Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Encyklopedia |
Wersja do druku |
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 01-02-2005, 20:31
|
|
|
Miyu, przyglądnęła się krytycznym wzrokiem wszystkim.
-No to chyb... - zaczęła, gdy nagle zauważyła postać w ciemnym płaszczu.
- *__* Siostrzyczka *__* - zawołała na cały głos i rzuciła sie na postać, która szybkim krokiem w bok ominęła Miyu.
Nowoprzybyła przyśpieszyła kroku zrównując się z zupełnie ignorującym ją Bezimiennym, który w tej chwili przyglądał się Lordowi Mazoku Mazoku. Nic jednak nie powiedział do niego i zupełnie skoncentrował się na poszukiwaniach prowadzonych przez inną cząstkę.
*
Bezimienny zbliżył się do miejsca w którym siedziały oczy. Jego bardzo długie palce przeleciały wszystkie zacienione powierzchnie, po czym skurczyły się do normalnych rozmiarów. Przez twarz przeleciał grymas wściekłości, błyskawicznie ustępując miejsca zrozumieniu.
To tylko przywidzenie powiedział sobie. Cząstka zafalowała i zniknęła, tylko po to by pojawić się tuż za plecami nieświadomej Chimerii.
Dziewczyna błyskawicznie odwróciła się. Nic, powietrze... tylko w takim razie skąd ta aura, przechodząca w uczucia?
Niewidzialna postać uśmiechnęła się pod nosem. Jak widać nawet takie zaklęcia czasem się przydają... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 03-02-2005, 09:22
|
|
|
-Hę?- wycięgnęła ręce przed siebie i zaczęła badać powietrze przed nią, co z boku musiało wyglądać conajmniej dziwnie. Niewidzialna postać lekko odsunęła się od dziewczyny, rozbawiona jej zachowaniem. Chimeria nie wiadomo czemu uśmiechnęła się szelmowsko pod nosem i ponownie odwróciła się. Wreszcie dojrzała Axe, która podążała wzdłuż łuny. Chimeria zanurkowała, złapała białowłosą za fraki i spokojnym lotem zawróciła.
-Gdzie lecisz?-warknęła niezadowolona 'uczennica'.
-Do tamtych.-powiedziała spokojnie Chimi wskazując wzrokiem na zbitą grupkę magów.
-Miałyśmy same...
Chimeria nie dała jej dokończyć.
-Lecimy.-po chwilce wylądowała przy zgromadzeniu. Na widok Mazoku uśmiechnęła się szerzej pokazując małe kły.
-Lord Mazoku Mazoku...-lekko skinęła głową-Per Mazik ^-^v
-Chimeria.^^-stwierdziła fakt Aria. |
|
|
|
|
|
Kai
the abominable one
Dołączył: 02 Paź 2004 Skąd: Z najgłębszych zakamarków podświadomości Status: offline
|
Wysłany: 03-02-2005, 11:06
|
|
|
Aria napisał/a: | - Trzeba poczekać na rezte. Albo zebrać prowiant i ekwipunek potrzebny do wyruszenia w pościg. Zakładam że profesorownie nie mieliby nic przeciwko sponsorując nas :>. |
W tym momencie podszedł - jak na zawołanie -Telim, trochę zakłopotany.
- Obawiam się, że w tej chwili stoją państwo na wszystkim, czym mogliby dysponować profesorowie. Więc albo zajmiecie się państwo wygrzebywaniem tego spod gruzów, albo trzeba będzie zdobyć zapasy w innym miejscu. |
_________________
Zetrzyj uśmiech z twarzy...
Poddaj się uczuciu bezsilności...
Przestań walczyć...
Zrezygnuj... |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-02-2005, 13:18
|
|
|
Nie czekali dlugo.
W ktoryms momencie zlodziej zorientowal sie, iz kleczacy mezczyzna zdaje sobie sprawe z jego obecnosci. Jenak nie podejmowal zadnych dzialan zaczepnych, ba, nawet nie drgnal.
Nie spuszczajac oka z potencjalnego zagrozenia, zlodziej usadowil sie wygodniej na swojej zerdzi.
-On zaraz tu bedzie, pomyslal.
Jak mowilem, nie czekali dlugo. |
|
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 03-02-2005, 14:08
|
|
|
-Jak się dowiem, kto to zrobił, to mu chyba nogi z dupy powyrywam... - Wycedził przez zęby Yuby, opuszczając ręce, zdrętwiałe od podtrzymywania bariery magicznej, która oprócz miejskich zabudowań, stanowiła jego ochronę przed niszczycielska siłą zaklęcia.
-Trzeba przyznać, zaklęcie było rzucone perfekcyjnie. - Zauważył Bareket.
-I myślisz, że to ocali nogi jego autora? - Uśmiechnął się Górski Smok krzywo.
Yuby rozejrzał się dookoła. Wszędzie widział to samo. Z potężnego Ha'sasyheon nie zostało niemal nic. Jedynie zgliszcza i spalone ciała jego mieszkańców. Gdzieniegdzie niebo przeszywały rozpaczliwe krzyki rannych i umierających. Wprawdzie wybuch nie zabił wszystkich, ale ci, co przeżyli i tak wydawali się teraz nie mieć przyszłości.
-Kto do licha zaciera ślady w taki sposób? Doprawdy, są tysiące sposobów mniej męczących i łatwiejszych w realizacji. - Zielonowłosy pokręcił głową.
Po czym zauważył coś szczególnego. Grupkę postaci, która, wprawiła go w lekkie zdziwienie. Zwłaszcza, kiedy dotarło do niego, że skądś zna część jej składu.
Górski Smok uśmiechnął się mimowolnie, wsadził ręce do kieszeni, a kiedy Bareket siadł na jego ramieniu, podszedł do zebranych, stając obok "lekko" potarganego Mazoku.
-Można się było tego domyślić... Zawsze, kiedy coś wylatuje w powietrze, względnie ulega zagładzie, po okolicy kręcą się różne podejrzane istoty... - Yuby jak zwykle nie mógł się powstrzymać od złośliwego komentarza. |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 03-02-2005, 18:50
|
|
|
Endarion rozglądał się zas po sali...
Hmm... co my tu mamy... dwa Mazoku... kupa czegoś dziwnego, w tym demonów... ktoś zupełnie bez aury... a co gorsza, jakiś nieumarły...
O.o kto?
Ten tam... student.
Nastapilo nagłe zamieszanie... w wyjątkowo złośliwy sposób wykorzystany przez Endariona...
Tyc, tyc... o nie, miałem się hamować... |
_________________
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 03-02-2005, 21:21
|
|
|
Mai, która padła ofiarą Endarionowego "tyc tyc", wybuchła. Tego wszystkiego było po prostu dla niej za wiele. Nie dość, że jakiś przepakowany mag wysadza jej ziemię pod stopami, nie dość, że odprawiają ją z kwitkiem to jeszcze jakiś bezczelny drow pcha się z łapami gdzie nie trzeba! Dziewczyna odwróciła się w stronę nieszczęśnika z ogniem w oczach.
- Ty... ty... TY!
<Tutaj następuje drobna przerwa w relacji z racji wyjątkowej brutalnośći sceny i obecnośći nieletnich>
- I NIGDY WIĘCEJ TEGO NIE RÓB!
- Dobrze... - odpowiedziało coś czarnego, co kiedyś bezapelacyjnie było drowem. Wściekłość rudowłosej zmalała nieco. Nieco. - To co, będziemy tutaj tak stać i się gapić? Czy może zrobimy wreszcie coś sensownego == Proponuję dowiedzieć się kto stoi za tym wybuchem... |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
g_v_s
Dołączył: 13 Kwi 2003 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 03-02-2005, 22:57
|
|
|
-Ja? nieumarły? ehh... ci dzisiejsi mnisi... nie dość że zboki to jeszcze kłamcy =='
Podszedł do poturbowanego drowa i wyrecytował zaklęcie.
Endarion usłyszał w swej głowie głos licza - "Po naszym ostatnim spotkaniu przygotowałem coś specjalnie dla Ciebie >]"
"Bogowie ochronią mnie przed twoim złem!"
"Spójrz lepiej w lustro" - przed drowem zaczęła gromadzić się para, by po chwili uformować idealnie gładką tafle wody
Mnich przez jakiś czas wpatrywał się w lustro z niedowierzaniem
-Eeee... To pewnie zło zawarte w tym lustrze wypacza mój wygląd! - przykleja na nim papierek i cała woda natychmiast wyparowała. Jednocześnie zauważa że wszyscy się na niego dziwnie patrzą.
-Nie.. to nie może być prawda...
-Biały drow z czarnymi włosami! Buahaha! XD - zgromadzeni wybuchnęli gromkim śmiechem
Spojrzenia Endariona i Mirca skrzyżowały się - jedno płonące nienawiścią, drugie zimne jak lód.
-Jeszcze się policzymy przeklęty umarlaku! - drow zerwał się i momentalnie oblepił studenta swoimi papierkami
-Przestań mnie molestować =='
"Będziesz musiał się bardziej postarać aby mnie zdemaskować"
-Odeślę twą przeklętą duszę tam gdzie jej miejsce! |
_________________ Multiworld Project |
|
|
|
|
Noire
Pomniejszy Inżynier
Dołączyła: 14 Maj 2003 Skąd: From down below Status: offline
|
Wysłany: 04-02-2005, 07:58
|
|
|
-Prowiant? Nie ma sprawy już się robi, zaraz wracam-odeszła spory kawałek od grupy. Astaroth wymruczała przez jej usta zaklęcie otwierające portal do jej wymiaru. Noire weszła do niego i znalazła się w swoim małym królestwie, gdzie momentalnie ona i Astaroth rozłączyły się.
-Dobrze, że chociaz tu we mnie nie siedzisz- mruknęła do demonicy- Skocz no po Niuchacza, może się przydać- powiedziała i weszla do drewnianego domu . Otworzyła drzwi spiżarni i wzieła sporo jedzenia. Pięc minut poźniej spotkała się w ogrodzie z Ast, ciagnaca dużego, lekko zmutowanego brytana. Demonica ponownie wymruczała zaklecie otwierające portal. Weszły w niego obie, a wyszły jako jedność. Lekko się słaniała się na nogach, była osłabiona podroza d swojego wymiaru. Oparła worek z jedzeniem na psie i wrociła do grupy. Położyła worek na srodku.
- Prosze, Ci którzy potrzebują jedzenia niech się czestują. Uprzedzam, ze to zadne rarytasy: chleb, mieso i suchary. I oczywiscie bukłaki z wodą.-wskazała na brytana- To jest Niuchacz, lekko zmutowany pies do tropienia. Pomyślałam, że może się przydać, wszak zapach może zostać na miejscu przez pare lat*, tylko trochę przytłumiony przez inne wonie. Chcąc nie chcąc złodziej powinien zostawic jakis, chociaz nikły. ten pies co się kręci przy Chimerii tez sie moze przydac :P. No, to gdzie są resztki miejsca z ktorego skradziono klucz?
*Oglądałam na Discovery program o psach policyjnych. Jakbym sie myliła to nie moja wina tylko ich :P |
_________________
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 04-02-2005, 11:36
|
|
|
Para postaci stala na skraju urwiska. Sciszonymi glosami rozmawiali...choc niog nie bylo w poblizu, by ich podsluchiwac.
Wyzsza postac sciszyla glos z szacunku.
Druga nie mogla mowic glosniej
-Zrobiles, co nalezalo?
-Akademia przez jakis czas nie bedzie stanowila zagrozenia.
-Znakomicie. Jestes wolny. Co z kluczem?
-W zamieszaniu, jakie powstalo, nie upilnowalem zlodzieja. Niemniej figurki nie ma juz w akademii.
-Maly zlodziejaszej sie sprawil. Szkoda bedzie go zabic.
Zmierzch wypowiedzial slowa starozytnego zaklecia. W jednej chwili zniknal w chmurze dymu.
-Tysiace lat doswiadczenia i wciaz nie wymyslil nic lepszego..- pozostawiony sam sobie mag, ktory zdemolowal Ha'sasyheon usiadl na urwisku i zaczal kreslic w powietrzu zakonczona szponami reka zawile znaki.
----
W czasie gdy druzyna wyslana na poszukiwania klucza przez akademie konczyla sie oganizowac, miejski garnizon Ha'sasyheon w sile kompanii opuscil to, co z braku lepszego okreslenia trzeba bylo nazwac murami miasta. Prowadzeni przez doswiadczonych tropicieli popedzili w slad za zlodziejem. |
|
|
|
|
|
Ayako
The Jellyman
Dołączyła: 29 Sie 2004 Skąd: z szafy w pewnym zamku Status: offline
|
Wysłany: 04-02-2005, 21:09
|
|
|
Widok białego drowa wywołał dosłownie ataki smiechu, niektórzy studenci z akademi poprzewraacali się i fart chciał że jeden zawadził o ciemną postać ściągajac z niej kaptur ukazując gruby warkocz długich blond włosów z czego niektóre kosmyki opadały na twarz i duże niebieskie oczy.
- ....- chwila ciszy zapanowała wśród studentów- nic ci nie jest?
- wszystko w porzadku- powiedziała postać a raczej dziewczyna, odwracając się do studentów.
Chwilkę to trwało zanim któryś zdołal coś powiedzieć, studenci okrążyli dziewczynę.
- Jak to jest że ja cię wcześniej nie widziałem- zapytał jeden z nich.
- Może nie patrzyłes zbyt dobrze ^^'''-powiedziała dziewczyna 'no i nici z planu bycia niezauważalną.
- Napewno bym cię pamiętał- powiedział podchodząc blizej i nagle chrup i plusk.
Nagle na cos nadepnął a tym czymś okazał się być słoik którego zawartośc lezała teraqz na ziemi.
- Co to jest- powiedział szturchając dziwne zielone, glutowate coś.
- Lepiej tego nie rób bo..- nie zdażyła powiedziec bo dziwny glut nagle urósł i połknął w całosci chłopaka.- śluzek jak ty się zachowujesz!!!Wypluj go!! Co ja mówiłam o jedzeniu niezrdowych rzeczy!!!
Małe oczka które posiadała maź popatrzyły na dziewczynę i z wielką rezygnacją sluzek wypluł biednego studenta który w tym momencie cały był oblepiony śluzem i śliną.
Wszyscy (no prawie) gapili sie na nią.
- Co to było?- powiedział jeden ze studentów.- ej ty chyba nie jesteś jednym z tych dziwadeł które zatrudniła akademia.
- Nie skądrze, no coś ty- powiedziała, fragmenty słoika zlały sie ponownie w ...słoik i dziewczyna wpakowała śluzka z powrotem do opakowania a to schowała do kieszeni peleryny.- no to ja sobie chyba juz pójdę.
- Ej a co z nim?- powiedzieli wskazując na wpół przetrawionego kolege.
- Może dojdzie do siebie po jakimś miesiącu leczenia a może i nie- powiedziała i zrobiła bardzo zgrabyn w tył zwrot wpadając na rudowłosa łuczniczkę.
- Ayako- krzyknęła łuczniczka- ja nie mogę albo rzucasz na mnie klątwy, albo nasyłasz na mnie potwory, albo na mnie wpadasz. Jak ty to robisz i dlaczego ja.
- To chyba nie jest najlepszy moment na tego typu dyskusje lepiej...-powiedziała patrząc na wściekłych magów- lepiej... no byłoby porozmawiać gdzie indziej o moze na przykład tak.
Nagle obydwie się teleportowały i wylądowały na jakims drzewie nad gromadką dzielącą się prowiantem. |
_________________ rany bo już mnie nosiło od tej mordki z serduszkami |
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 04-02-2005, 22:04
|
|
|
Aria oparła sie na gruzie. Zamkneła oczy wzracając twarz ku słońcu. Na ramie wlazł jej 20 cm inccub-drow.
- Yanie?- Aria otworzyła oko
- Martwiłem sie Pani że jest Pani spragniona z powodu podrózy, chciałem zaproponować herbate. a tu..
-.. nie ruszamy sie z miejsca a złodziej w najlepsze spacerkiem dociera do celu...
-czyli wszystko zgodnie z Planem moja Pani?
- Jak najbardziej :']
- Musimy sie pospieszyc! jak bedziemy zwlekan nigdy nie znajdziemy klucza, będziemy za to walczyć z głównym bossem!
Aria z półprzymkniętych oczu spojrzała na mówiącego.
-Yanie, tych inteligentniejzych trzeba sprzątnąć ==' |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 05-02-2005, 02:01
|
|
|
Heh... jak dla mnie fakt, że nie chcesz sie przyznać stanowi tylko potwierdzenie twoich zlych zamiarow. A kolory... coz, nie licz ze ci to zapomne >< Bede mial cie na oku...
Endarion mial maly problem. Nie zwykl jednak sie poddawac. Szbko pogrzebal w faldach szaty i wyciagnal niewielkie pudelko z napisem "Zestaw Modnisia". Otworzyl je i... obejrzal kolekcje... grzebieni i malych fiolek z kolorowymi miksturami... oraz lusterko.
A: End, co to?
E: Moment...
Po chwili drow siedzial na srodku sali, uzywajac grzebyczkow i miksturek w roznych kombinacjach... jak sie okazalo, grzebienie wystepowaly w odmianach z napisami: afro, dredy, warkoczyk, rozwiane, przylizane, warkocz, warkoczyki, kucuk, kucyki, konski ogon, mysie ogonki. Wystarczylo zas jedno pociagniecie, aby fryzura przybrala odpowiedni ksztalt... Misktury wystepowaly zas w odmianach: biale, blond, ciemny blond, szatyn, brunet, jasny rudy, ciemy rudy.
Hmm... znajomi... jak myslicie, warkoczyk ciemny rudy czy blond? |
_________________
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 07-02-2005, 21:52
|
|
|
Chimeria naprawdę starała się wytrzymać i nie śmiać za głośno. Dłonie przyciśnięte do ust drżały by nie pozwolić wybuchnąć salwie śmiechu.
C:Może ciemny rudy...-parsknęła śmiechem.
Nagle poczuła, że ktoś ją gwałtownie ciągnie do tyłu. Białowłosa Axe szarpała ją za pelerynę.
Ch:Hm?
A:To nie ma sensu >< Od ponad dwóch godzin po wybuchu nie ruszyli się z miejsca! Gdybyśmy ruszyły jak kazałam już byłybyśmy w połowie drogi do złodzieja! ><
Chimeria przygryzła dolną wargę. Axe miała dużo racji. Czas przemykał im przez palce jak woda, a ta grupka zabawiała się w odbarwianie drowa. Wilkołak nieznacznie spuścił głowę uznając rację demonki. Ta z zadowoleniem spojrzała na towarzyszkę i ruszyła przodem.
Ch:Axe...-mruknęła obracając się na śmiejącą się drużynkę. -Jak chcesz go znaleźć?
A:Heh, jeśli myślisz że będę na tyle głupia by iść za łuną to mnie nie doceniasz.-uśmiechnęła się szelmowsko.
Schowały się za ruiną jednego z większych domów i klęknęły. Chimeria wg.prośby Axe wyłożyła kulę i ustawiła na złotym stojaku. Axe rozpoczęła modły. Po jakimś czasie kula zaczęła wytwarzać ciemne opary. W krystalicznej strukturze pojawiła się twarz demonicy w czerwonym hełmie.
-Hai?
-Witam pułkowniku.-Axe uśmiechnęła się szeroko i wykonała głęboki ukłon.-Chcemy prosić o drobną przysługę.
-Jak drobną?
-Wsakazanie miejsca gdzie może znajdować się pewien złodziej...
-A skąd do jasnej cholery ja mam to wiedzieć?><
-Prosimy. Był tej nocy w Ha'sasyheon.- mruknęła Axe.-To bardzo pilne. Działamy ze zlecenia Matki Umarłych.
Pułkownik na chwilę zniknęła. Po pięciu minutach pojawiła się i z lekką pogardą mruknęła.
-Dostaniecie mapkę. Nie jest dokładna, ale na więcej nie możemy sobie pozwolić.
Obraz zniknął.
-Chrzań się.-warknęła Axe i wyrwała kulę ze stojaka. Zajrzała do niej i ujrzała marny obraz jakiegoś terenu.
-Zawsze coś...-spojrzała na linię pokazującą drogę do miejsca oznaczonego czerwonym punktem.
-Ruszamy^^ -uśmiechnął się demon i popędziła ile sił w nogach co chwila zerkając na mapę. Chimeria nie rozumiała pośpiechu demona, chyba Axe coś przed nią ukrywała. Po pięciu minutach już nie biegły, a przecinały powietrze lecąc z ogromną szybkością. |
|
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 07-02-2005, 23:16
|
|
|
Kilkanaście metrów od reszty grupy na dachu (a właściwie podłodze drugiego piętra, żeby być dokładnym) jakiejś ruiny siedział Mazoku. Wydawał się jakoś zdecydowanie ciemniejszy od reszty otoczenia, jakby miał nad głową osobistą ciemną chmurę rzucającą cień na jego portaganą szatę.
Pił herbatę i wpatrywał się w przestrzeń. Z dołu dobiegły go jakieś śmiechy.
- Rany, ale nastroje nie? ^^ - rzucił spacerujący wokół niego smok.
Demon rzucił mu przeciągłe spojrzenie.
- Nie podoba mnie się to...
- Co konkretnie? To, że zgubiliśmy się w jakimś zapchlonym wymiarze? Czy może to, że ktoś próbował zwalić nam na głowę sufit i spalić żywcem...
- To mi akurat nie przeszkadza... Mazoku są na to niewrażliwe - przerwał mu dumny przedstawiciel swojego mrocznego gatunku.
- To może Aria i jej sztuczki z teleportacją?
Zapadła cisza przerwana po chwili cichym siorbnięciem.
- No dobra... Nie zauważyłem jej ^^" Ale nie o to chodzi... To zbiegowisko na dole mnie niepokoi. Kiedy w jednym miejscu gromadzi się tylu podróżników międzywymiarowych to może oznaczać tylko jedno... questa.
Gdzieś w oddali grom popisał się dramatycznym wyczuciem czasu.
- Quest? Masz na myśli grupę ludzi uganiających się za jakimś kamieniem albo czymś w tym stylu?
- Tak. Ale coś jest nie tak... Od dwóch godzin grupa się nawet nie poruszyła, jakby ktoś im przeszkadzał...
- Ktoś? Niby kto? Czyżby był wśród nas Agent (tm)? ^^
- Nie wiem... Tak mi się powiedziało...
Znowu nastąpiła przerwa na siorbanie zakończona nagłym skończeniem się herbatki.
- Tak czy inaczej... - powiedział optymistycznie Maz i wstał. - Jeśli oni nie chcą się ruszyć to ruszymy się my! Nikt nie będzie bezkarnie zrzucał na Lorda Mazoku Mazoku ton gruzu!
Ulicą obok przebiegł ktoś bardzo szybko. Ruina zadrżała gwałtownie i po chwili jej dach majestatycznie wpadł do środka, zostając przygniecony przez walące się ściany.
- Don't... say... a word... - zabrzmiał cichy głos spod sterty skał.
***
Ta Chimeria to jakaś przodowniczka pracy, nie?
Jest dość aktywna, fakt... Ale wygląda na to, że wie co robi ^^
Wspomiania obróciła się w powietrzu, ale nie dostrzegła niczego szczególnego. Wzruszyła ramionami i poleciała dalej. |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|