedziałam ze mie pan uratuje *_*
-Miałem ku temu swoje powody
-A można wiedzieć jakie???
Nagle zel zbliżył się do Ameli, uniósł miecz w gore i powiedział
-Bo chciałem ciebie własnoręcznie zabić
-NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE- krezykła amelia po czym zamknęłą oczy
nagle słychać cichy wybuch po ktorym nasza zakładniczka otowrzyłą oczy.
Na podłodze leżał zwęglony Zel a za nim stała Lina i trzymała LAGNA BLADE
-ZABIJE CIE<sykła Lina>
-NIE TY TESZ!!! PANNO LINO CO SIE Z PANIĄ STAŁO
Lina podskoczyła i jusz miała przeciąć biedną amelie na pół ale powstrymał ją głos
- DOSYĆ
Lina momentalnie uklękła i wyszła
-Widzisz mała. To była tylko próbka mej mocy. Twoi przyjaciele zginą a ty bęfdziesz na to bezczynnie patrzeć
MHŁUWAHAHAHAHAHAHA
-NIE NIE TO NIE MOŻE BYĆ TAK NIEEEEE W IMIENIU PRAWA- Amelia była bliska płaczu. Została sama w wielkiej sali przywiązana do słupa....
C.D.N
<sorki ze tak znęcałem sie nad amelia ale po prostu denerwoje mnie> |
_________________ Hollogram Summer - The Night of Wallachia
Fenomen na jedną noc |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 31-03-2003, 19:18
|
|
|
To teraz moja kolej! ^^ |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 31-03-2003, 19:47
|
|
|
Był ciepły, słoneczny dzień. Grupę naszych herosów zastajemy na szlaku prowadzącym z Saillune do...
- Dokąd my właściwie idziemy? - zapytał się Liny Zel.
- Właściwie to nie mam pojęcia - odpowiedziała mu Lina. - Czy to aż takie ważne? Po prostu idźmy przed siebie, a autorzy napewno prędzej czy później doprowadzą nas do celu.
- To nader wątpliwa metoda...
- Ale póki co zawsze działała.
Wesołą konwersację przerwało pojawienie się pewnej niskiej postaci... [nie miałem serca go zabić ^^"]
- No nie... - zawyła Lina. - To znowu ty?! Myślałam, że mój Laguna Blade cię załatwił.
- Jak widać nie - odpowiedział zgredzio. - Nie tak łatwo zabić wysokopoziomowego mazoku.
- Tia? - uśmiechnęła się drwiąco Naga. - A co to ma wspólnego z tobą?
- Domyśl się...
Naga wyglądała tak, jakby miała za chwilę przejść do rękoczynów, ale Linie udało się ją powstrzymać.
- Poczekaj... - uśmiechnęla się przymilnie do "wysokopoziomowego". - Więc jak zgredziu? Gdzie dzisiaj nie możemy iść?
- Eghm... Więc tak... - skrzacik nabrał powietrza, a cała grupka, poza Liną, pozatykała uszy. - LINA INVERSE NIE MOŻE WEJŚĆ NA GÓRĘ ANCTERROSS! - zapiszczał.
- Jaką górę?
- Górę Ancterross w paśmie górskim Kataarat, przecież mówię...
- Akten... Artken...
- ANCTERROSS!
- Poczekaj... Zanotuje sobie. - Lina wyciągnęła notatnik i magiczne pióro, niewiadomego pochodzenia. - Jak to się pisze?
- A-n-c-t-e-dwa r-o-dwa s... Przez "c" - uśmiechnął się skrzat.
- Dzięki... Właśnie zastanawiałam się, gdzie ten smok ukrył Filię i Amelię.
- CO?! - uśmiech błyskawicznie zszedł z twarzy zgredzia. - MYŚLAŁEM, ŻE JUŻ WIEDZIAŁAŚ!
- Nie - uśmiechnęła się niewinnie Lina.
- To kiepsko...
- OHOHOHOHO!!! - Naga spłoszyła ptaki z drzew w promieniu mili.
- No dobra, drużyna! Kurs na góry Kataarat! - krzyknęła trymfalnie Lina i pobiegła traktem, a za nią ruszyli pozostali członkowie grupy.
- Ej! Lina! - zapiszczał za nimi skrzat pokazując palcem na północ. - KATAARAT JEST W TAMTĄ STRONĘ!
- Rzeczywiście! - Lina wychamowała i zawróciła przebiegając obok skrzata. - Jeszcze raz dzięki!
- Nie ma za co! - uśmiechnął się zgredzio, a następnie podszedł do drzewa i zaczął walić w nie głową.
I tak nasza grupka wyruszyła w długą i niebezpieczną podróż pełną przygód. Do gór Kataarat!
c.d.n. |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
KATKA
Dołączył: 30 Mar 2003 Status: offline
|
Wysłany: 31-03-2003, 20:47
|
|
|
Wiecie co? Chyba wam się już poplątało?
Chętnie bym sama coś popisała, ale jak już mówie to jest strasznie pokiełasione :? . |
_________________ My love is all m&a. |
|
|
|
|
ka_tka
Dołączyła: 12 Lip 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 31-03-2003, 20:53
|
|
|
Tylko wybrańcy tak na prawdę wiedzą o co tu chodzi ;) |
|
|
|
|
|
KATKA
Dołączył: 30 Mar 2003 Status: offline
|
Wysłany: 31-03-2003, 21:05
|
|
|
uuuuhhhhhhh.............szkoda.........no to pisz i oświeć mnie^^. :wink: |
_________________ My love is all m&a. |
|
|
|
|
ka_tka
Dołączyła: 12 Lip 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 31-03-2003, 21:13
|
|
|
Ja nie mówię, że jestem wybrańcem, sama dopisuje tylko po kawałeczku, bo nie wiem o co w tym wszystkim chodzi... Ale jak to juz z MrBatem ustaliliśmy, wszystkie tajemnice (w większości spowodowane naszym poplątaniem i wzajemnym niezrozumieniem się) wyjaśnimy w megaficku Next :P |
|
|
|
|
|
KATKA
Dołączył: 30 Mar 2003 Status: offline
|
Wysłany: 31-03-2003, 21:17
|
|
|
uhhhhhhh....No to mi ulżyło :D
Ale dla zrozumienia.Robicie to tak:
najpierw szystko plątacie, żeby zaciekawić czytelników, a potem wszystko wyjaśniacie? :lol: |
_________________ My love is all m&a. |
|
|
|
|
ka_tka
Dołączyła: 12 Lip 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 31-03-2003, 21:25
|
|
|
Takie jest założenie, ale i tak wyjdzie z tego coś w stylu Archiwum X, bo nikt nie bedzie w stanie tego wyjaśnić, jak popiszemy jeszcze ze trzy dni... |
|
|
|
|
|
KATKA
Dołączył: 30 Mar 2003 Status: offline
|
Wysłany: 31-03-2003, 21:28
|
|
|
taaak.3 dni będziemy pisać zagadki, a potem 2 tygodnie zastanawiać się jak to wszystko wykręcić. |
_________________ My love is all m&a. |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 31-03-2003, 21:59
|
|
|
Geez... Ludzie! Więcej optymizmu! ^-^
Na razie historia jest trochę poplątana, ale jesteśmy na dobrej drodze. Tak właściwie to teraz się trochę poplątało z mojej winy, gdyż czytając jedną częśc ka_tki chyba przeczytałem "wylądował na górze", ale już nie "wylądował na pobliskiej górze" ^^" Tia... Góry Kataarat to raczej NIE JEST blisko Saillune, ale chciałem wprowadzić wreszcie do tego ficka jakiś, jakże dla Slayersów charakterystyczny, element drogi. W końcu nie mogliśmy kręcić się ciągle w okolicach Saillune. To by było nudne. A na drodze z Saillune do Kataarat znajduje się chociażby księstwo Kal-maart, a jak zboczyć trochę na wschód to zawet... Zephielia, rodzinne miasto Liny! ^^
A tak wogóle, to co się martwicie? Narazie piszemy, a odkręcaniem, jak to mawia Lina, będziemy martwić się później! ^-^
PS. ka_tka i KATKA... MAcie ze sobą coś wspólnego? :wink: |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
ka_tka
Dołączyła: 12 Lip 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 01-04-2003, 09:34
|
|
|
NIE!!! |
|
|
|
|
|
ka_tka
Dołączyła: 12 Lip 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 01-04-2003, 09:35
|
|
|
Aha, no to wywale słówko "pobliskiej" i będzie w porządku :) |
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 01-04-2003, 15:57
|
|
|
To teraz ja!!! [pewnie teraz tak wszystko pomieszam, że już nikt się nie połapie, ze mną na czele... ^^'] |
_________________
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 01-04-2003, 16:53
|
|
|
[No dobra.... Jak wiadomo wszem i wobec, jestem umysłem ścisłym i pisać zdecydowanie nie umiem. Ale w sumie to tylko zabawa, nie? W razie czego mogę tego posta grzecznie wykasować, jeśli za bardzo pokręciłam i nie pasuje do klimatu (a chyba nie pasuje... ^^").]
Ciemność... Zimno... Wilgoć...
Filia powoli uchyliła powieki. Rozejrzała się - przynajmniej teoretycznie. Trudno się porządnie rozejrzeć, gdy nie wiesz nawet, w która stronę patrzysz... Do pomieszczenia (o ile to w ogóle było pomieszczenie) nie docierał nawet najmniejszy promyk światła...
- Moja głowa... - wyszeptała. Nie po to, żeby ktoś ją usłyszał - może po prostu chciała się upewnić, że może usłyszeć swój głos? To takie nierealne - w jednej chwili rozmawiała z tym szaleńcem, w drugiej pojawia się Lina i jej zwariowana drużynka, chwilę później wpada druga Lina i kolejny komplecik jej towarzyszy, a teraz budzi się... No właśnie, gdzie?
Spróbowała się skupić... Czy aby na pewno Lina nie była częścią jakiegoś snu?
- Tak, to po prostu koszmar... Zaraz się obudzę i okaże się, że jestem w swoim własnym łóżku... Zrobię sobie herbatkę, może skończę malować ten dzbanek, który zaczęłam...
Nie, chyba nigdy we śnie nie było jej tak zimno! Otuliła się ramionami, marząc o tym, by okazało się, że uda jej się wyśnić cieplejsze ubranie.
Oczy powoli przyzwyczajały się do mroku...
Mała cela, kamienne ściany... Przejechała ręką po najbliższej - mokra... Podziemia? Na wpół po omacku obeszła pomieszczenie... To gładsze to chyba drzwi? Zakratowane okienko, pewnie wychodzące na korytarz... To nie wyglądało na sen. Mroczna, zimna, wilgotna i zdecydowanie przerażająca rzeczywistość...
Czy jej się zdawało, czy coś słyszała?
Stanęła pod drzwiami, niemal dotykając uchem zakratowanego otworu. Z głębi korytarza dobiegały urywki rozmowy...
- ...idzie zgodnie z planem... kontrolę nad... Co z twoim wkładem?...
Gdyby tylko mówili choć trochę głośniej! Ten głos... Jasne, smok!
- Zaczynam się zastanawiać, czy nasz pakt w ogóle jest dla mnie opłacalny...
Ktoś jest wyraźnie rozzłoszczony... Chociaż nie... Zniecierpliwiony? Uznała, że to lepsze określenie. A ten skrzek chyba obudziłby umarłego! Gdzie ona już go słyszała?
- Nie rozumiesz! Z twoją pomocą i mocą tej naiwnej blondyneczki uda się całkowicie podporządkować sobie rasę ludzi! Zbyt długo istoty niższe panoszyły się już po świecie przekonane, że wszystko należy do nich! Depcząc święte tereny smoków, docierajac tuż pod biegun, który prawnie należy do Lorda Dynasta, żeglujac po NASZYCH MORZACH, UZURPUJĄC SOBIE PRAWO DO NASZEJ MAGICZNEJ MOCY...!!!
Głos przeszedł w krzyk. Filia przez chwilę jeszcze wsłuchiwała się w szaleńczą przemowę... Wyższe rasy? Co za absurd!
- ZA SPRAWĄ MOJEGO PLANU TE NĘDZNE, ŚMIERTELNE TWORY WYNISZCZĄ SIĘ NAWZAJEM, ZIEMIA...
- Przepraszam, że przeszkadzam... - znowu skrzek. Raczej sarkastyczny. - Recytujesz tę samą gadkę od trzech lat, a co osiągnąłeś? Stworzyłeś garstkę słabych sobowtórów, które nawet częściowo nie dorównują mocą oryginałom... Co nam po kopii Liny, jeśli nawet po przeszkoleniu rozczula się na widok małego króliczka?
- To się zmieni! Korzystając z mocy ciemności i mocy światła, którą dysponuje smocza kapłanka, możemy zwiększyć moc zwierciadła wielokrotnie! Co tam moc? Właściwości!!! Stworzymy kopie o dokładnie takim charakterze, jaki odpowiada naszym planom, a wtedy nikt i nic...
- To zamknij się wreszcie i znajdź to zaklęcie, o którym plujesz się cały dzień! A ja zobaczę, jak sobie radzą nasi śmiertelni przyjaciele...
- Zawsze musisz się gdzieś szwendać... Po jaką cholerę latasz za tą rudą idiotką? I co co chodzi z tym "Lina nie może wrócić do..."
Śmiech... Wiedziała, po prostu wiedziała, że zna ten głos!
- Lina nie może wrócić?... Niech wystarczy ci to, że gdzieś to przeczytałem... Baw się dobrze z naszymi uroczymi gośćmi!
Filia dopiero teraz uświadomiła sobie, że aż do tej chwili czuła charakterystyczną aurę zła dobiegającą z miejsca rozmowy... Mazoku... I smok? PAKT?! Nie do pomyślenia! Ale czy tylko oni?... Ile ich tu może być?
Skupiła się, usiłując przeszukać jak największy obszar w poszukiwaniu innych źródeł mocy... Pusto? Pusto...
Nie! Przez chwilę zamigotała mroczna aura i zniknęła tak szybko, jak się pojawiła. Nie, to nie była teleportacja... Zaklęcie maskujące?... W drugim końcu korytarza? Ale dlaczego ktoś miałby się ukrywać? Czyżby podsłuchiwał?...
Nie zdążyła dobrze zastanowić się nad tą kwestią. Przerwał jej dobrze znany okrzyk:
- To niesprawiedliwe! Przetrzymywać niewinną dziewczynę! W takim brudnym, ohydnym miejscu! Moi prawdziwi towarzysze znajdą mnie, a wtedy zobaczysz, co może zdziałać nieśmiertelna siła wielkiej przyjaźni! I miłości!!! A wtedy twoje czarne serce...
AMELIA!?
[i to by było na razie na tyle...] |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|